"Jeszua ben Josef" jest oryginalnym aramejskim imieniem dla imienia Jezusa, który jest uosobieniem Chrystusowej energii na Ziemi. W swoich przekazach przedstawia się jako Jeszua, nasz brat i przyjaciel, a nie boski autorytet, jaki tradycja z niego zrobiła. Jego energia jest wciąż dla nas dostępna, nie jako stały zestaw idei i praw, ale jako wskaźnik pokazujący nam drogę do Chrystusa wewnątrz nas.
sobota, 6 lipca 2013
Sananda: Ekspansja waszej duszy do nieskończoności
Moi kochani, Jam Jest Sananda!
Minęło trochę czasu odkąd rozmawiałem z tą czanelerką. Obserwowałem, jak podąża ona za swym sercem komunikując to, co jej dusza pragnęła wyrazić, i jestem zadowolony, że dała ona sobie zezwolenie na zrobienie tego.
W ten sam sposób zachęcam każde z was do tego, byście odnaleźli wasz własny sposób wyrażania się waszego serca i abyście pozwolili swej duszy wyjść na pierwszy plan - o ile do tej pory tego nie uczyniliście - ponieważ każde z was niesie unikalny drogocenny dar, którym ma się podzielić w innymi.
Każde z was jest w tym równe i jest częścią totalności wszystkich dusz ludzkości, która istnieje jako Jedna Wielka Dusza i Świadomość ludzkości.
Każde z was jest indywidualną i specyficzną wibracją w zjednoczonej pieśni ludzkości. I kiedy choć jednej z tych wibracji brakuje, Wielka Pieśń ludzkości nie jest kompletna.
Mądrość każdej duszy płynie z Wiecznego Źródła, w którym ona istnieje, i każda dusza ma swój własny kolor bądź unikalną kombinację kolorów. Ale wszystkie te kolory razem przekracza Jedyne Wielkie Białe Światło.
Jednakże żadne z was nie jest oddzielone od tego Jedynego Wielkiego Białego Światła. Dusza, która pragnie zjednoczyć się ze swym Początkiem jest niezwykle błogosławiona, gdyż dusza ta zaczyna się oddawać Większemu Istnieniu, w którym się wyłania.
Wraz z tym ton tej duszy zaczyna wibrować w większej skali i z większym natężeniem, ale nie staje się głośniejszy, tylko coraz bardziej rozrasta się wielowymiarowo, aż Zjednoczy się ze Źródłem.
Dzięki Błogosławieństwom tego czasu jest teraz możliwe, aby dusza mogła uczestniczyć w rozszerzonym Polu Boskiej Świadomości, równocześnie będąc i duszą indywidualną. Jest to nowe Boskie Dzieło, które było nieznane ludzkości jako całości. W przeszłości jedynie bardzo niewiele nadzwyczajnych dusz mogło tego dokonać. Jest to jeden z ważnych aspektów tego ewolucyjnego skoku kwantowego w Sercu Boskości: być równocześnie istotą świadomą jako jednostka i jako Absolut.
Przed tym dusza, które wkroczyła w Absolut, zatracała swe istnienie w olbrzymim Oceanie Boskiej Miłości-Błogości-Świadomości.
Jak jednostkowa dusza może być jednym i drugim? Możecie to pojmować jako coś w rodzaju "channelingu". Dusza "czaneluje" Nieskończone Źródło i otwiera się na Jego Bezmiar, ale może na swe życzenie w mgnieniu oka "przełączyć się" z powrotem do bardziej ograniczonego stanu swej indywidualności.
Aby to mogło się zdarzyć, Boskie Siły Stwórcze zmieniły strukturę duszy w taki sposób, że jest ona bardziej przejrzysta, a mniej zwarta w swej geometrii, jak to było przedtem. Oznacza to, że dusza człowieka ma teraz szerszą możliwość zmieniania się z cząstki w formę falową, że użyjemy tej analogii. I może być to uczynione za sprawą woli, od kiedy Absolut stał się świadomy doświadczenia duszy.
Zaobserwowaliście, że gdy tylko włączaliście nowe naukowe wglądy w naturę kreacji, zawsze towarzyszyła temu poszerzona świadomość. Poszerzona świadomość i nowe wglądy w wasze naukowe przedsięwzięcia ukazywały zatem również ewolucyjną ekspansję waszego wzrostu duchowego.
Mam sugestię, abyście wszyscy wykorzystali swe pojmowanie fizyki kwantowej, które istnieje w wiedzy i zrozumieniu waszego serca, do tego aby poszerzać świadomość waszej duszy. Symbolika, która wyrażona jest w zaawansowanej fizyce, jest drzwiami do lepszego zrozumienia siebie i Natury Świadomości.
Ostatecznie odkryjecie, że wiele obserwacji z dziedziny fizyki, które są opisami rzeczywistości, wskazują na tę samą Prawdę. I już wkrótce będziecie w stanie używać ich wymiennie, rozpoznając, że opisują to samo, co wasza dusza jest zdolna w coraz większym stopniu odczuwać, wyczuwać i pojmować jako Boską Rzeczywistość.
Jednakże odnosi się to jedynie do świata zjawisk. Gdy struktura zostaje uwolniona, nie ma ani nauki, ani duchowości. One obie zostają przekroczone w Gigantycznym, Nieskończonym i Niepodzielnym Źródle Ostatecznej Rzeczywistości, w którym nie istnieje żadna struktura, ale z którego wszystkie struktury powstają.
Ważne jest aby to zrozumieć, ponieważ bez tego zrozumienia nie możecie rozpoznać tego, co jest poza waszą duszą, i nie możecie poddać się Temu, co jest Większe od waszej duszy. Choć wasza dusza jest przepiękną Emanacją Boskości, jest ona w pewnym sensie oddzielona od swego Źródła. Możecie to pojąć, ponieważ wiecie, że istnieje wiele dusz, a nie tylko wasza.
I mówi to wam, że dusza nie jest czymś ostatecznym, absolutnym, sama w sobie i z siebie. Ale Źródło jest Tylko Jedno, a nie wiele. Nie może Ono być podzielone, nie może być pomniejszone. Jest Czystą Promiennością, Nieskończoną Świadomością,w której i z której Wszystko powstaje.
Temu, co powstaje, można nadać nazwę i można zobiektywizować i uprzedmiotowić. Źródło nie może zostać uprzedmiotowione. Jest Ono wiecznie Subiektywną i Podmiotową Istotą wszelkich przedmiotów. Kiedy Uświadamiacie sobie Źródło, przekraczacie wszelkie relacje podmiot-przedmiot, a przedmioty są rozpoznawane z Podmiotowego/Subiektywnego "Punktu Widzenia". Jednak nie jest to coś, 'o czym' możemy mówić czy myśleć, ma to być Uświadomione, macie się Tym stać.
Drogie jest Memu Sercu ukazanie wam waszej Nieskończonej Perspektywy i zainspirowanie waszej duszy do wzrostu i rozwoju. Dziękuję, że wzięliście to sobie do Waszego Serca.
Jak zawsze JAM JEST waszym kochającym Sanandą!
Przekazała Ute
http://radiantlyhappy.blogspot.com.au/2013/05/sananda-your-souls-expansion-to-infinity.html
Przetłumaczyła wika
piątek, 21 czerwca 2013
Maria Magdalena: Pożądanie i miłość
Drodzy mężczyźni i kobiety, pozdrawiam was wszystkich. Jestem tu pośród was jako dusza, jako kobieta, jako siostra. Jestem jednością z wami, a będąc kiedyś człowiekiem znam od środka uczucia, jakie żywicie dzisiaj. Nie są one mi obce.
Tym, co uderza mnie najbardziej gdy z tej strony patrzę na życie na Ziemi, jest jego drogocenność. Wrażliwość towarzysząca byciu człowiekiem, ból i rany jakie was dotykają, gdy jesteście na Ziemi, a także odwrotnie - wasza niewiarygodna odwaga, wasze nieustępliwe pragnienie Światła i Miłości, wasza wytrwałość i radosne zwycięstwa - to właśnie charakteryzuje w moich oczach życie na Ziemi. Widzę was jako odważne anioły, które biorą na siebie to doświadczenie, tę przygodę.
Kiedy zstępujecie w ziemskie życie, prawie zawsze przychodzicie ze sfery, która wibruje na wyższym poziomie niż ludzka społeczność czyni to obecnie na Ziemi. Gdzieś głęboko w środku mówicie "Tak" spotkaniu z tą ziemską energią. Podejmujecie decyzję: "Zamierzam przyjąć to na siebie": taniec z życiem na Ziemi, który jest częściowo tańcem z ciemnością, ze strachem, oporem, samotnością i poczuciem bycia zagubionymi. Przyjmujecie to ryzyko, i teraz widzę dlaczego. Mimo całego tego cierpienia, wysiłku, ciężaru, nie ma innego miejsca tak głębokiego, tak bogatego i tak intensywnego jak to, kiedy jesteście wcieleni w materii, w formie.
Jednakże często chcecie oddzielić się od tej formy i wyjść poza nią, by stopić się z czymś większym, czymś wyższym. Pragniecie uwolnić się od okowów ziemskiego życia. Ale ja widzę wasze piękno w tym, kim jesteście jako ludzie na Ziemi: kiedy jesteście mężczyzną, kobietą, dzieckiem czy osobą dorosłą. W tej specyficznej formie, jaką macie, promieniujecie Światłem Kreacji. Wiele tradycji duchowych skupiało się na przekroczeniu ludzkiej formy, twierdząc: "ciało to nic dobrego, nie jest ono posłańcem prawdy; emocje są podejrzane, namiętności w ogóle nie wchodzą w rachubę; seksualność jest źródłem pokus, tak, nawet jest trucizną". Cała ludzka egzystencja była w rzeczy samej poniżana i okradana ze swej świętości za sprawą tego rodzju myślenia, a działo się to z powodu pragnienia kontroli.
Istniały na Ziemi siły, które chciały mieć kontrolę nad wszelkim życiem. A chcąc sprawować kontrolę nad ludźmi, nad życiem, najlepiej osiąga się to za sprawą umysłu: poprzez idee i wyobrażenia, które się rozpowszechnia i których używa się w celu indoktrynacji. Kontrola mentalna jest o wiele bardziej wszechogarniająca niż manipulacja przy użyciu siły fizycznej. Można w ten sposób dotknąć ludzi głęboko w ich duszach i zmienić ich, kiedy stawiacie przed nimi pewne obrazy dotyczące tego, kim oni są, wyobrażenia dotyczące ich poczucia wartości czy jej braku, oraz "dobra" i "zła" przypisywanego ich naturalnym impulsom.
W ten sposób wpływano na was bardzo głęboko, i z powodu tego rodzaju uwarunkowania zaczęliście postrzegać życie na Ziemi jako na wiele sposobów niegodne. Tego was nauczono, i nieświadomie niesiecie w sobie te ślady. Mają one wciąż wpływ na to w jaki sposób o sobie myślicie, jakie macie uczucia wobec swego ciała, swych pożądań i pragnień, swych emocji i namiętności.
W obecnych czasach te wpływy zaczynają się rozluźniać; stare idee są na skraju upadku. Dzieje się tak dlatego, że coraz więcej ludzi budzi się, odczuwając pragnienie bycia wiernymi sobie. Ta nowa fala energii budzi was indywidualnie, jedno po drugim, i w miarę jak narasta, wywrze wpływ na społeczeństwo jako całość. Jest to ruch z powrotem ku Ziemi, jak moglibyście rzec, i z powrotem ku naturze waszego ja, gdyż jesteście częścią Ziemi. Wasze ciało jest częścią Ziemi: wasza seksualność, wasze instynkty, język waszego ciała - są one częścią Ziemi. Waszej ziemskiej naturze nie można w nieskończoność zaprzeczać; jest ona żywotną częścią Stworzenia.
A jak te sprawy się mają w was samych, jak wygląda to połączenie niższego i wyższego? Zgodnie z tradycją powiedziano wam, że duchowość ma związek z czymś "wyższym", jak również ze służeniem jakiemuś ideałowi - z tym, że jesteście "w służbie czemuś wyższemu", na przykład w roli służebnej wobec waszych bliźnich i waszej społeczności. A to co "niższe" było zrównane z tym, co jest związane z ego: skupieniem się na sobie i podążaniem za własnymi pragnieniami. Jeśli podążaliście za swymi upodobaniami, schodziliście "ze ścieżki"; to co związane z ego, obciążone było poczuciem grzechu i osądem.
Teraz jednak znajdujecie się w samym środku transformacji, dotyczącej sposobu myślenia o duchowości. Czujecie to wezwanie do przemiany płynące od całej waszej istoty, i przybyliście tutaj, aby wesprzeć proces przebudzenia świadomości na Ziemi. Zanim zrobiliście skok w swe obecne życie, czuliście ten potencjał dla fundamentalnej zmiany, która ma miejsce w tym czasie. Wasza dusza czuła to przyciąganie i zdecydowaliście: "Chcę być częścią tego, więc idę tam ponownie". Dominacja starego typu świadomości została tak jakby rozciągnięta do swych granic. Teraz rzeczy powinny przybrać inny obrót. Zależy od tego nawet przetrwanie ludzkości i natury oraz harmonia z Ziemią.
Ten proces przebudzenia i transformacji prosi was o to, abyście się zwrócili ku temu w sobie, co określacie jako "niższe" i abyście przypisali temu kompletnie inną wartość. Co oznacza to zwrócenie się ku niższemu? Oznacza nawiązanie kontaktu z waszym ciałem, z waszym brzuchem, z waszymi uczuciami - oznacza rozpoznanie waszej zwierzęcej natury. Jako istoty ludzkie żyliście w swych umysłach tak długo, że zatraciliście powiązanie z tym, co nazwałabym waszą "zwierzęcością", z waszą zwierzęcą, instynktowną częścią. To określenie natychmiast wywołuje pewne skojarzenia, ale czym tak naprawdę jest ta "zwierzęcość"? Zwierzęta nie posiadają takiej mentalnej energii jak ludzie. Żyją one z poziomu instynktu, ale ten instynkt jest o wiele bardziej wyrafinowanym, bardziej subtelnym narzędziem, niż generalnie uważają ludzie. Instynkt jest w waszym brzuchu. Instynkt pomaga wam doznawać bezpośrednio w jaki sposób odczuwacie daną rzecz: czy wydaje wam się dobra, czy też was odpycha; czy przynosi wam ona coś, czego pragniecie, czy też wolicie, żeby to coś sobie poszło. Tym, co jest dla ludzi trudne, jest poleganie na swym instynkcie; a czasami już go oni w ogóle nie czują. W tak dużym stopniu żyliście z poziomu głowy, że zatraciliście połączenie ze swym instynktem, z mądrością waszej zwierzęcej natury.
Wasza zaburzona relacja z waszą własną zwierzęcością, ze zwierzęciem wewnątrz was, ukazuje się wyraźnie w obszarze waszej seksualności. Co się dzieje, gdy ludzie nawiązują ze sobą intymną, seksualną relację? W związku opartym na przyjaźni, w którym nie pojawia się seksualność, możecie do pewnego stopnia pozostać poza obszarem natury instynktownej, zwierzęcej. Możecie łączyć się ze sobą z poziomu głowy, a gdy związek się pogłębia, również i z poziomu serca. Ale gdy już pomiędzy dwiema osobami otworzy się sfera seksualności, do gry wchodzą wtedy i inne siły. Pojawia się instynktowne przyciąganie na poziomie fizycznym, przyciąganie pomiędzy przeciwieństwami, które ma niewiele wspólnego z głową, jak również i niekoniecznie ma związek z sercem. Moc ich seksualnej namiętności często przeraża ludzi, i mogą oni reagować wtedy na dwa sposoby. To przyciąganie może budzić taki lęk przed utratą kontroli, przed utraceniem samych siebie, że czasami zamykacie się i odchodzicie. Albo też podążacie z nurtem tego przyciągania, ale koncentrujecie się na doznaniu pożądania, które odczuwacie w ciele, a nie otwieracie się dla głębokiej intymności, w którą seksualność może was wprowadzić. Rzadko się zdarza, że dwoje ludzi może dzielić ze sobą tę intymność i doświadczać połączenia zarazem na poziomie swej natury zwierzęcej, jak i na poziomie serca.
To wielka szkoda, gdyż seksualność może naprawdę być bramą dla głębokiego połączenia miłości duchowej i ludzkiej. Czemu tak trudne jest dla kobiet i mężczyzn doświadczanie świętego i uzdrawiającego aspektu seksualności? Jeśli chodzi o fizyczne, seksualne instynkty, wyrośliście pośród najróżniejszego rodzaju zakazów i tabu. Zaczęło się to zmieniać parę dekad temu, ale w tej sferze wciąż nie ma prawdziwej wolności. Czy umiecie się czuć swobodnie z doznaniem pożądania, jakiego doświadczacie? Czy umiecie się nim cieszyć? Czy też jest to coś, co wam przeszkadza i czego chcecie się pozbyć, albo poprzez fizyczny seks (co robi z seksu czynność "drapania się tam, gdzie swędzi"), albo odcinając się od tego siłą umysłu? Radosne i swawolne objęcie pragnień seksualnych jest wciąż dla wielu ludzi trudne. Utykają oni w osądach lub w lękach na ten temat i przełączają się na poziom głowy. Albo pogrążają się oni w swych pożądaniach w potajemny, naznaczony poczuciem winy sposób, robiąc z seksualności coś, co wydarza się w ciemnościach. W obu tych przypadkach nie może zaistnieć połączenie pomiędzy sercem a zwierzęciem, pomiędzy wyższym i niższym, pomiędzy pożądaniem i miłością. Gdy nie umiecie docenić swej części "zwierzęcej", odcinacie się w ten sposób również od części kochającej i duchowej.
W jaki sposób możecie ponownie połączyć to, co było rozdzielone, i poczuć się bardziej swobodnie ze swą własną zwierzęcą i seksualną naturą? Przede wszystkim uszanujcie swoje ciało i pozbądźcie się starych osądów na temat pożądania i seksualności. Pożądanie jest naturalnym przepływem energii, generowanym przez ciało. Jest ono niewinne i nie jest ze swej natury niebezpieczne czy też destruktywne. Spróbujcie je powitać z radością i przyjemnością. Kiedykolwiek poczujecie pożądanie, cieszcie się mrowiącymi doznaniami w waszym ciele, ujrzyjcie je jako przyjemne same w sobie, a nie zmuszające was do podążania za nimi. W waszym ciele, jako jego podziemny nurt, istnieje pewna fundamentalna zmysłowość, i umożliwia wam ona cieszenie się różnego rodzaju doznaniami cielesnymi, takimi jak jedzenie, picie, dotykanie, tańczenie, kąpanie się czy spacerowanie w słońcu. Seksualność i uprawianie seksu z drugą osobą jest jednym z przejawów tej pierwotnej zmysłowości, która należy do was jako istot ludzkich. Nie bądźcie nią zawstydzeni - radujcie się nią. Wasza zmysłowa natura jest czymś drogocennym i rozkosznym. Jeśli obejmiecie swą własną zmysłową naturę i powitacie doznanie pożądania z otwartym umysłem, będziecie się świetnie dzięki temu bawić! Będziecie mogli się tym podzielić z inną osobą, i jeśli istnieje pomiędzy wami głębsze połączenie, dostrzeżecie, w jaki sposób nurt pożądania przywiedzie was bliżej ku sobie nawzajem, pozwalając waszym sercom otworzyć się na siebie i złączyć się nie tylko na planie fizycznym, ale również i emocjonalnym oraz duchowym.
Pożądanie może prowadzić do miłości i prawdziwej intymności. Chciałabym tu podkreślić, że pożądanie nie jest przeciwieństwem świętej i pełnej spokoju miłości pomiędzy dwojgiem ludzi. Pożądanie i miłość mogą w rzeczy samej pomóc wam osiągnąć głębszy poziom wzajemnej intymności, jeśli tylko poddacie się mu bez wstydu czy rezerwy. Macie w sobie to głęboko zakorzenione przekonanie, że jeśli puścicie wszystko wolno, jeśli popłyniecie na fali swych emocji i namiętności, sprawy wymkną się wam z rąk. Ale często jest dokładnie na odwrót: jeśli staracie się okiełznać czy kontrolować siłę w rodzaju seksualnej pasji, działacie przeciw naturalnym siłom, które są tak potężne, że i tak z nimi przegracie. Ograniczając tę moc, otrzymujecie zaburzone, pokrętne, a nawet perwersyjne przejawy seksualności. Poniżające formy seksualności zawsze idą w parze z chorymi i sztywnymi osądami na temat natury ludzkiej. To dlatego zapał religijny i perwersje seksualne często idą ręka w rękę.
Gdy czujecie się bezpiecznie ze swą naturą seksualną, stanowi to pierwszy krok ku bliskim i intymnym powiązaniom z innymi ludźmi. Doceniacie wtedy swe ciało i ten rodzaj doświadczeń, którymi pragnie was ono obdarzyć. Oczywiście intymne połączenie się z jakąś osobą wymaga czegoś więcej. Macie do czynienia z inną istotą, ukształtowaną przez inne środowisko i historię. Abyście mogli czuć się ze sobą bezpiecznie, wasze serca potrzebują się na siebie wzajemnie otworzyć. Każde z was będzie miało w sobie wbudowane uprzednio bariery, chroniące was przed poddaniem się tej drugiej istocie, przed zaufaniem jej. Wszyscy nosicie w sobie stare emocjonalne zranienia. Każde z was ma takie mechanizmy obronne, i ważne jest, by je w sobie rozpoznać. Intymność emocjonalna pojawia się, gdy jesteście gotowi stanąć twarzą w twarz ze swymi lękami i kiedy naprawdę chcecie zrozumieć siebie nawzajem. Kiedy jesteście chętni to uczynić, pojawia się radość w waszych sercach i zaistnieje pomiędzy wami uzdrawiający przepływ. Zbliżycie się do siebie, zarazem na poziomie ciała, jak i duszy. Ten delikatny proces zmierzania ku sobie jest właśnie sednem sztuki kochania. Obejmuje ona w sobie oddanie, cierpliwość, uczciwość i odwagę. Jest zarazem pełna namiętności, jak i wysoce duchowa.
Kiedy po raz pierwszy mówiłam o drogocenności ludzkiego doświadczenia na Ziemi, odnosiło się to również do sztuki uprawiania miłości. Jako dusza nie jesteście ograniczeni formą. Nie jesteście, w swej esencji, ani mężczyzną ani kobietą, ani dzieckiem ani osobą dorosłą, chorą ani zdrową - to wszystko są tylko chwilowe manifestacje. Jednakże te nietrwałe formy oferują wam różnorodność doświadczeń, które są potencjalnie wyjątkowe i głęboko duchowe. Bycie kobietą czy mężczyzną obdarza was możliwością doświadczania ludzkiej seksualnej miłości i cieszenia się nią na poziomie fizycznym, emocjonalnym i duchowym.
Istnieje wiele nieporozumień na temat seksualności w ludzkim społeczeństwie. W trakcie spotkania pomiędzy mężczyzną i kobietą może pojawić się otwarcie, brama prowadząca ku świętej wspólnocie, komunii, przestrzeń w której poczujecie się podniesieni ku całości, która przekracza was oboje jako istoty ludzkie. Możecie nazywać to duszą czy Bogiem, jednak jest rzeczą niezwykłą, że to święte doświadczenie wcale nie przypomina pożądania, chociaż pożądanie - i wzajemne poznanie się na planie fizycznym - stanowi dla niego bramę. Wasza ziemska natura nie jest niska czy niegodna; seksualność i duchowość mogą być partnerkami. Dlatego też zachęcam was do tego, abyście poczuli się swobodnie ze swą namiętnością, z waszymi cielesnymi pragnieniami, z waszą seksualnością. Badajcie ją i zgłębiajcie w swym w własnym tempie i rytmie. Chciałabym was też zaprosić, abyście teraz pozwolili swej świadomości zejść do obszaru waszego brzucha. Wasza świadomość nie jest niczym innym jak zogniskowaniem uważności, więc skierujcie teraz waszą uwagę ku swemu brzuchowi. Poczujcie, jaki macie doznania w tym obszarze, i zagłębcie się jeszcze niżej w rejon waszych organów seksualnych i czakry korzenia - waszej kości ogonowej i miednicy. Zejdźcie w dół do tego obszaru waszego ciała z uwagą, która jest całkowicie obiektywna i neutralna. Jest to wspaniała część waszego ciała, i poczujcie istniejące tu źródło siły życiowej - być może zobaczycie lub poczujecie tu jakiś kolor. Poczujcie, że możecie ten przepływ siły życia, zmysłowości i fizyczności, poprowadzić w dół przez wasze nogi i nawiązać połączenie z Ziemią. Odczujcie jak dalece dobroczynne i naturalne jest doświadczanie tego przepływu w ciele.
Zaobserwujcie, jeśli możecie, czy wasze ciało czegoś teraz potrzebuje, czy pozwalacie swemu ciału doświadczać wszystkiego, czego pragnie ono doświadczać. Być może istnieje coś, czego wasze ciało chciałoby doznawać częściej w waszym życiu codziennym? Może to być prosta rzecz, coś, co na poziomie głowy przeoczacie. Potraktujcie te potrzeby poważnie; wasze ciało pragnie was poprowadzić do Domu. Ciało nie jest przeciwieństwem duszy, jest ono duszą w materialnej formie. To raczej wasza głowa, a nie ciało, jest czymś, co sprawia, że zapominacie o duszy. Pogódźcie się z waszym ciałem i radujcie się licznymi darami, jakie ma wam ono do zaoferowania.
Przekazała Pamela Kribbe, maj 2013
www.jeshua.net
Tłumaczenie na angielski: Maria Baes i Frank Tehan
Tłumaczenie na polski: wika
O homoseksualizmie
Nie ma nic niewłaściwego w homoseksualizmie. Homoseksualizm w pełni zasługuje na szacunek, a sposób, w jaki został on odmalowany w rozmaitych tradycjach religijnych - jako grzeszny czy szkodliwy - wynika z lęku i uprzedzeń. Nie ma nic złego w byciu przyciąganymi do ludzi tej samej płci. W rzeczy samej preferowanie tej samej czy innej płci nie jest sprawą tak stałą czy sztywno rozgraniczoną jak wielu ludzi uważa. Możecie być osobą heteroseksualną, a w niektórych przypadkach odczuwać przyciąganie wobec osób tej samej płci. Możecie czuć połączenie dusz, które przekracza formę fizyczną. Innymi słowy: możecie być generalnie heteroseksualni, ale odczuwać przyciąganie do kogoś tej samej płci, ponieważ istnieje między wami głębokie połączenie na poziomie duszy. Przejście pomiędzy heteroseksualizmem a homoseksualizmem jest płynne, nie ma tu stałych granic.
W relacjach seksualnych tym, co ma znaczenie z perspektywy duchowej, jest sposób w jaki łączycie się nawzajem dusza z duszą. Kiedykolwiek pojawia się głębokie połączenie, którego oznaką jest prawdziwa przyjaźń i wzajemny szacunek, kwestia czy jest to układ kobieta-mężczyzna, mężczyzna-mężczyzna czy kobieta-kobieta nie ma tak naprawdę znaczenia.
Oczywiście to czy jesteście homoseksualistami ma znaczenie dla świata. W wielu miejscach na całym świecie wciąż istnieją uprzedzenia i wrogość w odniesieniu do homoseksualizmu. Wiele dusz, które inkarnuje się jako homoseksualiści, jest bardzo odważnych, ponieważ wiedzą, że zetkną się z kwestią odstawania, wyróżniania się od innych, i będą musieli się zmierzyć z niechęcią i niezrozumieniem. Decyzja doświadczenia tego może być świadomym wyborem duszy - by zmierzyć się z emocjonalnym zranieniem i byciem odrzuconymi, przezwyciężyć to i w wyniku tego doświadczenia stać się silnymi i niezależnymi, albo podnieść świadomość na Ziemi przez skłonienie ludzi do zastanowienia się nad ograniczonymi tradycyjnymi definicjami tożsamości seksualnej. Homoseksualni mężczyźni mogą na przykład pokazać ludziom, w jaki sposób bycie mężczyzną da się łatwo pogodzić z byciem osobą wrażliwą i uzdolnioną artystycznie. Mężczyźni i kobiety o orientacji homoseksualnej zachęcają ludzi do odmiennego sposobu myślenia o tym, co oznacza bycie kobietą czy mężczyzną.
Homoseksualistom, którzy czują się rozdarci i żyją w konflikcie dotyczącym ich seksualnej natury powiedziałbym tak: nie osądzajcie sposobu, jaki jest naturalny dla waszego odczuwania, szanujcie swoją naturę i czujcie się swobodnie będąc tym, kim jesteście. Bądźcie prawdziwi i wierni sobie, nie ukrywajcie się. Inni ludzie mogą się od was czegoś nauczyć. Małżonkowie czy rodzice, którzy czują się zaszokowani i urażeni, jeśli powiecie im o swojej naturze, w jakiś sposób zostaną poruszeni waszą odwagą i szczerością, nawet jeśli nie będzie tego widać na powierzchni. Prawda zawsze ludzi wyzwala. Pozostając prawdziwymi i wiernymi sobie, uzdrowicie samych siebie i będziecie światłem dla innych.
Przekazała Pamela Kribbe
www.jeshua.net
Q&A with Jeshua
Przetłumaczyła wika
poniedziałek, 20 maja 2013
Maria Magdalena: Czując się na Ziemi jak w domu
Kochani przyjaciele, drodzy mężczyźni i kobiety,
napełnia mnie radością to, że jestem wraz z wami w ten przejrzysty poranek. Jesteśmy starymi przyjaciółmi. Nasze ścieżki skrzyżowały się już w czasie i przestrzeni wielokrotnie. Poczujcie naszą dawną przyjaźń; jesteśmy częścią tej samej rodziny. Nacieszcie się przez chwilę tym uczuciem bliskości, powrotu do Domu. Po prostu odprężcie się i uwolnijcie całe wewnętrzne napięcie. Wyobraźcie sobie, że to napięcie wpływa do Ziemi i zostaje zneutralizowane. Poczujcie, jak wasze ciało się rozluźnia i staje się cięższe. Przyjmijcie uzdrawiającą energię, która do was powraca od Matki Ziemi i pozwólcie jej otoczyć wasze stopy, wasze nogi, wpłynąć na poziom waszego tułowia, waszego brzucha. Poczujcie, że Ziemia was wspiera; jesteście bezpieczni.
Poczujcie rytm Ziemi; jest on powolny i stabilny. To rytm, którego poszukujecie. Wasza dusza pochodzi z innego obszaru, i kiedy tutaj zstępuje, musi się dostosować do rytmu Ziemi. Wasza dusza ma zamieszkać w ciele i nauczyć się jak używać umysłu, i z tego powodu może popaść w dezorientację. Dusza ma swoją ścieżkę nauki. To nie tylko wy jako istoty ludzkie uczycie się - wasza dusza również uczy się i wzrasta.
W duszy swej posiadacie bolesne wspomnienia z pobytu na Ziemi, dlatego nie jest dla was oczywiste, że możecie Ziemi zaufać i się jej poddać. Wasze ciało może zawierać blokady, które nie pozwalają wam się rozluźnić i poczuć się tu bezpiecznie. Ta blokada jest energią, nie jest to coś wyłącznie fizycznego. W rzeczywistości blokada ta nie została stworzona przez Ziemię, lecz za sprawą tego, co przydarzyło się wam w świecie ludzi: była to negatywność, jakiej tu doświadczyliście, ból odrzucenia i niedopasowania. Z tego powodu trudno wam było poczuć się tutaj jak w domu.
Chcę wam przypomnieć o prawdziwej naturze Matki Ziemi. Ona sama jest aniołem. Pomyślcie o pięknie lasów, oceanów, kwiatów. Taka jest prawdziwa natura Istnienia na Ziemi, a wy jesteście częścią tej majestatycznej rzeczywistości. Sami jesteście jak kwiat, ale kwiat nie może się otworzyć, póki nie jest solidnie zakorzeniony. Macie się poczuć na Ziemi jak w domu, abyście byli zdolni wyrazić sami siebie, swoje światło. Zapraszam was zatem teraz do tego, abyście połączyli się z Ziemią, z tym aniołem, którym ona jest. Poczujcie jej energię głęboko wewnątrz waszego ciała; jesteście jej dzieckiem i możecie się odprężyć.
Wyobraźcie sobie, że spacerujecie teraz w przepięknym miejscu w naturze. Może to być las, albo brzeg oceanu, albo pustynia, i niech ta wizja będzie dla was bardzo realna i żywa. Poczujcie żywioły natury, wiatr, słońce, powietrze. Poczujcie ziemię pod waszymi stopami. A potem usiądźcie i połóżcie swe ręce na ziemi. Pozwólcie Ziemi na was wpłynąć, uzdrowić was, i przypomnieć wam o waszym z nią partnerstwie. Wasza dusza pragnie tu być, mimo że została na Ziemi zraniona, szczególnie poprzez strach i walkę obecne w społeczeństwie ludzkim. Ale jako istota ludzka jesteście również połączeni z przyrodą oraz z harmonią i rytmem, które tu istnieją. I jeśli obejmiecie tę przyrodę zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, w jasny sposób usłyszycie przesłanie waszej duszy.
Siedzicie więc dalej na Ziemi. Poczujcie, jak przychodzi do was z góry energia. Z powodzeniem możecie ją przyjąć, gdyż jesteście teraz połączeni z Ziemią i jej energią. Przeznaczeniem tych dwóch energii jest bycie razem. Niech energia waszej duszy zaświeci teraz na was jak słońce. Po prostu się tym przez chwilę radujcie.
Często dzieje się tak, że gdy się łączycie, lub próbujecie się połączyć z waszą duszą, wtrąca się wasz umysł. Chcecie otrzymać konkretną, praktyczną informację na temat waszego życia. Ale po to, by otrzymać rzeczywistą informację, najpierw potrzebujecie zmienić swą świadomość, gdyż potrzeba informacji, potrzeba aby wiedzieć co robić, często wypływa ze strachu. Najpierw macie się więc kompletnie rozluźnić i być w stanie czujnego fantazjowania czy też wyobrażania sobie. Wejdźcie zatem teraz w ten stan.
Wyobraźcie sobie, że jesteście całkowicie wolni, nie skrępowani prawami ludzkiej społeczności. Jesteście jak anioł, i jak motyl latacie z kwiatka na kwiatek. Zapytajcie siebie: "Co daje mi radość w życiu?" Nie myślcie o rezultatach, jakie wam to przyniesie, po prostu skupcie się na odczuciu radości i inspiracji. Tę inspirację mogą wam przynieść bardzo proste rzeczy typu pójście na spacer albo spokojna chwila tylko dla siebie. Ważne jest, abyście rozpoznawali język waszej duszy. Nie mówi ona tym głosem, do którego jesteście przyzwyczajeni. Przyzwyczailiście się mówić do siebie bardzo surowo. W dużym stopniu się krytykujecie. Macie mentalny obraz tego, jacy powinniście być i stale się z nim porównujecie i czujecie, że to się wam nie udaje. Ale rzeczywistym problemem jest tu osądzanie. Tego rodzaju osądzanie czy też ten ton głosu nie pochodzi od natury.
Język waszej duszy bardzo się od tego różni. Jest on bardzo łagodny. Daje wam sugestie, ale nigdy nie chce was zmusić do zrobienia czegokolwiek. Zapytajcie więc swej duszy po prostu: "Czego właśnie teraz potrzebuję?" a waszą odpowiedź możecie otrzymać w formie energii, a niekoniecznie w słowach. Porzućcie wszelkie oczekiwania. Jako człowiek posiadacie często problemy spowodowane tym, że macie swój "ślepy punkt". W uporczywy sposób utrzymujecie pewne przekonania, których nie jesteście tak naprawdę świadomi, a wasza dusza pragnie, abyście poza nie wykroczyli. To oznacza, że macie uwolnić swe najgłębsze przekonania i otworzyć się na coś zupełnie nowego. Powinniście dać się zaskoczyć swojej duszy.
Kiedykolwiek macie więc spokojną chwilę i tęsknicie za tym, by połączyć się z waszą duszą, puśćcie wasz umysł i połączcie się w spontaniczny, swawolny sposób. Tak działa natura. Możecie to ujrzeć u wszystkich zwierząt i roślin, które żyją na Ziemi. One z radością podążają za swym rytmem. Nie myślą o przyszłości, a jednak są idealnie dostrojone. A wy jesteście częścią Ziemi i częścią natury.
Przekazała Pamela Kribbe, kwiecień 2013
www.jeshua.net
Przetłumaczyła wika
wtorek, 7 maja 2013
Jesteście mostem wiodącym ku Nowej ZIemi
Kochani przyjaciele, moja droga rodzino, głęboko was wszystkich kocham. Przybywam tu z przestrzeni przyjaźni. Jestem wam równy, nie jestem mistrzem, który stoi ponad wami. Chcę być i mówić z wami z serca do serca, a także jak człowiek z człowiekiem. Wiem, co to znaczy być człowiekiem na Ziemi i doświadczać głębokich emocji wątpliwości, strachu i gniewu. Pragnę, abyście mieli współczucie dla siebie i wszystkich waszych emocji. Ale, nade wszystko, pragnę abyście byli świadomi waszej wielkości. W tym dniu i wieku wchodzimy w nową rzeczywistość na Ziemi. Nowa świadomość rodzi się właśnie teraz. Jest to świadomość oparta na sercu i ugruntowana w jedności, którą wszyscy dzielimy. Wszyscy tęsknicie za tym, by ta świadomość zamanifestowała się na Ziemi, i dla tego celu żyjecie - jest to wasz najwyższy ideał. Ale ja chciałbym uzmysłowić wam, że sami jesteście tymi, którzy przenoszą w sobie tę świadomość. Nie jest to coś, co wydarza się na zewnątrz was. Nie jest to coś, na co musicie czekać, i nie musicie polegać na innych, którzy udostępniają wam wiadomości czy też przepowiednie na temat waszej przyszłości. To wy jesteście samym środkiem tej transformacji. To wy jesteście kanałem rodnym dla tej nowej energii, i proszę was, abyście naprawdę powstali i byli wszystkim, czym jesteście, ponieważ widzę, że wielu z was się waha. Wasze serca są otwarte i wyciągacie się ku nowej świadomości, która właśnie świta. Głęboko i mocno tęsknicie za tą wibracją jedności, ale się również obawiacie.
Na Ziemi istnieją dwa rodzaje wibracji. Istnieje stara wibracja strachu, która przez długi czas was onieśmielała, wchodząc nawet w komórki waszego ciała. Reagujecie z poziomu strachu, przez długi czas tego byliście uczeni. Powiedziano wam, że po to, aby przetrwać, musicie się zachowywać jak osoba mała, a nie wielka. Bycie "dobrą" osobą oznaczało aż za często słuchanie głosów strachu. Nowa wibracja jest dokładnie czymś odwrotnym. Wyczujcie ją w sobie - nowa wibracja jest pełna radości! W oczywisty sposób promieniuje ona wiadomością, że istnieje wystarczająco dużo dla każdego. Nowa wibracja zachęca was do tego, abyście byli wielcy, abyście dzielili się swoimi talentami, abyście byli z siebie dumni.
W jaki sposób poruszacie się pomiędzy dwiema tymi wibracjami? Czasami łączycie się z wyższą wibracją radości i czujecie się dzięki temu ekstatycznie, tak jakbyście byli trochę pijani, ponieważ wibracja ta przypomina wam o energii Domu, energii waszej duszy. Porusza was ona do łez i głęboko w sobie wiecie: "Tego właśnie pragnę!" Chcecie tego w dziedzinie waszej pracy, a także w waszych związkach i relacjach. Chcecie tego we wszystkim!
Pragnę zaproponować wam małe ćwiczenie. Wyobraźcie sobie, że ta nowa wibracja radości, lekkości i obfitości przychodzi teraz do was. Jestem tutaj, stoję w środku tego koła, a wraz ze mną są niezliczeni przewodnicy i przyjaciele, którzy się do was uśmiechają, i pragną ofiarować wam tę nową wibrację, która jest naprawdę wibracją Domu. Proszę, abyście ją przyjęli i byli świadomi wszystkiego wewnątrz was, co opiera się tej nowej wibracji. Zauważcie to w swoim ciele. Być może dostrzeżecie napięcie w ciele, spowodowane wibracją strachu. Ja proszę was o to, abyście zidentyfikowali, które wasze części nie mogą się w tym momencie stopić z tą nową wibracją. I proszę, abyście nadali tej energii strachu czy oporu wygląd, niech pojawi się ona przed wami jako dziecko. Wewnątrz was istnieje dziecko, które się boi poddać tej nowej wibracji. Nie ufa jej ono, ponieważ dziecko to nie nauczyło się ufać. Proszę, abyście zdawali sobie sprawę z istnienia tego dziecka, ponieważ jest ono kluczem. Widzę, patrząc na was, że żyjecie równocześnie w dwóch różnych rzeczywistościach. Czasami czujecie wielką inspirację i uniesienie, a innym razem wpadacie w starą wibrację i strach was przytłacza. Wszystko, co przedtem czuliście w swym sercu jako waszą prawdę, zdaje się znikać i czujecie się przygnębieni albo zablokowani, nie mogąc iść naprzód. I niektórzy z was mają nawet wrażenie, że to beznadziejna sprawa. Czujecie, że nie przynależycie do Ziemi, i nawet macie ochotę stąd odejść. Dlatego jest tak ważne, abyście rozpoznali co znajduje się poza tą rzeczywistością strachu. Jest tam przestraszone dziecko, a wy możecie mu pomóc; na tym polega wasza prawdziwa wielkość. Wasza wielkość nie leży w tym, że jesteście zdolni odczuwać jedność, ale w tym, że możecie z tego miejsca jedności wyciągnąć rękę do tego, co znajduje się w ciemności. Jeśli nie szanujecie i nie rozumiecie tego przerażonego dziecka w sobie, nie możecie w pełni wkroczyć w tę nową wibrację. Zaproście więc teraz to dziecko, niech się do was zbliży. Niech wyrazi przed wami swój ból, i niech uczyni to otwarcie, być może nawet` z przesadą. Jaki jest jego najgłębszy lęk? Czy jest ono w ogóle gotowe być tutaj na Ziemi? Kiedy w pełni poznajomicie się z tym dzieckiem, z jego wewnętrzną obecnością, będziecie mogli otoczyć go swymi ramionami i ochronić przed lękiem, który je opanował. Ten lęk może wyrażać się na wiele sposobów. Może wyrażać się poprzez depresję, jak również gniew i niechęć do bycia częścią tej rzeczywistości; może to być brak zaufania do innych ludzi lub pragnienie ucieczki; może on prowadzić do wszelkiego rodzaju destruktywnych zachowań. Ale jeśli umiecie zajrzeć poza to destruktywne zachowanie i ujrzeć tam twarz przestraszonego dziecka, będziecie w stanie we współczuciu wyciągnąć do niego rękę.
Dzisiaj możemy to uczynić razem. Wyobraźcie więc sobie teraz, że wasze dziecko stoi przed wami. Opiera się ono o was plecami, a twarz ma zwróconą ku środkowi naszego kręgu. Powiedzcie swemu dziecku, że jest bezpieczne. Bądźcie świadomi tego, że doświadczenie Światła może być dla tego dziecka przerażające. Zapraszam was, abyście poczuli energię, jaką my tu obecni, ja i przewodnicy, wysyłamy do tego dziecka. Zbliżamy się do waszego dziecka z cierpliwością i czułością. Kochamy je dokładnie takie, jakie jest, dokładnie teraz. Czy możecie przyjąć od nas tę miłość?
Prawdziwe uzdrowienie samych siebie oznacza zstąpienie w ciemność, a zdolność uczynienia tego jest waszą wielkością. To jest esencja energii Chrystusowej. Nie oddziela ona, nie akceptuje rozdzielenia pomiędzy Ciemnością i Światłem, ponieważ wie ona, że jedność istnieje wszędzie.
Moją dzisiejszą wiadomością dla was jest to, że w tym dniu i tym wieku jesteście nosicielami Chrystusowej energii. Przede wszystkim używacie jej w swoim własnym życiu. Nie oddalacie się od rzeczywistości, nie oddalacie się od lęku czy ciemności, kiedy je widzicie. Zamiast tego przyklękacie przy nich i pytacie: "Gdzie jest to wewnętrzne dziecko?" Nie obawiajcie się ciemności, ponieważ to właśnie wasz lęk przed nią zatrzymuje was przed wejściem w tę nową wibrację.
Wszyscy nosicie w sobie wspomnienia, nie tylko z tego życia, ale i poprzednich. Macie wspomnienia chwil, gdy strach was przytłaczał i kiedy gubiliście swą drogę. To dlatego czasami gubicie ją i dzisiaj i nie wierzycie w swoją wielkość. Ale ja wam mówię: OTO czas na zmianę, i jest on TERAZ. A waszą prawdziwą misją nie jest jedynie pozostawienie za sobą starej wibracji i wejście w nową, ale sprowadzenie nowej wibracji miłości i radości do tego, co stare, uzdrowienie wewnętrznego dziecka, i uzdrowienie społeczeństwa takiego, jakie jest w swym obecnym kształcie. Ponieważ taki właśnie jest tego rezultat, to się właśnie wydarza, gdy ludzie uzdrawiają się na indywidualnym planie - energia ta popłynie i wejdzie w społeczeństwo. Wniknie ona w instytucje edukacyjne, wniknie nawet do polityki i medycyny, i nowa wibracja wkroczy tu w pokoju, bez walki.
Jesteście zdolni to uczynić, i dziękuję wam za waszą tu obecność.
Przekazała Pamela Kribbe
Kwiecień 2013
Š Pamela Kribbe
www.jeshua.net
Przetłumaczyła wika
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Jesteście obdarzeni wszystkim, co pochodzi od Stwórcy
Witajcie, moi drodzy przyjaciele, Świetlni Współpracownicy i Dawcy Miłości. Pozdrawiam was z wielką Miłością i uznaniem za wszystko, co robicie. Podchodzicie do tego monumentalnego zadania budowy waszej Nowej Ziemi ze swobodą, wdziękiem i wdzięcznością, i za to jestem wam ogromnie wdzięczny.
Możecie się zastanawiać, czemu mówię "ze swobodą". No cóż, kochani, z pewnością ta podróż nie była dla was lekka i łatwa, przyznaję, jednakże łatwość i swoboda, o jakiej mówię, jest tą płynnością, którą wcielacie w swą misję i cel, oraz tą szczodrością, z którą rozdajecie swą Miłość, swą Boską Bezwarunkową Miłość.
Czy dostrzegliście, że im więcej Miłości rozdajecie, tym więcej możecie jej w sobie pomieścić dla siebie i innych? Czy zauważyliście, że jesteście w stanie otworzyć się na więcej źródeł energii i zdolności, kiedy oddajecie się zadaniu wcielania Miłości i stwarzania świata pełnego jej oraz wszelkich darów, jakimi obdarza was Stwórca?
Jesteście obdarzeni wszystkim, co jest ze Stwórcy Wszystkiego-Co-Istnieje. Otrzymaliście wszystko, co jest Stwórcą. Odkrywacie wszystko, czym już jesteście, i - ach, cóż to jest za podróż.
W nadchodzących dniach zaczniecie najprawdopodobniej zauważać, że o wiele łatwiej możecie połączyć się z tą częścią siebie, która jest Boskością, tą bezwarunkową Rzeczywistością, która jest rozległą obfitością i przejrzystością. Dzięki temu odkryjecie, że macie o wiele łatwiejszy dostęp do możliwości manifestowania, a stanie się to wtedy, gdy uwolnicie swą Prawdziwą Esencję oświetloną całym Światłem i Miłością, jakie wpuszczacie do swej istoty.
Tak, kochani, oczyszczanie, w którym tak skrupulatnie uczestniczyliście, zaczyna być widoczne jako wzrastające rozjaśnianie się waszych Ciał Świetlnych. Wasza dusza obecnie staje się zintegrowana, wzmacnia się i znacznie rozrasta.
Moi kochani, teraz macie okazję zgłębić ten piękny świat, który stwarzacie, gdy uaktywniacie swe twórcze moce, jakimi z natury jesteście obdarzeni, i które zawsze w sobie posiadaliście. Teraz wyrażacie zgodę na powitanie ich, a szybkość, z jaką posuwacie się do przodu, zwiększy się dzięki tej zgodzie i waszej otwartości.
Jestem pełen zachwytu i podziwu nad waszą gotowością i odwagą, z jaką podjęliście się tego zadania - zaznajomienia się po raz kolejny z duchowymi darami, które są darami przysługującymi wam z urodzenia, a o których jeszcze całkiem niedawno mieliście tylko mgliste pojęcie, jeśli w ogóle to sobie uświadamialiście.
Patrzę na was, gdy świadomie oddajecie się całym Sercem i Duszą swojemu przebudzeniu, zawsze mając na uwadze nie tylko swoją korzyść, ale i innych, niezależnie od tego, jak czasami wydaje się to przytłaczające. I tym wyróżniacie się od wszystkich innych istot, które nie miały przywileju wcielenia się na Ziemi w tym właśnie czasie.
Cóż za niezwykłą podróż już przebyliście, pełną niespodzianek, a czasem i konsternacji i zmagań, to prawda. Ale te właśnie rzeczy was wyróżniają, ponieważ gdy zmagacie się z problemami, równocześnie sięgacie głębiej i znajdujecie odwagę i sposoby, by kontynuować waszą podróż i misję, i odnosicie w tym całkowity sukces.
A zatem w nadchodzących dniach zwiększonej jak zwykle aktywności przed Równonocą, kiedy podążacie swą ścieżką przebudzenia i wzniesienia, trzymajcie się swych świętych intencji rozpoczęcia nowego rozdziału, a potem kolejnego i kolejnego, gdy wznosicie się po spirali, osiągając kolejne stopnie wyższej częstotliwości i wymiaru; i, kochani, ugruntowujcie się na nich niosąc Pokój w Sercu, gdyż to wy jesteście ludźmi czynu, tymi, którzy kreują Cały Nowy Świat, i możecie być w tym pewni wspaniałych i doniosłych rezultatów.
Zawsze macie moje Błogosławieństwo i moją Miłość oraz moje zrozumienie tego, przez co przechodzicie - lecz zamiast na tym skupcie się na cudowności i zaszczycie, jakie są waszym udziałem, gdyż macie przywilej bycia sprężyną wydarzeń w tej misji odrodzenia waszego Świata i waszego życia. Niech wasza wdzięczność za to będzie wielka, gdyż macie w ręku wszelkie atuty, dające wam przewagę nad poczuciem znużenia i zmaganiami, które są naturalnymi elementami waszego procesu.
Proszę, abyście w dalszym ciągu dbali o swe fizyczne ciała, ponieważ przechodzą one głębokie przemiany w miarę jak Światło pojawia się w coraz większych ilościach, a wy stajecie się Oświeconymi Istotami, co jest waszym przeznaczeniem i wrodzonym prawem. Wdychajcie teraz Światło i Miłość nieustannie, z intencją przekształcenia się w cudowne i nadzwyczajne Istoty Światła Stwórcy, które doświadczają wspaniałości Wyższych Wymiarów.
Jesteście o wiele dalej na swej drodze, niż wasze obecne spostrzeżenia pozwalają wam dostrzec, lecz niedługo zrównacie się z prawdziwą Rzeczywistością, którą odkrywacie z każdym swym oddechem i z każdym krokiem, jaki z gotowością stawiacie na drodze ku nieznanemu, odchodząc od stworzonych przez siebie iluzji ku swym Prawdziwym Jaźniom i waszej Prawdziwej Esencji i egzystencji jako Jedno ze Stwórcą Wszystkiego-Co-Jest.
Ze spokojem bierzcie teraz każdy wdech i poddajcie się Prawdzie swej Istoty, kochani. Jestem zawsze u waszego boku i towarzyszę waszemu sercu w waszym Wspaniałym Przebudzeniu.
Cała moja Miłość jest wasza -
Wasz kochający brat
Jeszua
Przekazała Fran Zepeda, 17 marca 2013
http://franheal.wordpress.com/2013/03/18/yeshua-you-are-endowed-with-everything-that-is-of-creator-as-channeled-by-fran-zepeda-march-17-2013/
Przetłumaczyła wika
sobota, 23 marca 2013
Czarodziej: Zezwalając na obfitość
Kochani przyjaciele, witam was w ten jasny i przejrzysty dzień w sercu zimy. Jestem Maria i wyciągam do was rękę z krystalicznie czystej krainy, która jest waszym prawdziwym domem. Poczujcie otaczające was światło, światło, które dotyka z mojej krainy Ziemi, ale które wypływa również prosto z waszych serc.
Zgromadziliśmy się dziś tutaj z tak piękną intencją, a mianowicie po to, aby umożliwić waszej duszy zalśnienie swym światłem na Ziemi. Wszyscy jesteście połączeni tą intencją, i to nadaje wam takiego piękna i czystości. Spójrzcie na siebie naszymi oczami, przyjrzyjcie się sobie z pewnego dystansu: jesteście odważnymi aniołami w ludzkiej formie z krwi i kości. Poczujcie naszą miłość i uznanie z powodu ścieżki, którą przemierzacie.
Czasami ta droga wydaje się bardzo samotna i ciemna, ale waszemu światłu nie da się zaprzeczyć - jest ono dla nas tak jasno widoczne! Poczujcie jak rozpala się ono w waszym sercu; spowijcie się tym światłem. Pozwólcie waszemu światłu płynąć w harmonii i unisonie z naszym światłem, i skąpcie się w tym świetle od czubka głowy aż po stopy. Dokładnie w tej chwili dla was wszystkich dostępna jest uzdrawiająca energia w każdej formie, w jakiej jej potrzebujecie. Przyjmijcie ją za sprawą piękna i czystości waszej intencji.
Wielu z was czuje się powołanych do tego, by ułatwiać innym podążanie ich życiową ścieżką, a przyjmowanie często uznajecie za trudne. Wielu z was z łatwością obdarza swym światłem innych, i podrywa się do działania kiedykolwiek ujrzą czyjś ból czy cierpienie, jednak kiedy chodzi o obdarzanie samych siebie, często stajecie się powściągliwi. Czemu tak się dzieje? Czemu tak bardzo sobie tego odmawiacie? Obawiacie się przyjmować i w ten sposób pomniejszacie samych siebie. Nauczono was, aby służyć pomocą i podporządkowywać się innym, i pochodzi to z długiej tradycji autorytetów i władców, zarówno świeckich, jak i religijnych.
Ten czas teraz przeminął. Pojawiliście się w tym stuleciu, aby stanąć w obronie swego serca, swej własnej prawdy i światła. Już nie po to, by słuchać, co inni wam zalecają, ale by stać się latarnią i światłem, przy którym inni mogą się ogrzać. Świat jest pełen lęków i nakazów na nich opartych; pełen norm i wartości, które wam nie służą. Przyszliście tu, aby objąć w posiadanie swe własne mistrzostwo i panowanie nad swoim życiem, i aby uwolnić się od przeszłości. Jesteście tutaj, aby być płomiennym aniołem światła dzięki swej własnej inspiracji! Dajcie sobie chwilę, aby poczuć tę moc przez was przepływającą, pulsującą jak kosmiczne serce. To właśnie wy! Pozwólcie swej prawdziwej wspaniałości i wielkości się objawić, i odważcie się powstać, aby można było ją ujrzeć.
Dotarliście do końca długiej drogi wielu wcieleń. Emocje i głębokie uczucia, z jakimi teraz się zmagacie, nie pochodzą tylko z tego życia. Rozprzestrzenialiście swe światło przez wiele inkarnacji, próbując je zakotwiczyć w rzeczywistości, która stała się mroczna i gęsta. Wszyscy jesteście śmiali i odważni. Wytrwaliście w tym, inaczej nie siedzielibyście tu teraz, w tym czasie. Rozpoznajcie swą własną siłę i godność jako duchowi wojownicy, którymi jesteście. Bądźcie dumni z tego, kim jesteście i co osiągnęliście!
Zejście na Ziemię zawsze wymaga tego, abyście pozostawili część swego najwyższego światła i wiedzy poza sobą. Pogrążacie się w ignorancji i z tego stanu, krok po kroku, jeden aspekt po drugim, odkrywacie ponownie swoje światło. To jest ta prawdziwa "świetlna praca", jaką przybyliście tu wykonać: zanurkować w niewiedzę i na powrót odkryć swe prawdziwe ja. Jest to coś nadzwyczajnego, czego my nie możemy powtórzyć z Nieba. Promieniujemy światłem, miłością, pokojem i pewnością siebie, ponieważ jesteśmy w sferze jedności, która nam to umożliwia. Ale wy jesteście zanurzeni w gęstej rzeczywistości, w której siły i wysiłku wymaga rozpoznanie swego własnego światła i odczucie tej prawdy, kiedy manifestuje się ona wewnątrz was. To sprawia, że jesteście bardzo śmiali i odważni.
W tym czasie na Ziemi rozwija się wielki proces transformacji, a wy wszyscy odgrywacie w nim jakąś rolę. Wszyscy ludzie na Ziemi odgrywają w tym rolę, ale wy należycie do tych, którzy spełniają rolę pionierów.
Wy już wyczuwacie nową i bardziej harmonijną rzeczywistość, która pragnie się na Ziemi objawić; taką, którą znacie ze sfer, w których my żyjemy, i którą od tak dawna chcieliście przynieść na Ziemię. Dlatego wcale nie jesteście młodzi i nieprzeszkoleni, gdy tę pionierską rolę zaczynacie wypełniać.
Tyle ze sobą przynieśliście w postaci wewnętrznej mądrości, ciepła i współczucia w swym sercu. A jednak wahacie się przed wypełnieniem tej roli, przed tym, by powstać i wziąć w swe ręce przywództwo, które w tym czasie do was należy.
Czemu się wahacie? Skąd wyłania się ten strach i niepewność, którą odczuwacie? Istnieją tu one częściowo z powodu osobistego doświadczenia bycia odrzuconymi, a częściowo z powodu silnej obecności na Ziemi strachu, strachu zbiorowego.
Ludzkość jest w pewnym sensie zagubiona, i krąży dokoła nie wiedząc, czego się trzymać. Świat naprawdę zaczyna wariować! Ale teraz, w tym czasie, kiedy trwa kryzys w wielu dziedzinach - ekonomicznej, politycznej, ekologicznej - dokładnie w tym czasie istnieje potrzeba nowego głosu i nowej energii.
Jesteście tak skromni, często chowacie się za swymi własnymi obawami i wątpliwościami, ale to na was ten świat czeka - na was i na ludzi wam podobnych. Czy możecie w to uwierzyć? Porzućcie swą fałszywą skromność! Przybyliście tu na Ziemię z czystą i piękną intencją - uwierzcie w swoją moc! Poczujcie, jak przepływa ona przez wasze ciało. Wielokrotnie czuliście się odrzuceni na Ziemi z powodu tego, kim jesteście, ponieważ byliście inni, ponieważ przyszliście tutaj, by przynieść coś, na co czas jeszcze wtedy, jak się wydawało, nie dojrzał. Jednak teraz pojawiają się kiełki, które wystrzeliły z maleńkich nasion, które zasialiście w wielu swych wcieleniach. Dzięki waszej pomocy ten czas transformacji stał się możliwy.
Tym, co wymaga teraz waszej osobistej troski, jest znalezienie równowagi pomiędzy waszym osobistym ja, a waszym zadaniem jako świetlnych pracowników - tym, co chcecie przekazać temu światu. Jeśli istnieje jeden nakaz, któremu powinniście być posłuszni, brzmi on: zatroszczcie się o siebie! Zajmijcie się sobą w pierwszej kolejności! Otoczcie sami siebie swym ciepłem i współczuciem, tak jak to robicie wobec innych. Wy jesteście kanałem i przekaźnikiem, instrumentem, poprzez który nowa świadomość pragnie się zamanifestować! Jak ten przekaźnik może funkcjonować prawidłowo, jeżeli nie traktujecie go poważnie i nie troszczycie się o niego? Czego najbardziej potrzebuje on od was? Niech przemówi wasza najbardziej spontaniczna część. Poczujcie, co wykrzykuje wasze wewnętrzne dziecko. Posiada ono coś, czego pragniecie najbardziej - pozwólcie się temu czemuś przejawić.
Być może jest to spokój i przestrzeń dla samych siebie. Być może jest to pozbycie się tych wszystkich auto-krytycznych myśli, którymi się "gasicie". Być może chcecie z kimś porozmawiać o swych nierozwiązanych sprawach emocjonalnych i wyrazić swoje uczucia wobec nich. Pozwólcie swemu wewnętrznemu dziecku opowiedzieć wam, czego od was najbardziej potrzebuje, i co możecie dla niego zrobić. Uwierzcie w to, co to dziecko wam mówi, gdyż jest to najbardziej szczera i spontaniczna wasza część.
Bycie dobrymi dla samych siebie oznacza, że bierzecie poważnie swoje uczucia. Nie macie się kierować tym, co "powinniście" według zewnętrznych standardów, lecz słuchać swego wewnętrznego głosu, tej tęsknoty, która przemawia poprzez wasze serce i wasz brzuch. To jest wasza prawda, i to jest droga, która doprowadzi was dokładnie tam, gdzie chcecie się znajdować. Potraktujcie poważnie swoje uczucia, a zobaczycie, że rzeczywistość materialna na to zareaguje.
W wielu z was żyje strach przed niedoborem, przed brakiem pieniędzy i materialnego dostatku, gdybyście zdecydowali się robić w tym życiu to, co naprawdę chcecie. Macie wątpliwości, czy rzeczywiście istnieje na tym świecie dla was miejsce. I te wątpliwości pojawiają się w postaci obawy przed brakiem środków finansowych. Ale rdzeń tego niepokoju nie dotyczy pieniędzy, ale pytania, czy to rzeczywiście możliwe, że jesteście tym, kim jesteście. Czy możecie uwierzyć, że macie swobodę i środki, aby robić to, co was naprawdę inspiruje? Czy ufacie podszeptom swej duszy? Tym, co was powstrzymuje, nie jest zewnętrzny świat, ale wasze własne zahamowania przed objęciem swego prawdziwego ja i otrzymaniem wszystkiego, czego potrzebujecie, by rozkwitać i żyć w radości.
Zajrzyjcie do swego wnętrza. Wyobraźcie sobie, że siedzicie w pięknym miejscu gdzieś w przyrodzie. Zaczęła się wiosna, rozwijają się zielone pączki, słońce na was świeci. Siedzicie na polanie pośród lasu i nagle pojawia się tam czarodziej i zbliża się do was. Podchodzi do was i ze swego rękawa wyczarowuje złote monety, które z uśmiechem wam rzuca. "Ile tego chcesz? Tylko powiedz" - mówi do was. Przyjrzyjcie się swojej odpowiedzi. Jaka jest wasza pierwsza reakcja na tę propozycję? Czy możecie ją przyjąć? Czy możecie dokładnie mu powiedzieć, czego potrzebujecie? Czy też czujecie, że coś w waszym sercu blokuje tę możliwość? Czy pytacie: "Czy wolno mi to wziąć? Czy mogę poprosić o tak wiele?" Czy musicie się nad tym zastanawiać i czy macie wątpliwości? Po prostu zarejestrujcie waszą pierwszą reakcję.
Potem weźcie jedną z tych złotych monet i potrzymajcie ją w dłoni. Poczujcie jej energię. Zobaczcie lub poczujcie, co jest w środku tych pieniędzy. W tej złotej monecie jest obietnica dostatku na Ziemi, czy miałby to być ładny dom, w którym mieszkacie, przyjemne miejsce pracy, czy też wystarczająca ilość pieniędzy na życie. Tak naprawdę chodzi tu o swobodę badania, odkrywania i stwarzania oraz o poczucie bezpieczeństwa i pewności - o wszystko, co kojarzycie z ziemskim dostatkiem. Poczujcie ciepłą, złocistą energię zawartą w tej monecie i zobaczcie, czy możecie poczuć, jak płynie ona przez wasze ręce do waszego serca - przekonajcie się, czy umiecie ją przyjąć. Zapytajcie czarodzieja: "W jaki sposób mogę lepiej nauczyć się przyjmować?" Albo po prostu w żartobliwy sposób zapytajcie go "Czy możesz mnie nauczyć tej sztuczki?" Niech czarodziej pokaże wam za pomocą słowa czy gestu, w jaki sposób możecie znaleźć w sobie ten klucz do ziemskiego dostatku.
Klucz do obfitości leży w was wszystkich. Na tym etapie waszego życia nadszedł czas na silniejsze przejawianie się waszej wyższej jaźni, waszej duszy. Zapewniliście to sobie, kiedy dawno temu zaczęliście to życie, a nawet jeszcze wcześniej. Nosiliście ze sobą tę intencję przez długi cykl wcieleń. Zaufajcie więc, że istnieje dla was gotowa ścieżka i wraz z nią wszystko to, co was wspiera i pomaga wam nią kroczyć. Nieustannie przysłuchując się temu, czego naprawdę pragniecie, i co was w wewnętrzny sposób wspiera i karmi, trzymacie się na swoim kursie, a wasza ścieżka sama was znajduje. Nie musicie o to starać się czy walczyć, ta ścieżka was odnajdzie.
Przekazała Pamela Kribbe, 2013
Š Pamela Kribbe
www.jeshua.net
Tłumaczenie na angielski: Maria Baes i Frank Tehan
Tłumaczenie na polski: wika
czwartek, 7 marca 2013
Związki miłości
Drodzy przyjaciele, jestem Jeszua. Pozdrawiam was wszystkich uroczyście. Jestem tutaj całym sercem. Chcę się z wami dzielić, gdyż jesteście moimi braćmi i siostrami, i czuję z wami głębokie pokrewieństwo. Nie jestem kimś większym czy wyższym od was, jesteśmy jednością.
Wyruszyliśmy wspólnie, aby zasiać na Ziemi ziarno Chrystusowej energii, ziarno które w miarę upływu czasu powoli wzrasta i rozkwita w całkowicie dojrzały kwiat. Ten czas na Ziemi stanowi dopełnienie tej podróży. Jest to czas, kiedy wiele siewek zaczyna się rozwijać, i na wiele sposobów to wy jesteście tymi pąkami kwiatów. Razem tworzymy całość, zbiorowość dusz, które są oddane sprawie narodzin nowej świadomości. A zatem nie spoglądajcie już na mnie jako na mistrza, który stoi ponad wami, ale jako na przyjaciela, który trzyma was za rękę i chce się z wami podzielić swoją miłością - ponieważ głęboko kocham was wszystkich.
Jest w was wielkie i intensywne pragnienie miłości. Poszukujecie jej w relacjach z innymi, a także poprzez połączenie z Boskością. Ale tak naprawdę to, czego tak łakniecie, leży w was samych; jest to wasza własna boska natura, część was, która stanowi jedno z bezwarunkową miłością i radością. Kiedy doświadczacie tej części siebie, czujecie, jakbyście wracali do domu. Wszystko inne w waszym życiu staje się łatwe, lekkie i radosne. Jesteście w jedności ze sobą i nie potrzebujecie niczego poza sobą po to, by czuć się dobrze. Jesteście całością samą w sobie - a jednak czujecie się połączeni ze wszystkim innym w głęboki i intymny sposób.
Paradoksem związanym z relacjami jest to, że możecie być bardzo głęboko połączeni z inną osobą tylko wtedy, gdy jesteście w stanie objąć jedność wewnątrz siebie samych. Jeśli jesteście gotowi siebie zaakceptować wraz ze swymi pochodzącymi z przeszłości ciężarami, wraz ze swymi wzlotami i upadkami - wtedy pojawia się przestrzeń dla innej osoby wraz z jej unikalną osobowością. Wtedy już nie wykorzystujecie innej osoby po to, by wrócić do Domu. Zamiast tego dzielicie ten Dom, który nosicie wewnątrz swego serca, z tą inną osobą. Ten rodzaj związku staje się wspólnym świętowaniem, dzieleniem się, i jest to relacja uzdrawiająca, wszystko jedno, czy macie ją z partnerem/partnerką, przyjacielem czy dzieckiem - nie czyni to różnicy w istocie tej relacji. Jednakże związki miłosne - związki partnerskie - są tymi relacjami, które najbardziej do was przemawiają. Poruszają was one niezmiernie głęboko i budzą otchłanne emocje, ponieważ zdają się zawierać w sobie obietnicę powrotu do Domu w większym stopniu, niż jakiekolwiek inne relacje.
Zanim zacznę mówić o związkach miłosnych, chciałbym wam przypomnieć, że Dom, za którym tęsknicie, ta pierwotna jedność, z której zrodziliście się jako dusza, nie jest wcale daleko. Możecie powiedzieć, że w krainie czasu działo się to bardzo dawno temu, kiedy opuszczaliście ten Raj, mówiąc
symbolicznie. Że poszliście dalej swą własną ścieżką jako "dusza w ciele" i wybraliście pewną formę, aby się zamanifestować, przeżyć pewne doświadczenia i odwiedzić różne miejsca we wszechświecie.
Kiedy narodziliście się jako dusza indywidualna i podjęliście swą podróż, porzuciliście tą pierwotną jedność, którą możecie sobie wyobrazić jako ciepły koc miłości i światła, który był wam tak dobrze znany. Jest to jedność, w której zawsze czuliście bezpieczną obecność Boga Matki-Ojca, więc nigdy nie obawialiście się samotności czy odrzucenia. Te "negatywne" koncepcje nie pojawiały się nawet w waszym pojmowaniu; a jednak archetypowa moc, która działała w Bogu, sprawiła, że narodziliście się z łona tej jedności Boga Matki-Ojca.
Jaki był cel tych narodzin? Taki, abyście wszyscy mogli stać się samodzielnymi bogami! Abyście sami mogli stać się początkowym punktem Boga Matki-Ojca, źródła ciepła i miłości, z którego stworzona zostaje i wyłania się nieskończoność istot. Ale pożegnanie z Domem było dla was szokiem. Uświadomiliście sobie, że wraz z tym oddzieleniem się od jedności pojawiło się zrozumienie, że aby prawdziwie doświadczyć procesu ewolucji, nie możecie wiedzieć niczego z góry. Uświadomoliście sobie, że możecie się oddzielić od tej pierwotnej jedności tylko idąc całkowicie swoją drogą jako indywidualna dusza, która po raz pierwszy zaznajamia się ze strachem, samotnością i ciemnością nie-wiedzy i nie-rozumienia.
Być może wciąż nosicie w sobie to pierwotne doświadczenie samotności i żalu, które może pojawiać się w bardzo silny sposób w obszarze związków miłosnych. Ale zanim zajmę się sprawą tych związków, chciałbym wam przypomnieć, że macie możliwość doświadczenia tego pierwotnego połączenia w dowolnym momencie. Kiedy zapadacie w sen bez snów, opuszczacie swe ciało i łączycie się z najgłębszych źródłem, z którego pochodzicie, z Bogiem, jeśli chcecie je tak nazywać, czy też z najgłębszym swym rdzeniem: tą waszą częścią, która nigdy nie opuściła Raju i wciąż tam jest. Chociaż odeszliście stamtąd miliardy lat temu, jedność wciąż w was jest; jest ona niezbywalną częścią waszej świadomości. W nocy - jeśli wasz umysł nie jest nazbyt aktywny i poddajecie się stanowi snu i niefizycznym krainom, w jakie wchodzicie - kiedy opuszczacie wasze ciało, wchłaniacie energię Źródła, aby się odświeżyć. Również w trakcie waszego życia codziennego możecie nawiązać połączenie z tą rzeczywistością boskiego ducha, której nieodłączną częścią jesteście. Możecie odczuć jej obecność tu i teraz, gdy wejdziecie w stan wewnętrznego wyciszenia. Zapraszam was do tego, abyśmy razem poczuli w jaki sposób wszyscy, jako jedność, stwarzamy część tego pierwotnego oblicza Boga.
Wyobraźcie sobie, że pośrodku waszej piersi, w waszej czakrze serca, znajduje się świetlisty, przepiękny kryształ. Wyobraźcie sobie, że on tam jest, i poczujcie jego moc: jest to czysty, przejrzysty kryształ, którego wszystkie fasety jednocześnie odzwierciedlają wasze liczne doświadczenia. Ten kryształ serca jest również połączony ze wszystkim, co was otacza. Może on odzwierciedlać uczucia, jakie otrzymujecie od innych, a wtedy zaczynacie ich rozumieć dzięki ich nastrojom i emocjom odbitym w tym krysztale. Z poziomu kryształu serca rozumiecie doświadczenia innych: ich ból i rozczarowania są dla was jasne.
Ten kryształ serca połączony jest z wszystkimi innymi żywymi istotami, ponieważ wszyscy jesteśmy jednością. A jednak możecie również odczuć, że to serce, które macie w piersi, należy do was: jest to serce waszej duszy. Poczujcie, w jaki sposób oba te aspekty współistnieją. Jesteście połączeni na poziomie serca - poziomego pola, które łączy was ze wszystkim, co żyje - więc nie ma tu oddzielenia, gdyż my wszyscy jesteśmy jednością. Jednak jesteście również "jednostką", co oznacza, że jesteście sobą i nie ma nikogo innego, kto byłby dokładnie taki sam, jak wy. Jesteście indywidualną istotą i istnieje pionowa linia, która łączy was bezpośrednio z waszym Źródłem, z Bogiem. Jesteście w tym fizycznym ciele, które jest nosicielem waszego serca, waszej własnej porcji świadomości Boga.
Poczujcie ogrom tego kryształu: to nieskończona świadomość, która należy do was, a jednak może iść dokądkolwiek zechce. Nie jest ona przyczepiona do tego ciała, chociaż jest teraz w ciele, tymczasowo, ale jest to tak olbrzymia energia, że ostatecznie nie jest ona związana żadną formą. To wy jesteście tą świadomością; to wy przynieśliście ze sobą część tej boskiej tkaniny Boga Matki-Ojca tu na Ziemię. Jesteście sami w sobie całością i kompletnością, i jesteście strażnikiem tego kryształu serca. Pamiętajcie o tym, gdy będziemy teraz zajmować się tematem związków miłości.
Kiedy zakochujecie się w innej osobie, na początku tej relacji często pojawia się intensywne uczucie zachwytu i rozkoszy. Wydaje się, że coś w was otwiera się szeroko, coś, co było długo ukryte, i co może zostać otwarte tylko przez spojrzenie tej drugiej osoby. Inni ludzie zdają się nie widzieć w was tego "czegoś", ale osoba, którą kochacie, budzi nagie piękno tego, kim jesteście. Powraca wasza pasja i entuzjazm dla życia, czujecie się zauważani i kochani, i chcecie doświadczać waszej własnej głębi - waszej cudowności. Tego właśnie doznajecie w stanie zauroczenia. I choć wydaje się, że dotyczy to kogoś innego, tak naprawdę dotyczy to was samych, tego, co ta druga osoba w was budzi, a co jest zachwycające, jest cudem! Wydaje się, że tylko wtedy się budzicie i czujecie, ile macie do ofiarowania i jak bardzo możecie być kochani.
W tym momencie ludzie zazwyczaj stają się odurzeni uwielbieniem i zdumieniem wywołanym zauroczeniem, jakiego doświadczają, i na oślep przywiązują się do osoby, która w nich te uczucia obudziła. To ona trzyma tę "magiczną różdżkę", a to, co było na początku objawieniem, uczuciem miłości do siebie i do tej osoby, stopniowo prowadzi do odejścia od siebie, gdyż całkowicie jesteście skoncentrowani na tym kimś.
Wtedy rozpoczyna się walka z tą osobą. Chcecie posiąść tę jej część, która sprawia, że czujecie się tak dobrze. A ta druga osoba często robi to samo z wami, i oboje stajecie się bardzo zdezorientowani tym przeciąganiem liny. W ten sposób to, co najwyższego możecie sobie nawzajem ofiarować, pobudza ostatecznie to, co najniższe, a mianowicie zazdrość, zależność i walkę o władzę. Jest to niezmiernie bolesny upadek, którego prawie każdy w swym życiu doświadczył.
Jak to się wydarza? Istnieją w was dwie części. W tym krysztale serca, który opisałem, istnieje w was miłość, która umie zobaczyć drugą osobę taką, jaką naprawdę jest, i umie doświadczyć piękna, jakie w niej istnieje. Z tej przestrzeni w waszym sercu możecie wejść ze sobą w zrównoważony związek, w którym rozpoznajecie boskość w sobie nawzajem, i w którym nie tracicie również z oczu tego, co jest w was ludzkie. Przyznajecie tej drugiej osobie prawo do jej bólu, braku zaufania, rozczarowań i oporu.
Ale z poziomu waszego brzucha działa inna energia, coś, co w stanie zauroczenia i odurzenia może być bardzo potężną, destruktywną siłą. Ja nazywam tę energię zaniedbanym wewnętrznym dzieckiem, które nosi w sobie bardzo silny i głęboki ból, który wywodzi się z tego pierwotnego kosmicznego bólu narodzin i pozostawienia za sobą jedności Boga Matki-Ojca. Gdy się zakochujecie, to dziecko również się budzi, a ma ono wiele emocji, kóre mogą przesłaniać działanie waszego serca. Te emocje mogą spowić kryształ serca i zaciemnić fakt, iż to wy jesteście źródłem tego zachwytu i szczęścia, jakiego doświadczacie w początkowych etapach romantycznej miłości. Te uczucia mają związek z wami samymi i przestrzenią, jaką sami sobie daliście - umożliwiła to ta druga osoba, ale wciąż ma to związek z wami.
Jednakże istniejące w was dziecko, które cierpi i woła o uwagę, miłość i rozpoznanie jego obecności, za którymi tak długo tęskniło, może mieć ochotę uchwycić waszego partnera w ciasny uścisk; chce ono go trzymać za wszelką cenę, po to, aby dostać dla siebie to, czego mu brakuje. W ten sposób dziecko i kryształ serca mogą się znaleźć po dwóch przeciwstawnych stronach. To, co na początku zdawało się być piękne, przemienia się w destruktywną relację, w ramach której zaczynacie walczyć ze sobą i angażujecie się w bitwę, której nikt nie chce, ale która i tak się wydarza.
Kiedy cała ta magia zostaje zagrożona zniknięciem, możecie być zdesperowani. Za wszelką cenę chcecie złapać się swego partnera, ponieważ kiedyś w stosunku do tej osoby mieliście doznanie absolutnej miłości. Macie zamiar walczyć, aby ją utrzymać, a wasz najstarszy ból, wasze emocje gniewu, strachu przed porzuceniem, a nawet nienawiści, mogą pojawić się w tej grze. Nawet wtedy bardzo trudno jest pozwolić tej osobie odejść, ponieważ kieruje wami wspomnienie o tym, jak dobrze wam było, gdy wszystko szło harmonijnie.
Jest bardzo ważne, abyście na tym etapie wiedzieli, jak umieć to puścić i pozwolić odejść. Kiedy czujecie, że wasza relacja wchodzi na równię pochyłą i chcecie się nawzajem winić i oskarżać, jest to czas, by odstąpić. Możecie ranić się nawzajem tak dotkliwie właśnie dlatego, że poruszyliście siebie
tak głęboko, a taki ból trudno uzdrowić.
Odważcie się więc zrobić krok w tył, kiedy czujecie, że wszystko wymyka się wam spod kontroli, że wasze emocje tak wami miotają, że nie pozwalają wam na zbliżenie się do partnera z otwartym sercem. Możecie odczuwać głęboki strach przed porzuceniem, albo coś przeciwnego: strach przed połączeniem się z kimś tak głęboko, że się w tym zatracacie. Mogą pojawić się i inne emocje, takie jak gniew czy zazdrość, ale ważne jest, abyście dostrzegli, że te najbardziej intensywne emocje dotyczą raczej was niż waszej relacji. Ta relacja pobudziła te emocje, ale one same wyrastają z głębszych przyczyn.
Teraz tym co ważne jest zwrócenie się ku zranionemu i zaniedbanemu wewnętrznemu dziecku, które jest prawdziwym powodem waszej emocjonalnej nierównowagi. Za uczynienie tego nie jest odpowiedzialny wasz partner. A wy też nie jesteście odpowiedzialni za wewnętrzne dziecko swego partnera. Uczynienie kogoś odpowiedzialnym za swój ból i oczekiwanie od niego uzdrowienia prowadzi w relacjach do niewiarygodnego zamętu i nieporozumień.
W jaki zatem sposób możecie dostrzec, że relacja, która była pierwotnie pełną miłości więzią, skręca w niewłaściwą stronę i staje się niezrównoważona? W rzeczywistości istnieją tu wyraźne oznaki, a jednym ze sposobów, w jakie możecie je odkryć, jest wykonanie symbolicznego ćwiczenia ze swym wewnętrznym dzieckiem.
Wyobraźcie sobie, że stoicie w tej chwili naprzeciwko waszego partnera. Albo weźcie kogoś, kto jest bardzo dla was ważny, jeśli obecnie nie macie partnera, a wasze wewnętrzne dziecko niech stanie po waszej lewej stronie. Po prostu wyobraźcie sobie siebie w postaci dziecka w wieku poniżej dziesięciu lat, i stańcie z tym dzieckiem u waszego lewego boku naprzeciwko waszego partnera. A teraz ujrzyjcie, w jaki sposób to dziecko zachowuje się wobec ukochanej przez was osoby. Spójrzcie na jego pierwszą reakcję. Zapytajcie dziecka: "Co cię przyciągnęło do tej osoby? Co tak nieodpartego w niej odkryła/eś? Co poruszyło twe serce, co cię zafascynowało?" A potem spytajcie: "A jak się teraz czujesz?"
Czy coś się stało z tą pierwotną jakością relacji? Czy dziecko wciąż czuje tę miłość? W relacji uzdrawiającej ta unikalna jakość wciąż jest w dużym stopniu obecna. Wciąż was ona karmi, wciąż was ogrzewa, a równocześnie wasz partner przybiera bardziej ludzką formę, wraz ze swymi problemami, wzlotami i upadkami. Jednakże coś z tej pierwotnej magii wciąż jest obecne, i z powodu tej magii problemy można przezwyciężyć. Jeśli dostrzeżecie, że magia zniknęła, jeśli wasze wewnętrzne dziecko w istocie czuje się niekochane i niesprawiedliwie traktowane, dzieje się tu coś, na co powinniście zwrócić uwagę. Dajcie sobie czas na odkrycie tego wraz ze swym wewnętrznym dzieckiem.
Aby rozjaśnić sytuację, rozpuśćcie wyobrażenie wewnętrznego dziecka, i teraz wyobraźcie sobie, że stoicie przed partnerem, którego wybraliście, i patrzycie, w jaki sposób przepływa między wami energia dawania i przyjmowania. Po pierwsze ujrzyjcie, co dajecie tej osobie, i poczujcie to - nie musi być to wyrażone w słowach, tak długo, jak to odczuwacie. Spójrzcie na to, co płynie od was do tej osoby, i wyczujcie, jak się w tej chwili czujecie. Czy dzięki temu, co ofiarowaliście, czujecie więcej energii, czy też czujecie się puści i wyczerpani? Czy to dawanie was inspiruje, czy też zubaża? Zatrzymajcie się przy tym pierwszym odczuciu.
Po przyjrzeniu się temu, co dajecie tej osobie, zwróćcie uwagę na odwrotną zależność. Co od tej osoby otrzymujecie? Po prostu polegajcie na pierwszym odczuciu, jakie do was przychodzi. Czy dobrze się czujecie z tym, co dostajecie? Czy sprawia to, że wasze serce otwiera się bardziej? Czy czujecie się szczęśliwsi z powodu tego, co otrzymujecie? Esencją uzdrawiającej relacji jest to, że ta druga osoba daje wam coś, co wzbudza radość w waszym sercu.
Jest jeszcze jedna oznaka, że ta relacja stała się destruktywna. Ze swego splotu słonecznego - punktu znajdującego się blisko waszego żołądka - wyczujcie "strunę" z energii, która łączy was z tą osobą. Jeśli jesteście wrażliwi, być może wyczujecie tę strunę. Tym, czego szukacie, jest uczucie, że musicie zawładnąć tą osobą; że w panikę wprawia was myśl, że ta osoba stąd zniknie; że coś ciągnie za tę strunę. Jeśli to odczuwacie, oznacza to, że na poziomie energetycznym jest to w gruncie rzeczy pępowina, która łączy was z tą osobą, i za jej sprawą pojawia się uczucie: "Potrzebuję jej/jego, nie mogę się bez niej/niego obejść!" To zabarwione paniką odczucie wskazuje na to, że nie działacie jako niezależna jednostka, albo przynajmniej uważacie, że nie jesteście w stanie obejść się bez tej osoby, a taka zależność może prowadzić do destruktywnej relacji.
W relacji uzdrawiającej naturalne jest, że tęsknicie za sobą, jeśli w taki czy inny sposób zostajecie rozdzieleni. Naturalne jest, że cieszycie się sobą nawzajem i dlatego tęsknicie za swoim towarzystwem. Możecie go pragnąć, ale go nie potrzebujecie. Lecz w relacji destruktywnej dzieje się coś niezdrowego. Pojawia się uczucie, że nie możecie istnieć albo poradzić sobie bez drugiej osoby, że wasze dobre samopoczucie - a może nawet wasze życie! - od niej zależy, i to w istotny sposób was osłabia. Istnieje tu głęboki strach przez możliwym odrzuceniem przez tę drugą osobę, a to sprawia, że czujecie się mali i ograniczeni, a cała relacja nie ma już tego radosnego poczucia przestrzeni i wolności, jakie miała na początku.
Spróbujcie sami wyczuć te sprawy, w spokoju, na swój własny sposób. I nie obawiajcie się utworzyć przestrzeni w relacji i pozwolić sobie poczuć te rzeczy. Kiedy wasza relacja wchodzi na równię pochyłą, często niezbędne jest, aby partnerzy stworzyli między sobą dystans, fizyczny i emocjonalny, po to, aby uświadomić sobie, na czym stoją. W takim czasie omawianie tych spraw nie jest korzystne. Potrzebne jest to, aby wasze pola energetyczne najpierw zostały uwolnione od siebie nawzajem, po to, aby uzyskać wystarczającą przestrzeń na powrót do centrum waszego kryształu serca. Zstąpcie swą świadomością do wnętrza tego przepięknego kryształu, który stanowi waszą esencję. Nie polegajcie w tym na doświadczeniu innych; ten kryształ istnieje tam dla was - zawsze. To szept Boga, który możecie usłyszeć w ciszy.
A potem poczujcie, że z tego kryształu biegną promienie światła na wasze dziecko, które wciąż doznaje bólu i które wciąż szuka na zewnątrz siebie akceptacji, miłości i bezpieczeństwa. Niech wasze promienie światła padną na to dziecko, a wtedy możecie dosłownie zobaczyć, że światło kryształu zdaje się zakotwiczać, wpływając coraz głębiej w dół, do waszego brzucha, i dalej w dół przez wasze nogi do Ziemi.
To jest wasze światło, unikalne Światło waszej Duszy! Jesteście tu, by doświadczać tego światła w ciele na Ziemi. Wasze światło jest jedyne w swoim rodzaju, to wasz świetlisty Anioł, i jeśli pozostaniecie z nim połączeni, przyciągniecie do swego życia relacje uzdrawiające. Nie macie "potrzeby" innego. Nie macie też potrzeby zrobienia ze swego partnera kogoś "idealnego": kogoś, kto w końcu zobaczy was w sposób, jakiego pragniecie, i kto bezwarunkowo rozumie i ogarnia was w sposób, jakiego sobie życzycie.
Bezwarunkowa akceptacja i miłość ma być odnaleziona jedynie w waszym własnym sercu - przez was i dla was. Nie obciążajcie nikogo tym obowiązkiem. Ta absolutna miłość jest czymś pomiędzy wami a waszą Jaźnią. Możecie to ofiarować tylko samym sobie, a kiedy to uczynicie, staniecie się źródłem i fontanną miłości dla innych, ponieważ będziecie wtedy całkowicie szczerzy i prawdziwi wobec siebie samych. Kochacie siebie, włącznie ze swą ciemną częścią: tym wewnętrznym dzieckiem, które czasami walczy i cierpi.
Kiedy kochacie samych siebie, łatwiej wam zobaczyć inną osobę w prawdziwej perspektywie. Nie musicie już dłużej brać osobiście rzeczy, które ta osoba mówi czy robi, a które czasem ranią. Jej działania i reakcje są jej sprawą, i staje się dla was łatwiejsze nie reagowanie na nie w sposób emocjonalny. Ta druga osoba nie jest już dłużej odpowiedzialna za zbawienie waszej duszy - jest to wasza odpowiedzialność. Wy jesteście władcami waszego świata, waszej rzeczywistości.
Wszyscy jesteście na tej ścieżce wiodącej ku samorealizacji, i już poruszacie innych ludzi dzięki kryształowi waszego serca: wysyłacie z niego iskry miłości i nadziei. Dziękuję wam za przybycie na Ziemię w tym czasie, w tym okresie przemiany. Jestem z wami i otaczam was głęboką troską. Jesteście moimi braćmi i siostrami, i kocham was.
Przekazała Pamela Kribbe
Š Pamela Kribbe
www.jeshua.net
Przetłumaczyła wika
poniedziałek, 18 lutego 2013
Będąc w tym świecie, ale nie z tego świata
Warsztaty channelingu cz.3
Jestem z wami znów, a przebywanie z wami mnie raduje. Poczujcie moją radość. Po prostu dzielenie z wami tej chwili wznosi moje serce, bo jesteście ze mną jednością, jesteście tak blisko mego serca. Poczujcie jak radość krąży wokół was i w was. Radość jest esencją tworzenia. Wszystko, każdy akt kreacji zaczyna się od radości. Sama wasza podróż na Ziemię rozpoczęła się kiedyś od doznania radości. Pamiętajcie o tym uczuciu. Kiedyś mieliście w swym sercu wizję pięknej i zharmonizowanej Ziemi. Ta wizja wciąż jest żywa i teraz każdego dnia jest bliżej was. Wiem, że gdy rozglądacie się dokoła, widzicie wiele chaosu i negatywności, ale wszystko się budzi i zmienia, a wy nie musicie być częścią tego chaosu i negatywności w świecie. W swym sercu możecie powrócić do ogrodu Edenu, do raju. Możecie utrzymywać tę wizję żywą w swym sercu i hołubić ją każdego dnia. Możecie przebywać w raju, żyjąc teraz na Ziemi. I właśnie w taki sposób sprowadzacie na Ziemię energię raju.
Widzicie więc, że waszą misją jest bycie częścią tego świata, a równocześnie nie bycie jego częścią. Jak macie to zrobić? Osiągacie to dzięki energii miłości. Jeśli walczycie ze światem i istniejącymi w nim energiami, zostajecie wciągnięci w negatywność i energię chaosu. Ale jeśli akceptujecie te energie jako elementy ewolucyjnej sceny, energia w waszym sercu staje się bardziej delikatna, bardziej łagodna.
Czasami utrzymywanie tej wizji w sercu oznacza wycofanie się ze świata, przynajmniej do pewnego stopnia. Wy wszyscy tu obecni jesteście wrażliwymi istotami i reagujecie na otaczającą was energię, dlatego często potrzebujecie przebywać w samotności i spędzać czas na łonie natury, aby móc się odświeżyć. Kiedy przebywacie zbyt długo w energiach tego świata, wasz umysł może pogrążyć się w negatywnych formach myślowych, a wtedy nadchodzi pora, abyście schronili się w sobie, w swej esencji, abyście weszli w swą wewnętrzną ciszę. Teraz ofiarujmy sobie parę chwil ciszy, aby poczuć wieczne źródło, którego częścią jesteście.
Pozwólcie sobie na napełnienie się tą energią i pozwólcie, aby was ona uzdrowiła. Poczujcie smak energii Domu i bądźcie świadomi, że jesteście bezgranicznie kochani i cenieni. Jesteście dziećmi wszechświata i dlatego wolno wam wyrażać siebie i badać życie na wszelkie możliwe sposoby. Odczujcie energię radości istniejącą poza tym wszystkim. Jesteście stworzeni po to, by zgłębiać życie dzięki poczuciu radości i ciekawości; to prawo przysługujące wam z urodzenia.
W przeszłości uczono was, że musicie ciężko pracować, aby zdobyć uznanie, że jako ludzie jesteście z istoty swej grzeszni, że trzeba was dyscyplinować, i że musicie cierpieć po to, by móc się poprawić. Poczujcie przez chwilę ciężką i gęstą energię tych idei. Przez chwilę wyobraźcie sobie, że ta energia pojawia się przed wami w postaci jakiegoś kształtu czy koloru - być może zobaczycie tę energię jako ciemnobrązową albo szarą.
Teraz wyobraźcie sobie, że jesteście całkowicie wolni od tej energii, a gdy jesteście wolni, spontanicznie odczuwacie współczucie w swym sercu. Jest wam przykro z powodu tej energii, ponieważ nie należy ona do naturalnego porządku stworzenia. Więc wyciągacie rękę i dotykacie tej brązowej i brzydkiej energii, i wasza ręka dotyka jej z miłością. Ta energia reprezentuje wasze cierpienie oraz cierpienie ludzkości, a wy jesteście jej uzdrowicielami. Pozwólcie, aby energia uzdrowienia przepłynęła od was do tej brązowej energii, poczujcie jak pragnie ona waszego dotyku. Głęboko w sobie odczuwacie, że jest ona jak zagubione dziecko, które pragnie powrócić do Domu. Ujrzyjcie, jak promieniujecie miłością, współczuciem i zrozumieniem.
Nie macie tu nic udowadniać, ponieważ jesteście doskonali tacy, jacy jesteście, jako dzieci wszechświata. A to odczucie samych siebie określa waszą prawdziwą relację z tym światem: jesteście jego uzdrowicielami. Kiedy uświadomicie sobie ten fakt, będzie wam łatwiej przebywać pośród negatywnej czy gęstej energii i nie będziecie się czuli przez nią przytłoczeni. I nawet gdy potrzebujecie mieć czas dla siebie aby się odświeżyć i podnieść swe wibracje, również jesteście gotowi do tego, aby być w świecie, a wiecie dlaczego? Ponieważ jesteście istotami miłości. Boli was, gdy widzicie cierpienie tego świata i pragniecie uzdrowić ludzkość. Tak naprawdę w swym sercu jesteście aniołami i dlatego właśnie znajdujecie się tu, na Ziemi. Nie wynika to z jakiegoś zobowiązania czy misji, do której zostaliście zmuszeni - jesteście tutaj z czystej miłości. Zatem kiedy proszę was, abyście promieniowali Światłem swej duszy w tę rzeczywistość, nie proszę was o to, abyście zmagali się czy walczyli z tym światem. Proszę was, abyście rozpoznali waszą prawdziwą naturę i sprowadzili tu, na ten świat, energię raju, energię miłości.
My wszyscy po drugiej stronie bardzo was kochamy i szanujemy. Jesteście nam równi. Nie przychodzimy tutaj z litości; jesteśmy tu, gdyż czujemy się zaszczyceni mogąc dzielić z wami swój czas i obejmować was jako braci i siostry. Dziękuję wam bardzo za to, że tu jesteście.
Przekazała Pamela Kribbe, styczeń 2013
Š Pamela Kribbe
www.jeshua.net
Przetłumaczyła wika
sobota, 2 lutego 2013
Maria Magdalena: Miłość jest dopełnieniem tego cyklu
Warsztaty channelingu, część 2
Drodzy przyjaciele, kochane siostry i bracia. To taka radość być tutaj dziś z wami.
Widzę was jako wieczne istoty, żyjące chwilowo na Ziemi. Widzę też, że koncentrujecie się na skończonych, pełnych obaw częściach was samych, i czasami to mnie martwi. Na Ziemi to czas wielkich sposobności. Wy wszyscy jesteście starymi duszami. Odwiedzaliście Ziemię wielokrotnie, w wielu wcieleniach. Poczujcie, jak daleko wstecz sięga wasza opowieść. Nie dotyczy ona tylko tego życia i tej osobowości, jaką macie teraz. Poczujcie, jak wiele doświadczyliście, jak starzy jesteście, i jak dojrzali staliście się.
Poczujcie teraz, że wasza dusza łączy się z wami. Wasz kanał przekazu jest już otwarty. Wielu z was, w rzeczywistości wszyscy tu obecni teraz, urodziliście się z głębokim pragnieniem poznania, kim jesteście, i ponownego połączenia się ze swą duszą w tym czasie na Ziemi. Nie chcieliście być rozpraszani przez nic innego; byliście na tym skupieni. To dlatego czuliście, że jesteście inni od wielu otaczających was osób. To tak, jakbyście od swych wczesnych lat wiedzieli "Mam coś do zrobienia", coś o wielkiej wadze, a tą bardzo ważną rzeczą było poznanie samych siebie jako Wiecznych Istot. Przez wiele wcieleń, zwłaszcza na początku swego cyklu pobytu na Ziemi, stawaliście się częścią ziemskiego życia, częścią społeczeństwa, i badaliście wszelkie istniejące tu energie. W rzeczy samej nurkowaliście bardzo głęboko w dualności. Na poziomie duszy to było w porządku, ponieważ taki właśnie był wasz cel. Chcieliście doznawać i pojąć skrajności i ekstrema dualności, chociaż pogubiliście się w pewnych emocjach, takich jak strach czy ignorancja.
A teraz, w tym czasie, osiągacie kres waszego cyklu wcieleń na Ziemi. Zanurzyliście się w głębiny dualności, a teraz osiągnęliście punkt zwrotny i chcecie poruszać się w górę, i pragniecie tego całą swoją istotą. Wewnątrz dualności doświadczyliście bólu, samotności i odrzucenia, a wielu z was z wielkimi oporami weszło w tę inkarnację. Kiedy urodziliście się, podświadomie wiedzieliście, że chcecie tylko jednego: wykroczyć poza dualność i rozpoznać samych siebie na poziomie duszy.
Chciałabym, abyście widzieli i doceniali swą odwagę. Kiedy rozpoczęliście to wcielenie, mieliście wątpliwości i czuliście niepewność, mając znów powrócić na Ziemię. Wiedzieliście, że zostaniecie skonfrontowani ze starym bólem i strachem, które nie zostały rozpuszczone w przeszłych wcieleniach, jednak gdzieś głęboko wewnątrz siebie zdecydowaliście się wziąć na siebie ten ciężar. Byliście bardzo odważni, dokonując tego skoku, i chcę, abyście rozpoznali i uznali swoją odwagę i determinację. Jesteście wojownikami Światła.
Życie na Ziemi jest często trudne, a tutejsze energie i negatywność mogą być przytłaczające. Straszne lęki mogą wychodzić na powierzchnię waszej świadomości, zwłaszcza wtedy, gdy decydujecie: "Pragnę wyrażać na Ziemi Światło mojej duszy". Ale chcę wam powiedzieć, że to jest w porządku, ponieważ teraz nadszedł czas uzdrowienia tych lęków. Teraz jest to możliwe i chcę, abyście sami to odczuli.
Chcę was poprosić, abyście weszli w głębokie połączenie z Duchem Ziemi - Gai. Ona jest waszym gospodarzem i waszą siedzibą w tym życiu. Połączcie się z nią w swym sercu. Poczujcie jej energię pod swymi stopami. Poczujcie, jak troszczy się ona o was, jak was wita. Jesteście jak dziecko na jej kolanach. Poczujcie się znów bezpiecznie w objęciach waszej matki.
Jesteście tu teraz, w tym życiu, po to, aby uzdrowić siebie samych. Chciałabym to stwierdzić z pełną wyrazistością. Niektórzy z was czują się obciążeni, a nawet winni, za to, że nie wyrażają jeszcze w całości swojego Światła. Gniewa was to i frustruje. Widzę to ze łzami w oczach. Czy nie uświadamiacie sobie, że tyle już wycierpieliście? Byliście tu na Ziemi w poprzednich wcieleniach; doświadczyliście jak to jest, kiedy energia waszej duszy nie jest mile widziana. Uzdrawiacie się z tych starych urazów, tych starych zranień, i powinniście traktować siebie z największą troską i delikatnością. Zachęcam was do tego, abyście byli dla siebie naprawdę łagodni i czuli. Ta wasza część, która doznała największych urazów, nie zostanie uzdrowiona poprzez gniew czy osądzanie, i ozdrowieje ona jedynie dzięki najłagodniejszej energii, energii miłości. I taki jest również rezultat waszej długiej podróży poprzez dualność: stajecie się żywą realnością miłości.
Podczas swej podróży niekiedy wasze trzecie oko było doskonale rozwinięte. Uzyskaliście wielką ilość wiedzy, i istniały kultury, w obrębie których łatwiej było porozumiewać się z innymi planami rzeczywistości. Ale mimo że posiadaliście tę mądrość i wiedzę pochodzącą z trzeciego oka, wasze Światło musiało zstąpić jeszcze głębiej w wasze serca. I dokładnie tym jest energia Chrystusowa, i po to Chrystus przyszedł na Ziemię: by powiedzieć wam, że macie się łączyć jak człowiek z człowiekiem, z serca do serca, czując waszą wzajemną jedność. Zatem to nie wasza wiedza pomoże wam w ukończeniu tego cyklu na Ziemi, lecz wasza zdolność do miłości, a przede wszystkim do kochania samych siebie, a zwłaszcza tych zranionych części.
Kiedykolwiek odczuwacie zniecierpliwienie czy frustrację dotyczącą waszych postępów, pamiętajcie, że te energie zawierają w sobie osąd, i że one właśnie mają zostać opanowane. Ukończenie waszego cyklu wcieleń na Ziemi wymaga od was tego, abyście dosłownie skłonili się przed sobą, i rozumiem przez to uszanowanie wszystkich części was samych, a zwłaszcza waszego zranionego wewnętrznego dziecka. Być może wasza wiedza czy też wasze trzecie oko już mnóstwo wie i pragnie rozmaitych rzeczy, ale wewnętrzne dziecko czuje się zablokowane i opiera się temu. Proszę was teraz, abyście ujrzeli wewnątrz siebie to dziecko, które czuje się tak obciążone przeszłością. Proszę, powitajcie je i przyjmijcie je do naszego wspólnego grona. Wyobraźcie sobie, że trzymacie je troskliwie i czule, i zachęcacie, aby rozejrzało się wokół siebie i zobaczyło twarze obecnych tu ludzi, tak aby poczuło, jak mile jest tu widziane.
Kiedy widzicie to małe dziecko, to wrażliwe i delikatne dziecko w innej osobie, chcecie wyciągnąć do niego rękę i powiedzieć mu, jak jest piękne. Ale czy umiecie to zrobić również w odniesieniu do samych siebie, do swego własnego wewnętrznego dziecka? Tak naprawdę aby to zrobić, aby być tacy kochający i życzliwi wobec samych siebie, musicie przeciwstawić się tradycji. Większość waszych tradycji mówi, że wszystkie emocjonalne impulsy dziecka muszą być hamowane, zatem to dziecko staje się bardziej lub mniej uwięzione w mentalnej klatce tego, co 'należy' i 'nie należy' robić. Zachęcam was, abyście uwolnili to dziecko i ujrzeli jego spontaniczność i jego niewinność. Zobaczcie, jak reaguje ono na wasz dotyk i na waszą czułość. Ono uwielbia, gdy je kochacie. W istocie wy jesteście jego rodzicem, wy jesteście idealnym przewodnikiem dla tego dziecka. Proszę was, abyście się nim dobrze zaopiekowali. Kiedy tylko poczuje się ono w waszym sercu i w waszych objęciach mile widziane, wy sami, jako kompletna istota, odprężycie się i poczujecie się ze sobą swobodnie - i to jest rzeczywistym celem waszego życia: dojście do zgody ze sobą i swoim życiem. Poczujcie teraz tę zgodę, ten spokój. Zaproście do siebie swe dziecko i po prostu się rozluźnijcie.
Jedynym sposobem, by stać się całością i przejawić na Ziemi waszą duszę jest praca w zgodzie z tym dzieckiem, a nie wbrew niemu. Kochając swe dziecko, obejmujecie waszą ludzką naturę, a wasze Światło staje się przewodnikiem dla innych. Wy wszyscy zostaliście stworzeni by świecić swym Światłem na Ziemi, ale proszę was, abyście nie odczuwali tego jako nacisk i presję. Możecie to uczynić w sposób spokojny i łagodny. Kiedy osądzacie siebie za to, że nie robicie czegoś właściwie, wasze wewnętrzne dziecko czuje się wyobcowane. Zobaczcie, czego do tej pory dokonaliście. Już samo przyjście tu z powrotem, w obecnym wcieleniu, było dowodem waszej odwagi. Świętujcie każdy swój krok. Jeśli uważacie, że wyrażacie, powiedzmy, jedynie 40% swego potencjału, powiedzcie sami sobie, jakie jest niewiarygodne, że mimo wszelkich negatywności i całego bólu, dokonujecie tego - i robicie to dobrze!
Chciałabym zakończyć ten przekaz, świętując obecność w tym pokoju waszych wewnętrznych dzieci. Po prostu wyobraźcie sobie, że tworzą one drugi krąg u waszych stóp. Usłyszcie ich głosy, ich podekscytowanie. One czują się tak szczęśliwe dzięki temu, że je w sobie rozpoznaliście i uznaliście; ujrzyjcie, że mimo iż zostały tak głęboko zranione, w ich oczach jest aż tyle Światła. Są one jak Wiosna, powracająca każdego roku, w pełni nowego życia. Dziękuję, że tu dziś jesteście. Kocham was wszystkich.
Przekazała Pamela Kribbe
Š Pamela Kribbe
www.jeshua.net
Przetłumaczyła wika
czwartek, 24 stycznia 2013
Poczujcie objęcia Domu
Warsztaty channelingowe cz.1
Kochani przyjaciele, jestem Jeszua. Jestem waszym bratem. Przyjmijcie mnie w swoim kręgu. Jestem waszą rodziną i pragnę, abyście rozpoznali mnie jako brata, jako istotę ludzką, która żyła między wami.
Jestem tak szczęśliwy, mogąc być tu z wami. Widzę wasze piękno i waszą promienność. Wiecie, tak naprawdę nie chcę was nauczać, mówić wam, w jaki sposób macie się zachowywać, czy też w co macie wierzyć. Nade wszystko chciałbym przypomnieć wam, kim naprawdę jesteście. Chcę, abyście rozpoznali swą własną wielkość, zatem pozwólcie, abym dotknął i poruszył tę wielkość w was. Wyobraźcie sobie, że stoję przed wami i że spoglądacie mi prosto w oczy. Czy czujecie naszą jedność? Jesteście poruszeni moją energią, ponieważ rozpoznajecie ją jako energię Domu. A moja wiadomość dla was jest taka, że możecie przyjść do Domu teraz. Dom dla was jest tutaj, i ja jestem tutaj, by przywitać was w Domu.
Wyobraźcie sobie zatem, że jesteście w Domu i że możecie się teraz odprężyć. Możecie być w pełni tym, kim jesteście; nie musicie nic ukrywać. Nie musicie ukrywać swych lęków, swych wątpliwości, swego niepokoju, i co ważniejsze, nie musicie tu ukrywać swojej wielkości.
Podróżowaliście poprzez wszechświat - jesteście Wiecznymi Istotami. Jak to możliwe, że myślicie o sobie jako o tak małych? Zwłaszcza w tym czasie na Ziemi jest niesłychanie ważne, abyście przypomnieli sobie, kim jesteście. Jesteście gotowi na to, aby iść dalej i uwolnić przeszłość. Tak, to prawda, że wszyscy niesiecie w sobie głęboki ból i zranienia z przeszłości, lecz często ten ból was po prostu zaślepia. Nie rozpoznajecie kim jesteście poza tym bólem i strachem. Jesteście przezeń zahipnotyzowani i często jest to jeszcze wzmocnione przez oparte na strachu przekonania, krążące w waszym otoczeniu i społeczeństwie. Dzieje się tak, że za ich sprawą tkwicie w niższych wibracjach, podczas gdy w swym sercu i duszy wibrujecie na wysokim poziomie. Boli mnie, gdy widzę, że wam się to przydarza, ponieważ z całą przejrzystością dostrzegam waszą mądrość i wasze wysokie wibracje. Pragnąłbym trzymać przed wami lustro, ponieważ przez całe wasze życie na wasze pytania odpowiada tak naprawdę nie żadna wiedza czy zewnętrzny autorytet, ale wasza własna wrodzona mądrość. Gdy przypomnicie sobie waszą prawdziwą istotę, waszą duszę, cała potrzebna wam wiedza będzie wam dostępna.
Kiedy ludzie chcą zajmować się channelingiem, tym, czego naprawdę pragną w swym sercu, jest połączenie się z energią Domu, z energią ich prawdziwej istoty. Tęsknią oni za tą energii i ta tęsknota jest czymś naturalnym. Nie jest naturalne życie w napiętym i pełnym strachu stanie umysłu, zatem bardzo was zachęcam, abyście podążyli za tym wewnętrznym pragnieniem. Waszym prawdziwym pragnieniem jest przejawienie waszej duszy tu, na Ziemi. Aby wspomóc swe zdolności do channelingu, przyjrzyjcie się swemu codziennemu życiu i zauważcie, kiedy czujecie się odprężeni i płyniecie z nurtem, kiedy czujecie się spokojni i zainspirowani. W tych momentach waszej duszy i waszym przewodnikom łatwiej jest do was dotrzeć. Wyzwaniem dla was jest utrzymanie tego przepływu, utrzymanie w nienaruszonym stanie tych wysokich wibracji, kiedy jesteście skonfrontowani z niższymi wibracjami, takimi jak strach lub gniew.
Niektórzy z was czują, że pragną się wycofać z tego świata niskich wibracji, ponieważ wtedy będzie im łatwiej pozostać w wibracji spokoju, która jest dla was bardziej naturalna. I ja rozumiem to wasze pragnienie. Ale aby naprawdę stać się całością, musicie rozpoznać, że te niskie wibracje, które widzicie w świecie, istnieją również wewnątrz was samych - wy też macie w sobie strach, gniew czy smutek. Zatem rzeczywistym wyzwaniem dla was jako dla istot ludzkich tu na Ziemi jest objęcie tych niższych wibracji za sprawą Światła swej duszy. Ucieczka od świata byłaby ucieczką od samych siebie, a w tym czasie na Ziemi niezwykle istotne jest to, aby ludzie, którzy dokonują channelingów, pozostali również bardzo ugruntowani i zakorzenieni w tym świecie. Potrzebujemy was tutaj.
Mam dziś dla was piękną wiadomość, która mówi o tym, że teraz możliwe jest bycie tu, na Ziemi, tym kim naprawdę jesteście. Nosicie w sobie tyle niepokoju i złych wspomnień o próbach wyrażenia na Ziemi samych siebie w sposób prawdziwy. Często czuliście, że jesteście inni, czuliście się obco w swych społecznościach. Ale gdy przyjrzycie się temu, co się dzieje teraz na Ziemi, dostrzeżecie, że ma tu miejsce kryzys. Z energetycznego punktu widzenia na Ziemi istnieje duża gęstość, a w niej wzorce oparte na strachu. Ale w tejże warstwie gęstości pojawiają się teraz dziury czy szczeliny, można by powiedzieć. Ludzie powszechnie otwierają się na coś odmiennego, na innego rodzaju przewodnictwo, ponieważ uświadamiają sobie oni, że nie mogą się już trzymać żadnych zewnętrznych pewników. Ludzkość jako całość pragnie i potrzebuje skoku naprzód w świadomości. Ważne jest, żebyście znali swoje miejsce, wasza naturalne miejsce w tym polu energii.
To prawda, że jesteście inni. W swym sercu słuchacie innej pieśni, że się tak wyrażę, i umiecie pozostać jej wierni. Jednakże wasze miejsce jest w tym świecie. I zwłaszcza wtedy, gdy obejmiecie swe najniższe wibracje swym Światłem, osiągniecie prawdziwe zrozumienie tego, przez co przechodzą inni ludzie. To pozwoli wam spojrzeć na nich ze współczuciem, nawet jeśli są od was bardzo odmienni. Nie oznacza to, że musicie razem z nimi cierpieć. Możecie być mieszkańcami Nowej Ziemi i wciąż pozostać obecni pośród starych energii. Możecie pozostać wierni swym własnym najwyższym wibracjom, a jednak żyć pośród niższych wibracji. Jest to oznaką prawdziwej dojrzałości duszy: że rozpoznajecie, kim naprawdę jesteście; że nie czujecie się odrzuceni przez społeczeństwo; że rozumiecie, iż znajdujecie się tutaj po to, by wnieść nowy rodzaj świadomości; i że teraz na Ziemi jesteście bardzo mile widziani.
Moja dzisiejsza wiadomość jest więc dwuczęściowa. Z jednej strony jestem pełen szczęścia i poczucia świętowania, ponieważ tak wyraźnie widzę wasze piękno i widzę też, że jesteście gotowi na ten skok naprzód. Ale ponieważ przeszłość czasem jeszcze trzyma was w swym uścisku i czujecie, że strach i wątpliwości was przytłaczają, chcę w bardzo bezpośredni sposób się do tego odnieść. Bardzo łatwo jest dać się przygnieść tym niskim wibracjom, ponieważ na Ziemi wciąż jeszcze jest duża gęstość, ale ja chcę w was obudzić świadomość tych spraw, zwłaszcza w chwilach, gdy czujecie się tak przytłoczeni. Przypominajcie sobie w tych momentach: jesteście gotowi, jesteście dojrzali, jesteście kompletni.
Zakończę tę wiadomość prośbą o to, abyście popatrzyli na siebie przez moje oczy. Ja widzę równocześnie wasze piękno i waszą wrażliwość. W żaden sposób nie osądzam waszych niższych wibracji, waszych emocji czy waszego strachu. Poczujcie tę akceptację; poczujcie, że ja akceptuję was w całości, i poczujcie dzięki temu objęcia Domu.
Przekazała Pamela Kribbe, listopad 2012
Š Pamela Kribbe
www.jeshua.net
Przetłumaczyła wika
Kochani przyjaciele, jestem Jeszua. Jestem waszym bratem. Przyjmijcie mnie w swoim kręgu. Jestem waszą rodziną i pragnę, abyście rozpoznali mnie jako brata, jako istotę ludzką, która żyła między wami.
Jestem tak szczęśliwy, mogąc być tu z wami. Widzę wasze piękno i waszą promienność. Wiecie, tak naprawdę nie chcę was nauczać, mówić wam, w jaki sposób macie się zachowywać, czy też w co macie wierzyć. Nade wszystko chciałbym przypomnieć wam, kim naprawdę jesteście. Chcę, abyście rozpoznali swą własną wielkość, zatem pozwólcie, abym dotknął i poruszył tę wielkość w was. Wyobraźcie sobie, że stoję przed wami i że spoglądacie mi prosto w oczy. Czy czujecie naszą jedność? Jesteście poruszeni moją energią, ponieważ rozpoznajecie ją jako energię Domu. A moja wiadomość dla was jest taka, że możecie przyjść do Domu teraz. Dom dla was jest tutaj, i ja jestem tutaj, by przywitać was w Domu.
Wyobraźcie sobie zatem, że jesteście w Domu i że możecie się teraz odprężyć. Możecie być w pełni tym, kim jesteście; nie musicie nic ukrywać. Nie musicie ukrywać swych lęków, swych wątpliwości, swego niepokoju, i co ważniejsze, nie musicie tu ukrywać swojej wielkości.
Podróżowaliście poprzez wszechświat - jesteście Wiecznymi Istotami. Jak to możliwe, że myślicie o sobie jako o tak małych? Zwłaszcza w tym czasie na Ziemi jest niesłychanie ważne, abyście przypomnieli sobie, kim jesteście. Jesteście gotowi na to, aby iść dalej i uwolnić przeszłość. Tak, to prawda, że wszyscy niesiecie w sobie głęboki ból i zranienia z przeszłości, lecz często ten ból was po prostu zaślepia. Nie rozpoznajecie kim jesteście poza tym bólem i strachem. Jesteście przezeń zahipnotyzowani i często jest to jeszcze wzmocnione przez oparte na strachu przekonania, krążące w waszym otoczeniu i społeczeństwie. Dzieje się tak, że za ich sprawą tkwicie w niższych wibracjach, podczas gdy w swym sercu i duszy wibrujecie na wysokim poziomie. Boli mnie, gdy widzę, że wam się to przydarza, ponieważ z całą przejrzystością dostrzegam waszą mądrość i wasze wysokie wibracje. Pragnąłbym trzymać przed wami lustro, ponieważ przez całe wasze życie na wasze pytania odpowiada tak naprawdę nie żadna wiedza czy zewnętrzny autorytet, ale wasza własna wrodzona mądrość. Gdy przypomnicie sobie waszą prawdziwą istotę, waszą duszę, cała potrzebna wam wiedza będzie wam dostępna.
Kiedy ludzie chcą zajmować się channelingiem, tym, czego naprawdę pragną w swym sercu, jest połączenie się z energią Domu, z energią ich prawdziwej istoty. Tęsknią oni za tą energii i ta tęsknota jest czymś naturalnym. Nie jest naturalne życie w napiętym i pełnym strachu stanie umysłu, zatem bardzo was zachęcam, abyście podążyli za tym wewnętrznym pragnieniem. Waszym prawdziwym pragnieniem jest przejawienie waszej duszy tu, na Ziemi. Aby wspomóc swe zdolności do channelingu, przyjrzyjcie się swemu codziennemu życiu i zauważcie, kiedy czujecie się odprężeni i płyniecie z nurtem, kiedy czujecie się spokojni i zainspirowani. W tych momentach waszej duszy i waszym przewodnikom łatwiej jest do was dotrzeć. Wyzwaniem dla was jest utrzymanie tego przepływu, utrzymanie w nienaruszonym stanie tych wysokich wibracji, kiedy jesteście skonfrontowani z niższymi wibracjami, takimi jak strach lub gniew.
Niektórzy z was czują, że pragną się wycofać z tego świata niskich wibracji, ponieważ wtedy będzie im łatwiej pozostać w wibracji spokoju, która jest dla was bardziej naturalna. I ja rozumiem to wasze pragnienie. Ale aby naprawdę stać się całością, musicie rozpoznać, że te niskie wibracje, które widzicie w świecie, istnieją również wewnątrz was samych - wy też macie w sobie strach, gniew czy smutek. Zatem rzeczywistym wyzwaniem dla was jako dla istot ludzkich tu na Ziemi jest objęcie tych niższych wibracji za sprawą Światła swej duszy. Ucieczka od świata byłaby ucieczką od samych siebie, a w tym czasie na Ziemi niezwykle istotne jest to, aby ludzie, którzy dokonują channelingów, pozostali również bardzo ugruntowani i zakorzenieni w tym świecie. Potrzebujemy was tutaj.
Mam dziś dla was piękną wiadomość, która mówi o tym, że teraz możliwe jest bycie tu, na Ziemi, tym kim naprawdę jesteście. Nosicie w sobie tyle niepokoju i złych wspomnień o próbach wyrażenia na Ziemi samych siebie w sposób prawdziwy. Często czuliście, że jesteście inni, czuliście się obco w swych społecznościach. Ale gdy przyjrzycie się temu, co się dzieje teraz na Ziemi, dostrzeżecie, że ma tu miejsce kryzys. Z energetycznego punktu widzenia na Ziemi istnieje duża gęstość, a w niej wzorce oparte na strachu. Ale w tejże warstwie gęstości pojawiają się teraz dziury czy szczeliny, można by powiedzieć. Ludzie powszechnie otwierają się na coś odmiennego, na innego rodzaju przewodnictwo, ponieważ uświadamiają sobie oni, że nie mogą się już trzymać żadnych zewnętrznych pewników. Ludzkość jako całość pragnie i potrzebuje skoku naprzód w świadomości. Ważne jest, żebyście znali swoje miejsce, wasza naturalne miejsce w tym polu energii.
To prawda, że jesteście inni. W swym sercu słuchacie innej pieśni, że się tak wyrażę, i umiecie pozostać jej wierni. Jednakże wasze miejsce jest w tym świecie. I zwłaszcza wtedy, gdy obejmiecie swe najniższe wibracje swym Światłem, osiągniecie prawdziwe zrozumienie tego, przez co przechodzą inni ludzie. To pozwoli wam spojrzeć na nich ze współczuciem, nawet jeśli są od was bardzo odmienni. Nie oznacza to, że musicie razem z nimi cierpieć. Możecie być mieszkańcami Nowej Ziemi i wciąż pozostać obecni pośród starych energii. Możecie pozostać wierni swym własnym najwyższym wibracjom, a jednak żyć pośród niższych wibracji. Jest to oznaką prawdziwej dojrzałości duszy: że rozpoznajecie, kim naprawdę jesteście; że nie czujecie się odrzuceni przez społeczeństwo; że rozumiecie, iż znajdujecie się tutaj po to, by wnieść nowy rodzaj świadomości; i że teraz na Ziemi jesteście bardzo mile widziani.
Moja dzisiejsza wiadomość jest więc dwuczęściowa. Z jednej strony jestem pełen szczęścia i poczucia świętowania, ponieważ tak wyraźnie widzę wasze piękno i widzę też, że jesteście gotowi na ten skok naprzód. Ale ponieważ przeszłość czasem jeszcze trzyma was w swym uścisku i czujecie, że strach i wątpliwości was przytłaczają, chcę w bardzo bezpośredni sposób się do tego odnieść. Bardzo łatwo jest dać się przygnieść tym niskim wibracjom, ponieważ na Ziemi wciąż jeszcze jest duża gęstość, ale ja chcę w was obudzić świadomość tych spraw, zwłaszcza w chwilach, gdy czujecie się tak przytłoczeni. Przypominajcie sobie w tych momentach: jesteście gotowi, jesteście dojrzali, jesteście kompletni.
Zakończę tę wiadomość prośbą o to, abyście popatrzyli na siebie przez moje oczy. Ja widzę równocześnie wasze piękno i waszą wrażliwość. W żaden sposób nie osądzam waszych niższych wibracji, waszych emocji czy waszego strachu. Poczujcie tę akceptację; poczujcie, że ja akceptuję was w całości, i poczujcie dzięki temu objęcia Domu.
Przekazała Pamela Kribbe, listopad 2012
Š Pamela Kribbe
www.jeshua.net
Przetłumaczyła wika
środa, 9 stycznia 2013
Maria Magdalena: Przebudzenie waszych zdolności do channelingu
Przekaz ten ma związek z warsztatami, jakie Gerrit i Pamela prowadzili na temat channelingu. Większość osób uczestniczących w tych warsztatach była duchowymi doradcami, którzy pragnęli poszerzyć swe umiejętności i wznieść się ponad brak zaufania do siebie w tej dziedzinie.
Drogie siostry i bracia, pozdrawiam was z całego serca. Jestem Maria Magdalena i nie jestem sama; jestem tutaj z wieloma innymi. Dziś będziemy mówić o sztuce channelingu. Wielu z was pragnie to robić, ale czuje, że blokuje ich niepokój oraz wątpliwości na swój temat. Niektórzy już się tym zajmują, ale nie ośmielają się mówić o tym publicznie. Dzisiaj chciałabym wam zaproponować odmienną perspektywę w odniesieniu do kwestii: czy możecie albo powinniście zajmować się channelingiem. Chcę wam powiedzieć, że nie jest to dla was nic nowego; robiliście to, na różne sposoby nazywając to zajęcie, w wielu poprzednich wcieleniach. Nie jest to nic wielkiego! Otwarcie się na ten proces nie polega na nauczeniu się czegoś dla was nowego, lecz na obudzeniu umiejętności, które są wam znane, a nawet wrodzone.
Wszyscy żyliście już na tej planecie wcześniej i przejawialiście swe wewnętrzne dary na Ziemi w poprzednich wcieleniach: dar intuicji, channelingu, trzeciego oka. Wasze poprzednie wcielenia często były silnie nacechowane tymi właściwościami, i wciąż istnieją one tutaj, w waszym w obecnym życiu. Każde z was otoczone jest osobowościami, którymi kiedyś byliście, i które w taki czy inny sposób słuchały tego wewnętrznego głosu, głosu duszy, i przekazywały go innym ludziom na Ziemi. Byliście pomostami pomiędzy tym światem a innym światem - światem duszy, z którego pochodzicie. Przez długi czas było to powołaniem waszej duszy. Spróbujcie odczuć, jeśli możecie, te osobowości wokół was. Są one częścią waszej duszy, tak jak promień słońca jest częścią słońca. Nie jego całością, ale wciąż niezbywalną jego częścią. Być może widzicie lub czujecie wokół siebie niektóre z tych postaci, przybywających z poprzednich wcieleń. Dajcie sobie chwilę, aby je w spokojny i przejrzysty sposób poczuć.
Channeling nie jest dla was czymś nowym. Robiliście to już przedtem wiele razy, na rozmaite sposoby, i było to coś znanego, co naturalnie do was przychodziło. Proszę was teraz, abyście nawiązali kontakt z tym znajomym i naturalnym sposobem otrzymywania przekazów, jaki znaliście w swych poprzednich wcieleniach, czy też 'w innym życiu', jeśli tak zechcecie to nazywać - te rzeczy nie są tak związane z czasem, jak moglibyście uważać. Pozwólcie, by jedna z osób, którymi byliście, zbliżyła się i poprzez was przepłynęła. Po prostu obserwujcie, kto się pojawia, i za wiele o tym nie myślcie; pozwólcie, aby wydarzyło się to w sposób naturalny z poziomu waszych uczuć. Nie ma potrzeby, żebyście widzieli jakąś osobę, możecie ją po prostu wyczuwać. I niekiedy może
e minąć trochę czasu, zanim ją poczujecie. Ta kobieta czy mężczyzna, którą/którego obok siebie czujecie i która/y jest częścią waszej duszy, chce wam teraz coś ofiarować.
Każde poprzednie życie, jak wszystkie inne, jest mieszanką pięknego i mniej pięknego, światła i ciemności, dobra i zła, jeśli chcecie tak to określić. Ta osoba, która teraz jest z wami, przybywa, żeby dać wam swoje Światło, i tę przepiękną, płynną część siebie, część, która poczuła połączenie i utworzyła most z tym innym światem, z którego przekazywała miłość, zachętę, wsparcie i nadzieję otaczającym ją ludziom. Przypomnijcie sobie to połączenie - nie poprzez wasz umysł, ale poprzez wasze komórki i wasze uczucia. Doznajcie znowu poczucia tego połączenia, tego mostu z innym światem.
Dajcie sobie możliwość uzyskania w tym procesie pomocy - dzięki temu, że uznacie osobę z tego innego życia za swojego przewodnika. Wyobraźcie sobie czas, kiedy z powodzeniem dokonywaliście takich przekazów i byliście w stanie dzielić się przepływem swej duszy z innymi. Nie musicie sobie wyobrażać szczegółów tego, co się działo. Chodzi o odczucie tego przepływu i bezpieczeństwa, a także o poczucie, że jest to znajome i oczywiste samo z siebie. W rzeczywistości żadne z was nie musi się uczyć, jak dokonywać przekazów, ponieważ jest to coś, co już umiecie robić. Kluczem do tego jest ponowne ustanowienie sposobu, w jaki to robicie: połączenie się z tą częścią siebie, która z taką łatwością tego dokonuje. Chociaż mogą tu istnieć obawy i ból, które stawiają opór przed tym procesem, gdy przypomnicie sobie, jak łatwe było kiedyś dla was wejście w ten przepływ przekazu, wygasicie jakąś część tego oporu.
Nadszedł teraz czas, kiedy na Ziemi naprawdę pojawia się możliwość dzielenia się tym, co posiadacie. Są tu ludzie, którzy czekają, aby ta energia przepłynęła przez was i przez wasze siostry i braci, innych pracowników światła - świat na was czeka! W przeszłych wcieleniach i czasach często musieliście być bardzo ostrożni i działać prawie w ukryciu, lecz teraz istnieje potrzeba, sposobność i otwartość na przyjęcie waszych darów. Żeńska moc trzeciego oka i intuicji jest znów mile widziana - a w istocie było to oględnie powiedziane: ta moc jest rozpaczliwie potrzebna! Ludzkość cierpi, na całym świecie ma miejsce kryzys - kryzys ekonomiczny, a także kryzys ekosystemu. Głębia tego kryzysu rozbrzmiewa w pytaniu "Jaką relację mamy sami ze sobą, z naszym światem i z Ziemią?" Wokół tego pytania obraca się cała fundamentalna kwestia sposobu, w jaki w przyszłości będziecie odnosić się do siebie i do "innych".
Niektórzy ludzie uwikłani są w poczucie lęku, w walkę, w iluzję. Niektórzy w tym się pogubili, a w sercu istot ludzkich istnieje odczucie głębokiej samotności. Z niego rodzi się rozpaczliwe poszukiwanie jakiegoś zewnętrznego światła, którego można by się uchwycić. Ale to światło przewodnie nie jest na zewnątrz was, i nie odnajdziecie go w kimś innym, ani w żadnej instytucji czy organizacji. W tych czasach staje się jasne, że nie ma na zewnątrz was żadnych stałych punktów: nie należy do nich ani praca, ani dom, ani nawet osobiste relacje czy grupa przyjaciół. Jesteście prowadzeni jeszcze bardziej w głąb za sprawą wszystkiego, co dzieje się na zewnątrz, i to może być przerażające dla wielu ludzi. Mogliście poczuć to teraz, w trakcie medytacji, kiedy połączyliście się z energią zbiorowości (Przed tym przekazem Gerrit poprowadził w grupie medytację). Zauważyliście strach i stres, jakich wielu ludzi teraz doświadcza.
Jak jest wasza rola w tym wszystkim, jakie jest wasze zadanie, wasza ścieżka? Odpowiedź na to pytanie istnieje w waszej wewnętrznej rzeczywistości. Zawsze chodzi o bycie blisko samych siebie, ponieważ, jak wiecie, "droga" istnieje wewnątrz. Jesteście już zaznajomieni z tym wewnętrznym światem, ze spokojem, który możecie tam odnaleźć. Z tego powodu w tych czasach macie być dla innych przewodnikami lub nauczycielami, w najbardziej swobodnym i łagodnym rozumieniu tego słowa. Nie macie być podobni do tych, którzy są przywódcami w znaczeniu tradycyjnym, lecz być żywym przykładem tego, jak nawiązać w sobie głębokie połączenie z tym, co przekracza zewnętrzne "pewniki", i z tym, co jest od nich niezależne - jest to połączenie z waszą duszą. Promieniowanie tym połączeniem tak, aby inni to dostrzegali, jest w pewnym sensie waszą misją życiową. Prowadzi was to prosto do rdzenia tego, kim jesteście, i w ten sposób dotykacie również innych i zapraszacie ich, aby uczynili to samo.
Zwróćcie się ponownie ku temu otaczającemu was kręgowi osobowości z przeszłych wcieleń, które są częścią was. Macie wspólne z nimi cechy i właściwości, choć żyli oni w zupełnie innych czasach i warunkach; jednak w swej istocie jest to to samo serce. Powiedzcie im - tym, którzy kiedyś działali w ukryciu, potajemnie - że teraz ta droga jest już otwarta: "Teraz mogę ujawnić wszystkie właściwości, jakie wy w przeszłości rozwinęliście; mogę teraz świecić swym własnym Światłem; jestem na Ziemi mile widziana/y". Możecie poczuć, że niektóre z tych osobowości mają swe bolesne wspomnienia - o tym, że byli nieakceptowani, że byli potępiani za to, kim byli, i że nie mieli przez to możliwości dzielić się tą rzeczywistością, którą chcieli nieść w darze. Teraz jest czas uleczyć ten stary ból. Trzeba go ujrzeć, przypomnieć sobie i uszanować, a dzięki temu będzie on mógł zostać uwolniony i otworzyć przestrzeń dla nowej radości, nowej lekkości, i bycia sobą w swobodny sposób.
Te stare osobowości mogą przypomnieć wam o waszych darach, o waszych naturalnych powiązaniach, o waszej duszy. Taki jest ich dar dla was: to właściwości, jakie w innym czasie zbudowaliście i starannie rozwinęliście dzięki doświadczeniu, praktyce i szkoleniu. Ale wy dla nich również macie dar w rewanżu. Powiedzcie im, że mogą już teraz uwolnić się od swych starych ciężarów i wyzwolić się z poczucia, że nie są mile widziani, które było takim bólem w przeszłości. Nie czuć się akceptowanymi i nie móc żyć w sposób, jaki był dla was naturalny, było głęboko bolesne; jednak wasza mądrość wzrosła za sprawą tego doświadczenia, poszerzyło się wasze rozumienie ludzkiej natury oraz natury światła i ciemności. Zaakceptujcie tę przeszłość i pozwólcie tym dawnym wcieleniom być znowu wolnymi, nie przywiązanymi już dłużej do starego bólu czy urazów; pozwólcie im wszystkim iść swoją drogą. Przyjmijcie do swego serca to, co jest w nich mądre i piękne. Podziękujcie im za to, naprawdę podziękujcie im z całego serca! Podziękujcie im za ich dary, jakie wam zostawiają, a potem uwolnijcie ich, niech będą wolni i ostatecznie położą kres swoim bolesnym powiązaniom z Ziemią. W ten sposób zostaje uzdrowiona przeszłość.
Wszystko, co jest w przeszłości dobre i warte zachowania, pozostaje z wami; nie ginie to, nawet jeśli długo było otoczone przez ból, niepewność, lęk i frustrację. Możecie to uwolnić i wydobyć diament, istniejący w waszej przeszłości. Teraz, w tym życiu, diament ten może lśnić i promieniować w świat i dać wam szczęście - szczęście polegające po prostu na byciu sobą i na tym, że nie musicie się już ukrywać. To jest klucz do wszystkiego. Jeśli umiecie doświadczać istnienia tego przepięknego diamentu wewnątrz siebie, wtedy wszystko inne w waszym życiu wydarza się prawie samo z siebie. Przyciągacie do siebie związki, sposób życia, otoczenie i pracę, które należą do tego diamentu. Poczujcie w sobie obecność tej wspaniałej, roziskrzonej energii. Tyle mocy i mądrości z tylu stuleci i od tylu osób jest w was zgromadzone. Poczujcie głębię, tajemnicę i cudowność tego. Miejcie szacunek dla tego, kim jesteście, i przestańcie patrzeć na siebie z góry, w krytyczny i lekceważący sposób.
Poczujcie, w jaki sposób stajecie się kanałem, którym płyną przekazy, tu i teraz; poczujcie ten diament, którym jesteście. Po prostu przyjrzyjcie się tej przestrzeni w waszym ciele, gdzie potraficie poczuć ten klejnot, i pozwólcie jego promiennej energii przepłynąć przez całe wasze ciało, tak abyście się kąpali w tym świetle. Ja jestem tutaj wam równa; nie jestem nauczycielem, który stoi ponad wami. Jestem dokładnie taka jak wy i dlatego czuję, że jestem bardzo blisko was, że jestem wam równa w swoim sercu. Kiedy macie wątpliwości, które tak łatwo się pojawiają w rzeczywistości życia ludzkiego, ja jestem z wami i odwołuję się do waszej siły, i przypominam wam, kim jesteście. Wzywam was, abyście naprawdę uwierzyli w siebie i abyście pozostali w kontakcie z tym olśniewającym diamentem, którym już jesteście, tu i teraz.
Przekazała Pamela Kribbe, listopad 2012
Š Pamela Kribbe
www.jeshua.net
Tłumaczenie na angielski: Maria Baes and Frank Tehan
Tłumaczenie na polski: wika
Subskrybuj:
Posty (Atom)