poniedziałek, 30 maja 2011

Męska i Żeńska Energia

5-ty przekaz z serii Uzdrawianie 

Drodzy przyjaciele, to wielka przyjemność być z wami ponownie. Tak się cieszę, że jestem tu z wami. Macie tendencję do podziwiania mnie, czy też istot takich jak ja, jako mistrzów, ale my nie widzimy tego w taki sposób. My widzimy, że podążacie swą ścieżką na Ziemi w tym pełnym wyzwań czasie, w czasie, kiedy tak dużo się zmienia, i widzimy, jak wzrastacie ku swemu własnemu mistrzostwu. Widzimy, jak stajecie się tymi mistrzami, których wciąż czasami podziwiacie. I to jest to, o co w tym wszystkim chodzi – o odnalezienie swojego własnego mistrzostwa! Nie podążajcie za jakimkolwiek mistrzem, którego postawiła przed wami tradycja, książki, czy cokolwiek, co wam ktoś inny mówi. Odnajdźcie swoje własne mistrzostwo – o to w tym wszystkim chodzi.

Dzisiaj chciałbym omówić temat, który sięga daleko w głąb waszej historii: temat energii męskiej i żeńskiej. To są stare energie i wiele się z nimi teraz dzieje.
Najpierw chciałbym powiedzieć coś o naturze męskości i żeńskości. Te energie są dwoma aspektami Jedności. One nie są tak naprawdę przeciwstawne sobie czy dualistyczne, są jednym; są dwoma obliczami jednej energii.

Męska energia jest aspektem, który jest skupiony na zewnątrz. To jest ta część Boga albo Ducha, która napędza zewnętrzną manifestację, która sprawia, że Duch materializuje się i przybiera formę. Dlatego męska energia zna moc kreacji. Jest naturalne dla męskiej energii, by być bardzo skupioną i skoncentrowaną na celu. W ten sposób energia męska stwarza indywidualność. Męska energia pozwala wam oddzielić się od Jedności, od Całości i pozostać w pojedynkę, stając się konkretną jednostką.
Kobieca energia jest energią Domu. Jest to energia Pierwotnego Źródła, płynne Światło, czyste Istnienie. To energia, która się jeszcze nie zamanifestowała, to wewnętrzny aspekt rzeczy. Kobieca energia jest wszechobejmująca i oceaniczna; nie rozróżnia ona i nie indywidualizuje.
A teraz wyobraźcie sobie, jak energia kobieca uświadamia sobie pewien ruch wewnątrz siebie, drobny niepokój, pragnienie sięgnięcia na zewnątrz, poza jej granice, wyjścia na zewnątrz i uzyskania doświadczenia. Pojawia się tęsknota za czymś nowym, za przygodą! I wtedy przychodzi do niej energia, która jest odpowiedzią na tę tęsknotę. To jest męska energia, która chce być pomocna, chce pomóc żeńskiej energii przejawić się w materii, zamanifestować się w formie. Męska energia określa i kształtuje żeńską energię, a dzięki ich współpracy całkowita suma tych energii może przyjąć całkowicie nowy kierunek. Może zostać stworzona nowa rzeczywistość, w której wszystko może być zbadane i może być doświadczone, w wiecznie zmieniających się formach manifestacji.
Taniec męskiej i żeńskiej energii powołuje do życia pulsujący spektakl wykreowanej rzeczywistości, waszej kreacji. To jest spektakl pełen wielkiego piękna, w którym energia męska i żeńska wielbią się nawzajem i świętują swoją współpracę w radosnym połączeniu. I tak to powinno się odbywać. Energia męska i żeńska stanowią całość, są dwoma aspektami Jedności i razem celebrują pełną radości manifestację jaką ma stanowić Kreacja.

Mówiliśmy już, że ostatecznym rozpoznaniem kim jesteś, że jedyną prawdą, która ma znaczenie, jest: JA JESTEM. I w tej mistycznej mantrze dokładnie te dwa aspekty się łączą. W „JA” jest zawarta męska energia, w „JESTEM” – żeńska energia. „JA” ogranicza i odróżnia; to ono daje skupienie, nadaje kierunek, indywidualizuje: JA, nikt inny, JA. A potem pojawia się JESTEM. JESTEM jest oceaniczne, obejmuje wszystko. Jest odbiciem oceanu Domu, kobiecej energii, niewyczerpanego źródła, które nie zna granic ani rozróżnień. Płynna i łącząca jakość jest sednem kobiecej energii. W JA JESTEM energia męska i żeńska schodzą się i w błogości łączą swe energie.

W historii ludzkości, a nawet wcześniej niż istniała ludzkość, powstał konflikt pomiędzy męskim a żeńskim. Nie będę teraz zagłębiać się w źródła tego konfliktu. Ale w waszej historii pojawia się wzajemne odpychanie energii męskiej i żeńskiej, tak, że w rezultacie jawią się one jako przeciwstawne siły. Prawdziwą sytuację bardzo dobrze przedstawia symbol jin-jang. W męskości istnieje zawsze rdzeń żeński, a w żeńskości istnieje rdzeń męski, to jest właśnie biała kropka na tle czarnego i czarna kropka na tle białego. Ale w przebiegu historii ta mistyczna jedność męskiego i żeńskiego została zapomniana i energie te zostały sobie przeciwstawione jako czarne i białe. Leżąca u ich podłoża jedność przestała być rozpoznawana.

Teraz jesteście na ostatnim etapie tej historii konfliktu, w trakcie którego energia męska grała przez wiele wieków rolę agresora. Męska energia przez długi czas odgrywała rolę tego, który gnębi, rani i niszczy kobiecą energię. Nie zawsze tak się działo. Były czasy, w których kobieca energia miała przewagę i kierowała oraz w błędny sposób manipulowała męską energią. Ale ten czas minął, w pewnym momencie konflikt przyjął inny obrót, a role sprawcy i ofiary odwróciły się. Męska energia jest u władzy już od dłuższego czasu i nadużycia tej energii sprawiły, że energia kobieca została osłabiona i nie uświadamia już sobie integralności swojego istnienia. Ilekroć męskość i żeńskość znajdują się w konflikcie, dezintegracja obydwu jest nieunikniona. Gdy rodzaj żeński jest coraz bardziej prześladowany i gubi się w samo-zaprzeczeniu, męska energia pogrąża się w bezlitosnej przemocy i tego rodzaju agresji, jaką znacie z wielu minionych wojen.

Energia męska i żeńska są od siebie zależne. Kiedy walczą ze sobą, konsekwencje tego są katastrofalne. Ale czasy się zmieniają. Od 19. i 20. wieku żeńska energia odzyskuje swoją siłę i wznosi się ponad rolę ofiary. To odrodzenie pochodzi z głębin kobiecej energii. Żeńskość osiągnęła w końcu granicę swojego samo-zaprzeczenia. W tym miejscu spojrzała sobie w oczy i stwierdziła, że tak dalej być nie może.
A tak na marginesie – dynamika pomiędzy ofiarą a sprawcą zawsze wygląda w ten sposób. Zmiana zaczyna się, kiedy ofiara odmawia już akceptowania tej sytuacji. Sprawca najchętniej trzymałby się swojej roli zębami i pazurami przez dłuższy czas, gdyż nie ma on najmniejszego powodu, by z niej zrezygnować. Rewolucja zaczyna się, kiedy to ofiara odmawia akceptowania tego i ostatecznie odzyskuje swoją moc. We wszystkich sytuacjach ucisku, dotyczących na przykład kobiet represjonowanych w ich rodzinach czy w społeczeństwie, rzeczywisty moment zmiany następuje, kiedy kobieta – albo kobieca energia obecna w danej w osobie – podejmuje wewnętrzną decyzję: nie zgadzam się na to dłużej. To wtedy przemiana naprawdę zaczyna się wydarzać. Zewnętrzne środki są bezcelowe aż do czasu, gdy ten moment nie nadejdzie.
Kobieca energia już podniosła się i jej gwiazda wschodzi. W rzeczywistości najpilniejszą sprawą w tym czasie i wieku jest transformacja męskiej energii!! Teraz jest czas na nowe zdefiniowanie męskiej energii. Mogłem równie dobrze nazwać ten przekaz „odrodzenie się męskiej energii”, ponieważ chcę podkreślić, że jedynie w spotkaniu i ponownym zjednoczeniu z dojrzałą i zrównoważoną energii męską, żeńska energia może znów rozkwitnąć.

Kobieca energia w minionym wieku, a nawet już wcześniej, odzyskała swą siłę i moc. Zaczęła ona się rozwijać w nowy i bardziej zrównoważony sposób. Pomimo nierówności płci, która jest wciąż obecna w waszym społeczeństwie, rozkwit kobiecej energii jest niepowstrzymany. Jednakże kobieca energia nie może osiągnąć swej pełnej siły i witalności bez współpracy z męską energią. Odnosi się to zarówno do poziomu społeczeństwa, jak i jednostek. Kobieca energia nie może dokonać swego ostatecznego przełomu bez poparcia i związku z męską energią. Nie dzieje się to z powodu wrodzonej słabości żeńskiej energii, lecz z powodu podstawowej natury energii męskiej i żeńskiej: z powodu faktu, że są one wzajemnie splecione i mogą zrealizować swoje najwspanialsze potencjały tylko we współpracy. Dlatego jest teraz konieczne, aby męska energia przekształciła się i wyruszyła ku nowemu!
Kiedy patrzysz na wzajemną zależność między męskością a kobiecością na poziomie zbiorowym, kobieca energia jest teraz w pozycji oczekiwania. Ona czeka. Obecnie wewnątrz zbiorowej męskiej energii odbywa się walka pomiędzy starym i nowym. Wewnątrz zbiorowej męskiej energii pojawia się fala nowej energii, która honoruje i szanuje kobiecą energię. Ta nowa fala męskiej energii chce połączyć się z kobiecością i razem wkroczyć w Nowy Wiek. Ale jednocześnie fala starej męskiej energii jest wciąż aktywna i nie zamierza ustąpić. Ta energia w wyraźny sposób uwidoczniła się w serii terrorystycznych ataków, jakie miały miejsce na całym waszym świecie. Męska energia w swojej starej roli bezdusznego agresora pokazuje w ten sposób swoją ciemną stronę. Ci, którzy popełniają te straszne ataki, mają w sobie bardzo ponure uczucia: agresję, gniew, a zarazem kompletną bezsilność i bezradność. To właśnie z tej kompletnej bezsilności odwołują się oni do najbardziej brutalnych i destruktywnych sposobów okazywania siły. Ta męska energia, o której mówimy, jest już w agonii. Wyczuwa ona, że na poziomie zbiorowym mają miejsce ważne zmiany i że ludzkość znajduje się u progu nowej ery.

Jednym z problemów, przed którymi stajecie w czasie, gdy rozwijacie się w kierunku bardziej zrównoważonej współpracy energii męskiej i żeńskiej, jest to, w jaki sposób poradzić sobie z tego rodzaju bezwzględną energią. Co mamy zrobić z tą starą męską energią, która w czasach swego upadku próbuje zrobić tyle zamieszania i spustoszenia, jak to tylko możliwe? Powiem wam tyle: jej upadek jest faktem. Walka została przez starą męską energię przegrana, ale nie podda się ona łatwo i będzie stawiać opór do upadłego, używając agresji i bezlitosnych prób dominacji.
Dużo będzie zależeć od wewnętrznego zbiorowego nastawienia wobec tych agresorów. Czy dopuścicie gniew i bezsilność do własnego pola energii, jako reakcję na akty przemocy? Wtedy otworzycie się na energetyczne pole tych agresorów. W momencie, w którym czujecie się obezwładnieni gniewem i urazą w stosunku do nich, osiągają oni swój cel. Jesteście wtedy wciągnięci w dynamikę ich wibracji i również bylibyście skłonni zabijać – zabijać morderców niewinnych. To wszystko jest zrozumiałe, ale kluczową sprawą jest uświadomienie sobie, co się tu naprawdę wydarza. Gdy tylko narastają intensywne emocje, rozsądnie jest zrobić przerwę, znaleźć się w ciszy. Powróćcie do spokojnej, wiedzącej części siebie i spytajcie: co się tu naprawdę dzieje? Teraz chodzi o waszą mądrość i wnikliwość, o waszą umiejętność przejrzenia rzeczy i wyczucia, jak się naprawdę sprawy mają. Świat nie zostanie opanowany przez siły terrorystyczne; stara męska energia przeżyła już swój czas i jej godzina śmierci jest blisko.

Najważniejsza wiadomość, jaką dla was mam na temat terroryzmu, tego przejawu starej męskiej agresji, brzmi: bądźcie świadomi! Nie pozwalajcie się wybić ze stanu równowagi przez uczucia bezsilności, to znaczy przez poczucie bycia ofiarą. Wiedzcie, że nikt nie zostanie dotknięty przez tę agresywną energię, jeśli nie pozwoli jej na wejście w swoje pole energetyczne. Jeśli nie reagujecie złością czy nienawiścią, nie przyciągniecie tego do siebie. Będziecie bezpieczni i chronieni przez swe własne światło.

Teraz chciałbym zwrócić waszą uwagę na sprawy bardziej przyziemnego i indywidualnego poziomu, poziomu, na którym macie do czynienia z energiami męskimi i kobiecymi w sobie samych. Albowiem na poziomie jednostek również odbywała się walka pomiędzy energiami męskimi i kobiecymi. Wszystko, co zdarza się na poziomie zbiorowości, odzwierciedla procesy z poziomu jednostek.
Aby zilustrować znaczenie równowagi pomiędzy żeńską a męską energią na poziomie indywidualnym, omówię temat centrów energetycznych, znajdujących się w każdym człowieku, nazywanych również czakrami. Jest ich siedem, które znacie teraz, położonych wzdłuż kręgosłupa, od kości ogonowej do korony. Pokrótce omówię wszystkie te czakry, aby pokazać wam, że one wszystkie charakteryzowane są albo przez głównie męski, albo żeński typ energii.

Czakra kości ogonowej (czakra korzenia) jest centrum energetycznym, które łączy was z ziemią. Energia tej czakry sięga ku ziemi i pozwala wam przejawiać energię duszy w materialnej formie, na gęstym, materialnym poziomie rzeczywistości. Ze względu na to, że energia w czakrze korzenia kieruje się na zewnątrz i w stronę manifestacji,  możemy nazwać tę czakrę w przeważającej mierze męską czakrą. Czakra nigdy nie jest całkowicie męska albo żeńska, możemy jednak powiedzieć, że energia męska ma tu przewagę.

Druga czakra, zwana pępkową, stanowi centrum uczuć. Ten ośrodek pozwala wam doświadczać uczuć, zmian nastrojów, krótko mówiąc wszystkich wzlotów i upadków emocjonalnego życia. Jest to ośrodek receptywny, przyjmujący, dlatego nazywam go kobiecym centrum, czakrą, w której dominuje przepływ żeńskiej energii.

Trzecia czakra, nazywana również splotem słonecznym, stanowi centrum działania i tworzenia. To jest ośrodek, którego energia wychodzi na zewnątrz, by zamanifestować się w rzeczywistości fizycznej. Możecie porównać ją do słońca, wypływu promieni i siły żółtego światła słonecznego (naturalnym kolorem trzeciej czakry jest żółty). W splocie słonecznym wasze myśli, idee i pragnienia są przekształcane w zewnętrzną manifestację. To jest czakra działania i zewnętrznej ekspresji. Jest to również siedziba ego w znaczeniu osobowości ziemskiej (bez negatywnych konotacji). Dominującą tu energią jest energia męska.

Czakra serca jest centrum przyjmującym, tak jak czakra pępka, i ma specjalną zdolność do łączenia różnych przepływów energii. To jest centrum, w którym energie trzech niżej położonych czakr (ziemskiej rzeczywistości) i trzech górnych czakr (kosmicznej rzeczywistości) łączą się. Serce jest mostem między umysłem (głowa) i uczuciem (brzuch). Z centrum serca możecie również nawiązać połączenie z innymi i wykroczyć poza siebie. Serce przekracza granice ego i umożliwia wam odczuwanie jedności ze wszystkim na zewnątrz was, nawet ze Wszystkim Co Jest. Czakra serca jest bramą do energii Domu. To jest oczywiście centrum powiązań i dlatego jest ono w przeważającym stopniu żeńskie.

Czakra gardła jest męska. Z tego centrum wewnętrzne podpowiedzi, pomysły i uczucia przyjmują fizyczny kształt poprzez mówienie, płacz, śmiech, śpiew, wykrzykiwanie etc. Tutaj wewnętrzne życie jest wyrażane na zewnątrz przez komunikację głosem i przez język. Dzięki temu ośrodkowi wasze życie wewnętrzne może stać się znane innym za sprawą fizycznych sygnałów: słów, dźwięków, pojęć. To jest centrum manifestacji, które umożliwia wam skupienie energii na płaszczyźnie fizycznej. To jest również centrum inwencji twórczej.
Szósta czakra, nazywana również „trzecim okiem”, która jest zlokalizowana pośrodku waszej głowy, jest ponownie kobieca. Przez nią otrzymujecie pozazmysłowe, intuicyjne wrażenia i wykraczacie poza granice fizyczności (pięciu fizycznych zmysłów). To siedziba jasnowidzenia, jasnosłyszenia itd. Dzięki temu ośrodkowi możecie być świadomi energii innych – ich uczuć, bólu, radości – jako waszych własnych. Za sprawą tej zdolności do empatii   przekraczacie granice ego i łączycie się z “tym, który nie jest tobą”.
Na koniec mamy czakrę korony, na czubku głowy. Ta czakra nie jest ani męska, ani żeńska. Albo raczej możemy powiedzieć, że jest i taka, i taka. W tej czakrze wznosicie się ponad dualność tego, co męskie i żeńskie. Czakra korony jest interesującym połączeniem obu tych energii. Kiedy ta czakra jest utrzymywana w równowadze, świadomość jest zarówno w stanie przyjmowania, jak i projektowania energii na zewnątrz. Jest tu sięganie „w górę”, do innych wymiarów, gdzie szuka się duchowego znaczenia lub wsparcia, czy też do głębszych warstw własnej jaźni. A równocześnie jest tu ta cicha i spokojna otwartość, „wiedzenie”, że odpowiedzi pojawią się we właściwym czasie. Jest to rodzaj świadomości, która jest zarówno wysoce skoncentrowana, jak i wysoce receptywna. W tym „stanie umysłu” bardzo zbliżacie się do jedności, która leży u podłoża męskiej i żeńskiej energii, do energii Ducha albo Boga.
Zatem naszkicowałem właśnie z dużym przybliżeniem ruch przepływów męskiej i żeńskiej energii przez ciało energetyczne człowieka. Teraz chciałbym szczegółowiej omówić trzy najniżej położone czakry. Te czakry są najbardziej związane z ziemią, są najbardziej zaangażowane w istnienie w królestwie ziemskim. Ten obszar trzech najniżej położonych czakr ma największe znaczenie na waszej wewnętrznej drodze ku uzdrawianiu, ponieważ w tym rejonie znajdują się najgłębsze traumy i emocjonalne blizny.
Często czujecie, że jesteście istotami ziemskimi otwierającymi się na duchowość. Ale my widzimy to odwrotnie. Jesteście duchowymi istotami, otwierającymi się na ziemskość. Ziemia jest wspaniałym celem podróży, ukrytym diamentem, który dopiero objawi swoje prawdziwe piękno. Ziemia jest Ziemią Obiecaną!
Niebo jest miejscem waszych narodzin. Ale nie wrócicie do stanu świadomości, który pamiętacie jako „Dom” lub „Niebo”, do stanu czysto duchowego istnienia. Przygoda Tworzenia wiedzie was ku nowym miejscom przeznaczenia; zawsze się rozwijacie i zmierzacie ku całkowicie nowemu typowi świadomości (Mówiliśmy o tym wcześniej w ostatnim rozdziale z Serii „Świetlny Pracownik” ). Ziemia jest niezwykle istotną częścią tej podróży.
Jednakże w waszych manifestacjach na Ziemi i waszych próbach wyrażenia tam swej istoty, wiele wycierpieliście. Prawie wszyscy z was mają poważne emocjonalne rany w tych najniżej położonych trzech czakrach, spowodowane przez doświadczenia odrzucenia, przemocy i porzucenia. To mogło zdarzyć się w minionych wcieleniach, jak również i w tym życiu. Prawie wszystkie bloki energetyczne w górnych czakrach są powiązane z emocjonalnymi zranieniami w trzech dolnych czakrach.
Powiem najpierw o czakrze kości ogonowej. Wasze połączenie z Ziemią stało się emocjonalnie obciążone, co dotyczy zwłaszcza świetlnych pracowników. Ponieważ spotykaliście się z poważnymi sprzeciwami przez wiele wcieleń, jest w was wiele strachu i rezerwy, gdy w grę wchodzi prawdziwe uziemienie siebie. Uziemienie siebie oznacza bycie w pełni obecnymi w waszych ziemskich ciałach i wyrażanie swoich najgłębszych olśnień i inspiracji w materialnej rzeczywistości. Opór przed uziemieniem się w pełni został omówiony wcześniej (w serii „Świetlny pracownik”). Dotyczy on głównie „bycia odmiennym” i bycia z tego powodu odrzucanym.
W czakrze drugiej, w centrum emocjonalnym, również zostaliście głęboko dotknięci przez doświadczenia, w czasie których grożono wam albo was porzucano (dosłownie albo emocjonalnie), albo byliście poważnie ograniczani w waszej samoekspresji.

Tymi traumatycznymi obciążeniami w najniżej położonych dwu czakrach poważnie dotknięty jest również splot słoneczny (trzecia czakra). Splot słoneczny ma wiele wspólnego z siłami witalnymi, twórczą energią i mocą. Znacie niewiele przykładów tego, co naprawdę oznacza moc. Mam tu na myśli moc, która nie jest agresywna i niszcząca. W czakrze splotu słonecznego często widzicie, że dana osoba manifestuje siebie albo w agresywny, kontrolujący sposób, albo w sposób podporządkowany i nadmiernie skromny. Oba te sposoby są wynikiem ukrytych uczuć bezsilności, pochodzących ze zranień w pierwszej i drugiej czakrze. W trzeciej czakrze chodzi przede wszystkim o znalezienie wyważonego sposobu obchodzenia się z mocą i władzą, chodzi o utrzymanie ego w równowadze.
Ego jest w porządku! Ego pełni właściwą sobie funkcję: nadaje skupienie waszej świadomości, co umożliwia wam tworzenie i przejawianie się jako oddzielne jednostki, którymi jesteście. Tak, jesteście częścią większej Całości, ale jesteście również „Ja”, odrębnym i różnym od wszystkich innych. Ego jest niezbędnym uzupełnieniem waszej duchowej części, która wykracza poza „Ja”. Energia ego jest w pełni szanowana i uzasadniona w energetycznej rzeczywistości, w której żyjecie. Prawdziwa moc jest radosnym sojuszem ego i Ducha.

Obszar trzech najniżej położonych czakr jest najważniejszym obszarem w samo-uzdrawianiu i wewnętrznym rozwoju. Największym duchowym wyzwaniem dla was jest teraz zaopiekowanie się tym zranionym obszarem w sobie. Medytowanie nad przekroczeniem rzeczywistości fizycznej czy połączeniem się z nieuchwytnymi kosmicznymi wymiarami nie jest teraz waszym głównym celem. Waszym celem jest obdarzenie najłagodniejszym zrozumieniem i pełnym miłości wsparciem tego zranionego wewnętrznego dziecka w was i przywrócenie mu jego piękna i swawolności. To jest wasza duchowa podróż; w tym leży największy skarb. Okazywanie troski i szacunku dla waszej ludzkiej części i dla waszego wewnętrznego dziecka jest waszą drogą do boskiego współczucia i oświecenia.
Chciałbym zwrócić waszą uwagę na fakt, że w obrębie tego energetycznego obszaru dwie spośród trzech omawianych czakr są męskie. To wskazuje, że zwłaszcza w odniesieniu do męskiej energii w każdym z was należy jeszcze wykonać dużo uzdrawiającej pracy. Dlatego moja wiadomość dla was teraz brzmi: uleczcie swą wewnętrzną męską energię! Energia żeńska jest już na wiele sposobów uzdrawiana i nabiera siły potrzebnej aby wyrazić się w swej pełni i pięknie. Kobiece cechy intuicji, wrażliwości i zdolności do nawiązywania połączeń są doceniane coraz bardziej, zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo. Ale nie jest oczywiste, jak naprawdę wygląda zrównoważona energia męska. Męska energia jakoś się zagubiła w błędnych wizerunkach tego, co znaczy „być mężczyzną”, w stereotypach, w których zawsze sprowadzana jest do władzy poprzez agresję. Konieczne jest teraz rozpoznać i wyrazić prawdziwą naturę męskiej energii. Żeńska strona potrzebuje teraz zrównoważonej energii męskiej, aby być w stanie rzeczywiście spełnić swoją rolę. Żeńska energia czeka, nie tylko na poziomie zbiorowości, lecz także na poziomie jednostki. Żeńska energia wychodzi ze swej roli ofiary, odzyskuje poczucie własnej wartości i chce teraz objawić się z mocą i radością poprzez spotkanie z energią męską.
A zatem na czym polega moc zrównoważonej męskiej energii? Chodzi tu o męską energię zarówno w mężczyznach, jak i kobietach.

W pierwszej czakrze, uzdrowiona i zrównoważona energia męska prowadzi do samo-świadomości. Męska energia nie musi już walczyć i zmagać się, jest obecna poprzez samo-świadomość. Obecność, czyli bycie w pełni obecnym w całości waszej duszy, jest zasadniczą właściwością pierwszej czakry. Samo-świadome bycie obecnym oznacza bycie świadomym siebie, pozostawanie ześrodkowanym, nie gubienie się w cudzych opiniach, oczekiwaniach czy potrzebach. Chodzi tu o znalezienie równowagi pomiędzy łączeniem się z innymi a byciem wiernym sobie. Zrównoważona męska energia w czakrze kości ogonowej pozwala wam pozostać ześrodkowanymi i świadomym siebie, kiedy nawiązujecie kontakty z innymi i ze światem zewnętrznym.

Rozwinięcie cechy samo-świadomości jest sprawą zasadniczą, gdyż to ona ochroni i poprowadzi waszą kobiecą energię. Kobieca energia jest z natury swej skłonna łączyć się z innymi (innymi żywymi istotami) i objawiać swą obecność w troskliwy, opiekuńczy sposób. Męska energia służy stwarzaniu granic i pomaga znaleźć równowagę pomiędzy dawaniem a otrzymywaniem. W stosunku do płynnych i łączących kobiecych energii, energia męska w czakrze najniższej spełnia rolę kotwicy i kręgosłupa. Jest punktem powrotu do siebie, punktem uwalniania powiązań z innymi energiami, z którymi jesteście połączeni.

Splot słoneczny albo trzecia czakra spełnia tę samą rolę w inny sposób. Czakra ta stanowi, jak powiedziałem wcześniej, energetyczne centrum ego. Wciąż macie trudności z tą koncepcją ego. Zwłaszcza wśród świetlnych pracowników panuje tendencja, by uważać dające, przekraczające siebie energie w człowieku za coś „wyższego”. Ale tak nie jest. Żyjecie w świecie, w którym dwie energie bawią się razem i kształtują części składowe wszechświata. Jedna ma skłonności do łączenia i poszukiwania jedności, druga stwarza oddzielenie i indywidualność. I ta druga energia jest tak samo realna i cenna jak pierwsza.

To ważne, by pogodzić się z męską energią, objąć swoją indywidualność, swoją wyjątkowość, swoje „Ja”. Życie zawiera w sobie swoistą „samotność”, „bycie w pojedynkę”, które nie ma nic wspólnego z osamotnieniem, lecz ma związek ze wszystkim tym, co czyni was, wasze „ja”, wyjątkowymi jednostkami. Objęcie tej „jedyności” nie przeszkadza w doświadczaniu głębokich powiązań z innymi. Jeśli naprawdę obejmujecie swoją indywidualność, stajecie się silnymi, niezależnymi i twórczymi jednostkami, zdolnymi do dzielenia się swoją energią w głęboki sposób z wszystkim i wszystkimi, ponieważ nie boicie się, że utracicie w tym siebie czy też poświęcicie swą indywidualność.
Męska energia splotu słonecznego pomaga wam stać się naprawdę silnymi i twórczymi. Na to właśnie oczekuje wasza kobieca energia. Natchnienia waszych serc chcą się zamanifestować na materialnym poziomie, chcą się wyrazić w bardzo ziemski sposób i przynieść Ziemi wieść o miłości i harmonii. Kobieca energia jest „przewoźnikiem” Nowego Wieku, ale potrzebuje zrównoważonej męskiej energii, aby się naprawdę przejawić i zapuścić korzenie w materialnej rzeczywistości. Dlatego ma to tak wielkie znaczenie, aby energie pierwszej i trzeciej czakry zostały uzdrowione.

Energia zdrowego ego, uzdrowionego splotu słonecznego, jest wiarą w siebie. W pierwszej czakrze jest samo-świadomość, w trzeciej jest wiara w siebie. To nie jest rodzaj arogancji, którą widzicie w „nadmuchanym” ego. To jest po prostu zaufanie do siebie: “Czuję, że mogę to zrobić!” To bycie świadomym swojego najgłębszego natchnienia, swoich twórczych umiejętności, a następnie podjęcie stosownych działań. Niech wasze energie wypływają z was, zaufajcie swoim wrodzonym talentom i darom, zaufajcie temu, kim jesteście i ukażcie się światu! Zwłaszcza dla was, świetlnych pracowników, którzy niesiecie w sobie tak dużo wewnętrznej wiedzy i mądrości, nadszedł teraz czas na ukazanie siebie i nieukrywanie się dłużej. To jest ten czas. To jest waszym przeznaczeniem i w tym znajdziecie swoje największe spełnienie.

Pogódźcie się ze swą wewnętrzną męską energią. Nie wahajcie się stawać w swojej obronie, akceptować dostatek i dobrze się sobą opiekować. Bądźcie egoistyczni w czystym i neutralnym znaczeniu tego słowa. Jesteście ego, jesteście jednostkami. Nie możecie i nie potrzebujecie być wielkoduszni i wyrozumiali przez cały czas. Tolerowanie wszystkiego i czegokolwiek nie jest duchowe. To oczywiste, że istnieją momenty, w których musicie powiedzieć „nie” , czy nawet „żegnaj” i nie narażać na kompromisy tego, kim jesteście. Róbcie to bez winy czy strachu i czujcie, jak męskie energie samo-świadomości i wiary w siebie wzmacniają was i pozwalają delikatnemu kwiatowi waszej kobiecej energii rozkwitnąć i zalśnić. 

Chodzi tu o współpracę pomiędzy energiami. Męskie i żeńskie energie upadły razem w długiej i bolesnej walce. One również powstaną razem, gdyż jedna nie może być w równowadze bez drugiej. Ponieważ kobieca energia jest gotowa podnieść się z popiołów upokorzenia i ucisku, istnieje pilna potrzeba odrodzenia się męskiej energii. To odrodzenie męskości stanie się w końcu dostrzegalne w skali globalnej, ale najpierw przejawi się w każdym z was oddzielnie, w mężczyźnie i kobiecie. Wszyscy jesteście opiekunami tych starożytnych energii w sobie, i jest waszym przyrodzonym prawem uczynić ich partnerski związek równym i radosnym.

Tłumaczenie ? Korekta: Wika

czwartek, 26 maja 2011

Uwalnianie się od Swojej Rodziny

4-ty przekaz z serii Uzdrowienie

Drodzy przyjaciele, z wielką przyjemnością jestem z wami ponownie.  Wszyscy jesteście dzielnymi wojownikami.  Sama wasza obecność w ciele fizycznym na Ziemi w tych czasach mówi o waszej wielkiej odwadze i gotowości do stanięcia naprzeciw ciemności, wewnątrz i na zewnątrz i do rzucenia na nią światła; światła waszej świadomości.  Jesteście wojownikami w duchowym sensie, a wasza broń składa się zarówno ze współczucia jak i wnikliwości.  Nie można przezwyciężyć strachu i złudzeń swojej rzeczywistości jedynie przez miłość i współczucie.  Te istotne, w przeważającej mierze żeńskie wartości, potrzebują uzupełnienia przez męską klarowność i wnikliwość.  Współczucie umożliwia wam dostrzeżenie rdzenia światła w jakimkolwiek wyrażeniu dualności, na przykład rozpoznanie światła w każdej duszy, nawet jeżeli jej osobowość jest pełna negatywności.  Wnikliwość uświadamia wam obecność strachu i energie odnoszących się do mocy w każdej takiej ekspresji i umożliwia to wam zdystansować się od tego i odpuścić ze swojego pola energetycznego.

Aby wiedzieć kim jesteś, musisz odpuścić wszystko to, czym nie jesteś.  Wnikliwość pomaga ci odpuszczać to, kim nie jesteś.  Wnikliwość jest „energetycznym mieczem”, energią, która pomaga ci ustanawiać swoje granice i odnaleźć swoją drogę.  Nazywam to męską energią i to jest niezbędne uzupełnienie żeńskich wartości zrozumienia i przebaczenia.  Podkreślam wagę „miecza wnikliwości” w tym przekazie, ponieważ jest on bardzo istotny w temacie, który dziś omawiamy.

Chcę dzisiaj omówić związki z waszymi rodzicami i z waszą rodziną w ogólności.  Gdy wchodzisz na drogę duchowego rozwoju, ta kwestia będzie w pewnym momencie na czele twojej uwagi.

Ktoś może postrzegać twoje narodziny w ciele fizycznym jako upadek do ciemności, jeśli oddzielisz to od jakichkolwiek pojęć grzechu albo winy.  Proces narodzin jest naprawdę głębokim pogrążeniem się, na które świadomie się zdecydowałeś z pewnej części swojej duszy.  W istocie swej duszy, zdecydowałeś się wziąć na siebie tą obecną inkarnację i czułeś zaufanie i wytrwałość potrzebną do „spełnienia tej misji”.  Chociaż w momencie zanurzania się, że tak powiem, jesteś otoczony stanem nie-wiedzenia, stanem tymczasowej nieświadomości.  Gdy tylko wchodzisz w materialną rzeczywistość Ziemi, twoja świadomość staje się zasłonięta albo zahipnotyzowana przez pewne złudzenia, które są niczym więcej jak głęboko zakorzenionymi nawykami większości ludzi na Ziemi.  To jest siatka, którą jesteś otoczony.

Gdy wchodzisz do ziemskiego życia, wspomnienie o „innej stronie” jest wciąż świeże i żywe.  Ale nie znajdujesz słów, aby to wyrazić, nie ma żadnego sposobu dla komunikowania tej prawdy, o tych prostych rzeczy jak bezwarunkowa miłość i bezpieczeństwo, które otaczają cię wszędzie dokąd idziesz.  Energia Domu jest wciąż dla ciebie oczywista tak, jak uczucie wody dla ryby.  Ale następnie wchodzisz w świat fizyczny i psychologiczną rzeczywistość swoich rodziców.   Wyciągasz do nich rękę, chcesz utrzymać żywym to poczucie Domu, ale wygląda na to, że jesteś odcięty, jak sieć zarzucona wokoło twojej „rybiej części”.  To jest trauma narodzin, która ma fizyczne jak również głęboko duchowe aspekty.

Ta sieć, która cię łapie, gdy spadasz to w większości uprzedzenie twoich rodziców, ich sposób bycia, ich podstawowe poglądy na świat, ich sposób odnoszenia się do siebie, ich nadzieje i pragnienia związane z tobą.  Gdy się urodziłeś, świadomość zbiorowa na Ziemi była wciąż ogarnięta przez świadomość opartą na ego i tak jest nawet teraz.  Czasy zmieniają się, ale jest pewnego rodzaju początek etapu, w którym rzeczy potrzebują czasu na rozmach przed prawdziwą, fundamentalną zmianą.  Aktualnie znajdujesz się na początku tego etapu i wewnętrzna praca, którą robisz jest istotna pod tym względem.  Więc przychodząc na Ziemię, wszedłeś w rzeczywistość zdominowaną przez świadomość opartą na ego i poznałeś to przez energię swoich rodziców.

Gdy wchodzisz w rzeczywistość świadomości opartej na ego, reprezentowanej przez twoich rodziców, musisz radzić sobie z wieloma wszechogarniającymi złudzeniami, z których chcę omówić trzy najważniejsze.

1. Strata mistrzostwa
Pierwsze złudzenie jest złudzeniem straty mistrzostwa.  To złudzenie sprawia, że zapominasz podczas swego dorastania i stawania się osobą dorosłą, że jesteś twórcą wszystkiego, co zdarza się w twoim życiu.  Większość ludzi nie rozpoznaje, że to, co zdarza się w ich życiu jest ich własnym tworzeniem. Często czują się, że są ofiarą „większej mocy”, która nadaje kształt ich życiu.  To jest strata mistrzostwa.

2. Strata jedności
Z zanurzeniem się do zbiorowej ludzkiej świadomości, jaką przedstawiają twoi rodzice, również tracisz swoje poczucie jedności ze wszystkim, co żyje.  Podstawowa realizacja „jedności wszystkim rzeczy” jest powoli odfiltrowywana z twojej świadomości.  Jesteś zachęcany, by budować swoje własne ego. Stosownie do świadomości opartej na ego, jesteśmy wszyscy zasadniczo oddzielnymi istotami, walczącymi o nasze własne istnienie, walczącymi o przetrwanie, pożywienie i uznanie. Wydajemy się ograniczeni w naszym własnym ciele i zamknięci w naszej własnej psychologicznej rzeczywistości, bez żadnego prawdziwego i otwartego połączenia z „innymi”.  Jest to złudzenie oddzielenia i tragiczne poczucie samotności, która temu towarzyszy.


3. Strata miłości
Następnie jest utrata miłości, w sensie bezwarunkowej radości i bezpieczeństwa, które należy do  twojego serca naturalnego prawa przysługujące ci z racji urodzenia.  Gdy schodzisz na płaszczyznę ziemską, na której energia miłości nie jest wcale oczywista, stopniowo zaczynasz mylić miłość ze wszystkimi rodzajami energii, które nie są miłością, takie jak podziw, bogactwo albo emocjonalna zależność.  Te mylne pojęcia miłości dotyczą twoich związków i zasadniczo sprawiają, że ciągle szukasz czegoś na zewnątrz siebie, aby odzyskać ten sens bezwarunkowej miłości, która jest w rzeczywistości w głębi twego serca.

Jak te złudzenia i straty dotykają cię, zależy od konkretnej energii twojego rodzicielskiego domu i twojego środowiska rodzinnego.  Zasadniczo rodzicielska świadomość jest mieszaniną ego i serca, strachu i światła.  Są pewne dziedziny, w których twoi rodzice są prawdopodobnie bardzo przywiązani lub uczepieni przez złudzenia wyżej wymienione.  Ale w innych punktach mogą być całkiem postępowi, na przykład przez doświadczenie cierpień i wewnętrznego wzrostu w jakimś aspekcie, co otworzyło ich serca.  Specyficzny sposób, w jaki  tkwią w złudzeniach świadomości opartej na ego jest inna dla każdego rodzica albo rodziny.

Gdy wchodzisz do tej konkretnej konfiguracji energii, którą tworzy twoja rodzina, twoja świadomość jest szeroko otwarta, z ledwie wyczuwalnymi osobistymi granicami.  Jako niemowlę, przyjmujesz energie swoich rodziców bardzo dokładnie, jako podstawowe piętno, które ma głęboki efekt na twoje późniejsze doświadczanie.  Nie ma jeszcze żadnego filtra.  Dopiero dużo później stajesz się świadomy siebie samego, z grubsza w czasie okresu dojrzewania płciowego, kiedy wzrasta świadomość, potrzebna do przesiania tych energii i sprawdzenia, co wydaje się dla ciebie dobre i naturalne, a co nie.

Najpierw przywiązujesz siebie bardzo mocno do paradygmatu swoich rodziców, a następnie kiedy wzrastasz i zyskujesz więcej samoświadomości, zaczynasz kwestionować poglądy swoich rodziców, poszukując swojego własnego poczucia tożsamości.  Ten psychologiczny proces wzrostu jest bardzo zbliżony do przejścia od świadomości opartej na ego do świadomości opartej na sercu.  Naturalne stadia ziemskiego życia, biologiczne i psychologiczne cykle i sezony korelują z naturalnymi stadiami wzrostu w sensie duchowym.  Przejście od ego do świadomości opartej na sercu, często przebiega równolegle z opanowywaniem ograniczających, strachliwych energii, które kontrolowały twoją rodzinę, w której się urodziłeś.

Kosmiczna trauma narodzin, której doświadczasz, kiedy się rodzisz jako indywidualna dusza (zobacz rozdział „Kosmiczny ból narodzin”) jest do pewnego stopnia powtarzana za każdym razem, kiedy zaczynasz nowe ziemskie życie.  W czasie twoich narodzin, twoi rodzice są członkami energii ziemskiej. Już przystosowali się do tego wymiaru, do praw, które tu panują.  Często są to ograniczone prawa, które wcale nie są oczywiste dla dziecka.  Rodzice więc reprezentują dla dziecka świadomość opartą na ego, energię trzech złudzeń.  Dziecko spotyka je w rodzicielskim domu i sposób, w jaki nabierają kształtu w rodzicach, mocno wpłynie na dziecko przez resztę jego życia.

Szczególnie w pierwszych trzech miesiącach, dziecko przyjmuje swoje otoczenie bardzo głęboko. Energie rodziców zatapiają się w świadomości dziecka nieskrępowane przez racjonalną myśl albo obronę.  Z drugiej strony jest wciąż „kawałek nieba” w jego pamięci, część świadomości dziecka, która jest nieskażona przez złudzenia, która zna miłość, mistrzostwo i jedność jako naturalny stan bycia.  Ta świadomość koliduje ze świadomością opartą na ego, i to jest głęboko bolesny konflikt. To może sprawić, że dziecko zechce wrócić do „domu”; to może spowodować poważny sprzeciw na życie na samym początku.  To jest w rzeczywistości ponownie powtórzona kosmiczna trauma narodzin.

Jak dziecko radzi sobie z tym zderzeniem albo konfliktem energii?  Najczęściej zamyka niektóre części w sobie.  Jakieś części świadomości dziecka zostaną ukryte.  Dziecko będzie skłonne do uwzględniania energii rodziców, przystosowywania się do nich, poniewaz jest całkowicie od nich zależne od samego początku.  Dziecko jest w bardzo wrażliwym fizycznym stanie i ma wielkie pragnienie opieki i bycia kochanym przez rodziców.  Jego pamięć naturalnego stanu jedności, miłości i mistrzostwa jest w rzeczywistości darem dziecka dla rodziców, ale oni często nie są w stanie otrzymać tego daru, od kiedy zostali zasłonięci przez energię złudzeń.  Dlatego więc nie potrafią prawdziwie otrzymać dziecka.

Rodzice w swoim czasie również byli dziećmi i przechodzili przez taki sam proces.  Rodzice świadomie nie narzucają swojego strachu i złudzeń na swoje dzieci.  Jednakże, jako osoby dorosłe, nieświadomie zaabsorbowali wiele energii świadomości opartej na ego.

W chwili narodzin dziecka, rodzice często doznają chwilowego przebudzenia.  Obserwując to niewinne, małe stworzenie wychodzące z łona, powierzające się światu, tak otwarte i wrażliwe, wywołuje głębokie poczucie obezwładniającego zachwytu prawie w każdym.  Ten święty moment otwiera szeroko bramy do Domu w świadomości rodziców  i oni – bezwiednie – wyciągają rękę do świętego rdzenia w sobie, które zna bezwarunkową miłość i jedność.  Wchodzą na moment do świętej przestrzeni i czują kim są poza złudzeniami.  Ale często jest to tylko tymczasowy błogostan, ponieważ później sprawy z powrotem wracają „do normy”.  Ich sposób myślenia i czucia z powrotem cofa się do wzorców, których dotąd używali.  I tak otwarcie na świadomość opartą na sercu zostaje ponownie zamknięte.
A co dzieje się z dzieckiem, które rośnie?  Większość dzieci postanawia przystosować się tak mocno do rodzicielskiego układu odniesienia, że tracą kontakt ze swoją oryginalną energią duszy, której byli bardzo świadomi na początku swej inkarnacji.  W tym pierwszym etapie życia (do okresu dojrzewania płciowego) są tak mocno zaangażowani w skupianiu się na świecie i na otrzymywaniu miłości i uwagi od swoich rodziców, że sami zapominają, kim są.

Jak to wpływa na dziecko?  Dziecko ma nieokiełznaną tęsknotę za miłością i bezpieczeństwem, a kiedy napotyka wystraszone i zablokowane energie rodziców, to będzie przez nie zdezorientowane.  Doświadcza bólu i poczucia odrzucenia.  Ale ukrywa te uczucia przed sobą, ponieważ są zbyt bolesne, aby w pełni uzmysłowić je sobie w stanie takiej wrażliwości i otwartości.  To, co dziecko robi, to nakłada opaskę na oczy i stwarza złudzenia miłości.  Aby przetrwać emocjonalnie, pozwala sobie  na błędny wizerunek rodziców, ponieważ jeśli bezwarunkowa miłość nie jest dostępna, warunkowa miłość wydaje się lepsza niż żadna.  Dziecko ogólnie zrobi wszystko, aby dostać miłość i bezpieczeństwo, które potrzebuje i pamięta z Domu.  I dlatego pomyli te nieodpowiednie energie z miłością.  Na przykład pomyli miłość z dumą rodzica z pewnych jego osiągnięć, albo rodzica emocjonalną potrzebę dziecka.

Ilekroć dziecko osiągnie coś, co czyni rodziców dumnymi i dziecko za to zostanie pochwalone, może ono czuć jak jego serce otwiera się z radości, że jest lubiane i doceniane.  Jeśli jednak rodzicielska duma nie pochodzi ze źródła prawdziwego zrozumienia dziecka, jeśli nie jest oparte na tym, do czego dziecko samo dąży, ale bardziej na tym, czego społeczeństwo oczekuje od dziecka, wtedy duma jest naprawdę pewnego rodzaju trucizną.  Dziecko jest wynagradzane za pozostawanie wiernym zewnętrznym standardom, podczas gdy miłość oznacza nawiązanie kontaktu z wewnętrznymi standardami dziecka – co ono chce osiągnąć dla siebie w tym życiu.  Gdy uwaga jest systematycznie skupiona na zewnętrznych osiągnięciach, dziecko da się nabrać na przekonanie, że osiągnięcie równa się miłości i będzie miało skłonności do odczuwania nieczystego sumienia, kiedy nie będzie robić „to co słuszne”, co jest zgodne z założeniami zewnętrznych standardów.  Jako osoba dorosła, może stać się kimś, kto nie rozpoznaje, gdy jego granice są przekraczane, albo gdy przepracowuje się.  Po prostu zauważy, że czuje przez cały czas popęd do osiągnięć, nie rozumiejąc dlaczego ciężka praca stała się uzależnieniem.

Inne zniekształcenie prawdziwej energii miłości występuje wtedy, gdy dziecko zaczyna mylić kochanie z emocjonalną zależnością.  Wiele dzieci czują się kochanymi, kiedy czują się potrzebni swoim rodzicom. W rzeczywistości zapełniają dziurę w sercach swoich rodziców, dziurę, której rodzice nie wypełnili nie dbając o siebie, a kiedy dziecko w to wchodzi, to oferuje siebie jako rodzic zastępczy.  Więc stara się dostarczyć miłości i wsparcia, którego rodzicom brakuje w sobie, opuszczając swój środek. W ten sposób, chce sprawić przyjemność rodzicom, aby dostać miłość, której tak boleśnie potrzebuje.  Ale ten rodzaj usługi nie jest oczywiście miłością.  To są niebezpieczne, pogmatwane energie, które spowodują później wiele trudności, zarówno w związku pomiędzy rodzicami, jak i w intymnych związkach dziecka, w które wejdzie jako osoba dorosła.

Wielu rodziców doświadczyło braku bezwarunkowej miłości we własnym dzieciństwie.  Naprawdę nie otrzymali jej również od swoich rodziców.  To zostawiło w nich głęboko osadzony ból i poczucie odrzucenia.  Kiedy oni mają swoje dziecko, obejmują je z mieszanymi uczuciami.  Z jednej strony mają w sobie autentyczną miłość, ale z drugiej strony mają podświadomą potrzebę „odrobienia straty”. Rodzice często próbują uleczyć swoje własne emocjonalne rany przez związek z ich dzieckiem.  Kiedy  robią to nieświadomie, używają dziecka jako rodzica zastępczego – dziecko musi im dać swoją miłość, której tak boleśnie brakowało w ich własnym dzieciństwie.

Gdy to się zdarza , terminy „kocham cię” i “potrzebuję cię” są całkowicie mylne dla dziecka.  Energia dziecka nie będzie już jego własna, ponieważ będzie odczuwana jako wyssana przez potrzebę rodzica i z tym odczuciem w rzeczywistości dziecko będzie się dobrze czuć!  Dostarczy to mu błędnego poczucia bezpieczeństwa, które sprawi, że dziecko jako osoba dorosła będzie czuło, że jest upragnione i głęboko kochane przez innych wtedy, kiedy jego energia będzie czerpana i poświęcona dla drugiej osoby.  Poczuje się kochane i docenione, kiedy do granic możliwości da z siebie najwięcej jak może.   Zinterpretuje emocjonalną zależność, nawet zazdrość i zaborczość jako formę miłości, podczas gdy te energie różnią się diametralnie.  Ta tragiczna utrata własnego ja rodzi się ze skojarzenia miłości z potrzebą.

Do tej pory podkreślałem, że kiedy wchodzisz na Ziemię jako dziecko, jesteś zatopiony w „oceanie zapomnienia”, w sieci iluzji, która początkowo wydaje się oplatać cię bardzo dokładnie.  Jednakże z poziomu duszy, świadomie pozwalasz sobie zostać wprowadzonym w błąd.  W głębi ducha, kiedy przyjmujesz postać cielesną na Ziemi, masz nadzieję, że znajdziesz rozwiązanie i wyjście.  To jest twoja misja, aby znaleźć wyjście ze złudzeń i przynieść “energię rozwiązania”, energię miłości i światła, na zewnątrz do świata, dostępną dla innych.

W pewnych okresach twojego życia, będą okazje i możliwości, które pomogą ci spełniać tę misję.  Podczas dorastania, spotkasz pewne osoby lub sytuacje, które zaproszą cię albo zmobilizują do dowiedzenia się, kim jesteś.  Będziesz łagodnie popychany, albo, jeśli jesteś uparty, gwałtownie prowokowany przez życie do „rozwiązywania supła”.  Musisz uwalniać błędne wizerunki miłości, które były częścią twojego wychowania, częścią energii twoich rodziców.  Może to spowodować kryzys tożsamości, podobnego jaki został opisany w pierwszej części tej książki, jako pierwszy etap przejścia od ego do serca.  Może wydawać się, że już nic nie jest pewne i wszystko w co wierzyłeś jest poddane analizie.  Rzeczywiście, twoja dusza poruszy niebo i ziemię, aby zaprowadzić cię do Domu.  Twoja dusza będzie pukać w twoje drzwi bezustannie, aż do czasu kiedy nie otworzysz i nie uwolnisz siebie.

Ważne wydarzenia w twoim życiu zawsze są tak ustawione, aby dać ci okazję do wzrostu i powrotu do tego, kim jesteś.  Ale to wymaga odwagi i determinacji, by zacząć od samego początku w tych poszukiwaniach i odzyskać energię nowo narodzonego dziecka, nieskażonego przez złudzenia utraty mistrzostwa, miłości i jedności.  Prawdopodobnie przez chwilę znajdziesz się naprzeciw swojej własnej energii duszy, będąc odciągnięty od tego, co uważałeś za normalne i co dawało ci korzyści.  Twoja dusza może wydawać się dla ciebie kapryśnym gościem, ponieważ przywykłeś do sposobów świata, do sposobów rodziny, w której się narodziłeś.

Aby uwolnić siebie ze świadomości opartej na ego, trzeba zarówno męskiej energii samoświadomości i wnikliwości, jak również kobiecej energii miłości i zrozumienia.  Biorąc pod uwagę twoich rodziców, wnikliwość oznacza, że dystansujesz się od energii pełnych strachu i ograniczających , którymi cię karmili.  Pamiętajcie wagę „energii miecza”, o której wspominałem na początku.  Aby uwolnić się w sensie duchowym  od rodziny, w której się urodziłeś, musisz rozróżnić pomiędzy ich energią i swoją własną i być w stanie „odciąć sznury”, które cię ograniczają i duszą.

Nie chodzi tu o wyrażanie gniewu i frustracji do twoich rodziców, czy mówienia im, że potraktowali cię źle.  Czasami może to być dobrą rzeczą, aby spróbować wyjaśnić swoją pozycję w niektórych sprawach albo swoje do nich uczucia.  Ale w wielu przypadkach, nie będą oni mogli rozumieć, co próbujesz im powiedzieć.  Oni mogą nie rezonować z częścią ciebie, która jest „inna” i niezgodna z ich poglądami na świat.  Uwalnianie powiązań z rodzicielską energią ma przede wszystkim za zadanie uwolnienie energii twojego własnego umysłu i emocji.  Chodzi tu o wejrzenie w siebie i odnalezienie jak jeszcze dalece ślepo żyjesz według zbiorów złudzeń swoich rodziców, przez ich 'co robić' i 'czego nie robić', które oparte były na strachu i osądach.

Jak tylko będziesz miał tą jasność i pozwolisz sobie to odpuścić, będziesz mógł im wybaczyć i naprawdę „opuścić rodzicielski dom”.  Jedynie wtedy, gdy przetniesz sznury na wewnętrznym poziomie i weźmiesz odpowiedzialność za swoje własne życie, pozwolisz swoim rodzicom na bycie tym kim są. Wyraźnie będziesz mógł powiedzieć „nie” dla ich strachów i złudzeń (miecz wnikliwości), ale jednocześnie zobaczysz, że twoi rodzice nie są identyczni ze swoimi strachami i złudzeniami.  Oni również są dziećmi Boga, próbującymi po prostu spełnić swoją misję duszy.  Kiedy tylko to odczujesz, możesz poczuć ich niewinność i możesz wybaczyć.

Poniekąd byłeś ofiarą swoich rodziców – swoich rodziców, którzy w twoim dzieciństwie reprezentowali świadomość opartą na ego.  Chwilowo i częściowo żyłeś stosownie do ich złudzeń. W pewnym sensie nie miałeś wyboru, jako ich dziecko.  Jednakże wykroczenie tu poza swoje uczucie bycia ofiarą, jest jednym z najsilniejszych przełomów jaki możesz mieć w swoim życiu.  Uczyni cię to osobą wolną, gdy możesz rozpoznać głębokie energetyczne piętna ze swojego dzieciństwa i świadomie wybrać te, które przyniosą ci korzyść i te które chciałbyś odpuścić.  To jest mistrzostwo.

Wtedy podświadomie już dłużej nie przystosowujesz się do życzeń i tęsknot swoich rodziców, które nie są twoje własne.  Jednocześnie, już również nie buntujesz się przeciwko nim.  Możesz widzieć, że  fałszywe wizerunki, które ci zaoferowali, po prostu nie należą do ciebie, kropka.  Nie musisz osądzać swoich rodziców za obarczenie cię tymi aspektami.  Możesz ich kochać i w tym samym czasie być rozróżniającym.

Można powiedzieć, że jesteś zapoznany ze świadomością opartą na ego poprzez swoich rodziców i przemieniasz to również przez nich, przez uwolnienie ich w miłości i przebaczeniu i przez rozpoznanie siebie jako niezależnego mistrza, którym jesteś.

Świetlni pracownicy i ich rodzice
W tym miejscu chciałbym omówić szczególnie związek duszy świetlnego pracownika z jego rodziną, w której się urodził.  Świetlni pracownicy często niosą w sobie ekstra zadanie pod względem swoich rodziców albo rodziny.  Kiedy przychodzą na Ziemię, świetlni pracownicy mają konkretną intencję do przebudzenia się, do uwolnienia się od świadomości opartej na ego i zasiania na Ziemi Chrystusowej świadomości.  Bardziej niż inni, świetlni pracownicy chcą nauczać i uzdrawiać innych, pomagając im rozwijać się w stronę świadomości opartej na sercu.

Z tego powodu, wiele dusz świetlnych pracowników rodzi się u rodziców lub w rodzinach, w których jest mocno utwierdzona rzeczywistość świadomości opartej na ego.  Ponieważ ich intencją jest rozbicie zablokowanych i sztywnych wzorców energetycznych, świetlni pracownicy są jak magnes dla „problematycznych sytuacji”, w których energia jest zastała, jak w ślepej uliczce.  Świetlny pracownik przybywa z pewną świadomością, pewnym duchowym poczuciem, który czyni go „innym”, nie pasującym do oczekiwań, czy ambicji rodziny.   Świetlny pracownik jako dziecko w jakiś sposób przez to, czym promieniuje albo jak wyraża swoją prawdę, podda pod wątpliwość podstawowe przekonania rodziny o życiu.  Prawie instynktownie robi wszystko, aby poruszyć energię.

Podczas gdy dusza świetlnego pracownika nie chce niczego więcej, niż być pomocnym rodzicom i rodzinie, może być postrzegana przez rodzinę jako dziwna, nawet jako czarna owca.  Kiedy wewnętrzne piękno i czystość takiego dziecka nie jest doceniana, ono często chwilowo gubi się w uczuciach samotności i nawet depresji.

Kiedy zaczynają swoją inkarnację, świetlni pracownicy głęboko wierzą w swojej duszy, że znajdą z tego wyjście, że opanują ograniczającą energię swojej rodziny.  Jednak, kiedy rodzą się w rzeczywistości ziemskiej i dorastają, są narażone na takie same dylematy i zamieszania jak wszystkie inne dzieci.  W pewnym sensie doświadczają tego zamieszania głębiej i intensywniej.  Ponieważ są one duchowo świadomymi duszami, które są często starsze i mądrzejsze niż ich rodzice, są bardzo świadome tego, że "coś jest nie w porządku” w energii ich środowiska.  Na wewnętrznym poziomie, zderzają się czołowo z energią rodziców, nie rozumiejąc czy nie rezonując z ich stanem umysłowym czy zachowaniem.  To zderzenie powoduje im wielką przykrość, gdyż są łagodni i wrażliwi.  Muszą znaleźć sposób na przetrwanie emocjonalnie, poradzenie sobie z faktem, że kochają rodziców bardzo i są jednocześnie tak od nich różni. To powoduje wiele psychicznych problemów w świetlnych pracownikach, takich jak samotność, brak pewności siebie, strach, uzależnienia, depresja i samozniszczenie.

Dlatego więc wasza podróż na Ziemię i do miejsc ciemności, gdzie energia jest zablokowana i wroga nie jest bez ryzyka.  To jest niebezpieczna misja.  Nie zapominajcie, dlaczego nazywam was dzielnymi wojownikami!  To dla tego powodu jesteście jak pionierzy, którzy odważyli się wejść na dziwny i nieznany teren.  Nie ma żadnych drogowskazów czy wskazówek.  Środowisko, w którym zaczynacie swoją podróż jest niegościnne i nie przypomina Domu.  Będziecie musieli sobie stworzyć energię Domu, gdzie jedynie wasze własne uczucia i intuicja jest kompasem.  Jako świetlny pracownik, jesteś pionierem, który chce łamać bariery starych i duszących wzorców myślowych i uwolnić energię utkniętą wewnątrz.  Jesteś prawie zawsze pierwszy w swoim środowisku, aby to zrobić.  Nie spotykasz swoich bratnich dusz wtedy, lecz później.  To jest samotna walka, która oznacza cię jako prawdziwego wojownika, którym jesteś.  Będziesz musiał znaleźć wyjście sam i kiedy to zrobisz, przyciągniesz do swojego życia podobnie myślące dusze, ludzi, którzy odzwierciedlają stan twojego przebudzenia.

Ta samotna walka, przez którą wszyscy musieliście przejść, aby odkryć swoje światło jest dla was największym obciążeniem.  Na poziomie duszy wybrałeś tę drogę świadomie, ale przeżycie tego jako dziecko z ciała i krwi jest bolesną rzeczą, która rani cię głęboko.  Nakłaniam cię, abyś czuł i dostrzegał ten ból w sobie, ponieważ jedynie przez połączenie się z nim możesz go przemienić i uwolnić. Jak tylko będziesz wiedzieć, że zranione dziecko wewnątrz wzięło krzyż wyobcowania na swoje kruche ramiona, dojdziesz do rdzenia tego obciążenia. Kiedy dojdziesz do rdzenia, rozwiązanie jest blisko.  Musisz tylko objąć ten ból wewnętrznego dziecka czystą i głęboką świadomością.  Z tej świadomości energia współczucia i wielkiego respektu wyciągnie rękę do tego dziecka.  Zdejmiesz ten krzyż właśnie przez bycie ze sobą i prawdziwie kochając i dbając tę część ciebie, która jest „inna”.  Tak właśnie przyprowadzisz dziecko do Domu i spełnisz swoją misję jak pionier, którym jesteś.

Rozwiązanie karmy rodzinnej
Zadaniem świetlnych pracowników pod względem ich rodziny, jest stać się tym, kim są.  Kiedy to uczynią, zakończą pomyślnie swoją misję.  Nie jest ich zadaniem zmieniać ich rodzinę; to nie jest twoim zadaniem, aby zmieniać cokolwiek na zewnątrz poza sobą.  Nie jesteś tu po to, aby ulepszać świat.  Jesteś  tu, aby obudzić siebie.  I tak, kiedy to zrobisz, świat stanie się lepszym miejscem, ponieważ twoje światło będzie mu świecić i przyniesie również innym radość i oświecenie.  Ale nie skupiaj się na świecie, czy to jest twoja rodzina czy jakiś inny związek, w który wchodzisz.

Prawdziwą pracą jest uwolnienie wszystkich tych kawałków strachu i złudzeń opartych na ego, które ty sam zaabsorbowałeś tak głęboko jako dziecko.  Rozpoznawanie tych energetycznych odcisków, które częściowo stworzyły twoją osobowość i uwalnianie tych części, które nie należą do ciebie jest wyzywającym i intensywnym procesem.  To jest tak, jak obieranie wszystkich warstw cebuli; to są ponowne narodziny.

Przez podkreślanie głębi tego wewnętrznego procesu, tych drugich narodzin, nie mam tu zamiaru, aby was zniechęcić.  Z drugiej strony chciałbym, abyście mieli głęboki szacunek dla siebie.  Jesteście najdzielniejszymi wojownikami, jakich znam.  Jesteście pionierami, którzy przez zapalenie swego własnego światła w miejscu ciemności i wrogości, torują drogę dla nowej świadomości na Ziemi.

Nie jest twoją pracą zapalać światła w czyimkolwiek sercu.  Decyzja należy do nich.  Możesz zaoferować iskrę, możesz dać przykład, ale w żadnym wypadku nie jesteś odpowiedzialny za czyjeś przebudzenie.  To jest ważne, aby to uwypuklić, zwłaszcza w związku z waszą rodziną.   Często czujesz instynktownie jako dziecko i bardziej świadomie jako dorosły, że masz ratować swoich rodziców od ich  strachów i złudzeń.  Ponadto, często myślisz, że zawiodłeś w tym przedsięwzięciu.  Czujesz, że naprawdę nie byłeś w stanie pomóc swoim rodzicom w sposób, w jaki sobie wyobrażałeś.

Ten sposób myślenia opiera się na błędnej percepcji, na czym naprawdę polega prawdziwe pomaganie i jakie jest twoje zadanie w związku z twoimi rodzicami.  W rzeczywistości sytuacja jest taka. Od twoich narodzin, zaczynasz absorbować energie swoich rodziców bardzo mocno tak, jakby były twoimi własnymi.  Nie łatwo możesz rozróżnić, gdzie ty się zaczynasz, a gdzie oni się kończą.  Ponieważ absorbujesz również ich strachy i złudzenia, stykasz się intymnie z ich emocjonalnymi obciążeniami.  Możliwe, że te obciążenia były im przekazane przez kilka generacji z każdej strony rodziny.  Może były karmiczne przyczyny, oznacza to, że taka sama kwestia powtarzała się wielokrotnie, aż „zaklęcie zostało odczynione”.  To możesz nazwać karmą rodzinną.  Mogły to być kwestie związane z zachwianiem równowagi między męską i żeńską energią, czy energiami wynikających ze starych tradycji niewolnictwa, czy kwestii dotyczących pewnych chorób, itd.  Tego rodzaju karmiczne obciążenie jest rozwiązane wtedy, kiedy energia zablokowana wewnątrz zostaje uwolniona i wtedy nie przechodzi do następnego pokolenia.  Karma rodzinna jest rozwiązana, kiedy przynajmniej jeden członek rodziny przerywa połączenie przez uwolnienie siebie z emocjonalnego obciążenia, które absorbował od dzieciństwa i to mogło nawet być w jego genach.

Członek rodziny, który „odczynia zaklęcie” robi to przede wszystkim przez pomaganie sobie.  Tak jest, gdy skupienie jest na twoim własnym wewnętrznym wzrastaniu i ekspansji.  Ten wzrost i ekspansja ma wpływ na „energię rodziny”.  Otwiera to możliwości dla członków tej rodziny, aby również znaleźli wyjście.  Świetlny pracownik, który uwolnił się emocjonalnie od ślepej uliczki, dostarcza innym w tej rodzinie energetycznego szlaku.  Osiąga on to przez swoją wewnętrzną pracę i tym, czym dzięki temu promieniuje, nie przez próby czy popychanie innych do zmian i posuwania się do przodu.  Co on oferuje swojej rodzinie energetycznie, to jest możliwość na zmianę.  Jego energia odzwierciedla możliwość zmiany dla nich i to jest wszystko, co on powinien zrobić.

Czy członkowie rodziny wykorzystają ten szlak, całkowicie zależy od nich.  Nigdy nie jesteś za to odpowiedzialny, ani twoja duchowa misja nie zależy od czyjejś decyzji do zmiany.  Mogłeś uwolnić się z karmicznego obciążenia, którym twoja rodzina cię obarczyła i być za to wyśmiany czy odrzucony przez nich, a mimo to twoja misja będzie całkowicie udana.  Zmiażdżysz hipnotyczną kontrolę, której karmiczny wzorzec wisi nad pokoleniami rodziny.  A jeśli masz dzieci, emocjonalne obciążenie nie będzie na nich przeniesione. Taka jest misja twojej duszy.

Wyobraź sobie, że mieszkasz w dolinie, która jest całkiem jałowa i wysuszona.  Wszyscy z twojego społeczeństwa mówią ci, że nie możesz opuścić tej doliny – że to jest wszystko, co jest.  Wydaje się, że jesteś jedynym, który pamięta, że istnieją dużo bardziej żyzne i zielone ziemie niż ta.  Więc po wielu rozważaniach, decydujesz się popróbować swojego szczęścia i wydostać się z tej doliny. Wspinaczka w górę wymaga wielkiej ilości siły i energii.  Nie tylko dlatego, że droga jest bardzo stroma, nie ma tam żadnych znaków drogowych, żadnych wskazówek.  Kiedy wspinasz się, zostaje po tobie przetarty szlak. W pewnym momencie wydostajesz się z tej doliny i krajobraz, który leży przed tobą obezwładnia cię radością i sensem rozpoznania.  Wiedziałeś, że jest coś tam, co wyglądało dużo bardziej jak Dom, niż ziemia, na której się urodziłeś.  Entuzjastycznie spoglądasz w dół i szukasz swojej rodziny.  Chciałbyś,  aby się do ciebie dołączyli i zachwycali się tymi wspaniałymi widokami.  Chciałbyś podzielić się swoim zwycięstwem.  Ale nikogo tam w dole nie widzisz, a kiedy zauważasz daleko jakichś ludzi, oni wcale nie wyglądają na zaciekawionych twoją podróżą.

To jest to, co zdarza się często duszom świetlnych pracowników.  Proszę was, abyście nie opłakiwali straty swojej rodziny w tym względzie.  Zaoferowaliście im wielką usługę przez wyjście z doliny, przez zrobienie przejścia i zostawienie szlaku.  Ten szlak zostanie tam i będzie użyty pewnego dnia przez kogoś, kto zechce wspiąć się z tej specyficznej doliny.  Ten szlak jest przestrzenią energetyczną, którą dla nich udostępniłeś.

To budowanie tego szlaku było twoim celem, gdy urodziłeś się z tymi rodzicami i w tej rodzinie.  Nie jest twoim celem, aby wyprowadzić rodzinę z tej doliny, czy też wynieść ich stamtąd na swoich ramionach!  To nie jest twoje zadanie.  Ilekroć próbujesz metaforycznie przenieść czy wyciągnąć swoich rodziców czy rodzinę na górę po tym stromym wzgórzu, utrudniasz swój własny rozwój i ewentualnie będziesz rozczarowany i pozbawiony złudzeń.  To nie jest sposób duchowego wzrostu i alchemii.  Ci, których kochasz i chcesz dzielić z nimi swoje światło, mogą zdecydować, aby mieszkać w tej dolinie przez następne stulecie albo dłużej.  To zależy od nich.  Ale pewnego dnia, w ich własnym czasie, odkryją mały szlak, który prowadzi pod górę i pomyślą: “Hej, to jest interesujące, idźmy pod górę i spróbujmy; już nie mam dobrej zabawy tu na dole”.  I wyruszą.  Zaczną swoją własną podróż wewnętrznego wzrostu, swoją własną wspinaczkę do światła.  I czyż to nie jest cudowne, czyż nie jest to szczególnie cenne, że oni znajdą oznaczenia i szlak, którymi mogą się kierować?  Będą musieli przedostawać się przez swoje własne zmagania, ale zauważą zostawione dla nich światło przewodnie, które oświetli ich podróż.  Jako pionier oczyściłeś przejście przez dzikie i nieznane terytoria i droga utorowana przez ciebie będzie używana z wdzięcznością i szacunkiem.

Aby naprawdę być wolnym i odzyskać swoje mistrzostwo jako niezależna duchowa istota, musisz odpuścić swoją rodzinę, w której się urodziłeś.  Musisz ich odpuścić nie tylko jako ich dziecko, ale także jako ich rodzic.  Niech wyjaśnię to podwójne powiązanie.  Dziecko w tobie musi uwolnić nadzieję, że twoi rodzice zaoferują ci bezwarunkową miłość i bezpieczeństwo.  Musi ono zwrócić się po to do ciebie i musisz mu pomóc odpuścić gniewną, smutną i rozczarowaną część dziecka, które czuje się zdradzone przez swoich rodziców.  To jest część dziecka.  Również musisz odpuścić część ciebie, która chce być rodzicem swoich rodziców.  To jest typowe dla duszy świetlnego pracownika, że w pewnym momencie, gdy dorosną, zaczynają czuć się rodzicami swoich rodziców.  Z powodu ich wrodzonego pragnienia by nauczać i uzdrawiać i ich rozwiniętej duchowej świadomości, często wyraźnie widzą strachy i złudzenia swoich rodziców i chcą ich uzdrowić.  To może spowodować dużo walki z twoimi rodzicami, ponieważ twoje pragnienie by im pomóc, jest często splecione z nieświadomą potrzebą rozpoznania, kim naprawdę jesteś. Innymi słowy, zranione dziecko przez ciebie przemawia, kiedy próbujesz pomagać swoim rodzicom i to prowadzi do katastrofy, kiedy próbujesz pomagać innym przez swoje zranione części.  W rezultacie będziesz bardziej zraniony, a twoi rodzice będą zdenerwowani i zagubieni.

Odpuszczenie twoich rodziców oznacza uwolnienie się od pragnienia, aby ich zmienić.  Musisz zrozumieć, że nie jest twoim zadaniem, aby ich gdzieś doprowadzić.  Twoja misja polega na interesowaniu się własną drogą – to wszystko.  Po tym, jak naprawdę rozstaniesz się ze swoimi rodzicami, odpuszczając podwójne powiązanie, zauważysz, że nowa przestrzeń otwiera się pomiędzy tobą a nimi, dużo bardziej wolna i otwarta.  Jeśli jeszcze żyją, stosunki z twoimi rodzicami mogą stać się mniej napięte, ponieważ energie wyrzutów i poczucia winy opuszczą scenę.  Z drugiej strony, możesz poczuć, że nie chcesz już ich odwiedzać tak często.  Może być brak wspólnych zainteresowań.  W każdym przypadku, poczujesz się wolniejszy w tych relacjach, ustanawiając swój własny kurs przez życie, bez potrzeby ich aprobaty czy skłonności do gniewu i irytacji, gdy oni się z tobą nie zgadzają.

W twoim życiu możesz teraz nawiązywać kontakt z ludźmi, którzy należą do twojej „duchowej rodziny”, twoja duchowa rodzina nie ma nic wspólnego z biologią, genami albo dziedzicznością.  To jest rodzina bratnich dusz.  Często znasz ich z minionych żyć, w których łączyła was przyjaźń, miłość albo wspólna misja. Jest bardzo łatwo ci być z nimi w dobrych stosunkach, ponieważ łączy was wewnętrzne podobieństwo; należycie do tej samej rodziny.  To jest pewnego rodzaju doświadczenie powrotu do Domu.  To, co sprawiało, że czułeś się najpierw inny i samotny wśród innych ludzi, teraz staje się fundamentem twojego połączenia i wzajemnego rozpoznania.  Tworzenie silnej więzi z twoją duchową rodziną jest prawdziwym źródłem radości w ziemskim życiu.  Kluczem do pozwolenia temu na wejście do twojego życia, to znalezienie swojej własnej drogi „poza doliną” i rozpoznanie światła wewnątrz. Gdy możesz dostrzec swoje własne światło w środowisku, które nie odbija go z powrotem do ciebie, stajesz się niezależny i wolny.  Uwolniony od karmicznych aspektów swojej historii, strachów i złudzeń, które cię wstrzymywały, przyciągniesz związki do swojego życia, które opierają się na miłości i szacunku, i które odzwierciedlają twoją rozbudzoną boskość.

© Pamela Kribbe 2005

Tłumaczenie?  Korekta: Krystal

sobota, 14 maja 2011

Pułapki na Drodze Stawania się Uzdrowicielem

 3-ci przekaz z serii Uzdrowienie

Drodzy przyjaciele, z radością i szczęściem przyjmuję zaproszenie do miejsca, w którym zebraliście się, by mnie wysłuchać, swego starego znajomego.  Jestem Jeszua.  Byłem wśród was w swoim życiu na Ziemi jako Jezus.  Byłem człowiekiem i wiem dobrze jak to jest przechodzić przez to wszystko jako ludzie, w ciele fizycznym i doczesności ziemskiej.  I ja przychodzę tu, by pomóc wam zrozumieć, kim jesteście.

Wszyscy z was. którzy są tu obecni i wielu spośród was, którzy przeczytacie ten tekst później jesteście lightworkers (świetlnymi pracownikami).  Jesteście aniołami światła, którzy zapomnieli, kim naprawdę są.  Wszyscy przechodziliście przez wiele doświadczeń w swojej podróży na Ziemi, przez wiele waszych ziemskich wcieleń.  A ja znam te testy od wewnątrz.

Teraz doszliście do momentu w historii waszej duszy, w której dopełniacie ten cykl żyć.  Jesteście w miejscu coraz większego połączenia z waszym większym Sobą, którym naprawdę jesteście, Własnym Ja, niezależnym od czasu i przestrzeni.  Przechodzicie przez proces pozwalania swojemu większemu, niematerialnemu Ja do waszego ziemskiego bycia, do waszego codziennego życia.

Wciąż z trudnością utrzymujecie stabilne połączenie z waszym większym czy wyższym Ja, ponieważ zapomnieliście, że naprawdę jesteście sami tym wielkim źródłem światła.  Niemniej jednak, wszyscy zaczęliście tę podróż od wewnątrz i w ciągu tej podróży poczuliście pragnienie, nawet powołanie do pomagania innym na ich drodze wewnętrznego rozwoju i samoświadomości.  To jest naturalne, zwłaszcza dla lightworkers, chcieć dzielić swoje spostrzeżenia i doświadczenia z innymi.  Jesteście wszyscy urodzonymi nauczycielami i uzdrowicielami.
Odkąd wziąłeś na siebie role, aby być przewodnikiem innych, jako nauczyciel czy uzdrowiciel, masz duże prawdopodobieństwo, aby natknąć się na wiele nieprzewidzianych trudności.  Te pułapki są rezultatem pewnego niezrozumienia, co znaczy prowadzić kogoś duchowo.  Wynika to z błędnych wyobrażeń o naturze uzdrawiania i twojej roli w tym jako uzdrowiciela.  O tych problemach chciałbym dzisiaj pomówić.


Co to jest uzdrawianie?

Co stanowi istotę uzdrawiania?  Co zdarza się, kiedy czyjś „stan się polepsza”, czy to na psychologicznym, emocjonalnym czy fizycznym poziomie?  Co zdarza się, to jest to, że ta osoba może ponownie połączyć się ze swoim własnym, wewnętrznym światłem, ze swoim własnym, wyższym Ja.  To połączenie wywiera uzdrawiające działanie na wszystkich poziomach Siebie - emocjonalnych, fizycznych i umysłowych poziomach.

To czego każda osoba szuka w uzdrowicielu albo nauczycielu, jest przestrzenią energetyczną, która umożliwia im ponowne połączenie się z ich wewnętrznym światłem, ich częścią, która wie i rozumie. Nauczyciel albo uzdrowiciel może zaoferować tę przestrzeń, ponieważ już zrobił to połączenie wewnątrz siebie.  Uzdrowiciel ma do swojej dyspozycji częstotliwość, dynamiczną wibrację, która dostarcza klientowi rozwiązanie problemu.  Być uzdrowicielem czy nauczycielem to nieść energetyczną częstotliwość rozwiązania w swoim polu energetycznym i oferować to innym.  To jest właśnie to i nic więcej.

Zasadniczo to jest proces, który może mieć miejsce bez słów czy działań.  To jest energia sama w sobie, którą posiadasz jako nauczyciel albo uzdrowiciel i która ma uzdrawiający wpływ.  To jest twoja oświecona energia, która otwiera możliwość dla innych do „przypomnienia” sobie tego, co już znają, połączenia z jego wewnętrznym światłem, ze swoją intuicją.  To jest to przypomnienie, to połączenie co  urzeczywistnia uzdrawianie.  Cały proces uzdrawiania polega naprawdę na samouzdrawianiu.

Uzdrawianie czy nauczanie nie polega więc na konkretnych umiejętnościach czy konkretnej wiedzy wyuczonej z książek czy odbywanych kursach.  Moc uzdrawiania nie może być nabyta przez coś z zewnątrz.  Jest to „częstotliwość rozwiązania ”, która jest obecna w twoim własnym polu energetycznym, w efekcie twojego własnego wewnętrznego rozwoju i jasności świadomości.  Często jako nauczyciele i uzdrowiciele jesteście wszyscy wciąż uwikłani w osobiste procesy rozwoju.  Mimo tego macie części w swoim polu energetycznym, które są tak czyste i klarowne, że to może mieć uzdrawiające działanie na innych.
Jest ważne, aby zrozumieć, że ten skutek nie jest czymś, nad czym musicie mocno pracować. To zależy od klienta, który decyduje się, czy chce czy nie chce zasymilować energię, którą dajesz, czy chce na to pozwolić.  To jest wybór klienta.  Oferujesz to przez to kim jesteś, przez „bycie” dla innych.  To nie przez umiejętności albo wiedzę nauczyłeś się tego, że masz uzdrawiający wpływ, ale wyłącznie przez to, kim jesteś, przez wewnętrzną drogę, którą przebyłeś.  To dotyczy zwłaszcza obszarów problemów, przez które przeszedłeś sam na głębokim, emocjonalnym poziomie, gdzie naprawdę możesz pomóc innym. Twój blask w tych obszarach świeci jak latarnia dla ludzi, którzy wciąż tkwią w tych kwestiach,  łagodnie skłaniając ich do wydostania się z nich.

W obszarach, w których uleczyłeś siebie z głęboko zakorzenionych ran i problemów, zostałeś prawdziwym mistrzem, kimś, czyja mądrość opiera się na wewnętrznym wiedzeniu i autentycznym doświadczeniu.  Samouzdrawianie, wzięcie odpowiedzialności za swoje wewnętrzne rany i okrywanie ich światłem swojej świadomości jest kluczem do stania się nauczycielem i uzdrowicielem.  To jest ta umiejętność uzdrawiania, która czyni cię lightworker. To stwarza “energetyczne rozwiązanie” będące w tobie, które oferuje innym dojście do ich własnej mocy uzdrawiania.

Gdy leczysz klientów albo pomagasz ludziom w swoim środowisku, często “czytasz” ich energię. Intuicyjnie nastrajasz się do nich, kiedy słuchasz ich, radzisz im albo pomagasz im energetycznymi metodami uzdrawiania.  Jednakże klient albo osoba, z którą pracujesz również jest zajęta „czytaniem” ciebie.  Tak jak ty nastrajasz się do ich energii, tak oni świadomie albo podświadomie absorbują twoją energię.  Oni intuicyjnie czują czy to co mówisz i robisz jest zgodne z całością ciebie, czy to jest zharmonizowane z tym, czym promieniujesz, z twoją wibracją energetyczną.  Oni czują kim jesteś, poza twoimi słowami i czynami.

To w odczytaniu ciebie przez klienta następuje rzeczywisty przełom.  Kiedy klient czuje się wolny i bezpieczny w twojej obecności, kiedy czuje się on otoczony świadomością, która pozwala mu na zaufanie swojemu własnemu, wewnętrznemu wiedzeniu, wtedy wszystko co mówisz i robisz nabiera leczniczej jakości.  Gdy twoje słowa i czyny są poparte przez to kim jesteś, wtedy stają się one nosicielem światła i miłości, które mogą poprowadzić klienta do istoty jego własnego światła i miłości.

Ilekroć ktoś szczerze prosi cię o pomoc, osoba ta jest otwarta na twoją energię w taki sposób, że ona może być dotknięta przez twoją najczystszą i najklarowniejszą część.  Ta twoja część nie bierze się z książek, które czytasz albo z umiejętności, których się wyuczyłeś.  Jest ona rezultatem osobistej alchemii, osobistej transformacji świadomości, która stanowi twoją cechę charakterystyczną, jedyną w swoim rodzaju.  Chciałbym to mocno podkreślić, poniewaz wydaje się być to skłonnością wśród lightworkers (ludzi, którzy w swojej naturze czują silne pragnienie do pomagania innym),aby bez przerwy poszukiwać najnowszej książki, nowej metody, nowej umiejętności, która pomogłaby im być lepszym nauczycielem albo uzdrowicielem.  Naprawdę, uzdrawianie jest tak proste.

Kiedy żyłem na Ziemi, przekazywałem pewną energię swoimi oczami.  Coś płynęło z moich oczu, co miało natychmiastowe uzdrawiające działanie na innych ludzi, którzy na to byli otwarci.  To nie była żadna magiczna sztuczka albo jakaś wyjątkowa umiejętność, którą posiadałem.  Byłem w połączeniu ze swoim wewnętrznym źródłem prawdy.  Naturalnie promieniowałem świętym światłem i miłością, które było moim dziedzictwem – właśnie jest to również wasze dziedzictwo – i dotykałem tym inne żywe istoty.  Tak samo jest z wami.  Nie jesteście inni niż ja.  Idziecie taką samą wewnętrzną drogą i przechodzicie przez takie same próby i smutki, aby ostatecznie dojść do tego samego punktu co ja, kiedy żyłem na Ziemi.  Wszyscy stajecie się świadomością, Chrystusowymi istotami.

Chrystusowa energia jest twoim duchowym przeznaczeniem i stopniowo integrujesz tę energię w swoim codziennym istnieniu.  To Chrystus w tobie jest tym, który uzdrawia i naucza, jako naturalna konsekwencja Chrystusowej energii w tobie.  Zbyt często wciąż identyfikujesz się z rolą praktykanta czy ucznia, który siada u stóp nauczyciela, słucha i pyta i poszukuje.  Ale ja mówię wam, że czas bycia uczniem już minął.  Teraz jest czas na zatwierdzenie swego mistrzostwa.  Teraz jest czas na zaufanie Chrystusowi wewnątrz siebie i przyniesienia tej energii do swojej codziennej rzeczywistości.

Aby stać się jednym z Chrystusem wewnątrz i nauczać i uzdrawiać z tej energii, musisz odpuścić parę rzeczy.  Te rzeczy reprezentują nieprzewidziane problemy na drodze do stawania się uzdrowicielami czy nauczycielami.  Wyróżnię trzy obszary, w których te pułapki występują.


Pułapka głowy

Pierwszy problem leży w obszarze głowy albo umysłu.  Jesteście bardzo doświadczeni w analizowaniu rzeczy i klasyfikowaniu ich zgodnie z jakimś powszechnym układem odniesienia.  To może przydawać się w niektórych okolicznościach, ale ogólnie umysł, myślenie, jest częścią świata dualności.  Poprzez „świat dualności” mam na myśli typ świadomości, która dzieli rzeczy na dobre lub złe, światło lub ciemność, zdrowie lub chorobę, mężczyzn i kobiety, przyjaciół i wrogów, itp.  Jest to typ świadomości, która uwielbia dzielić i określać etykietkami, i która nie rozpoznaje leżącej u podłoża jedności we wszystkich zjawiskach.  Jest to typ świadomości, która lubi pracować z ogólnymi zasadami i racjonalnym, obiektywnym zastosowaniem do pojedynczych przypadków.  Niespecjalnie bierze pod uwagę innych możliwości, dużo bardziej bezpośredniego podejścia do rzeczywistości: podejścia intuicyjnego wiedzenia, albo “wiedzenia przez uczucie”.  Chrystusowa energia wychodzi poza dualność. Chrystusowa energia stanowi przepływ Istnienia leżąca u podłoża wszystkich polaryzacji.   Ale umysł nie rozpoznaje istnienia tego mistycznego poziomu jedności. Umysł chciałby podzielić ocean Bytu na części dające się zdefiniować, klasyfikując go w taki sposób, aby mieć racjonalne pojecie.  Umysł lubi projektować struktury, teorie, które mogą być nałożone na rzeczywistość, na bezpośrednie doświadczenie.  Jest to czasami przydatne i pożyteczne, zwłaszcza w praktycznych sprawach, ale nie tak bardzo, gdy przychodzi do prawdziwego nieozdrawiania i nauczania, na przykład uzdrawiania i nauczania z serca.

Gdy podchodzisz do swojego klienta z teoretyczną oprawą, próbujesz umiejscowić ich indywidualne symptomy w ogólnej kategorii i spodziewasz się zgodnie z tą teorią znaleźć typ problemu i sposoby na ich rozwiązanie.  Tego się uczysz jako wykwalifikowany psycholog, pracownik opieki społecznej, albo jakikolwiek rodzaj zawodowego doradcy.  Nie mówię, że wszystko to jest niewłaściwe.  Ale chciałbym cię prosić o to, że gdy pracujesz z kimś, czy profesjonalnie czy w swoim życiu osobistym, spróbuj odpuścić wszystkie swoje myśli i rozumowanie, wszystkie swoje przypuszczenia na temat tej osoby i po prostu słuchaj ze swojego serca.  Nastrajaj się do energii tej osoby z cichego miejsca wewnątrz siebie.  Próbuj poprostu czuć swoim sercem i intuicją w jakim miejscu ta osoba się znajduje, poczuj co dzieje się w jej wewnętrznym świecie. (Zobacz na końcu tego przekazu medytację)

Często masz wiele pomysłów, co ktoś powinien zrobić, aby jego problemy zostały rozwiązane.  Analizujesz ich problem i wymyślasz do nich odpowiedzi.  I nawet możesz być w większości poprawny w swoim rozumowaniu.  Ale sedno sprawy jest takie, że twoje pomysły niekoniecznie są dostrojone do energii danej osoby w tym momencie teraz.  Możesz całkowicie rozminąć się z ich rzeczywistą, wewnętrzną potrzebą.  Twoja pomoc jest tylko wtedy owocna, gdy jesteś energetycznie dostrojony do rzeczywistości osoby, której pomagasz.  Może być tak, że on albo ona potrzebuje całkowicie innego podejścia niż ty możesz to wysondować swoim racjonalnym umysłem.

Proszę cię, abyś zobaczył i poczuł inną osobę wyłącznie z nieruchomego, intuicyjnego miejsca wewnątrz siebie.  Pozwól sobie wykroczyć poza dualność i na napełnienie swojego wnętrza współczuciem Chrystusa.  Proszę cię, naprawdę bądź natchniony obecnością tej innej osoby, kiedy proponujesz jej nauczanie i uzdrowienie.

Rozwiązanie przychodzi wtedy w prosty sposób.  To co jest potrzebne od ciebie, nie jest twoją wiedzą, ale twoją mądrością.  To co jest potrzebne, to nie są twoje poglądy, ale twoje współczucie i głębokie zrozumienie.  Nie masz dostarczyć rozwiązań, nie masz być obliczem autorytetu.  Masz być obliczem miłości.

Odwołajmy się tu do przykładu, by zilustrować tę kwestię.  Spójrz na rodziców, którzy chcą pomóc swoim dzieciom w problemach, które ich spotykają.  Z powodu swego doświadczenia, rodzice często mogą lepiej ocenić konsekwencje pewnych czynów niż mogą to zrobić ich dzieci.  Na podstawie tej wiedzy, rodzice często ostrzegają swoje dzieci; chcą ratować je od skrzywdzenia i radzą im, co mają robić, tak jak oni myślą, że to jest właściwe.  To może wydawać się być dobrym sposobem pomocy z punktu widzenia umysłu.  I w niektórych przypadkach, jest to bardzo rozsądne.

Jednak bardzo często, jeśli rodzic nastroiłby się do dziecka z cichego, intuicyjnego miejsca wewnątrz siebie, ten rodzic dowiedziałby się, że to co dziecko potrzebuje naprawdę to zupełnie coś innego.  To co  dziecko najczęściej potrzebuje, to zaufanie i reasekuracji rodzica.  „Zaufaj mi, pozwól mi być tym, kim jestem.  Pozwól mi popełniać błędy,  potykać się i zachowuj swoją wiarę we mnie”.  Kiedy połączysz się ze swoim dzieckiem z miejsca zaufania, to faktycznie zachęcasz je, by liczyło na swoją własną intuicję.  To może pomagać mu na podejmowanie decyzji, które odczuwa jako dobre i że to jest również zrozumiałe z twojego punktu widzenia.  Jeśli jednak, próbujesz sprawić, by twoje dziecko zrobiło coś dlatego, że „ty wiesz lepiej”, wyczuje ono nieufność w twoim nastawieniu i to spowoduje nawet więcej stawiania ci oporu.

Dzieci „czytają” was, kiedy proponujecie im pomoc.  To jest w naturze dzieci, aby  być dogłębnie świadomymi emocji za waszymi słowami.  One mogą wyczuwać leżący u podłoża strach albo osąd. Często zareagują na te emocje, zamiast na słowa i kiedy reagują z niechęcią, wydają się wtedy całkowicie nierozsądne.  Jakkolwiek, rodzic może zachowywać się "zbyt rozsądnie", znaczy to, że nie dostrzega swoich własnych, leżących u podłoża emocji i nie próbuje połączyć się z dzieckiem w otwarty i uczciwy sposób.  Aby to zrobić, rodzic będzie musiał odpuścić swoje pojęcia przyjęte z góry i naprawdę otworzyć się na emocjonalną rzeczywistość dziecka.  Od autentycznego słuchania do troski o potrzeby dziecka, most komunikacji może być zbudowany.

Wspominam ten przykład, ponieważ to jest tak powszechne i łatwe do zrozumienia i ponieważ wszyscy wiemy, jak trudno jest wspierać swoje dzieci z nastawieniem zaufania i otwartości.  To wszystko polega na odpuszczaniu – odpuszczaniu swoich idei „jak to powinno być”, odpuszczaniu swoich życzeń i pragnień i naprawdę pozwalaniu innej osobie być.   Otoczenie kogoś innego przestrzenią otwartości i prawdziwego, szczerego zrozumienia to zaoferowanie prawdziwej mocy uzdrawiania.  To co najczęściej pomaga naprawdę drugiej osobie, to twoja całkowita akceptacja spraw takimi jakie one są. Wtedy, gdy nie próbujesz zmienić czegoś z poziomu mentalności, kiedy naprawdę łączysz się z kimś i otwierasz się na miłość i współczucie dla niego.

Pułapka serca

Drugi niespodziewany problem, który napotykasz, kiedy starasz się być nauczycielem i uzdrowicielem jest w obszarze serca.  Serce jest punktem zbornym wielu energii.  Centrum serca (albo czakra) zakłada most między niebem a ziemią i pomiędzy wyższymi i niższymi centrami energetycznymi albo czakrami. Serce „zbiera” energie z różnych źródeł i jest zdolne rozpoznawać leżącą u podłoża jedność.  Serce umożliwia ci wykroczenie poza dualność i wyciągniecie ręki do innych z miłością i współczuciem.
Serce jest miejscem twojej umiejętności dostrojenia się do czyjejś energii i poczucie, jak to jest być tą osobą.  To jest centrum empatii.  Wyraźnie więc, serce odgrywa ważną rolę w jakiejkolwiek formie duchowego nauczania albo uzdrawiania.  Wielu z was zachowuje w sposób naturalny empatię – macie wrodzoną skłonność do wykrywania nastrojów i energii innych ludzi.  Ta umiejętność służy wam w dużym stopniu, kiedy pracujecie z ludźmi.

Jakkolwiek, jest tu również ważny problem połączony z tą umiejętnością.  Twoja wrażliwość w kierunku energii innych ludzi może być tak silna, że z trudnością rozróżniasz pomiędzy swoimi własnymi emocjami a emocjami innych.  Czasami przyjmujesz energię innej osoby tak bardzo, że gubisz swoją świadomość własnego ja.  Możesz chcieć pomóc komuś tak bardzo, szczególnie, gdy wiesz jak oni się czują, że wasze energie mieszają się i zaczynasz przejmować obciążenia, które nie są twoimi.

Kiedy tak się dzieje, pojawia się brak równowagi.  Dajesz zbyt wiele.  Przekraczasz swoje granice, kiedy pozwalasz sobie dać się ponieść przez czyjeś cierpienia wychodząc z siebie, by im pomóc.  Energia dawania „zbyt wiele” zwróci się przeciwko tobie.  Ta ekstra energia jest przekazana innej osobie, ale nie przyczynia się do rozwiązania jej problemu.  Klient może nie być w stanie zintegrować albo przyjąć tej energii, albo może się jej bać, albo po prostu może zostać przez niego niezauważona.  W efekcie poczujesz się zmęczony, rozdrażniony i sfrustrowany.

Możesz rozpoznać kiedy dajesz zbyt wiele przez sygnały, które twoje ciało i uczucia wysyłają do ciebie. Kiedykolwiek czujesz się pusty, zirytowany albo ciężki po tym, jak próbowałeś pomóc klientowi czy komukolwiek, to będzie wskazówką, że próbowałeś zbyt mocno.

Gdy oferujesz nauczanie i uzdrawianie ze zbalansowanego, scentrowanego punktu widzenia, czujesz się wolny, żywy i natchniony.  Po zakończeniu takiego spotkania z kimś, łatwo przyciągasz z powrotem swoją energię i wracasz do siebie.  Puszczasz inną osobę i żadne sznury albo niteczki nie pozostają pomiędzy waszymi polami energetycznymi.

Jeśli połączenie energetyczne z inną osobą pozostaje, ponieważ tak bardzo chciałeś, aby on lub ona powróciła do zdrowia albo radości, to połączenie ma niszczące konsekwencje dla twojej energii.  Przez takie zaabsorbowanie swoim klientem, będziesz absorbować zbyt mocno ich emocjonalne energie. Dajesz z siebie, aby złagodzić jego obciążenie i właśnie to wywołuje emocjonalne uzależnienie, które powstaje w ten sposób między obojgiem z was.  Klient zaczyna opierać się na tobie, a twoje dobro zaczyna być uwarunkowane jego dobrem.  Takie splątanie energii nie jest użyteczne dla klienta i osłabia ciebie.

Dlaczego to zdarza się tak łatwo, kiedy zaczynacie pomagać ludziom?   Dlaczego ta pułapka jest tak trudna do uniknięcia, zwłaszcza dla lightworkers?  Skąd pochodzi ta boleśnie silna potrzeba, aby uzdrawiać i robić świat lepszym miejscem?  Po części, to wrodzone pragnienie w tobie jest wyjaśnione przez historię twojej duszy omówioną w Serii Lightworker.  Masz wewnętrzną misję, aby przynieść nauczanie i uzdrawianie na Ziemię.  Ale skłonność do dawania zbyt wiele pochodzi z wewnętrznego bólu, z którego w pełni nie zdajesz sobie sprawy.  Ten ból wywołuje „nadgorliwość” w dawaniu.

Ból i smutek są w twoim sercu, co sprawia, że poszukujesz nowego sposobu bycia, poziomu świadomości bardziej nastrojonej do wrodzonej boskości wszystkiego co żyje.  Jesteś stęskniony za bardziej kochającą i spokojną rzeczywistością na Ziemi.  W tej obecnej inkarnacji nie przyszedłeś odkrywać sposobów ego.  Jesteś tym zmęczony i znużony.  Przyszedłeś, aby odpowiedzieć na starożytną pieśń swej duszy.  Przyszedłeś, aby pomóc przywrócić pokój, radość, szacunek i jedność na Ziemi.

Wasze emocjonalne ciała zostały zranione przez wiele żyć, w których usiłowaliście zmniejszyć światło swojej duszy i trafialiście na opór i odrzucenie.  Przyszliście tu z wielkimi wątpliwościami, a zarazem stary kwiat pasji w was nie uschnął.  Jesteście tu jeszcze raz!  Ale teraz, z powodu bólu, który nosicie w sobie, jesteście jak delikatne i wrażliwe kwiaty, które potrzebują silnego fundamentu, aby rozkwitać i wzrastać.  Fundament, którego wszyscy potrzebujecie jest niewzruszonym poczuciem, by być ugruntowanym na ziemi i być w sobie scentrowanym.

Przez ugruntowanie mam na myśli, że musicie mieć korzenie w ziemi, być świadomymi jak działa ziemska rzeczywistość, wiedzieć czym są te elementy, którymi musicie zajmować się w chwili życia w ciele fizycznym.  Czasami jesteście tak zachwyceni duchowością, że zapominacie dobrze się zaopiekować sobą i swoim ciałem.  Stajecie się „rozkojarzeni” albo zbyt idealistyczni i nierealni.  Często chcielibyście wykroczyć poza ziemską rzeczywistość, ale to jedynie poprzez Ziemię, przez czucie się tu jak w domu z ziemskimi elementami, wasza energia duszy może tu rozkwitnąć.

Przez scentrowanie mam na myśli, że musicie być wierni swoim własnym uczuciom, odczuwać własnymi zmysłami to, co jest dla was odpowiednie.  Będąc człowiekiem, macie ego albo indywidualną osobowość, która dzieli was od innych.  Ego służy cennej funkcji.  Ono umożliwia wam skupienie waszej konkretnej energii duszy w materialnej rzeczywistości.  Nie chcecie rezygnować ze swojej indywidualności dla jakiegoś „większego dobra”.  Nie jestescie tutaj, by wyeliminować swojego ego. Jesteście tu, aby pozwolić światłu swojej duszy świecić poprzez wasze ego.  Potrzebujecie swoj ego do manifestacji swojej energii na zewnątrz

Z powodu bólu, który nosicie w swoich duszach, z powodu waszego znużenia starym, ponieważ chcecie wyciągnąć rękę po obiecany ląd Nowej Ziemi, możecie zostać nieugruntowani i stracić swoje wypośrodkowanie.  Macie skłonności do popychania zmiany, kiedy sytuacja jest jeszcze nie gotowa, albo próbujecie budzić ludzi szybciej, niż oni mogą to osiągnąć.  Stajecie się  „nadgorliwi w dawaniu”.  Taki zapał może przybierać formę wielkiego uczestnictwa dla dobrych celów, albo przejmowania się głęboko dobrem innych.  Ale w sercu tego jest zniecierpliwienie i niepokój.  Możecie mieć natchnienie przez pewien czas, pasję i zaangażowanie, ale w pewnym momencie będziecie rozczarowani, a następnie poczujecie się wyczerpani i źli, ponieważ wyczerpaliście swoje zasoby energetyczne.

Pułapka  serca, pułapka dawania zbyt wiele wyrasta z nieakceptowania rzeczywistości takiej, jaka ona jest.  Zniecierpliwienie i niepokój w was czyni to trudnym do odpuszczenia.  Czyni to trudnym dla was do trzymania się w emocjonalnym dystansie od ludzi, którym chcecie pomagać, albo spraw, w które jesteście zaangażowani.   Jesteście nauczycielami i uzdrowicielami, macie misję na Ziemi.  Ale aby naprawdę ją spełnić, wy – paradoksalnie – musicie odpuścić tę straszną potrzebę, by wszystko zmieniać, ponieważ wasze pragnienie, by to robić pochodzi z krawędzi bólu, bólu z braku poczucia, że jest się w domu na Ziemi takiej, jaka ona jest teraz.  Prawdziwa duchowa zmiana zawsze następuje z podstaw akceptacji.  Aby naprawdę zostać nauczycielem i uzdrowicielem musisz objąć twój własny ból i uzdrowić go.  Musisz znaleźć pokój ze swoimi własnymi najgłębszymi emocjami strachu i gniewu.  Jeśli to zrobisz, zrozumiesz, że nagląca potrzeba, aby dawać innym, albo aby być zaangażowanym „dla dobrych celów” zrobi miejsce na bardzo ciche uczucie pokoju i akceptacji.  To nastąpi, gdy twój blask naprawdę zdobędzie uzdrawiającą jakość.

Odpuszczając ból i testy innych ludzi i całkowicie pozwalając im w czasie i przestrzeni przechodzić przez ich własny proces może sprawić wam wewnętrzne cierpienie.  Tak jest, ponieważ to przypomina wam uczucie własnej samotności i poczucie zagubienia w tej ziemskiej rzeczywistości.   Różnica pomiędzy tym surowym i niedoskonałym światem a rzeczywistością, o której śnisz, dużo bardziej czystej i pięknej od obecnej, sprawia wam w głębi serca ból.  To jest dla was wyzwanie, aby nie uciekać od tego bólu, ale pozwolić temu wejść w pełni do waszej świadomości i rozpostrzeć wokoło niego wasze anielskie skrzydła.

Jak tylko dostrzegacie swoją ochotę by pomagać albo walczyć w słusznej sprawie i uświadomicie sobie ukryty w tym ból, część nie-akceptowanej rzeczywistości jaka w tym jest, możecie zacząć to odpuszczać.  Gdy tylko zdacie sobie sprawę, że wasz zapał i zniecierpliwienie pochodzą z wewnętrznego bólu i smutku, możecie przestać dawać zbyt wiele.  Możecie skupić się na sobie i odnaleźć sposób, by być naprawdę w pokoju z tym, kim jesteście.  Naprawdę możecie zacząć dawać sobie.

Tak się dzieje, kiedy jesteście w pełni ugruntowanymi i scentrowanymi lightworkers, akceptującymi siebie i innych.  Jedyną właściwą rzeczą do zrobienia jako lightworker, jest udostępnienie swojej energii dla innych.  Uczycie i uzdrawiacie przez promieniowanie „energii rozwiązania”, jaką posiadacie w swoim własnym polu energetycznym.  Często przyciągacie do siebie ludzi z dokładnie tym samym rodzajem problemów, przez które przechodziliście sami.  Zeszliście na dno tych kwestii sami i dlatego w tych obszarach doszliście do poznania i klarowności, które stały się waszą częścią. To są wasze oświecone części.  One są święte i nienaruszalne i nie mogą się zagubić.  One nie są nabyte z wyuczonej wiedzy, którą możecie zapomnieć.  To co macie do zaoferowania innym, nie jest jakimś narzędziem albo teorią, to jesteście wy, odmienieni przez życie, doświadczenie i odwagę, aby stanąć przed swoimi wewnętrznymi ranami.

„Praca światła”, którą macie do zrobienia w tym kontekście przyjdzie bez wysiłku.  To będzie coś, co wyda wam się bardzo naturalne.  Aby znaleźć swoją misję, tę rzecz dla której jesteście przeznaczeni, wystarczy abyście byli świadomi tego, za czym tęsknicie i co was inspiruje.  Kiedy  to zrobicie, będziecie wyrażać swoją energię na zewnątrz do świata i inni zostaną nią dotknięci i zainspirowani, czasami w sposób, z którego nawet nie zdajecie sobie sprawy.  Nic więcej naprawdę nie musi być robione. To jest praca światła, którą przyszliście zrobić.

Lightworkers, którzy znają równowagę pomiędzy dawaniem i otrzymywaniem, będą mieć więcej pokoju i przyjemności w ich życiu i dlatego będą promieniować „częstotliwością rozwiązań” nawet częściej z ich pól energetycznych.  Są oni wrażliwi i empatyczni, ale mają również wyraźne wyczucie swoich osobistych granic.  Pozwalają sobie tak łatwo otrzymywać jak i dawać i pod tym względem, zarówno przepływ dawania jak i przepływ otrzymywania stają się silniejsze w ich życiu.


Pułapka w obszarze woli
Teraz, chciałbym omówić kolejna pułapkę na drodze do stawania się uzdrowicielami czy nauczycielami. Wspomniałem, że jeden problem leży w obszarze głowy, kolejny w obszarze serca i teraz chcemy omówić problem z wolą.

Wola może być zlokalizowana w splocie słonecznym, centrum energii w okolicach żołądka.  To centrum albo czakra kieruje umiejętnością działania, manifestuje waszą wewnętrzną energię na zewnątrz na fizycznej, ziemskiej płaszczyźnie.  Gdy wola jest połączona z twoją intuicją, cichą częścią ciebie, która przemienia dualność, sprawy popłyną łatwo i bez wysiłku w twoim życiu.  Będziesz działać z wewnętrznego odczucia zaufania i poznania.  Kiedy twój splot słoneczny (który jest również centrum ego) jest prowadzony przez serce, najczęściej robisz te rzeczy, które uwielbiasz robić i czujesz się uradowany i natchniony przez większość czasu.  Wola (albo ego) wtedy staje się przedłużeniem Chrystusa wewnątrz.

Jednakże często, kiedy próbujesz pomagać albo prowadzić innych, tracisz kontakt z tego przepływem. Jest część ciebie, która chce za dużo robić.  Stara się osiągnąć rezultaty przez wymuszanie albo popychanie rzeczy, nawet jeżeli twoja intuicja każe ci odpuścić albo wycofać się.  Często to jest twoje osobiste ego, które łaknie tu widocznych rezultatów.  To nie ma nic wspólnego z pomaganiem innym!  To ma związek z potrzebą ratyfikacji, którą masz, brakiem pewności siebie, który pozbawia cię kontaktu z naturalnym przepływem uzdrawiania, i które często jest wolniejsze i bardziej nieprzewidywalne niż chcielibyście.

Za dużo robicie, kiedy czujecie się mocno spracowani a wasz wkład nie jest specjalnie zauważony czy doceniony przez innych.  Również, kiedy oddzielacie się od naturalnego przepływu rzeczy, często stajecie się rozproszeni przez zewnętrzne osądy.  Macie skłonności do polegania na pomysłach i oczekiwaniach innych ludzi i boicie się zawodu w ich oczach.  Kluczem do odzyskiwania siły jest nie robić nic tym, ale stać się naprawdę cichym wewnątrz siebie.  To tylko wtedy, gdy znów połączycie się ze swoim sercem,  możecie nastroić się do sytuacji z cichej i neutralnej przestrzeni.  Wtedy wasz strach i brak pewności siebie znikają w tle i naprawdę możecie się skupić na tym, czego wasz klient od was potrzebuje.

Często nie musisz robić dużo dla niej lub niego.  Jesteś przede wszystkim proszony, aby być z nim i oferować mu „energię rozwiązania” w prosty i bezpośredni sposób.  Musisz zaufać mocy swojej obecności nawet wtedy, kiedy nic nie robisz, ani nie mówisz.  Ośmiel się być w tej milczącej przestrzeni, kiedy jesteś z kimś.  Gdy zaufasz sobie, będziesz wiedzieć w tym momencie jaka jest odpowiednia rzecz do powiedzenia albo zrobienia.  Pamiętaj o tym, kiedy chodzi o oferowanie wskazówek, mniej jest więcej.

Odpuszczanie jest miłością

Przezwyciężanie pułapek, które opisałem wyżej zawsze dotyczy pewnego rodzaju odpuszczania.  Dotyczy to odpuszczania myślenia za dużo, odpuszczania emocjonalnego utożsamiania się i odpuszczania nadmiernego używania woli.  Jeśli pozwolicie sobie iść tą drogą i poddacie się swojej najrozsądniejszej i pełnej współczucia części, znajdziecie głęboką radość i satysfakcję w swojej „pracy” jako nauczyciel i uzdrowiciel.  Jako lightworkers jakimi jestescie, doświadczycie głębokiego poczucia samorealizacji i wolności.  Będąc nauczycielem i uzdrowicielem, w jakikolwiek sposób będziecie to wyrażać, będziecie czuć się połączeni z Całością, z jednością, która leży u podłoża Wszystkiego Co Jest. Czując część tej „tkaniny Ducha” i grając w tym swoją naturalną rolę sprawi, że poczujecie jak naprawdę pomyślnie osiągacie swoją misję.

Medytacja

To jest ćwiczenie, które może pomóc wam w nawiązaniu kontaktu z kwestiami, o których wspominaliśmy w bardziej bezpośredni i emocjonalny sposób.

Usiądź albo ułóż się w wygodnej pozycji.  Skup swoją uwagę na mięśniach twoich ramion i szyi i uwolnij całe napięcie czy naprężenie jakie tam jest.  Zrób to samo z mięśniami twojego brzucha, twoich ramion i twoich nóg.  Zacznij podróżować swoją świadomością do twoich stóp i poczuj twoje połączenie z ziemią.  Czuj jak ziemia łączy się z tobą i daje ci bezpieczeństwo, jakiego potrzebujesz. Weź kilka swobodnych oddechów do twojego brzucha.

Teraz pozwól swojej wyobraźni poprowadzić cię do momentu w czasie, kiedy czułeś się w dołku i nieszczęśliwy.  Zauważ to co pojawi się jako pierwsze.  Idź za tym.  Wróć myślą do tego czasu, jak czułeś się w środku.

Następnie wejdź w „energię rozwiązania” i zapytaj siebie; jak z tego wyszedłem?  Co pomogło mi najbardziej ze wszystkiego?  Energia, która pomogła ci najbardziej mogła pochodzić od ciebie albo od kogoś innego; to nie jest ważne.  Po prostu zauważ rodzaj energii, która podniosła cię z tego najniższego dołka.

Teraz zostaw przeszłość i pomyśl o kimś, kto jest ważny dla ciebie, kogo kochasz i z kim wiąże się twój niepokój.  To może być twój partner albo dziecko, albo kolega, albo przyjaciel.  Niech ta osoba pojawi się w twojej wyobraźni i naprawdę poczuj jego obecność.  Wtedy spytaj: jak mogę ci pomóc?  Co jest najcenniejszą rzeczą, jaką mogę zrobić dla ciebie?   Słuchaj swoim sercem.  Co pokazuje lub mówi ci ta osoba?  Czuj odpowiedź.  Po prostu pozwól temu przyjść do ciebie.

Odpuść to i skup swoją uwagę na swoich stopach raz jeszcze, na swoim oddechu, i powróć do chwili obecnej.

Celem tego ćwiczenia jest uświadomienie sobie, co jest naprawdę pomocne w sytuacji emocjonalnego kryzysu albo bólu.  To może być całkiem coś innego niż myślałeś, że może być pomocne.
 ------------------------

Tłumaczenie ?  Korekta: Krystal