poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Nauczyciele nowej ery


Ten przekaz dostępny jest również w formie audio. Dla większej czytelności wersja pisana została nieco przeredagowana. Serdeczne podziękowania dla Marii Baes za transkrypcję.


Drodzy przyjaciele,

JAM JEST Jeszua. Byłem nosicielem chrystusowej świadomości dwa tysiące lat temu, zaś teraz wy jesteście tymi, którzy niosą tę pochodnię. To pochodnia światła, która wprowadza zmianę do tego świata, do świata, który w tym momencie bardzo tej przemiany potrzebuje. Żyjecie w wieku kryzysu – kryzysu finansowego, kryzysu gospodarczego, który teraz właśnie ma miejsce, jak również kryzysu związanego z planetą i  środowiskiem. Żyjecie w sercu kryzysu, i jest on również sposobnością do przemiany. Zawsze, gdy rzeczy ulegają fundamentalnej zmianie, wiele z tego, co stare, musi odpaść w zasadniczy i drastyczny sposób.

Ci, których przyciągają moje przekazy, to ci, którzy będą wskazywać drogę innym. Tak, urodziliście się w tym czasie celowo; chcieliście dokonać zmiany, być zmianą, jakiej ludzkość potrzebuje. Jesteście nauczycielami nowej ery. To właśnie wam przynoszę przesłania nadziei i zachęty. Chciałbym zachęcić was, byście podjęli rolę nauczyciela, jakim jesteście. Spędziliście na Ziemi wiele wcieleń, przygotowując się na te czasy, gdyż teraz planeta i ludzkość są gotowe na przemianę, na ewolucję w stronę świadomości opartej na sercu, która rozpoznaje jedność wszystkiego, co żyje i oddycha na Ziemi. Nieśliście to poczucie jedności przez stulecia, byliście pracownikami światła na Ziemi już przedtem, a teraz czasy wam sprzyjają. Spójrzcie pod powierzchnię tego, co wygląda na negatywne i złe wieści. Jest to wielka sposobność do przemiany.

To zachęta dla ludzkości, aby zajrzeć do wnętrza i zająć się negatywnymi emocjami i strachem, które wyłaniają się na powierzchnię w czasach kryzysu. Teraz bardziej niż kiedykolwiek ludzkość potrzebuje uzdrowienia, i jest przygotowana, aby je przyjąć. Wy jesteście tymi, którzy wskazują drogę. Jesteście nauczycielami nowej ery i proszę was teraz, aby to was nie onieśmielało. Z powodu wszystkich doświadczeń, jakie przeszliście kiedyś na Ziemi, staliście się nieśmiali w stosunku do tego, kim jesteście, i do światła, które w sobie niesiecie. W waszych sercach i duszach żyje żarliwa pasja. Tęsknicie za tym, by lśnić światłem, jakim jesteście, ale również ukrywacie się przed swą własną mocą, gdyż niesiecie stare wspomnienia o tym, że z jej powodu byliście odrzucani, a nawet prześladowani i zabijani. Widzę wasze obawy i niepewność, ale jesteście wspaniali i potężni, tylko uwierzcie w siebie. Przebyliście długą drogę. Odwiedzaliście Ziemię wiele razy i zdobywaliście tu doświadczenie. Jesteście teraz dojrzałymi i starymi duszami, i chcecie się dzielić mądrością swego serca. Pragnę, abyście zajrzeli w głąb samych siebie i poczuli tę pasję, z jaką się narodziliście, pasję, by stwarzać coś nowego. Proszę was, abyście się już dłużej nie ukrywali.

W jaki sposób nauczacie? Czym jest to nauczanie, o jakim mówię? Nie dotyczy ono przekazywania innym teorii i wiedzy z książek; nie chodzi tu o kaznodziejstwo czy mówienie ludziom, co mają robić. Chodzi o wibrację, jaką wnosicie w świat, wibrację współczucia i wewnętrznego spokoju. A zatem kiedy zajmujecie się swoimi najciemniejszymi częściami, waszymi emocjami strachu, gniewu, braku zaufania, kiedy oświetlacie światłem wasze ciemne części, wtedy wasza wibracja się podnosi, i to właśnie przynosi nowe światło temu światu. Będzie to widać w waszych oczach, w sposobie, w jaki mówicie do innych lub ich słuchacie. Nie ukrywajcie tego, bądźcie tak otwarci, jak to tylko możliwe, ponieważ jesteście piękni. To właśnie wtedy, gdy przynosicie tę wibrację światu, ludzie są do was przyciągani. Nie dlatego, że znacie prawdę, albo że wiecie, co im się przydarzy, ale dlatego, że roztaczacie wokół siebie przestrzeń bezpieczeństwa i życzliwości, w której czują się oni akceptowani. Na tym polega nauczanie w czasach nowej ery: na całkowitej akceptacji innych, z ich jasnymi i ciemnymi częściami, na dostrzeganiu w nich wewnętrznego piękna, pasji i niewinności oraz zachęcaniu ich, by sami też to ujrzeli.

Bycie nauczycielem nowej ery różni się od tego, czego mogliście się spodziewać. Polega ono na odkrywaniu spokoju głęboko w swym wnętrzu i nie dawaniu się sprowadzić na manowce za sprawą negatywności, jaka was otacza. W pewnym sensie jest to porzucenie tego świata, nie przynależenie do niego, a z drugiej strony to bycie otwartymi dla każdego i pozwalanie ludziom zakosztować smaku tej wibracji, jaką wypromieniowujecie w ten świat. Bądźcie w tym świecie, ale nie z tego świata.

To, w jaki sposób będzie wyglądało wasze nauczanie i jaką formę ono przyjmie, jest odmienne u każdej jednostki. Każde z was posiada szczególne pasje, talenty, marzenia, by robić akurat tę konkretną rzecz, a nie inną. Wasza energia i wasze światło może przybrać wiele form, a dla mnie ta konkretna forma, jaką przybiera, jest mniej istotna. Chciałbym wam dzisiaj uświadomić, że jesteście nauczycielami, że przebyliście długą drogę. Zachęcam was zwłaszcza do tego, abyście w tych czasach nie ukrywali się dłużej, abyście dzielili się swoją mądrością z innymi i ożywili swoje pasje. To właśnie oznacza wniesienie nowej energii do tego świata.

Radzenie sobie z wysoką wrażliwością

Wszyscy staliście się bardzo wrażliwi. Wasze serca się otwarły. W tej erze żeńska energia odradza się poprzez was na wiele sposobów, gdyż jesteście pierwszymi, którzy otwierają się na świadomość opartą na sercu i rozpoznają jedność wszelkiego życia. Otworzyliście swoje serca, a jako efekt uboczny zaczęliście przejmować negatywne uczucia i emocje ludzi was otaczających oraz te uczucia, które po prostu są obecne w atmosferze wokół Ziemi. Wrażliwość ta może czasem być ciężarem. Czasami wchłaniacie tyle negatywności, że czujecie się przygnębieni i nawet nie wiecie, skąd się to bierze.

Otwarcie serca, rozwijanie żeńskiej strony, bycie receptywnymi i otwartymi na energie otroczenia – to część procesu rozwoju, przez jaki przechodzicie. Ale jest również dla was bardzo istotne objęcie swej męskiej energii, nie w tradycyjnym jej pojmowaniu, ale w nowy, wyższy sposób. W przeszłości agresywna męska energia dominowała w waszej historii. Energia ta dążyła do zdobywania władzy i manipulowania rzeczywistością. Generalnie macie złe skojarzenia na temat energii męskiej; uważacie, że jest przytłaczająca, agresywna i egoistyczna. Potrzebujecie nowej definicji męskiej energii. Potrzebujecie męskiej energii, aby zrównoważyć wasze wrażliwe żeńskie aspekty. Męska energia w swej wyższej formie ma związek ze skupieniem, wyznaczaniem wokół siebie granic i byciu bardzo zdeterminowanymi co do tego, co chcecie wpuścić w obręb waszego pola energii, a czego nie. Wyższa męska energia nie pozwoli wam na całkowite zaabsorbowanie otaczającą was negatywnością. Pomoże wam wyznaczyć wokół was granice. W pewnym sensie ta wyższa męska energia jest jak rycerz, który stoi u wrót waszego pola energii, rozróżniając, co was zasila i karmi, a co nie. Potrzebujecie swej wewnętrznej męskiej energii, aby troszczyła się o waszą bardzo wrażliwą żeńską stronę. Zatem proszę was o to, abyście przemyśleli sprawę męskiej energii i znaleźli w sobie nowe określenie, nowe uczucie, jakie temu towarzyszy. Być może moglibyście stworzyć wizerunek rycerza czy też wojownika pokoju, który pomaga wam rozróżnić, co jest dla was odpowiednie i wycofać się, jeśli czujecie, że obcowanie z jakimś otoczeniem albo jakimiś ludźmi nie służy waszym wyższym ideałom.

Być świetlnym pracownikiem i nauczycielem oznacza, że z jednej strony umiecie funkcjonować w świecie i jesteście otwarci i gotowi, by rozprzestrzeniać swoją wibrację, kiedy ludzie o to proszą. Jednak z drugiej strony oznacza to również, że wiecie, kiedy się wycofać i powiedzieć „nie”, i kiedy zatroszczyć się o siebie – a jest to coś, czego często potrzebujecie w tych czasach, gdy możecie odczuwać energię jako bardzo ciężką i trudną.

Szanujcie siebie i stwórzcie dla siebie przestrzeń; codziennie do siebie powracajcie, aby poczuć, kim jesteście. Stworzenie dla siebie przestrzeni możecie potraktować dosłownie, znajdując jakąś fizyczną przestrzeń w swym domu, albo pośród przyrody, gdzie możecie się poczuć swobodnie, gdzie możecie całkowicie być ze sobą. Przebywając w takiej relaksującej przestrzeni możecie wejść w swą przestrzeń wewnętrzną, i o to naprawdę chodzi. Wewnątrz was istnieje przestrzeń, która tak naprawdę jest rodzajem świadomości. Jest to wasza istota, sam rdzeń tego, kim jesteście, którego nie da się wyrazić słowami. Możecie odczuwać tę świadomość zwłaszcza w chwilach ciszy, i kiedy jesteście sami i nie bombardują was zewnętrzne sprawy, hałasy, sytuacje, rzeczy, które was rozpraszają. Odnajdywanie tej ciszy w sobie każdego dnia jest istotne, abyście mogli utrzymać świadomość tego, kim jesteście – nauczycielami i tymi, którzy wnoszą światło w tę rzeczywistość. Zatem proszę was, abyście odnaleźli równowagę pomiędzy wami samymi a byciem w świecie, i abyście poczuli, jaki rytm wam odpowiada. Użyjcie męskiej energii, aby to określić i zdecydować, co jest dla was właściwe.

Ponowne zdefiniowanie męskiej energii

Jest to dla świetlnych pracowników czas, aby zrównoważyć wewnętrzne męskie i żeńskie energie. W pewnym sensie zaczęliście się obawiać waszej własnej mocy. Istniały czasy, bardzo starodawne, kiedy sami użyliście swej mocy w sposób, którego potem żałowaliście. Były to wieki przed Chrystusem, poprzedzające czas, gdy ja przyszedłem na Ziemię; były to czasy Atlantydy i wcześniejsze. Wciąż posiadacie wspomnienia z tych czasów i nie chcecie już nigdy więcej nadużyć swej mocy. Ale wasza reakcja była trochę zbyt skrajna. Teraz tak bardzo chcecie zapomnieć o swojej mocy, że często czujecie się niezdolni, by stanąć we własnej obronie, by mieć jasność, kim jesteście, i czego chcecie, a czego nie. Szkoda, że tak się dzieje, gdyż z tego powodu bywacie wyczerpani i przygnębieni tym, co się wydarza wokół was, ponieważ odmawiacie przyjęcia swej mocy, nie w znaczeniu władania nad innymi, ale w znaczeniu połączenia się ze swą wrodzoną pasją, instynktami i wewnętrzna wiedzą. Jest teraz trudno znaleźć pozytywną definicję męskiej energii, ale zachęcam was, abyście ją jednak znaleźli i trzymali się jej, gdyż to dzięki odrodzeniu męskiej energii ponownie odnajdziecie swą prawdziwą moc.

Żeńska energia łączy was z waszą duszą. To poprzez uczucia, na jakie kobieta jest wrażliwa, dusza do was przemawia. Ale aby wnieść tę wewnętrzną wiedzę kobiety w świat i zamanifestować w nim pasję swej duszy, musicie wiedzieć, jak chronić waszą żeńską energię, jak w razie potrzeby zachować dystans, jak pozostać ześrodkowanymi i spokojnymi pośród energii, które z wami nie rezonują. Aby być nauczycielami i pionierami, jakimi rzeczywiście chcecie być, musicie objąć zarazem męskie, jak i żeńskie aspekty samych siebie.

Zdobądźcie się na odwagę w tym wszystkim. Rzeczy się zmieniają, a wy nie jesteście sami. Wielu ludzi na świecie przechodzi przez ten sam proces, co wy. Żyje teraz wielu świetlnych pracowników, i jeśli połączycie się z nimi z poziomu serca, poczujecie, że to wasi bracie i siostry. Odległość, czas i przestrzeń nie mają znaczenia, tak samo narodowość czy rasa. Poczujcie pole chrystusowej świadomości, które teraz zbliża się do Ziemi. Choć raczej nie przeczytacie o tym w gazecie, ani nie zobaczycie w telewizji, to pole tu jest. Budzi się nowa świadomość.

Wzywam was. Jestem częścią tego ogromnego pola świadomości w takim samym stopniu, co wy. W tym polu jesteśmy jednością. Jesteśmy równi, a ja wzywam was do domu. Możecie poczuć się jak w domu na planecie Ziemi w tej właśnie chwili, jeśli przypomnicie sobie, kim jesteście, jeśli naprawdę poczujecie swoją boskość i anielskie światło, jakie przez was płynie.

Kocham was.
Przyjmijcie moją energię.
Dziękuję wam za to.


Przekazała Pamela Kribbe, czerwiec 2009
www.jeshua.net

Przetłumaczyła Wika

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Kamień

Biorąc w objęcia taniec pomiędzy duchem i ciałem.

Moi drodzy przyjaciele,

Jestem Jeszua. Pozdrawiam was wszystkich. Wszyscy jesteście istotami światła. Przybyliście na Ziemię, aby rozprzestrzeniać wasze światło. Czyniąc tak, spotykacie się z oporem. Stajecie twarzą w twarz z ciemnością. Na czym naprawdę polega gra pomiędzy światłem i ciemnością? jaki jest cel tego oporu i ciemności, jakiej doświadczacie?

Bycie w Świetle oznacza bycie w stanie świadomości, w którym zdajecie sobie sprawę, że jesteście jednością ze wszystkim, co istnieje. Gdy jesteście w Świetle, gdy jesteście Światłem, czujecie się całkowicie bezkresni i wolni. Wiecie, że jesteście częścią większej całości i czujecie, że jesteście głęboko kochani i cenieni pośród tej sieci żyjącej świadomości. Światło jest waszym powiązaniem z Jednością.

Światło z natury swej jest bezforemne. Nie jest ono zależne od żadnej materialnej formy. Jest wolne od ograniczeń czasu i przestrzeni. Nie jesteście materialną formą, którą zamieszkuje wasza świadomość w tej chwili. Nie jesteście swoim ciałem, nie jesteście krwią i kością, z jakich wasze ciało się składa, ani daną płcią, ani cechami, które należą do waszej obecnej osobowości. Są one częścią was, ale wy sami jesteście czymś o wiele większym. Jesteście ich początkiem, źródłem, ich boskim stwórcą.

Wasza nieskończona dusza zamieszkiwała już w wielu różnych formach życia i doświadczyła wielkiej ilości wcieleń w całym wszechświecie. Doświadczenia te wzbogaciły was w sposób, jakiego jeszcze nie dostrzegacie. Wasza czasami żmudna podróż przez daną inkarnację jest sposobem, w jaki Bóg rozwija się i rozszerza. Wasza podróż przez świat formy jest znacząca, gdyż pozwala całości stworzenia rozrastać się i rozprzestrzeniać w nowe i wzbogacające sposoby.

Wiem, że często nie odczuwacie tego w ten sposób. Możecie być przytłoczeni brakiem światła i wzajemnego powiązania istot na Ziemi. Wiem. Jestem tu, by rozpalić iskrę przypomnienia w waszej duszy. Jeśli pamiętacie, kim naprawdę jesteście, uświadamiacie sobie, że wasze wewnętrzne jądro jest wciąż całe i nienaruszone, pomimo tego wszystkiego, przez co przeszliście. Gdy poczujecie waszą całość, możecie doznać poczucia ulgi albo nawet ekstazy. Dzieje się tak wtedy, gdy wiecie, że docieracie do prawdy. Przypominacie sobie prawdę o tym, kim jesteście: boską duszą o nieskończonych możliwościach. Jestem tu, by przypominać wam o tym, kim jesteście, i aby dawać wam inspirację do wnoszenia tej świadomości w wasze życie codzienne.

Tak naprawdę nie istnieje rozziew pomiędzy tym, co w was ludzkie i boskie. Wasza boska jaźń nie znajduje się gdzieś indziej. Przede wszystkim nie jest zlokalizowana w czasie i przestrzeni. Jeśli chcecie połączyć się z nią w tej właśnie chwili, możecie to uczynić odsuwając się na moment od spraw, jakie obciążają wasz umysł i emocje. Wyobraźcie sobie, że wasza świadomość staje się większa i szersza, odsuwa się od tamtych spraw i wchodzi w przestrzeń otwartej uważności. W tej przestrzeni nie ma potrzeb ani pragnień, jest tylko istnienie. Może się wydawać, że to nie pomoże wam rozwiązać waszych problemów życiowych, ale zachęcam was, żebyście po prostu spróbowali. Czy możecie przesunąć w ten sposób swoją świadomość i obserwować siebie w spokojny i neutralny sposób? Czy możecie przebywać sam na sam ze sobą bez osądzania czy ingerencji? Odkryjecie, że dzięki temu będziecie spokojniejsi i bardziej zrelaksowani. Jeśli wasze emocje, myśli czy fizyczne doznania wypychają was z tej spokojnej przestrzeni, nie martwcie się. Niech tak będzie. Obserwujcie, co się wydarza. Z czasem odkryjecie, że wejście do tej przestrzeni cichej uważności jest potężnym narzędziem w przypominaniu sobie, kim jesteście.

Narzędzie to jest zawsze dla was dostępne. Możecie pozostawać w kontakcie ze swoją całością, z tą wewnętrzną przestrzenią wolności, dzięki temu, że zawsze utrzymywać będziecie pewien dystans wobec spraw, które was niepokoją, a nawet wobec tych, które w pozytywny sposób was pobudzają. Utrzymując ten dystans utrzymujecie również świadomość faktu, że te rzeczy nigdy was całkowicie nie definiują, nawet jeśli są rzeczywiście istotne w waszym życiu. Jesteście czymś więcej niż emocjami i wydarzeniami, które pojawiają się w waszym życiu. Wewnątrz was istnieje obecność, która w cichy lecz potężny sposób obserwuje, jak wszystkie te wydarzenia i doświadczenia przychodzą i odchodzą. Ta obecność jest niezniszczalna. Jest ona źródłem samego życia.

Zdecydowaliście się czasowo połączyć swą świadomość z ciałem, z formą, w waszym życiu na Ziemi. Istnieje powód dla tej decyzji. Ciało jest bardzo drogocenne. To cudowne osiągnięcie, że możecie skoncentrować swą świadomość w taki sposób, że częściowo utożsamia się ona z ciałem, z osobą, jaką jesteście teraz, mężczyzną lub kobietą, z wszystkimi zdolnościami i cechami, jakie do was przynależą. Jednakże nie popełniajcie, proszę, tego błędu, myśląc, że jesteście tym zbiorem cech. Wy jesteście świadomością, która ich doświadcza. Świadomość tego może was wyzwolić.

Wasza boska jaźń, wasza istota obnażona aż do samego jej jądra, jest jak szeroka, otwarta przestrzeń, pusta, a jednak pełna witalności i potencjału. To jest ta wasza część, która jest Bogiem. To jest Dom. Jeśli połączycie się z tą częścią siebie, poczujecie ulgę, radość i wolność. Poczujecie się bezpieczni. Bycie w ciemności oznacza, że czujecie się oddzieleni od swego jądra, od swojego połączenia z całością. Czujecie się odsunięci od tej szerokiej wewnętrznej przestrzeni, która sama z siebie może dać wam spokój i radość, jakich poszukujecie. Wszelkie cierpienie wypływa z tego poczucia oddzielenia. Jest to najdotkliwszy ból, jakiego dusza może doświadczyć.

Zrozumienie celu istnienia  ciemności

Dlaczego dusze miałyby w ogóle decydować się na doświadczanie tego oddzielenia? W momencie, gdy decydujecie się na wcielenie i życie wewnątrz materialnej formy, wasze światło zostaje ograniczone i przytłumione. Wasza świadomość się zawęża i tracicie swe poczucie nieskończoności. Zazwyczaj tracicie połączenie ze swoim prawdziwym „ja”, które nie ma formy, które jest wolne i nieograniczone. Stosuje się to zwłaszcza do młodych dusz, które na początku swojej podróży, wiodącej przez kolejne wcielenia, łatwo zapominają i utożsamiają się z formą, jaką zamieszkują. Oznakę dojrzałości duszy stanowi to, że jest ona zdolna w pełni zamieszkiwać ludzkie ciało, a równocześnie uświadamia sobie, że nie jest tym ciałem, tylko istotą, która je ożywia i doświadcza go. Gdy dusza rozwija się, pojawia się świadomość, że istnieje coś, co wykracza poza ciało, poza materialną formę, skupioną na czasie i przestrzeni. Dojrzała dusza otwiera się na wymiar bezforemności i zaczyna rozpoznawać, że jej prawdziwa esencja właśnie tu przynależy. W ten sposób rozwinięta dusza jest zdolna sprowadzić świadomość jedności do sfery form materialnych.

Dlaczego dusza decyduje się wyruszyć w podróż, prowadzącą przez wcielenia? Czemu wy zdecydowaliście się na zamknięcie w materialnej formie, w cyklu narodzin i śmierci, i we wszystkim, co temu towarzyszy? Czy nie byłoby o wiele przyjemniej pozostawać nieustannie w stanie niewysłowionej jedności? Zadajcie sobie sami to pytanie. Niektórzy z was powiedzieliby od razu, że gdyby to było możliwe, nigdy już nie wcieliliby się. Powiedzieliby, że życie na Ziemi jest zbyt ciężkie, zbyt mroczne i że strasznie tęsknią, żeby wrócić do Domu i zostać tam na zawsze. Niemniej jednak powiadam wam, że wasza dusza wybrała doświadczanie tego życia na Ziemi, tak samo jak zdecydowała się na doświadczanie wszystkich wcieleń, jakie tu przeżyła. Istnieje w waszej duszy część, która uwielbia taniec z materią, i powiadam wam, jest to najbardziej boska, święta i twórcza część was samych.

Bóg pragnie wnieść światło w materialną formę. Duch (używam tego słowa jako synonimu dla określenia „Bóg”) stworzył materię po to, żeby Światło mogło przybrać kształt i samo mogło doświadczyć swego istnienia. Stworzenie materii doprowadziło do zaistnienia tańca świadomości i materii – tańca ducha i ciała. Wzajemna zależność pomiędzy duchem i ciałem jest sposobem, w jaki Bóg stwarza. Wy – jako duch zamieszkujący ciało – jesteście rozwinięciem dzieła Boga. Gdy wasza dusza rozwija się i dojrzewa, jest w stanie utrzymywać coraz więcej światła Ducha i wyrażać je poprzez ciało. Sztuką życia w ciele jest przejawianie wolności Ducha w wymiarze materialnym. Wszystko, co w tym wymiarze rozświetla się od środka dzięki świadomej uważności Ducha, promieniuje pięknem i witalnością i dodaje coś istotnego do samego życia. Ucieleśnione światło jest najcenniejszym światłem, jakie istnieje. Wyrażając światło swej duszy na Ziemi w materialnej formie, rozprzestrzeniacie dzieło Boga. Tworzycie coś nowego i wnosicie coś do całości, coś, co nie zaistniałoby bez waszej wyjątkowej obecności.

Obfitość form życia, istniejąca na Ziemi, wyrażająca się w królestwie zwierząt, roślin i minerałów, odzwierciedla pragnienie Ducha, by przejawiać się w różnorodności form. Piękno i rozmaitość życia na Ziemi wyłoniły się z tańca ducha i materii, świadomości i formy. Bóg marzy o tym, by wyrażać się w różnych formach, gdyż wzbogaca to stwórcze dzieło i pozwala wszystkim istotom doświadczać piękna, radości i przygody w ich cyklach życia. Podróż przez rozmaite formy i zaznajamianie się z życiem z wielu różnych punktów widzenia obdarza waszą duszę głębia i mądrością. Nawet doświadczenie oddzielenia, ciemności, może pomóc we wzbogaceniu dzieła stworzenia.

Jesteście Bogiem. Kiedyś dokonaliście wyboru, by zstąpić w materię i lśnić swym światłem podczas zamieszkiwania w ograniczonej formie. Nie jest to jakaś kara, jaką macie znosić. Jest to rezultat świętego wyboru, jakiego dokonaliście jako część Boga. Naprawdę jesteście Stwórcą. Pod tą warstwą oporu, jaki możecie odczuwać teraz w stosunku do swojego życia na Ziemi, istnieje w waszej duszy głębokie i trwałe pragnienie wnoszenia światła w gęstą ziemską rzeczywistość. Oświetlanie swym światłem ciemnych części rzeczywistości ziemskiej, od wewnątrz i z zewnątrz, jest prawdziwym powołaniem waszej duszy. Jeśli tak czynicie, doświadczacie tego rodzaju spełnienia, jakie porusza wasze serce głębiej niż cokolwiek innego. Nawet wizja znajdowania się w niebie i wiecznego szczęścia i pokoju blednie w tym porównaniu. Jest tak dlatego, że do waszej natury boskiej istoty należy taniec pomiędzy duchem a ciałem. Jest to taniec, który stanowi esencję twórczości. I wy, którzy czasem czujecie się zniechęceni, żyjąc w ludzkim ciele na Ziemi, poczujecie znów radość, ale nie dzięki odrzuceniu całego tego tańca, ale dzięki wiedzy, w jaki sposób możecie wnieść swe światło w ciemność.

Ciemność i gęstość stanowią część życia na Ziemi. Gdy doświadczacie ich w swoim życiu, czujecie, że ta energia jest ciężka, powolna i kleista. Wyczuwacie brak ruchu, wolności i przepływu. Zawsze gdy pojawia się taki rodzaj gęstości, istnieją negatywne myśli i emocje, które wskazują na poczucie odłączenia i oddzielenia. Powiedziałem już wcześniej, że poczucie braku łączności z Duchem – co oznacza poczucie bycia oddzielonymi od waszej własnej esencji – jest najdotkliwszym bólem, jakiego dusza może doświadczyć. Jak możecie uleczyć to doznanie oddzielenia, które sprawia, że czujecie się zranieni emocjonalnie i wątpicie w sens życia?

Wnosząc swe światło w ciemność

Dziś zachęcam was do spotkania się z najgęstszą wewnętrzną częścią was samych i powitania jej z otwartym sercem. W życiu codziennym doświadczacie tej najgęstszej części w obszarach życia, w jakich wasza energia z trudnością płynie. Może to być dziedzina pracy, relacji z ludźmi, zdrowia czy jakikolwiek inny aspekt waszego życia. W obszarze tym najtrudniej jest wam zaakceptować samych siebie, albo to, co życie wam oferuje. Doświadczacie tego aspektu swojego życia jako ograniczenia, jako czegoś, co nie powinno istnieć. Czujecie się zablokowani i uwięzieni, a ja zachęcam was teraz, abyście zwizualizowali sobie tę gęstość jako kamień, który niesiecie – jak przysłowiowy „kamień młyński u szyi”.

Możecie czuć, że ta gęstość, jakiej doświadczacie, pochodzi z zewnętrznych okoliczności. Możecie czuć, że wynikła ona z odrzucenia. zdrady czy przemocy ze strony innych ludzi. Albo możecie powiedzieć: nie pasuję do życia w miejscu, które jest tak ciemne i gęste jak Ziemia. To zrozumiałe, że jakaś część was reaguje w ten sposób. Jest to oszołomiona i wstrząśnięta część was, która zapomniała o prawdziwej mocy, istniejącej wewnątrz waszej istoty. To zmaltretowane wewnętrzne dziecko mówi do was, wyrażając te negatywne myśli. Dziecko to czuje się ofiarą, czuje się porzucone i oddzielone. Zachęcam was, abyście rozpoznali najmądrzejszą i najświetlistszą część was samych, której jedynym celem jest doprowadzenie tego dziecka do domu. Macie tylko dokonać jednego wyboru: czy utożsamiacie się z wewnętrznym oszołomionym dzieckiem, czy z jasną i nienaruszoną częścią was, która zdolna jest uzdrowić to dziecko?

Źródło waszego cierpienia nie leży w gęstości czy ciemności zewnętrznej rzeczywistości. Leży ono w odczuwanej przez was niezdolności do wzniesienia się ponad waszą najgęstszą część i objęcia jej waszym światłem i prawdziwym blaskiem. Gdy czujecie się ofiarą z powodu waszej najgęstszej części, czujecie do niej niechęć i chcecie się jej pozbyć. Odrzucenie waszej części rani was samych. Wasza dusza nie zazna spokoju, póki to zagubione dziecko nie powróci do domu.

Wyobraźcie sobie, że rzeczywiście niesiecie u szyi kamień. Przypatrzcie się, jak jest duży i ciężki. Puśćcie wodze swej wyobraźni. Kamień zawiera wszystkie emocje, z jakimi macie trudności, i wszystkie wasze negatywne poglądy na temat życia na Ziemi, takie jak „Nie jestem tu mile widziany”, „ludzie mnie nie rozumieją” i tak dalej. W kamieniu zawarty jest wasz strach, a także wasz opór przed życiem. Symbolizuje on to, co zostało zablokowane i uwięzione wewnątrz was. Dlatego też kamień wskazuje również na waszą misję w życiu. To misja waszej duszy, by wnosić światło w najgęstsze części was samych.

Waszym życiowym celem jest rozświetlenie waszych utwardzonych i skamieniałych części. Abyście mogli rozprzestrzeniać swe światło na Ziemi, przede wszystkim macie wyciągnąć rękę do swojej wewnętrznej ciemności. Gdy tylko obejmiecie tę wewnętrzną podróż, wasze światło samorzutnie rozbłyśnie w stronę innych ludzi i zainspiruje ich, by zrobili to samo. Nie musicie się skupiać na tym, co powinno być uzdrowione na tym świecie. Skupcie się na swym własnym kamieniu. Czy widzicie jego obraz? Jakiego jest koloru? Jakie to uczucie, gdy go podnosicie? Przywitajcie się z kamieniem i trzymajcie go delikatnie. Pozwólcie waszej świadomości wpłynąć w kamień i wyczujcie energię wewnątrz niego. Czy czujecie gniew, czy smutek, czy strach? Pozwólcie żeby kamień opowiedział wam swoją historię.

Przypomnijcie sobie, że wy, którzy trzymacie ten kamień, jesteście istotami uczynionymi z żywego światła. Jesteście kompletni i nienaruszeni, bezpiecznie trzymani w ramionach Boga. Teraz obserwujcie, co się wydarzy z kamieniem tylko dzięki temu, że go trzymacie i zwracacie nań swoją uwagę w otwarty i przyjazny sposób. On się przemieni. Gdy łączycie się z nim ze swego boskiego jądra, otaczając go waszą akceptacją i spokojnym zrozumieniem, zraszacie go iskrami światła. Kamień rozświetla się od środka. Wasza świadomość wnosi życie i ruch w ten kamień. Już nie jest on zimny i twardy. Stopniowo przekształca się on w kamień szlachetny. Struktura kamienia zmieniła się dzięki waszej pełnej miłości uwadze. Przyjrzyjcie się uważnie i zobaczcie, jaki kolor i formę przyjmuje.

Teraz spytajcie ten kamień: „Jaki jest twój dar dla mnie?” Odczujcie jakiego rodzaju właściwość obecna jest w tym drogocennym kamieniu. Poczujcie to od wewnątrz. Czy jest to współczucie, wytrwałość, zdolność oddania się i zaufania? Czy jest to spokój, odwaga czy radość? Przyjmijcie ten dar. Kamień ten najpierw zawierał zablokowaną i ciemną energię. Po tym, jak go obejmiecie i ogarniecie spokojną potęgą waszej prawdziwej natury, przemieni się on w skarb. Nie zostanie po prostu zneutralizowany; zostanie przekształcony w kamień szlachetny, odbijający wasze wewnętrzne piękno i mądrość. To, co kiedyś było kamieniem u szyi, stało się drogocennym klejnotem. Podnieście ten kamień i zobaczcie, jak skrzy się on i lśni kolorem i formą, które są odzwierciedleniem waszej unikalnej energii. Pozwólcie, by kamień stopił się z waszym ciałem i zobaczcie, w którą stronę on sam się kieruje. Ku jakiej części waszego ciała zmierza spontanicznie? Jaki to ma na was wpływ? Skutkiem tego będzie uzdrowienie waszego ciała i ducha.

Życie nieustannie zaprasza was, abyście przemienili gęste, ciemne i zablokowane części was samych. Taniec pomiędzy duchem i ciałem jest jak taniec pomiędzy światłem i ciemnością. Gdy tylko rozpoznacie swą prawdziwą naturę, ten taniec nie będzie już takim zmaganiem. Stanie się on radością. Gdy uświadomicie sobie transformującą moc waszej boskiej natury i zaprosicie ciemność, by wyszła na zewnątrz, taniec światła i ciemności zrodzi drogocenny klejnot, który pokaże wam, w jaki sposób światło może podróżować do najgęstszej części rzeczywistości. Tan kamień szlachetny jest rezultatem integracji świadomości i materii, owocem tańca ducha i ciała. Życie zaprasza was, abyście wykonywali ten taniec wciąż od nowa. Kiedy tylko odczuwacie negatywność lub ciemność w waszym życiu, proszę, nie osądzajcie. Wyobraźcie sobie ten kamień. Powitajcie go i przyłączcie do tej części was, która nie jest jeszcze oświetlona przez waszą boską świadomość. Zaopiekujcie się tym kamieniem. Wasza pełna miłości troska i uwaga stanowi klucz do rozświetlenia kamienia od środka. Oświetlając swym światłem wasze gęste i ciemne wewnętrzne części, akceptujecie i obejmujecie taniec stworzenia, a Bóg rodzi się na Ziemi poprzez was.

Pamela Kribbe 2011
www.jeshua.net

Przetłumaczyła Wika

niedziela, 14 sierpnia 2011

Najwyższe, co możecie dać

Drodzy przyjaciele,

Jestem Jeshua. Byłem przedstawicielem nowej energii na Ziemi, jaką jest energia Chrystusowa. Jest ona tym rodzajem energii świadomości, który rozpoznaje jedność wszystkiego i wszystkich. Jest to energia połączenia i sprowadza ona jedność z powrotem na Ziemię. Moim celem było i jest przywrócenie poczucia przynależności pośród wszystkich stworzeń, jakie żyją na Ziemi, a kluczem do tego jest serce. Serce łączy. Serce jest miejscem, przez które możecie wrócić do domu. Poczucie bycia w domu to bycie połączonymi – połączonymi z waszą najgłębszą jaźnią. Wasza najgłębsza jaźń jest zawsze połączona z całością.

To, czym jest całość, nie może być opisane słowami. Mogą się pojawić takie określenia jak „wszechświat” czy „kosmos”, ale całość nie jest ani rzeczą, ani istotą. Całość jest niewyrażalnym źródłem wszystkiego, nieskończonym królestwem prawdopodobieństw. Każde życie jednostkowe ma swoje własne specjalne miejsce pośród całości. Wy wszyscy jesteście częścią nieskończenie wielkiej całości, która jest wieczna, a równocześnie dynamiczna i zmienna. Życie porusza się nieustannie w nieskończonym tańcu przejawiania się i wycofywania, narodzin i śmierci, tworzenia i puszczania. Jako istota ludzka bierzecie udział w tym twórczym tańcu w swojej obecnej formie, jako mężczyzna lub kobieta. Jednocześnie istnieje w was boskie i niezniszczalne jądro, które jest niezależne od formy.

Wyobraźcie sobie, że będąc w swym aktualnym ciele jesteście połączeni z niesłychanie ogromną całością. W swym umyśle nie jesteście w stanie wykoncypować, jak i dlaczego jesteście częścią całości i które miejsce do was przynależy. Jednakże możecie poczuć to dzięki swemu sercu. Jesteście zakorzenieni w całości, połączeni z bijącym sercem kosmosu i nie musicie nic robić, aby tak było. To jest faktem. I jest to nieodłączną częścią tego, kim naprawdę jesteście.

Macie w tej całości swoje unikalne miejsce i unikalną rolę. Odnalezienie waszego miejsca i danie sobie możliwości zajaśnienia własnym światłem sprawiają, że ogarnia was poczucie głębokiego spełnienia. Daje wam to poczucie szczęścia i radości. Znajdowanie się w tym unikalnym miejscu i spełnianie waszej unikalnej roli pobudza w was to, co w was najwspanialsze i najwyższe spośród tego, co możecie ofiarować. I o tym mam zamiar dzisiaj mówić: o tym, co możecie dać najwyższego.

Wielu z was pragnie dostroić się i połączyć ze źródłem światła, jakim jesteście na najgłębszym poziomie, i istnieć z poziomu źródła, aby dawać i promieniować światłem w tym świecie. Poczujcie to Źródło od wewnątrz, gdyż wypełnia ono wszystkie wasze komórki.  Łączy ono wszystko w was, choć nie możecie go zobaczyć. Proszę, poczujcie je…poczujcie żywy przepływ, który was unosi. Życie wie, jakie miejsce jest wam przeznaczone i jaka jest wasza rola. Poczujcie wasze pragnienie. aby uosobić to, co w was najwyższe, aby ucieleśnić tego anioła światła, jakim w istocie jesteście, niezależnie od miejsca i czasu. Jesteście tu czasowo, w tym ciele, po to, abyście mogli sprowadzić światło, jakim jesteście, do tego miejsca. Ziemia jest miejscem, które kochacie. Poczujcie to. Poczujcie, w jaki sposób jesteście połączeni z sercem Ziemi głęboko w środku.

Pozwólcie odejść swym myślom o tym, jak trudne jest życie na Ziemi, jak trudno radzić sobie z ciemnymi aspektami społeczeństwa ludzkiego. Połączcie się tylko z samą Ziemią, z esencją tej planety. Pomyślcie o obecnych tu rozległych lasach, o oceanach i o otwartym, szerokim niebie. Pomyślcie o obfitości zwierząt, drzew i kwiatów. Połączcie się z Ziemią…i poczujcie, jak zakorzeniona jest ona w całości kosmosu, w którym podąża swoją własną drogą.

Istnieje miejsce dla was, tu i teraz, na Ziemi. Uwierzcie w siebie; wiedzcie, że jesteście połączeni z całością i że istnieje ścieżka, która wiedzie do przejawienia się waszej najwyższej jaźni.

Jak odnaleźć tę ścieżkę? I jak macie się dowiedzieć, czy zgłębiacie i manifestujecie wasze najwyższe „ja”? Wymienię trzy aspekty, dzięki którym będziecie mogli rozpoznać, czy rzeczywiście „dajecie to, co w was najwyższe”.

To, co możecie dać najwyższego, jest unikalne

Pierwszym aspektem jest to, że najwyższe w was, najwyższe, co możecie ofiarować na Ziemi, jest waszą unikalną cechą. Wasz wkład jest unikalną kombinacją cech i właściwości, i posiada swą własną wibrację i aromat. W istocie dajecie samych siebie. Najwyższym, co możecie dać, jesteście wy sami! Wyróżnia was nie to, czego dowiedzieliście się od innych, na przykład pewne umiejętności i wiedza. Najwyższe, co możecie dać, nie pochodzi z zewnątrz. Nie, to wy jesteście decydującym ogniwem.

Oczywiście uzyskaliście wiedzę i informacje od innych, z książek i poprzez wasze wykształcenie. Oczywiście zostaliście uformowani przez waszą kulturę i wychowanie. Jednakże wcieliliście te wpływy w waszą naturę na swój własny sposób. Z powodu wszystkiego tego, co przeżyliście w życiu – w tym życiu i poprzednich – posiadacie unikalną charyzmę. Promieniujecie na życie swym światłem w swój własny sposób. Ludzie są przyciągani do tego unikalnego światła. Jest to światło, które błyszczy z waszego miejsca na Ziemi; jest to światło, które sprawia, że lśnicie.

Wasze unikalne światło jest mieszanką ziemskich i niebiańskich właściwości. W tym życiu jesteście mężczyzną lub kobietą, i zostaliście wychowani oraz wykształceni w pewien sposób. Zostaliście ukształtowani przez światopogląd społeczeństwa, w którym żyjecie. Tak powinno być, gdyż proces ten pomógł wam uzyskać bezpośrednią wiedzę o ludzkim życiu. Ponieważ przeszliście przez te wszystkie trudne doświadczenia, uzyskaliście głęboki wgląd w to, jak to jest być istotą ludzka na Ziemi, i jak wyglądają emocjonalne wzloty i upadki. W swej własnej podróży poznawczej poprzez ciemność i światło kroczyliście unikalną drogą. Dlatego to, co możecie ofiarować innym, również jest unikalną mieszanką właściwości.

Zawsze zachowujcie swoją indywidualność w dziedzinie twórczości i pracy! Nie ma znaczenia, co robicie – gdy jako piekarz, nauczyciel, artysta czy duchowy uzdrowiciel dajecie to, co w was najwyższe, ma to związek z wyrażaniem waszej indywidualności i dzieleniem się nią z całym światem. Świat nie jest bez was kompletny. Wszechświat czeka na wasz wkład, a nie na kopię czy powielenie wkładu kogoś innego. Wszechświat chce was zachęcić do tego, abyście pozwolili swojej unikalnej energii płynąć. W ten sposób ucieleśnianie waszej najwyższej jaźni odnosi się do bycia sobą i wyrażania swej indywidualności.

Gdy dajecie to, co w was najwyższe, otrzymujecie dla siebie to, co najwyższe

Drugim aspektem jest to, że dawanie tego, co w was najwyższe, zawsze pociąga za sobą również i otrzymywanie dla siebie tego, co najwyższe. Te dwa strumienie są w istocie nierozerwalnie ze sobą splecione.

Kiedy pozwalacie lśnić waszemu unikalnemu światłu, gdy otwieracie swe serce i dajecie z serca, doświadczacie głębokiej satysfakcji i spełnienia. Pozwalacie sobie być sobą totalnie i świecić swym światłem bez żadnych wątpliwości. Czujecie, że to w porządku, że to naturalne i szczere. Kiedy ofiarowujecie siebie tak otwarcie i swobodnie, otrzymujecie równocześnie coś bardzo specjalnego. Największym darem, jakim otrzymujecie, jest to, że wracacie do domu. W chwili, gdy naprawdę jesteście sobą, jesteście w naturalny sposób zjednoczeni z większą całością, z Bogiem. Jesteście w domu ze sobą i z wszechświatem równocześnie. Nie pojawiają się tam osądy, ani wobec was, ani wobec innych. Żadnych oddzielających osądów. Jesteście Jednością.

Ośmielając się być wierni sobie i wyrażać swą najwyższą jaźń w zewnętrznym świecie, przyciągacie do swego życia dobre rzeczy. Niezbędne dobra materialne i właściwi dla was ludzie będą się pojawiać sami z siebie. Wszechświat będzie was wspierać i żywić. Ofiaruje wam odpowiednie okoliczności dla zamanifestowania energii waszej duszy. W ten sposób na wasz strumień dawania odpowiada strumień otrzymywania, który spełnia i wzbogaca was we wszystkich obszarach życia. Na najgłębszym poziomie sami daliście sobie to wszystko dzięki temu, że mieliście odwagę i pozwoliliście rozbłysnąć waszemu własnemu światłu. Życie z całego serca powie wam „tak”, jeśli wy bez żadnych zastrzeżeń powiecie „tak” życiu.

Całość stworzenia, wewnątrz której wszyscy mamy swoją rolę do odegrania, jest podobna do ogromnej układanki, a każde z nas przedstawia jeden jej kawałek. Układanka nie jest bez was kompletna. W chwili, gdy wasz kawałek układanki trafia na właściwie miejsce, wnosicie w nią coś, czego nikt inny nie jest w stanie do niej dodać. W tej chwili wy również otrzymujecie coś bardzo cennego: przybywacie do domu. Czujecie, że jesteście w harmonii z większą całością, że życie was wspiera i że jesteście bezpieczni. Wiecie, że wasz wkład w całość jest znaczący, i czujecie, że ta całość przyjmuje was z radością i uznaniem. Dawać to, co w was najwyższe, to w głęboki sposób mówić „tak” samym sobie i pozwalać sobie na przyjmowanie wszystko, czego potrzebujecie, by rozkwitać i promieniować.

Dawanie tego, co w was najwyższe, oznacza w istocie, że już nie jesteście oddzieleni od całości. W takiej chwili nie jesteście ego, nie jesteście oddzielną jednostką. Pytanie „jak zrównoważyć dwa strumienie – dawania i otrzymywania” w tym stanie istnienia po prostu znika. Równowaga pojawia się automatycznie, wydarza się w naturalny sposób. Gdy wyrażacie siebie ze swej najszczerszej części i gdy pozwalacie świecić swemu światłu, sami jesteście światłem i równocześnie je otrzymujecie. Jest to doświadczenie jedności, do którego wszyscy tęsknicie.

Teraz moglibyście zapytać siebie: jak mam to zrobić? Jak mogę się dostroić i zjednoczyć z tym, co we mnie najwyższe, z moim unikalnym darem, z moim prawdziwym światłem? To prowadzi nas do trzeciego aspektu, o którym chciałbym wspomnieć w trakcie poruszania tego tematu.

Dajecie to, co w was najwyższe, gdy jesteście zdolni połączyć się z tym, co w was najniższe

Dajecie to, co w was najwyższe, jeśli jesteście otwarci i chętni, by połączyć się z tym, co w was najniższe. Mówiąc „najniższe’” mam na myśli strach, wątpliwości i depresję, krótko mówiąc: ciemność, która znajduje się w waszej duszy w wyniku nierozwiązanych bolesnych doświadczeń.

Wasza najwyższa jaźń zalśni w tym momencie, w którym powitacie waszą najciemniejszą część. Kiedy zapraszacie to, co w was najniższe do wkroczenia w waszą świadomość, pozwalacie lśnić swemu światłu bez osądzania tych waszych części duszy, które czuły się odrzucone i wypędzone. Ta część was stała się rozgniewana, smutna, zgorzkniała i samotna z powodu bolesnych doświadczeń. Proszę, miejcie współczucie dla tej waszej części, która żyje w ciemności i tam poszukuje rozwiązania, co często może was odsuwać jeszcze dalej od światła.

W ciemności rozwijacie mechanizmy związane z przetrwaniem, które uniemożliwiają wam odczuwanie tego, co naprawdę dzieje się w środku, a są to strach, rozpacz, depresja i samotność. Odwracacie się od nich. W rzeczywistości często uczy was tego świat zewnętrzny. „Odwróćcie się od negatywnych emocji. Bądźcie pozytywni. Róbcie wszystko, co w waszej mocy. Bądźcie użyteczni.” Tego rodzaju ostrzeżenia i wezwania stwarzają w was strach dotyczący waszej własnej ciemności i izolują was od waszych najgłębszych uczuć.

We wszystkich was istnieje głębokie pragnienie światła i wolności nieodłącznej od oddania się temu, kim naprawdę jesteście. Proszę, uświadomcie sobie, że rozpalacie swe najpotężniejsze wewnętrzne światło, gdy jesteście gotowi podać rękę najciemniejszym i najbardziej zaniedbanym częściom was.

Zapraszam was, abyście to uczynili teraz, w tej właśnie chwili. Proszę, przyjrzyjcie się i zobaczcie, czy istnieje w was jakaś negatywna emocja czy myśl, które pojawia się nieustannie i potrzebuje waszej uwagi. Po pierwsze uświadomcie sobie, że ta ciemna emocja jest częścią bycia człowiekiem. Wyobraźcie sobie, że ten ciemny obszar wewnątrz was jest dzieckiem, które zostało zaniedbane. Możecie odnaleźć to dziecko ukrywające się w kącie. Czy jest to chłopiec, czy dziewczynka?

Przyjrzyjcie się i zobaczcie, czy możecie je znaleźć, czy możecie nawiązać kontakt z tym dzieckiem. Zacznijcie od kontaktu wzrokowego, a potem ostrożnie wyciągnijcie rękę. Spójrzcie z czułością na to dziecko i zobaczcie, jak bardzo starało się ono przetrwać. To dziecko jest pełne radości i pasji życia. Jednakże musiało ono tyle przejść, że jego moc radości i pasji została wypaczona. Pierwotna energia tego dziecka została uwięziona pod wszelkimi maskami i mechanizmami przetrwania, przez co jego siła życiowa zaczęła działać przeciw sobie samej. Ale teraz temu dziecku wolno już być tym, kim naprawdę jest. Proszę, wyciągnijcie rękę i pozwólcie swemu światłu zalśnić. Powitajcie to dziecko swoim spojrzeniem.

Niech podejdzie ono do was w swoim własnym tempie. Czekajcie cierpliwie, weźcie je w ramiona i przyciśnijcie do serca. To dziecko potrzebuje odprężenia i uzdrowienia, więc doglądajcie go i uspokajajcie. Obserwujcie, jak rozświetlacie się serdecznością, miłością i zrozumieniem, kiedy jesteście w kontakcie z tym bezbronnym i udręczonym dzieckiem. Zapraszając do siebie swą najciemniejszą część, witając ją i sprowadzając do domu, ujawniacie to, co w was  najbardziej świetliste. Rozumiecie, jak czuje się to dziecko. To zrozumienie uzdrawia. To dziecko w ciemności reprezentuje tę waszą część, która nosiła w sobie wiele bólu, a nie była zdolna zrozumieć, dlaczego. Otaczając ten ból zrozumieniem i współczuciem, oświetlacie obszary, które były kiedyś źródłem negatywnych emocji i myśli. W chwili, gdy obejmujecie w sobie to udręczone dziecko, stajecie się aniołem w ludzkiej skórze. Wnosicie światło w ciemność, a dokładnie tego ludzkość właśnie teraz potrzebuje.

Ludzkość nie potrzebuje świętych i guru, którzy nauczają z ambony czy piedestału, ale prawdziwych ludzi z krwi i kości, którzy sami doświadczyli ciemności i światła, i są zdolni objąć jedno i drugie bez osądzania. Stajecie się aniołem w ludzkiej skórze w momencie, gdy ośmielacie się stanąć twarzą w twarz z waszą ciemnością i ją zaakceptować. To sprawi, że wasze światło będzie czyste i potężne. Życie będzie was wspierać. Przyciągną was takie możliwości i miejsca, w których będziecie mogli ukazać swą najwyższą jaźń w swobodny i naturalny sposób. Nie musicie się o to starać. Nie musicie udawać, że jesteście kimś innym, gdyż to właśnie wasza unikalna wibracja i energia inspiruje ludzi i przynosi im radość. To wy sami! Wy reprezentujecie miłość Boga w swój unikalny sposób, ponieważ macie chęć i możliwość spojrzeć w oczy swej własnej ciemności i objąć ją ze zrozumieniem. Ludzie doświadczają poczucia otwartości, czułości i inspiracji w waszej obecności i w sposobie, w jaki ich słuchacie. Cokolwiek robicie, wyrażając i przejawiając wasze najwyższe „ja” na Ziemi, zachęci to ludzi, by i oni sami się rozświetlili i uwierzyli w swą własną unikalną moc i talenty. Gdy dajecie to, co w was najwyższe, pobudzacie ludzi, by czynili to samo.

Pamela Kribbe 2010

http://www.jeshua.net/mornings/mornings10.htm

Przetłumaczyła Wika

sobota, 6 sierpnia 2011

Bądźcie miłością, którą jesteście

Chaneler: Faye Rouchi, 24 lipca 2011

Przetłumaczyła Wika

Ukochani bracia i siostry, chciałbym wam dzisiaj powiedzieć, że jesteście Miłością. Nie istnieje wiedza większa od tej. Wszystko inne jest tylko wykorzenianiem rozmaitych przeczących temu poglądów. Zatem, jak widzicie, jeśli po prostu zdecydujecie się zaakceptować ten jeden fakt, nawet jeśli na początku jest to tylko idea pojmowana umysłem, nie ma już nic więcej do zrobienia.


Być może w waszym życiu doświadczyliście ścieżek, na których zdecydowaliście się widzieć tę sprawę inaczej, ale korzystając z daru każdej drogocennej chwili TERAZ bądźcie tą Miłością, którą jesteście, i ujrzyjcie, jak każde zdarzenie rozwija się jak dar, a wy ten dar, jak każdy inny, przyjmujecie z wdzięcznością. Zatem drugą rzeczą, jaką chciałbym się z wami dzisiaj podzielić, jest waga i znaczenie docenienia każdej drogocennej chwili życia, waszego życia, niezależnie od tego, że moglibyście ją osądzić w inny sposób – gdyż w tym właśnie jest wybór: osądzić ją lub docenić, i jeden z nich przynosi piekło, a drugi niebo.

Albowiem jeśli zdecydujecie się być Miłością, jaką jesteście, i nie będziecie się jej opierać, będziecie zdolni tylko doceniać każde doświadczenie, wiedząc, że ma ono przynieść Radość, albo ma was uwolnić po to, abyście mogli doświadczyć prawdziwej Radości. Wybieracie w każdej chwili: opierać się Miłości, czy ją objąć. Miłość obejmuje. Nie ocenia. Zatem bądźcie Miłością, którą jesteście, i nie osądzajcie swych doświadczeń jako dobre czy złe, przyjemne czy nieprzyjemne, gdyż jest to droga DO piekła, a nie wyjście z niego.

Z początku może wam się wydawać niemożliwe objęcie tego, co wciąż określacie jako katastrofę, ale wiedzcie, że nie jest to katastrofa, jest to tylko przeszłość, która przychodzi do was po uzdrowienie, aby mogła zostać uwolniona. Zatem możecie się opierać, możecie mówić: „to nie dla mnie, nie mogę stracić mojej pracy, mojego ukochanego, ani mojego dziecka, bo to przyniesie mi wielki strach i smutek”. „Nie mogę tego zaakceptować i docenić”. Albo możecie powiedzieć: „Dziękuję, Wielki Duchu, za dostarczenie mi tej drogi wyjścia z piekła, drogi, prowadzącej do Nieba, gdyż w tej chwili Niebo stoi przede mną otworem, nawet w tej chwili doświadczanego smutku”. „Mogę oddać się większej mocy, mocy Boga, mocy Miłości, gdyż to jest mój powrót – po prostu mam pamiętać, że Miłość jest wszystkim, o czym trzeba pamiętać”. I gdy pamiętacie o tym coraz częściej, droga staje się coraz pewniejsza, a Wiara i Zaufanie stają się coraz silniejsze. Nawet jeśli katastrofy trwają dalej, i czujecie, że ich ciężar jest niemożliwy do zniesienia, ja wam powiadam, Miłość zniesie wszystko. Wytrwajcie, gdyż nie jest to dla słabych duchem. Droga Serca jest jedyną drogą. Nie określajcie jakości ani ilości swej drogocennej drogi do Domu. Po prostu na nią zezwólcie, obejmijcie ją z wdzięcznością. I pamiętajcie, wiedzcie, że jesteście Miłością, bo jest nią WSZYSTKO, nawet wasz smutek.

Wszystko przemija i w każdej chwili, gdy przeszłość staje przed obliczem Miłości, zostaje ona uzdrowiona i wymazana. W Miłości, w docenianiu WSZYSTKIEGO CO JEST, bez osądu. Przez jakiś czas możecie doświadczać uczucia strachu, ale idźcie dalej, w Wierze, w Miłości, gdyż nie jesteście sami, ja idę z wami.

Proszę was oto, weźcie mnie za rękę i w Bogu pokładajcie swoje Zaufanie – kiedy się boicie, kiedy jesteście znużeni, uwolnijcie to, oddajcie Duchowi Świętemu, i miejcie to już za sobą, gdyż jest to już przeszłość; w głębi Serca wiecie, że sami o to prosiliście, potężne Boże dzieci, i wszystko, co otrzymujecie, jest tylko po to, aby zapaliło się przed wami Światło i abyście ujrzeli, że to wszystko było tylko Miłością. Nigdy nie istniały nocne koszmary, i nigdy nie było czemu się smucić.

Odnajdźcie swą drogę do Domu teraz, akceptując każde doświadczenie, jakie jest waszym udziałem. Bądźcie radośni dla samej Radości, a nie z powodu jakiegoś doświadczenia w wymyślonym świecie. Wiedzcie, że wtedy nie jest to prawdziwa Radość, ale chwila zadowolenia, maskująca strach wciąż ukryty po drugiej stronie medalu, z którym z całą pewnością będziecie musieli się zmierzyć, o ile nie rozpoznacie, że nie istnieje „lepiej” czy „gorzej”, istnieje po prostu istnienie. Bądźcie radośni, Bądźcie w tym świecie, ale nie z tego świata. Nie pozwólcie temu światu, by dyktował wam, co macie czuć, gdyż wtedy tym uczuciem będzie ostatecznie smutek.

Odejdźcie od tego świata. Nie musicie nigdzie iść, gdyż to nie miejsce opuszczacie. To sprawa decyzji, która podejmujecie. Czy możecie wziąć mnie za rękę w przekonaniu, że jestem wam równy? Czy możecie wziąć za rękę mordercę z przekonaniu, że jest wam równy? Umysł powie wam: nie, ale w swym Sercu, Boże dzieci, nie ujrzycie nierówności.

Jeśli jak na razie nie widzicie drogi wiodącej poza ten świat, ćwiczcie; tak jak dzieci udawajcie, że jesteście tym albo owym, ćwiczcie bycie Mistrzem, ćwiczcie bycie Bożą Miłością, i doceniajcie, to możecie zrobić. Powiadam wam, wasz oddech tchnie życie we wszystko, czy to rozpoznajecie, czy nie. Tchnijcie życie w swą uważność.

W każdym momencie niech wasz oddech będzie ofiarowany Miłości, którą jesteście, oddychajcie swą wolą połączoną z wolą Ojca, i zaproście Ducha Świętego, by był waszym strażnikiem we wszystkim, aż do chwili, gdy sobie przypomnicie. Udawajcie, że już pamiętacie. Poczujcie doznanie pamiętania.

Doceniając naszą wspólną przygodę, kroczę z każdym z was jako wasz brat, wasz przyjaciel, jako wam równy. Jestem Jeszua. Jestem z wami zawsze i w każdy możliwy sposób.