środa, 21 września 2011

Przygotowania do przemiany

Przekazała Judith Coates

1 września 2011

Ukochana, jesteś jedną z tych, którzy dawno temu zgłosili się na ochotnika, by wcielić się w tym czasie, by wyprzedzić czas, by przetrzeć innym drogę, i aby być tu teraz dla tej przepowiedzianej przez wizjonerów wielkiej przemiany w świadomości zbiorowej. Jest to przemiana, o którą się modliliście, którą próbowaliście sobie wyobrazić, i o której opowiadaliście przyjaciołom, tym, którzy zechcieli posłuchać.

Często byliście mistrzami, tymi, których uznawano za „mądrą kobietę” we wsi czy mądrego mnicha, który znał dostęp do innych wymiarów. Byliście tymi, którzy pomagali rodzić się nie tylko nowym fizycznym istotom, ale i nowej świadomości. I w ten oto sposób po raz kolejny jesteście tu, aby poprowadzić swych braci i siostry ku przygotowaniom do przemiany świadomości.

Jak przepowiadano, w ciągu najbliższych 12-15 miesięcy waszego czasu wiele się zmieni, wiele rzeczy zacznie wyglądać dla was bardzo odmiennie. Będziecie kiedyś przypominać sobie ten czas i dziwić się: „Jak takie przemiany mogły się w ogóle wydarzyć?” A gdy teraz spojrzycie wstecz na ostatnią dekadę, na dwie ostatnie dekady, a nawet cztery czy pięć, będziecie mogli dostrzec zmianę w zbiorowej świadomości i sposobie myślenia.

W trakcie następnych 12-15 miesięcy waszego czasu zajdzie tyle zmian, ile wydarzyło się w ciągu ostatnich pięciu dekad. Więc, jak to mówią, trzymajcie się swych kapeluszy, gdyż dzień po dniu będą zachodziły wielkie skoki w waszym zrozumieniu. Niektórzy są gotowi, by porzucić swoje ciężary. Niektórzy są gotowi na pokój, na to, by poznać miłość, poznać relacje, które ich podnoszą na duchu. To oni wzywali o uzdrowienie. Oni wołali o odpowiedzi, o zrozumienie, że życie nie musi być tak ciężkie, jak świat im sugerował, i jak mówili ich rówieśnicy, rodzice i nawet przyjaciele – „No wiesz, takie jest życie”.

Jeśli chodzi o przygotowania do przemiany: w rzeczywistości wy już dokonaliście wielu przygotowań. Budziliście się co rano i prosiliście o to, by ujrzeć w tym dniu cuda. Prosiliście o to, by poznać pozytywne aspekty życia i byliście wdzięczni za to, co w waszym życiu się pojawiało – za wszystkie cuda natury, wszystkich przyjaciół, wszystkie książki, wszystkie spotkania, na które was wezwano. Odkrywacie, że jesteście wdzięczni za wszystko, co się wydarza, nawet jeśli z początku może się to wydawać trochę dziwne.

Ale uświadamiacie sobie swoją wiedzę o tym, że wszystko działa razem – a mówiłem wam o tym przez długi, długi czas – wszystko działa razem dla spełnienia Jedności {at-One-ment}. Gdyż naprawdę istnieje tylko Jedność. Wszystko, co postrzegacie, jest wami, ponieważ wy to powołujecie do życia. Gdzie to wszystko istnieje?

Spytajcie samych siebie: gdzie wszystko tak naprawdę istnieje? W waszej percepcji, w waszym umyśle, w tym, co widzicie. Projektujecie to, co uznajecie za możliwe. Rzutujecie to na zewnątrz, a potem to widzicie, tak jakby obraz w zwierciadle do was powracał, a wtedy mówicie: „No dobrze, to musi być rzeczywiste, ponieważ ja to widzę”. Ale tak naprawdę najpierw macie jakąś ideę, a potem rzutujecie ją na zewnątrz.

Więc kiedy zmienialiście się – a czyniliście to; rankami, gdy się budziliście, i w ciągu dnia, gdy przyznawaliście, że być może jesteście w stanie widzieć rzeczy w inny sposób – zmienialiście wasze postrzeżenia. Zmieniacie wasz świat, świat wokół was, ponieważ rzutujecie nań inny obraz tego, co może zaistnieć.

Wypróbujcie to następnym rankiem. Powiedzcie, gdy się obudzicie: „Tego dnia zobaczę cuda. Ujrzę szczęście i lekkość. Ujrzę przyjaciół, którzy zechcą przebywać w tej samej przestrzeni światła i lekkości”. Dostrzeżecie, że gdy utrzymujecie w umyśle pewną ideę, rzeczy wskakują na swoje miejsce w cudowny sposób, wydarzają się w samą porę, a wtedy mówicie: „Hej, to jest naprawdę świetne, to mi się podoba!” – bądźcie świadomi, że bardzo często to, o co prosiliście, przydarza się wam.

Bądźcie świadomi drobnych niuansów i odcieni każdego dnia, gdyż każdego dnia zdarzają się te cuda. Muszą, ponieważ „nastawiliście” swój umysł tak, by widział cuda, a one się pojawiają, ponieważ ich oczekujecie. To jest właśnie pierwszy składnik przygotowań na tę przemianę: spodziewanie się czegoś. „Spodziewam się, że dziś ujrzę cuda. Oczekuję, że tego dnia ujrzę Światło. Spodziewam się, że usłyszę śmiech i poczuję radość”.

Utrzymujcie w sobie pozytywne oczekiwania, a to właśnie ujrzycie danego dnia. Oczekując, spodziewając się. Ujrzycie to, czego się spodziewacie. To do was przyjdzie. Wiem, że przez długi czas tkwiliście w grzęzawisku sytuacji na świecie. Spodziewajcie się, że i tam ujrzycie cuda. Spodziewajcie się, że inni odkryją, że naprawdę są zdolni zmienić swoje życie.

Wiem, że świat mówił wam, że cierpi wielu. Rzutowaliście to na swoją rzeczywistość, ponieważ taki był sposób myślenia starego pokolenia i uczono was, że świat właśnie taki musi być. Gdy ten pogląd pojawi się przed wami – a pojawi się – powiedzcie: „Nie, ja tego nie oczekuję. To myślenie starych pokoleń, które podświadomie przyswoiłam/em i oczekiwałam/em, że tak się będzie działo, ponieważ moi rodzice tego oczekiwali”.

Bracia i siostry, z którymi dorastaliście, wasi rówieśnicy – oni również tego właśnie oczekiwali. Dlatego teraz to widzą. Ale wy wkraczacie w nową przestrzeń, a bracia i siostry, z którymi macie powiązania, również w tę przestrzeń wchodzą. Spodziewajcie się, że wkroczą oni w tę nową przestrzeń, gdyż naprawdę tak się dzieje. Oni czekają tylko na drobne pstryknięcie palcami, aby dokonać tej zmiany.

Możecie im opowiedzieć o mocy, jaką posiada spodziewanie się tego, co dobre. Parę dekad temu mieliście takie powiedzenie, które pojawiło się nawet na naklejkach: „Spodziewajcie się cudów”. Niech będzie to waszym mottem każdego dnia. Spodziewajcie się cudów. I jeśli chcecie, możecie tu być bardzo konkretni: „Spodziewam się cudów, związanych ze złotymi monetami oraz ilością pracy, jaką wykonuję. Spodziewam się równowagi w moim życiu”. I odkryjecie, że to się pojawi, ponieważ prosicie o to, i wydarzy się, ponieważ się tego spodziewacie.

Naprawdę istnieje tylko Jedno. Wyglądacie na zewnątrz i ponieważ nauczono was, by widzieć wiele, widzicie swoich braci i siostry. Rzutujecie na zewnątrz ten pogląd. Ale naprawdę jesteście Jednym przejawiającym się jako wiele, i to samo w sobie jest cudem, że za sprawą tego, czego się spodziewacie, jesteście w stanie zobaczyć setki, tysiące i jeszcze więcej jednostek, na pozór jednostek, na powierzchni waszej świętej Matki Ziemi.

Zatrzymajcie się jednak na moment i zapytajcie sami siebie: „Skąd pochodzi ten pomysł? No cóż, pochodzi on z mojego przekonania, że istnieje wielu ludzi, zamieszkujących ten świat. Być może jestem w stanie ujrzeć to w inny sposób. Może jest nas tylko Jedno. Może istnieje tylko Ja, tylko My”. My: zacznijcie od słowa „My”, ponieważ jesteście połączeni ze wszystkimi innymi, których jeszcze widzicie z powodu wiary w istnienie wielości.

Zatem zacznijcie od „My”: „My odczuwamy spokój. My jesteśmy szczęśliwi. My jesteśmy oświeceni”. Wtedy dojdziecie do punktu, w którym zaczniecie pojmować, że umysł pokazuje wam wielość, ponieważ nauczono was, że istnieje wiele istot. Ale być może wszystko to jest projekcją Jednego. Pobawcie się tym pomysłem przez chwilę i ujrzyjcie, jak jesteście potężni.

Mówiłem wam przez całe lata, jak potężni jesteście, jak twórczy, i że stwarzacie wszystko, co istnieje w waszym świecie i w waszym doświadczeniu. Wszystko stwarzacie wy. A jeśli to stwarzacie, gdzie się to zaczyna? Zaczyna się to od idei w waszym umyśle. Zatem zaczynacie spodziewać się, że wszystko będzie inaczej. Rzeczy staną się łatwe. „Będę mieć wszystko, czego potrzebuję”.

Wy jako Jeden twórczy umysł, jakim jesteście, zawsze się o siebie zatroszczycie. Możecie na tym polegać, nawet jeśli mielibyście wezwać mnie, myśląc, że to ja stworzę dla was te cuda. Zrobię to, ale naprawdę to wasze przekonanie je stworzy. Ale jeśli pragniecie mnie wezwać, żebym uczynił dla was parę cudów, to też jest w porządku. Będę szczęśliwy, mogąc to zrobić. To łatwe.

Zacznijcie rozumieć swoją moc. Zacznijcie rozumieć, jak świetliści jesteście, jak wszystko w waszym świecie może być świetliste, gdy rzutujecie Światło, gdy czujecie Światło. Fizyczna świetlistość i lekkość, tak; emocjonalna lekkość – tym bardziej, i zrozumienie, że „Spodziewam się odczuwać Światło, spodziewam się, że bracia i siostry – jako że wciąż widzę Jedno przejawiające się jako wiele – spodziewam się, że wejdą oni w Światło”.

Gdy pracujecie z oczekiwaniami, i gdy pracujecie ze zmianą poglądów, ma to wielką moc. Dlatego właśnie mogę wam powiedzieć, że w ciągu następnych 12-15 miesięcy będziecie się znajdowali w bardzo odmiennym miejscu. Ujrzycie wasz świat w innym wymiarze, ponieważ to wy projektujecie, jaki ten świat ma być.

Z tego, co powiedziałem, nie wyciągajcie tylko wniosków, wywołujących w was poczucie winy, nie mówcie: „Ludzie w innych krajach cierpią, ponieważ mam przekonanie, że oni cierpią. To moja wina”. Nie, nie wasza. I nie ich. W rzeczywistości oni nie cierpią. „O jejku, jak to możliwe, media mówią mi, że jest chaos, powstania, że wojsko robi straszne rzeczy – jak to mogłoby być prawdą?”

W rzeczywistości oni nie cierpią, poza tym, co stanowi wasze przekonanie o ich cierpieniu.  A gdybyście uwierzyli i spodziewali się, że zapanuje tam pokój? Mogłoby się to wydarzyć. Nie tylko mogłoby – to się wydarzy. Musi się wydarzyć, gdyż jesteście rozszerzeniem – jak to mówiliśmy wiele razy – jedynej Zasady stwórczej. Stwarzacie wszystko w waszym życiu. Właśnie tak potężni jesteście.

Umysł nie jest w stanie tego przyjąć. Może on nad tym pracować, może się tym bawić, może to rozważać i znaleźć wszelkie zarzuty przeciwko tej idei. Ale gdy pracujecie z sercem, z uczuciem oczekiwania, wtedy dochodzicie do prawdy. Pracując nad tym obdarzajcie miłością wszystko, czego każdego dnia doświadczacie. Kochajcie to, dziękujcie temu, i wiedzcie, że naprawdę umieściliście to w swoim życiu jako dar.

Wiem, że ego w swym oddzieleniu powie wiele razy: „Phi, też mi dar!” I będzie się zastanawiało „No i co z tym darem poczniesz?” Ale wszystko, co doprowadziło was do tego miejsca, jest darem, gdyż jesteście teraz gotowi usłyszeć, że istnieje tylko Jedno, wyrażające się jako wiele, gdyż taki macie jeszcze pogląd. A podczas swych przygotowań do przemiany zmieniacie ten pogląd dzięki waszym oczekiwaniom i waszej miłości – spodziewając się, że nastąpi zmiana, i że będziecie kochać wszystko w waszym życiu.

Ho, ho, to duże zamówienie… Wydaje się duże, ale wy już poczyniliście wielkie kroki ku tej przestrzeni, w której mówi się: „Chcę w tym ujrzeć dobro. Jestem gotowa/y, by ujrzeć w tym dobro”. Już dokonaliście wielkiego postępu. Zatem kiedy oddzielone ego powie wam: „To zbyt wygórowane żądanie, nie mogę tego zrobić, nie mogę kochać wszystkiego i uznawać wszystko za błogosławieństwo”, odpowiadacie mu: „Hej, ja już to robiłam/em. Gdzie byłeś, że nie zauważyłeś? Już wkroczyłam/em w przestrzeń wielkiej wdzięczności za wszystko, co – jak wiem – wyobrażam sobie i rzutuję w świat”.

Praktykujcie obdarzanie miłością wszystkiego, co widzicie i każdego, kogo widzicie. Pracujcie z tym, bawcie się tym, doznawajcie miłości do siebie samych, ponieważ to właśnie wy to wszystko stwarzacie. Wy jesteście mistrzami, jak mówiłem wam wiele razy, a wy słyszeliście te słowa i mówiliście: „Ach, brzmi to dobrze, ale skąd wziąłby się cały ten obornik w moim życiu?” No cóż, jest tak dlatego, że pragniecie wzrastać, i tak właśnie się dzieje.

Praktykujcie wdzięczność za wszystko, co widzicie w swym życiu, a potem weźcie to ze sobą do domu, do siebie, do kochającej jaźni, i powiedzcie: „Wiesz co? Naprawdę dobrze się spisałam/em tym życiu. Sprostałam/em wielu wyzwaniom, wyzwaniom tego świata, i umiałam/em dostrzec w nich coś dobrego; może nie od razu, ale trochę później mogłam/em w tym dostrzec dobro”. Gdyż naprawdę pozwoliliście uzdrowić wiele obszarów i w trakcie pracy z nimi nie podejrzewaliście, że w tych sferach w ogóle możliwe jest uzdrowienie – co się tyczy zwłaszcza sfery relacji.

Mieszkacie więc w miejscu wdzięczności. Żyjecie w miejscu, gdzie mówi się: „No, noo, musi tu działać jakiś boski plan, hmmm…” A potem podchodzicie o krok bliżej i mówicie: „Musiałam/em mieć jakiś pomysł na to, moja przyszła jaźń była w stanie popatrzeć wstecz i ujrzeć uzdrowienie w tym obszarze”. Ponieważ w każdym momencie – co możecie pojąć jako pewną koncepcję – macie jakieś przyszłe „ja”.

Pobawcie się tym pomysłem przez chwilę. To potężna idea. Pobawcie się w to, że jesteście swoją przyszłą jaźnią. „Jakie jest moje przyszłe ‘ja’?” – co może dotyczyć następnego dnia, albo przyszłego roku, albo przyszłości odległej o dziesięć lat – „co moje przyszłe ‘ja’ będzie robić? Gdzie będę się znajdować? Co zapragnę wtedy robić? Co mogę stworzyć?”

To potężna praktyka i stanowi część przygotowania do przemiany, którą wywołujecie. Robicie to kochając samych siebie, będąc wdzięcznymi za wszystko w waszym życiu, postrzegając wszystko jako cud i będąc w stanie zajrzeć w przyszłość do życia swego przyszłego ‘ja’, mówiąc: „Hej, ja, co powiesz na temat tego, co mi się teraz przydarza?”

Powiedzmy, że zaglądacie w czas odległy o 12 miesięcy. Gdzie będziecie za te 12 miesięcy? Oddzielone ego mówi: „No cóż, tego nie wiem”. No i cóż, oddzielone ego tego nie wie. Ale wasze przyszłe ‘ja’ wie i istnieje nawet w tej chwili, a wy macie doń dostęp dzięki temu, że spodziewacie się mieć do niego dostęp.

Zrozumienie mocy oczekiwań zmienia wasze życie. Przyspiesza ono przemianę, którą przepowiedziano. Wierzycie w te przepowiednie i wiecie, że coś wielkiego się wydarzy, ponieważ przewidziało to wielu, wielu ludzi – zatem musi to być prawdą. Oczywiście tych „wielu, wielu ludzi” to projekcja wynikająca z waszych przekonań, ale pochodzi ona z jednego boskiego źródła, które mówi: „Już pora. Już czas poznać jedyne Ja, jedyną Energię stwórczą, Jedno, które wyraża się jako wielość, jako My.”

„My to sobie naprawdę dobrze radzimy. Stwarzamy cuda w tej rzeczywistości. Ho ho!...no wiecie, to jest naprawdę świetne. Mogę mówić do moich przyjaciół: wiecie, my naprawdę stwarzamy tę zmianę” – i jest to prawdą. Więc mówicie o tym przyjaciołom. Niektórzy z nich zrozumieją i ich to uszczęśliwi. Inni powiedzą: „Hmmm…to bardzo dziwne”. Ale to w porządku. Stworzyliście tych, którzy to mówią zapewne po to, żeby wiedzieć, jak na was ludzie reagują. A w swoim czasie stworzycie tylko tych, którzy będą z wami w dokładnym rezonansie, ponieważ wasze przekonanie i wasza projekcja będzie wam pokazywać jedynie harmonię.

Czujecie to w swoim sercu. Umysł czasem ma z tym trochę kłopotów, ale serce wie. Serce czuje miłość, czuje Jedność. I wtedy daje ono instrukcje umysłowi, aby mógł to ujrzeć w odmienny sposób.

Ci z was, którzy to czytają, prosili o to, by być najważniejszymi nauczycielami, tymi, którzy wiedzą, że projektujecie to, co widzicie w swoim życiu. Że jest to coś, co spodziewacie się ujrzeć. Wy jesteście tymi, którzy zgodzili się wziąć tę moc i rozsiać ją tak, jak sieje się nasiona – pomiędzy na pozór wieloma istotami – i kochać je, gdyż stworzyliście je, by stały się częścią waszego życia.

Powiecie: „No, no…” – być może nie na głos – „Stworzyłem/am was. Widzę was jako przedłużenie życia.  Widzę, że macie ciała. Widzę, jak przechodzicie przez życiowe doświadczenia. Stwarzam was chwila po chwili. W rzeczywistości nie istnieje oddzielenie, i tak naprawdę nie istniejecie, poza tym, że was widzę i spodziewam się, że istniejecie”.

I nie redukuje to ich wartości. Sprowadza to tylko system przekonań do jego źródła, do jedynego Umysłu, który je rzutuje na zewnątrz. W rzeczywistości wy, jako jednostki, nie istniejecie – poza poglądem w waszym umyśle, że inne istoty istnieją. Więc jeśli je stwarzacie – a powiadam wam, że naprawdę to robicie – stwórzcie ich takimi, jakimi chcecie, żeby byli. Uczyńcie z nich przyjaciół – szczęśliwych, radosnych, pragnących robić różne rzeczy z wami w harmonijny sposób, wprowadzając pokój i oświecenie w ten świat.

Jeśli taka jest Prawda, jeśli inni istnieją jedynie wtedy, gdy powołacie ich do istnienia w waszej rzeczywistości – przez małe „r” – uczyńcie ich pięknymi istotami, jakimi rzeczywiście powinni być jako rozszerzenia jedynej stwórczej Zasady. Dobrze to usłyszcie. Cofnijcie się i przeczytajcie jeszcze raz. To jak ogłuszający cios, ale to prawda. Stwarzacie wszystko, czego doznajecie; słyszeliście już o tym przedtem.

Stwarzacie wszystkich swych przyjaciół i nie-aż-tak-bardzo-przyjaciół w swoim życiu. W rzeczywistości oni istnieją tylko wtedy, gdy wierzycie, że istnieją, zatem możecie ich ujrzeć w inny sposób. Możecie spodziewać się, że ujrzycie ich w inny sposób. Najpierw pobawcie się trochę z tym pomysłem, a potem ćwiczcie, ćwiczcie, ćwiczcie. Ale aby moneta trafiła w szczelinę, nie trzeba wcale aż tak wiele praktyki, i mówicie wtedy: „Aha, w porządku, już rozumiem, już mi świta. Więc znaczy to, że mogę spodziewać się, że zobaczę harmonię w moim świecie, a nawet miłość”. I tak się stanie.

Miłość jest wszędzie wokół was przez cały czas. Jest ona tym, czym naprawdę jesteście – wcieloną miłością, jej przejawem. I kiedy zrozumiecie, że właśnie tym jesteście, zaczniecie odczuwać siebie w odmienny sposób. Zaczniecie rozumieć, że to naprawdę siła miłości dyktuje umysłowi to, co spodziewacie się zobaczyć, i wszystko zmieni się błyskawicznie.

Dlatego właśnie mogę przewidzieć, że w ciągu najbliższych 12-15 miesięcy ujrzycie duże zmiany. Ujrzycie je, ponieważ będziecie się ich spodziewać. Zostały one przepowiedziane. Mistrz obwieścił wam, że to się wydarzy; a tak naprawdę wielu mistrzów. I wy będziecie rzutować na świat pogląd, że te zmiany się wydarzą. I co ujrzycie? Zmiany. Te zmiany, o które modliliście się przez wiele wcieleń.

Teraz doszliście do punktu, w którym gotowi jesteście ujrzeć te zmiany. W innych wcieleniach spodziewaliście się żyć życiem ludzkim z wszystkimi jego wyzwaniami, ponieważ chcieliście się jeszcze pobawić w tej piaskownicy. Chcieliście się dowiedzieć, jakie to uczucie przebywać w tej konkretnej piaskownicy. Jakiego koloru miała piasek? Czy był on ciężki, czy lekki, szary, różowy, zielony? Co się działo, gdy podrzuciliście ten piasek w powietrze? Czy opadał on z powrotem na was, czy może gdzieś odlatywał? Chcieliście poznać różne piaskownice.

Ale w tle waszej wiedzy, nawet podczas tego, co uznajecie za inne wcielenia, było przekonanie, była nadzieja, że dotrzecie do takiego punktu, że zrozumiecie, że ta piaskownica to tylko piaskownica, po prostu miejsce do zabawy; nie jest to miejsce do oceniania czegokolwiek, tylko miejsce, w którym możecie być kreatywni. No i byliście bardzo kreatywni. A teraz możecie spojrzeć wstecz i błogosławić każde swoje dzieło.

Spodziewajcie się cudów. Spodziewajcie się, że wasz umysł się zmieni. Spodziewajcie się, że będziecie mieć inne odczucia wobec siebie samych. Spodziewajcie się, że przyjmiecie w siebie moc zmiany swych przekonań i że będziecie wyglądać cudów, gdyż one tam będą – większe i mniejsze. A to, co uznawaliście za trudne, z łatwością przyniesie wam właściwą odpowiedź. To będzie płynęło.

Zmień swe myśli, a zmienisz swoją rzeczywistość. To jest tak proste. Zmieńcie to, czego się spodziewacie, a zmienicie swoją rzeczywistość – przez małe „r”. A moc zmiany waszej rzeczywistości pochodzi od Rzeczywistości pisanej przez duże „R”, ponieważ stanowicie rozszerzenie jedynej stwórczej Zasady. Jesteście energią. Jesteście inteligencją. Jesteście boskim przepływem Istnienia sprzed początku czasu.

Jesteście twórcami czasu. A gdy cel istnienia czasu zostanie spełniony – a to może zdarzyć się w ciągu następnych 12-15 miesięcy – zawsze będziecie tym, kim jesteście właśnie teraz: jedyną boską Jaźnią, rozszerzeniem jedynego boskiego Źródła. Więc jeśli tym właśnie jesteście – a gwarantuję wam, że tak jest – czemu nie mielibyście być szczęśliwi? Spodziewajcie się, że będziecie szczęśliwi, a tak się stanie.

Pojmijcie potęgę waszej kreatywności. Zacznijcie z niej korzystać. Zacznijcie rozumieć jeden Umysł, którym jesteście.

Nie czujcie się winni, bo nie ma tu osądzania; nic nie jest osądzane. Wszystko służy spełnieniu Jedności. Wszystko wiedzie was do miejsca, gdzie jesteście właśnie teraz, gdzie uchwyciliście nową ideę, zrozumienie tego, jak potężni jesteście.

Spodziewajcie się, że ujrzycie mnie. Pobawcie się przez chwilę i tą myślą. Spodziewajcie się ujrzeć mnie w ciele świetlistym, wyglądającym jak świecące ciało fizyczne. Poczujcie mnie. Wezmę was za rękę. Poczujcie, jak moja dłoń ujmuje waszą. Wyciągnijcie rękę właśnie w tej chwili i poczujcie, że moja dłoń ujmuje waszą dłoń. Poczujcie energię. Wiedzcie, że zawsze tym, kim ja jestem, i wy jesteście.

I niech tak będzie.

Jeszua ben Josef (Jezus)

Przetłumaczyła Wika

środa, 14 września 2011

Rok Oświecenia

Ukochani, chciałbym porozmawiać teraz z wami o roku, który nazywacie 2011, a będę mówić o przybyciu w tym roku przebudzonego Chrystusa, ponieważ rok 2011 będzie wielkim rokiem. Zaznacie wiele radości, gdyż znajdziecie się w miejscu wdzięczności, i uzyskacie zrozumienie świętości wszelkiego stworzenia, a zawiera ono nie tylko to, co ukształtowane i obdarzone formą, ale i to, co nieuformowane; świętość doświadczenia, świętość wszelkiej aktywności.

W roku następnym według waszej rachuby czasu pojawi się wiele doświadczeń, które będą niezwykłe w pewnym sensie tego słowa, a jednak gdy staniecie trochę dalej, zobaczycie, w jaki sposób wszystko prowadzi was do miejsca oświecenia, miejsca, gdzie możecie iść z lekkością.

Wiele spraw wyjdzie na światło dzienne. Mówiliśmy o tym parę lat temu, że wszystko wyjdzie na jaw. To, co przez pokolenia było wmiatane pod dywan, pojawi się na widoku, bo ten dywan już się wybrzusza, gdyż zbyt wiele jest pod nim ukryte. Więc jeśli się przyjrzeliście, mogliście już ujrzeć wiele wyłaniających się rzeczy.

Ostatnio pojawiły się przecieki – „Wiki-przecieki” (the Wikileaks). Nie wiem, kto wymyśla te nazwy, ale są dość chwytliwe. Otrzymaliście informacje potwierdzające wasze podejrzenia; wiedzieliście już, że o wielu sprawach się wam nie mówi, i wiedzieliście, że dużo dzieje się za zamkniętymi drzwiami.

Wiedzieliście, że istnieją tacy, którzy na pozór testowali swą czasową władzę by ujrzeć, co są w stanie stworzyć – bez uprzedniego zastanowienia się, jak wpłynie to na resztę ich braci i sióstr. Mówiłem wam często, abyście nie osądzali, ale byście obserwowali. Gdyż tak naprawdę kiedy widzicie waszych braci i siostry jak obok was przechodzą, jak wyrażają siebie i doświadczają, jak wypróbowują swoją czasową władzę, wiedzcie, że wy też robiliście to samo w innych wcieleniach. Dlatego możecie rozpoznać, co oni robią.

Wy też byliście tymi, którzy mówili: „Mogę zgromadzić wielką fortunę. Mogę sprawić, że inni mogą dla mnie pracować za odrobinę, jaką im oddam w zamian, i zgromadzę dużo złotych monet”, gromadziliście to złoto, a potem odkrywaliście, że nie jesteście w stanie się nim pożywić. Nie mieliście z tego satysfakcji i spełnienia. Więc odradzaliście się w innym ciele i próbowaliście innego podejścia.

Pozwólcie sobie na ujrzenie, że wszystko, co wychodzi na światło dzienne, jest czymś błogosławionym – dzięki temu wiecie, że już tam byliście i robiliście to w innych wcieleniach, i dlatego macie to już wpisane w swój komputer i rozumiecie ten program. Już tam byliście; już to robiliście. Ale przekroczyliście to, doszliście do miejsca, w którym wiecie, że wiecznie trwa tylko miłość, zrozumienie i współczucie.

Zatem spoglądajcie na wszystko, co wydarzy się w tym następnym roku, z nowej perspektywy. Gdy media dostarczą wam tych informacji, zadajcie sobie pytanie: „Jak mogę ujrzeć to w inny sposób? Jak mogę dostrzec, że służy to wspólnemu dobru?” Wiele z tego wyda wam się na pierwszy rzut oka bardzo egoistyczne, bardzo ograniczone.

Coraz więcej spośród was, punktów światła, pyta teraz o prawdę i chce doznawać równości i szacunku dla wszelkiego życia – nie tylko ludzkiego, ale i zwierzęcego, i nie tylko życia na tej planecie, ale i życia w innych formach, jakie wciąż nazywacie pozaziemskimi – choć nie są one tak bardzo „poza”, gdyż chodzą pomiędzy wami.

Niektórzy zaczynają myśleć, że być może istnieje inny sposób. Zaczynają pytać: „Czy mogę zobaczyć to inaczej? Czy mogę żyć inaczej? Być może mówienie do innych z głębi mego serca jest bezpieczne. Być może w tym życiu gdy powiem coś, co nie spełnia standardowych kryteriów, co „wychodzi poza linię”, być może w tym życiu nie stracę za to głowy czy języka. Być może w tym życiu mogę w bezpieczny sposób dzielić się swoimi przekonaniami.” I jest to prawdą.

Dzięki swojej odwadze przebyliście długą drogę i możecie już mówić o swych przekonaniach pośród przyjaciół, a potem informacje te niosą się od jednego do drugiego, ostatecznie wpływając na całość. Ten proces jest już bardzo zaawansowany. To nie jest dopiero początek. To proces, który trwał z waszego punktu widzenia całe stulecia, wyrastając z tego, co nazywacie w swej historuii Renesansem, „odrodzeniem”, kiedy to miała miejsce wielka eksplozja twórczości, która wpłynęła na waszą rzeczywistość.

Wywołujecie to wszystko dla pewnego celu, którym jest uświadomienie sobie Jedności wszelkiego stworzenia oraz tego, jak bardzo kreatywni możecie być; a jesteście bardzo kreatywni. Ten rok będzie rokiem oczarowania, Rokiem Oświecenia, rokiem, w którym coraz więcej spośród was będzie spędzać swój czas w piątym wymiarze, wiedząc, że stopami stoicie jeszcze twardo w trzecim wymiarze – gdyż taki jest jak do tej pory ten świat – ale odnajdując spokój, jakiego ten świat nie zna.

Czasami będziecie odczuwać, że musicie z tego świata uciec, że musicie odnaleźć spokój piątego wymiaru, gdyż ten świat wydaje się was przytłaczać – i to też jest dobre. Dostrzeżecie wystarczająco dużo powodów, by się wznieść, by sięgnąć wyżej w waszym odczuwaniu, waszym zrozumieniu, i waszym przypomnieniu o tym, Kim i Czym jesteście.

Pojawią się zatem chwile, gdy powiecie: „Poddaję się. Trzeciowymiarowy świat to za wiele, jak dla mnie”. I wtedy przeniesiecie się w spokój piątego wymiaru, w jego rozszerzoną przestrzeń. I rzeczywiście będzie to rozszerzona przestrzeń, nawet na poziomie fizycznym.

Ci z was, którzy uzdrawiają energią, ci, którzy pracują z ciałem, pomagając innym nawiązać dobre relacje z ciałem i poczuć w nim spokój – te osoby wiedzą, jaki efekt wywiera spokój na energie ciała. Wiecie, w jaki sposób spokój pozwala ciału rozszerzyć się do jego naturalnego stanu. Ci z was, którzy pracują z energią i uzdrawiają – wiedzcie, że to, co robicie jest błogosławieństwem. Ci, którzy uzdrawiają emocjonalnie – to, co robicie, jest błogosławieństwem. W tym kolejnym roku przyjdą do was ludzie, którzy pragną poznać ten spokój, chcą zrzec się swego strachu, a ich ciała się rozszerzą do swego naturalnego stanu i jeszcze więcej Światła wpuszczone zostanie w ich komórki.

W tym roku odkryjecie, że chcecie spędzać coraz więcej czasu pośród spokoju i ekspansji piątego wymiaru. Wasza klatka piersiowa, a także obszar brzucha będą wreszcie mogły odetchnąć. Będziecie chodzić lżejszym krokiem. Będziecie chodzić z większym spokojem i większą radością. Czemu? Ponieważ to właśnie wybierzecie.

Wszystko, czego doświadczacie, jest waszym wyborem. No cóż, wiem, że świat was tego nie uczy. Świat mówi, że poda wam jakiś powód, a wy musicie na to zareagować, odpowiedzieć na tę akcję, a potem macie zareagować na reakcję. Ale w rzeczywistości to wy jesteście tymi, którzy tego doświadczają. Którzy to wyrażają. Zatem wybierzecie życie w stanie większego spokoju, ponieważ tego chcecie, ponieważ teraz wiecie, że jest to możliwe. Do niedawna o tym nie wiedzieliście.

Ten rok przyniesie wam sporo tego, co można by uznać za przewroty i wstrząsy, i jest to dobre, gdyż kiedy rolnik chce coś zasadzić, pierwszą rzeczą, jaką musi zrobić, jest przekopanie pola. Dlatego ten proces będzie się odbywał w jeszcze większym natężeniu, więcej spraw wyjdzie na światło dzienne, więcej wstrząsów będzie miało miejsce. Nasiona sa gotowe, a wy już zaczęliście siać w częściowo odchwaszczonej glebie. Ujrzycie, jakim błogosławieństwem będą te wstrząsy na arenie politycznej, jak również i w sprawach dotyczących środowiska.

Wiele rzeczy, dotyczących kwestii środowiska, pojawia się w waszej świadomości, a ci, którzy twierdzą, że klimat się nie zmienia, mają klapki na oczach i nie widzą, co się dzieje. Na półkuli północnej zdążyliście już zauważyć, że zima zaczyna się wcześniej niż zwykle. Na południe od równika klimat również się zmienia. Doprowadzi to do zmiany pór roku i niektóre formy życia, te mianowicie gatunki, które przyzwyczajone są do starego podziału na pory roku, mogą mieć problem z przetrwaniem, ponieważ ich zegar biologiczny nie będzie zsynchronizowamy z tym, co się dzieje z porami roku.

Wy macie władzę nad tym, co się wydarza na świętej Matce Ziemi. Tylko nieliczni mówili wam, jak potężni jesteście. Taka była moja wiadomosć dla was dwa tysiące lat temu: że jesteście potężni. Mówiłem wam, że ten, od kogo pochodzicie, Abba –
Ojciec – jest kochającym Ojcem, gdyż społeczeństwo było wtedy patriarchalne. Pochodzicie od Ojca/Matki/Boga/Bogini/
Wszystkiego Co Jest. Pochodzicie z jednego stwórczego Źródła i sami stwarzacie wszystko, włącznie z klimatem, włącznie z następnym rokiem obfitującym we wstrząsy. Spulchniacie glebę pod nowe zasiewy. Sadzicie ziarna, które zaowocują miejscem, gdzie będzie rozkwitał szacunek dla wszelkiego życia i zrozumienie, ze „Nie podążam tą drogą sam/a. Istnieje wspólna świadomość, którą dzielę z moimi braćmi i siostrami, i ta wspólna świadomość jest świadomośćią szacunku, zrozumienia i współczucia.”

Jeśli to pojmiecie, pojmiecie też, że każda relacja, nawet przelotna, stanowi wspólną świadomość. Kiedy idziecie do swojego sklepu spożywczego i kupujecie żywność i płacicie swymi złotymi monetami komuś, kto te pieniądze przyjmuje, pojawia się wspólna świadomość. Jeśli będziecie się znajdować w tym czasie w 5W w przestrzeni pokoju i miłości, będzie to stanowiło część wspónej świadomości i osoba, która was będzie wtedy obsługiwać i przymować wasze pieniądze, poczuje się bardziej rozluźniona i swobodna, ponieważ wy wnieśliście tę świadomość pokoju i podzieliliście się nią.

Każde źdźbło trawy, każdy kwiat, każde drzewo, każdy czworonóg odczuwa waszą energię. One wiedzą, czy znajdujecie się w przestrzeni spokoju 5W, czy też w przestrzeni strachu 3W, zajęci troszczeniem się o siebie w tym strasznym świecie. One odczytują waszą energię w taki sam sposób, w jaki wy odczytujecie swych braci i siostry. Możecie odczuć, czy dana osoba znajduje się w przyjaznej przestrzeni.

Nie jesteście tylko ciałem. Istnieje wokół was energia, która porusza się przed wami i za wami, i troszczy się o wszystko, co robicie. Istnieje energia, o której mówi się w waszych świętych pismach, że „kroczy przed wami, aby prostować skrzywione miejsca”. Innymi słowy, jest to wasza własna energia miłości i przewidywania, która wie, że wszystko zadziała w najlepszy możliwy sposób, i kroczy ona przed wami: to wasza energia, która was poprzedza.

Pozwólcie sobie poznać energię 5W, energię ekspansji i zaufania. Pozwólcie sobie to poczuć, gdyż, naprawdę, czasami jesteście tak zajęci i skupiacie się wyłącznie na tym, co akurat robicie, czy na tym, co mówi inna osoba, że nie pozwalacie sobie odczuć tego spokoju.

Kroczcie w pokoju. Praktykujcie spokojne poruszanie się. Praktykujcie, jakie to odczucie „nie musieć”, nie musieć nic robić. I tak zrobicie to, co ma być zrobione, ale nie musicie. Taki jest wielki sekret energii 5W: wymazuje ona „muszę”. Pozwala wam uświadomić sobie, że naprawdę wstaniecie rano i przeżyjecie swój dzień, robiąc wszystko, co trzeba zrobić, ale nie dlatego, że „musicie”, tylko dlatego, że chcecie, dlatego, że pojawia się to przed wami i wy to zrobicie, bo jest to łatwe; a nie dlatego, że musicie.

Przez pokolenia uczono was inaczej: wasi rodzice, wszystko jedno, jak pozytywne były ich intencje, mówili wam, że musicie robić pewne rzeczy, że musicie się w pewien sposób zachowywać – i to jest w porządku, dzięki temu dostaliście jakąś podpórkę, na której mogliście się oprzeć i rozwijać. Ale w pewnym momencie, w cudownie boski sposób wyrastacie poza tę strukturę, poza tę podpórkę, i rośniecie sami, można by powiedzieć, swobodnie wchodząc w przestrzeń 5W.

Mówię wam zatem, żebyście w tym roku żyli w pokoju i ekspansji 5W kiedy tylko sobie o tym przypomnicie, i żebyście umieli patrzeć na te wstrząsy jak na spulchnianie ziemi, w której będzie można zasiać nowe nasiona, po której będziecie chodzić jako ci, którzy przygotowują pole pod uprawę, i będziecie czuć, jak zasilacie te rośliny ożywczym aromatem pokoju i radością boskości, tak aby we właściwym czasie, gdy zaczną one rosnąć, przyciągnęły wszystkich do tego miejsca, gdyż będą oni chcieli być częścią tej harmonii, szacunku i umiłowania prawdziwej radości; i nie będzie się to działo na sposób tego świata, który co innego mówi każdą stroną ust.

Wnieście w ten rok swoją świadomość wolnego od napięć życia i radość życia. Promieniujcie swą radością, swą wiedzą, swoim przypomnieniem tego, jak można żyć życiem szczęśliwym, życiem spełnionym, nawet jeśli miałoby ono polegać tylko na siedzeniu w najwygodniejszym bujanym fotelu, medytowaniu i wysyłaniu w świat dobrych myśli. Macie wpływ na tych, których być może nigdy nie ujrzycie swymi fizycznymi oczami dzięki waszej wspólnej świadomości.

Wasza świadomość nie jest ograniczona tylko do was samych i tego, co postrzegacie jako wasze ciało i energię wokół niego. Wasza świadomość jest szeroka i rozległa. Rozciąga się ona i dotyka wszystkich żyjących istot. Czy one tego doświadczają, czy też nie, zależy od ich wyboru. Ale jeśli intuicja wskazuje wam, by siedzieć w bujanym fotelu przez cały dzień, medytować nad pokojem i wysyłać w świat uczucie radości i swobodnego bycia, to nie istnieje nikt i nic, żaden wielki arbiter, który wam powie, że musicie wstać z tego fotela i zrobić X, Y i Z.

Zatem gdy wkraczacie w ten rok, pozwólcie sobie być nową osobą w Chrystusie. Słyszeliście już o tym przedtem. Nie chodzi o nową osobę w Chrystusie, która została nazwana Chrystusem, Jezusem, Jeszuą, ale o nową osobę w chrystusowej świadomości, która wie, że jest wolna, wie, że jest spokojem piątego wymiaru, jego energią i harmonią, i chodzi lekkim krokiem.

Gdyż rok ten będzie Rokiem Oświecenia, rokiem spoglądania poza pozory, rokiem zrozumienia, że rzeczywiście możecie każdego dnia żyć w lekkości i Świetle.

To jest moja wiadomość dla was. Żyjcie w pokoju piątego wymiaru. Pozwólcie sobie na podążanie wraz z tymi wstrząsami ze świadomością, że w ten sposób przygotowujecie glebę, siejecie nasiona i doglądacie plonów, które już zaczęły rosnąć.

Zaiste, zawsze i wiecznie, poza ograniczeniami czasu, będziecie tym, kim jesteście w tej chwili. Będziecie boskim rozszerzeniem twórczej Jedności, żyjącej w tym roku w energii 5W, a następnym roku w 6W, w pokoju i harmonii, ponieważ wzrasta to wykładniczo.

I tak niech się stanie.

Jeszua ben Josef (Jezus)

Przekazała Judith Coates, 1 luty 2011

Copyright © 2007 Oakbridge University

Przetłumaczyła Wika

wtorek, 6 września 2011

Wasz związek z ludzkością

Przychodzę do was dzisiaj z ogromną miłością, którą wam ofiarowuję nie jako dar, ale jako naturalny wyraz mojej istoty. Jestem Mistrz Jezus.

Jako dusza nie gardzę i nie nienawidzę niczego, moja miłość do wszystkiego jest tak silna i stabilna, wybieram istnienie jako miłość i istnienie w miłości przez cały czas. Mój wybór wspiera zatem rzeczywistość, która wzmacnia moją decyzję, aby skupiać się na miłości Stwórcy i mojej istoty oraz otaczających mnie energii. Jeśli miałbym czymś gardzić, byłoby tym słowo „normalne”, gdyż widzę, jak wielu pracowników światła zadręcza się tym słowem. Ja sam w wielu przeszłych wcieleniach na Ziemi cierpiałem z powodu tego słowa. Słowo to zostało w niewinny sposób stworzone, aby opisywać coś, co zdarza się codziennie, coś, co jest zwyczajne, standardowe, częste czy nawet pospolite. W miarę pojawiania się na Ziemi kolejnych pokoleń słowo „normalne” stało się w społeczeństwie wyjątkowo ważne, gdyż większość ludzi czyni wielkie wysiłki, by być normalnymi, chcą być tacy, jak wszyscy inni, podobne rzeczy posiadać i podobnych rzeczy doświadczać. „Normalne” niemalże zastąpiło określenie „doskonałość”, ale wszystko to zostało wymyślone przez umysł.

Gdy omawiamy ten temat z moimi uczniami, zawsze zadaję im pytanie: „Czemu chcecie być normalni, czemu chcecie być standardowi, pospolici i zwyczajni?” Niektórzy z nich odpowiadają, że czują się lepiej chronieni, gdy zachowują się i żyją tak, jak każdy inny, w ten sposób nie odstają od reszty i są akceptowani przez innych ludzi. Inni uczniowie mówią, że kiedy starają się być tacy jak inni, czują, że są z nimi jednością, że stanowią część grupy. Niektórzy mówią, że zwyczaj bycia „normalnymi” przeszkadza im w zgłębianiu siebie samych. Czasami uczniowie mówią, że tęsknią do stanu jedności ze Stwórcą, ale kiedy na Ziemi jednoczą się ze społecznością, czują, że ten cel osiągają. Moi uczniowie przyznają nawet, że ich wysiłek, by być „normalnymi” bywa w istocie strachem przed tym, co mogłoby się zdarzyć, jeśli tacy nie będą, jeśli wyjdą poza wytyczone granice i będą sobą.

Jak widać, większość dusz pragnie być akceptowana, odczuwać bliskość czy jedność z innymi i czuć w ten sposób, że są wspierani. Jest również prawdą, że strach przed samopoznaniem i wyrażaniem samych siebie jest bardzo potężny i może zaćmić ocenę sytuacji.

W istocie jesteśmy wszyscy aspektami duszy Stwórcy, a co za tym idzie częściami jednej wielkiej układanki. Być może potrzeba bycia „normalnymi” jest tak naprawdę poszukiwaniem miejsca, w które wpasowuje się nasz element tej układanki, nie tylko na Ziemi, ale również i na wewnętrznych planach i we wnętrzu duszy Stwórcy. Być może w niektórych istnieje też strach, że ich element układanki nigdy nie wpasuje się w swoje miejsce i nie odnajdzie domu, gdzie mógłby odpocząć i być szczęśliwy. Jednakże my wszyscy mamy swoje miejsce pośród energii Stwórcy – jest to nie tyle miejsce, co całkowite ze Stwórcą połączenie. Strach i to, co nieznane, są dla ludzkości wielkimi lekcjami, przez które trzeba przejść; nieustannie pojawiają się w waszej rzeczywistości aż do momentu, gdy wykorzenicie je całkowicie. Musimy zrozumieć, że strach jest irracjonalny i pochodzi z braku zaufania i połączenia ze Stwórcą. Uświadamiamy sobie, że ciągoty, by być „normalnymi”, to w rzeczywistości potrzeba, by być jednością z innymi lub ze Stwórcą; osoby, które tego nie odczuwają, rozumieją już, że ich potrzeba przynależności jest spełniana przez nich samych, a nie przez innych ludzi. Gdy połączenie ze Stwórcą jest w pełni aktywne w waszej rzeczywistości, rozpuszcza ono wszelką potrzebę związków z innymi, a poczucie szczęścia i zadowolenia wyrasta z głębi waszej istoty.

Warto się zastanowić, jaka jest rzeczywista definicja normalności. Pozwólcie, że wyjaśnię, co to słowo oznacza dla mnie, a jest to bardzo proste: nie istnieje normalność, w mojej rzeczywistości wszystko jest nowe, zmienne, rozwijające się i niewiarygodnie radosne – takie jest z powodu mojej postawy i punktu widzenia. Życie na Ziemi było dla mnie czymś bardzo „nieprzepisowym” i odbiegającym od przyjętych norm – tak jest dla nas wszystkich, jednakże ja cenię bardzo wysoko moje ziemskie doświadczenia. Widzę, że na Ziemi w pewnych krajach istnieją szablony, stworzone jedynie za pomocą umysłu na podstawie wzorców z poprzednich generacji, ale niektóre dusze uznają, że muszą używać tych szablonów jako przykładów, gdy próbują kształtować swoją rzeczywistość.

Chciałbym zadać wam pytanie: gdyby wasze życie było pustym płótnem, a już dłużej nie mielibyście w swym umyśle tych szablonów, co zrobilibyście i co stworzyli? Wyobraźcie sobie, że jesteście pierwszą osobą, jaka chodzi po Ziemi, a Ziemia jest na nowo uformowana i wolna od wszelkich energii z przeszłości. Wyobraźcie sobie tę wolność, jaką odczuwalibyście i wyobraźcie sobie, że robicie z niej użytek w czasie swego życia na Ziemi – jak zmieniłby się wasz pogląd na życie? Ja wyobrażam sobie, że żylibyście w bardzo odmienny sposób, gdyż nie miałaby na was wpływu świadomość pokoleń, które żyły na Ziemi wcześniej. Gdy wkraczamy w rok 2012, właśnie to pracownicy światła próbują wykorzenić – świadomość przeszłości, po to aby ludzkość, wkraczając w nowy cykl energii w roku 2012, nie była pod tak silnym jej wpływem. Wielu ludzi nawet dziś ocenia swój sukces na Ziemi w kategoriach ich fizycznych osiągnięć i dóbr, jakie zgromadzili. Oceniane jest również to, czy życie danej osoby podpada pod schemat stworzony przez ludzi, którzy mieli poczucie, że coś osiągnęli, a mianowicie założyli rodzinę, mieli sukcesy w pracy lub dużo przyjaciół. Jeśli wy nie spełniacie tego schematu, inni – a może nawet i wy sami – mogą uznawać, że odnieśliście porażkę albo że nie jesteście normalni. I znów ukazuje nam się tu wzorzec myślowy, który wydaje się twierdzić, że wszyscy na Ziemi muszą podążać takimi samymi drogami, podczas gdy im bardziej odmienne są wasze ścieżki, tym więcej możecie się od siebie uczyć i tym większe jest wasze osobiste bogactwo, jakim możecie się dzielić. My w sferach wewnętrznych bardzo chcielibyśmy ujrzeć, jak ludzkość pozbywa się ograniczeń, jakie sama na siebie nakłada.

Każdy pracownik światła na Ziemi może przejść przez proces, w czasie którego jego rozumienie życia zmieni się tak drastycznie, że aż niemal odseparuje go to od innych – wtedy właśnie pojawia się słowo „normalny”, ale stanowi ono przebranie dla wielu lekcji, do których należy na przykład wzięcie odpowiedzialności za swoją własną rzeczywistość i ścieżkę życia, która jest waszą prawdą, i odważne nią podążanie. Mieć odwagę żyć tym, w co wierzycie, i nie obawiać się tego wyrażać, to potężne wyzwanie, a sprostanie mu jest olbrzymim osiągnięciem. Oznacza to, że nie jesteście zależni od innych, za to żyjecie w równowadze i wygodzie swej własnej jaźni i jej energii. Gdy staracie się być „normalni” i osiągnąć to, czego inni od was oczekują, ukrywacie wtedy swoje światło i swe umiejętności, zaprzeczając swej ścieżce na Ziemi oraz unikalnej mądrości i spojrzeniu na wszechświat, którymi macie się dzielić. W ten sposób oddajecie swoją moc w ręce kogoś innego, i nie jest to nawet osoba; w rzeczywistości oddajecie swą moc procesowi i wzorcowi myślowemu, który, jak wierzycie, jest czymś właściwym dla Ziemi i tego życia. Wasz moc ma należeć tylko do was. Jeśli spytacie, czemu tak miałoby być, odpowiedź brzmi, że jesteście czymś więcej, niż moglibyście sobie wyobrazić i w waszej rzeczywistości ziemskiej to wy siedzicie na miejscu kierowcy, wspierani przez waszych przewodników.

Wielu świetlnych pracowników doświadczyło w przeszłości fizycznych tortur za wyrażanie swoich przekonań i wglądów i te wspomnienia odgrywają pewną rolę, ale przeszłość musicie pozostawić za sobą, aby mogła się narodzić nowa era miłości, w której każde z was będzie miało możliwość wyrażania w swobodny sposób pięknych i pełnych miłości energii Stwórcy. W czasie swych medytacji możecie poprosić o to, aby cały ból z przeszłości, związany z wyrażaniem waszej prawdy, został rozpuszczony i usunięty, i zastąpiony przez miłość.

Celem mojego przekazu dla was jest pomóc wam w uświadomieniu sobie, że wielu pracowników światła stwarza sobie przeszkody w podążaniu swą ścieżką, służeniu i wzroście z powodu swych obaw, ograniczeń i poglądów, jakie stwarzają, a także z powodu bólu pochodzącego z przeszłości. Być może nie jesteście nawet świadomi swoich ograniczeń, ale w rzeczy samej podobne są one do małych ścian, jakie przed sobą wybudowaliście. Wielu ludzi nie ośmiela się dzielić swymi przekonaniami z innymi, ponieważ uważają oni, że czyjaś ocena może być dla nich zbyt dużym ciężarem – ale ja chciałbym wam powiedzieć, że żadna inna istota nie może was zranić, ponieważ jesteście istotami miłości, silnymi, stabilnymi i potężnymi. Nie ma potrzeby, abyście przejmowali energie innych, chyba że tak zdecydujecie, i możecie po prostu pozwolić tym energiom przepływać przez was, podczas gdy sami istniejecie w wibracji miłości. Uważam, że pragniecie bycia „normalnymi” czy też nie wyróżniania się z tłumu zwłaszcza dla pracowników światła jest elementem procesu wzrostu, który poprowadzi was ku większej pewności siebie i wierze w swe własne możliwości oraz ku głębszemu odczuciu swej  prawdy. Pragnienie, by kochała was inna istota ludzka, też jest po prostu pragnieniem, by być bliżej Stwórcy; możecie osiągnąć to teraz i poczuć, że jesteście totalnie i absolutnie kochani.

Moim życzeniem jest, abyście przez następny tydzień określili i przeanalizowali swoje przekonania i myśli dotyczące następujących słów:

Akceptacja, Wsparcie, Przynależenie, Bycie kochanymi, Jedność i Ból.

Możecie rozpocząć, pytając siebie:

Czy czujecie się akceptowani, czy akceptujecie innych i czy potrzebujecie akceptacji?

Czy czujecie się wspierani, czy wspieracie innych i czy jest to właściwe, czy rzeczywiście potrzebujecie wsparcia, czy też może już je w sobie macie?

Czy czujecie, że przynależycie do Ziemi, czy czujecie, jakby ludzie do was należeli, i czy to uczucie przynależności jest jedynie niepewnością ego, czy pochodzi może z braku połączenia ze Stwórcą?

Czy jesteście kochani, czy potrzebujecie, by was kochano, czy kochacie samych siebie, czy kochacie innych, czemu miłość jest ważna, czy jest rzeczywiście potrzebna?

Czy czujecie więź jedności, czym jest jedność, czemu jest ona ważna, być może nie jest, czy więź jedności pochodzi z głębszej części was, jaka jest różnica pomiędzy jednością a indywidualnością?

Czy doświadczyliście bólu, jak ból na was wpływa, czy boicie się różnych rodzajów bólu, czemu boicie się bólu, z czego ból pochodzi, czy perspektywa jakiegokolwiek rodzaju bólu ma wpływ na wasze życie?

Uważam, że jeśli pozwolicie sobie szczerze odpowiedzieć na te pytania, zaczniecie odkrywać nowe rzeczy dotyczące was samych, a dzięki temu połączycie się ze swoją prawdą na głębszym poziomie. Gdy zaczynamy zadawać pytania i zgłębiać te sprawy, nagrodą za to często bywa nowy wgląd. Zachęcam was, abyście spojrzeli na swoje powiązanie z rodzajem ludzkim w odmienny sposób.

Wielu z was dokonało już zmiany lub zmieni swoją drogę, co może oznaczać, że będziecie iść pod prąd, dlatego też pragnąłbym przygotować was na te czasy, abyście mogli stanąć z podniesionym czołem jako latarnia potężnego i pełnego miłości światła na Ziemi, służąc samym sobie i wszystkim innym.

Moje słowa są wyrazem miłości, a nie krytyką jakiegokolwiek rodzaju.

Kocham was,

Mistrz Jezus

Przekazała Natalie Sian Glasson, 29 sierpnia 2011, przetłumaczyła Wika

http://www.omna.org