"Jeszua ben Josef" jest oryginalnym aramejskim imieniem dla imienia Jezusa, który jest uosobieniem Chrystusowej energii na Ziemi. W swoich przekazach przedstawia się jako Jeszua, nasz brat i przyjaciel, a nie boski autorytet, jaki tradycja z niego zrobiła. Jego energia jest wciąż dla nas dostępna, nie jako stały zestaw idei i praw, ale jako wskaźnik pokazujący nam drogę do Chrystusa wewnątrz nas.
sobota, 23 marca 2013
Czarodziej: Zezwalając na obfitość
Kochani przyjaciele, witam was w ten jasny i przejrzysty dzień w sercu zimy. Jestem Maria i wyciągam do was rękę z krystalicznie czystej krainy, która jest waszym prawdziwym domem. Poczujcie otaczające was światło, światło, które dotyka z mojej krainy Ziemi, ale które wypływa również prosto z waszych serc.
Zgromadziliśmy się dziś tutaj z tak piękną intencją, a mianowicie po to, aby umożliwić waszej duszy zalśnienie swym światłem na Ziemi. Wszyscy jesteście połączeni tą intencją, i to nadaje wam takiego piękna i czystości. Spójrzcie na siebie naszymi oczami, przyjrzyjcie się sobie z pewnego dystansu: jesteście odważnymi aniołami w ludzkiej formie z krwi i kości. Poczujcie naszą miłość i uznanie z powodu ścieżki, którą przemierzacie.
Czasami ta droga wydaje się bardzo samotna i ciemna, ale waszemu światłu nie da się zaprzeczyć - jest ono dla nas tak jasno widoczne! Poczujcie jak rozpala się ono w waszym sercu; spowijcie się tym światłem. Pozwólcie waszemu światłu płynąć w harmonii i unisonie z naszym światłem, i skąpcie się w tym świetle od czubka głowy aż po stopy. Dokładnie w tej chwili dla was wszystkich dostępna jest uzdrawiająca energia w każdej formie, w jakiej jej potrzebujecie. Przyjmijcie ją za sprawą piękna i czystości waszej intencji.
Wielu z was czuje się powołanych do tego, by ułatwiać innym podążanie ich życiową ścieżką, a przyjmowanie często uznajecie za trudne. Wielu z was z łatwością obdarza swym światłem innych, i podrywa się do działania kiedykolwiek ujrzą czyjś ból czy cierpienie, jednak kiedy chodzi o obdarzanie samych siebie, często stajecie się powściągliwi. Czemu tak się dzieje? Czemu tak bardzo sobie tego odmawiacie? Obawiacie się przyjmować i w ten sposób pomniejszacie samych siebie. Nauczono was, aby służyć pomocą i podporządkowywać się innym, i pochodzi to z długiej tradycji autorytetów i władców, zarówno świeckich, jak i religijnych.
Ten czas teraz przeminął. Pojawiliście się w tym stuleciu, aby stanąć w obronie swego serca, swej własnej prawdy i światła. Już nie po to, by słuchać, co inni wam zalecają, ale by stać się latarnią i światłem, przy którym inni mogą się ogrzać. Świat jest pełen lęków i nakazów na nich opartych; pełen norm i wartości, które wam nie służą. Przyszliście tu, aby objąć w posiadanie swe własne mistrzostwo i panowanie nad swoim życiem, i aby uwolnić się od przeszłości. Jesteście tutaj, aby być płomiennym aniołem światła dzięki swej własnej inspiracji! Dajcie sobie chwilę, aby poczuć tę moc przez was przepływającą, pulsującą jak kosmiczne serce. To właśnie wy! Pozwólcie swej prawdziwej wspaniałości i wielkości się objawić, i odważcie się powstać, aby można było ją ujrzeć.
Dotarliście do końca długiej drogi wielu wcieleń. Emocje i głębokie uczucia, z jakimi teraz się zmagacie, nie pochodzą tylko z tego życia. Rozprzestrzenialiście swe światło przez wiele inkarnacji, próbując je zakotwiczyć w rzeczywistości, która stała się mroczna i gęsta. Wszyscy jesteście śmiali i odważni. Wytrwaliście w tym, inaczej nie siedzielibyście tu teraz, w tym czasie. Rozpoznajcie swą własną siłę i godność jako duchowi wojownicy, którymi jesteście. Bądźcie dumni z tego, kim jesteście i co osiągnęliście!
Zejście na Ziemię zawsze wymaga tego, abyście pozostawili część swego najwyższego światła i wiedzy poza sobą. Pogrążacie się w ignorancji i z tego stanu, krok po kroku, jeden aspekt po drugim, odkrywacie ponownie swoje światło. To jest ta prawdziwa "świetlna praca", jaką przybyliście tu wykonać: zanurkować w niewiedzę i na powrót odkryć swe prawdziwe ja. Jest to coś nadzwyczajnego, czego my nie możemy powtórzyć z Nieba. Promieniujemy światłem, miłością, pokojem i pewnością siebie, ponieważ jesteśmy w sferze jedności, która nam to umożliwia. Ale wy jesteście zanurzeni w gęstej rzeczywistości, w której siły i wysiłku wymaga rozpoznanie swego własnego światła i odczucie tej prawdy, kiedy manifestuje się ona wewnątrz was. To sprawia, że jesteście bardzo śmiali i odważni.
W tym czasie na Ziemi rozwija się wielki proces transformacji, a wy wszyscy odgrywacie w nim jakąś rolę. Wszyscy ludzie na Ziemi odgrywają w tym rolę, ale wy należycie do tych, którzy spełniają rolę pionierów.
Wy już wyczuwacie nową i bardziej harmonijną rzeczywistość, która pragnie się na Ziemi objawić; taką, którą znacie ze sfer, w których my żyjemy, i którą od tak dawna chcieliście przynieść na Ziemię. Dlatego wcale nie jesteście młodzi i nieprzeszkoleni, gdy tę pionierską rolę zaczynacie wypełniać.
Tyle ze sobą przynieśliście w postaci wewnętrznej mądrości, ciepła i współczucia w swym sercu. A jednak wahacie się przed wypełnieniem tej roli, przed tym, by powstać i wziąć w swe ręce przywództwo, które w tym czasie do was należy.
Czemu się wahacie? Skąd wyłania się ten strach i niepewność, którą odczuwacie? Istnieją tu one częściowo z powodu osobistego doświadczenia bycia odrzuconymi, a częściowo z powodu silnej obecności na Ziemi strachu, strachu zbiorowego.
Ludzkość jest w pewnym sensie zagubiona, i krąży dokoła nie wiedząc, czego się trzymać. Świat naprawdę zaczyna wariować! Ale teraz, w tym czasie, kiedy trwa kryzys w wielu dziedzinach - ekonomicznej, politycznej, ekologicznej - dokładnie w tym czasie istnieje potrzeba nowego głosu i nowej energii.
Jesteście tak skromni, często chowacie się za swymi własnymi obawami i wątpliwościami, ale to na was ten świat czeka - na was i na ludzi wam podobnych. Czy możecie w to uwierzyć? Porzućcie swą fałszywą skromność! Przybyliście tu na Ziemię z czystą i piękną intencją - uwierzcie w swoją moc! Poczujcie, jak przepływa ona przez wasze ciało. Wielokrotnie czuliście się odrzuceni na Ziemi z powodu tego, kim jesteście, ponieważ byliście inni, ponieważ przyszliście tutaj, by przynieść coś, na co czas jeszcze wtedy, jak się wydawało, nie dojrzał. Jednak teraz pojawiają się kiełki, które wystrzeliły z maleńkich nasion, które zasialiście w wielu swych wcieleniach. Dzięki waszej pomocy ten czas transformacji stał się możliwy.
Tym, co wymaga teraz waszej osobistej troski, jest znalezienie równowagi pomiędzy waszym osobistym ja, a waszym zadaniem jako świetlnych pracowników - tym, co chcecie przekazać temu światu. Jeśli istnieje jeden nakaz, któremu powinniście być posłuszni, brzmi on: zatroszczcie się o siebie! Zajmijcie się sobą w pierwszej kolejności! Otoczcie sami siebie swym ciepłem i współczuciem, tak jak to robicie wobec innych. Wy jesteście kanałem i przekaźnikiem, instrumentem, poprzez który nowa świadomość pragnie się zamanifestować! Jak ten przekaźnik może funkcjonować prawidłowo, jeżeli nie traktujecie go poważnie i nie troszczycie się o niego? Czego najbardziej potrzebuje on od was? Niech przemówi wasza najbardziej spontaniczna część. Poczujcie, co wykrzykuje wasze wewnętrzne dziecko. Posiada ono coś, czego pragniecie najbardziej - pozwólcie się temu czemuś przejawić.
Być może jest to spokój i przestrzeń dla samych siebie. Być może jest to pozbycie się tych wszystkich auto-krytycznych myśli, którymi się "gasicie". Być może chcecie z kimś porozmawiać o swych nierozwiązanych sprawach emocjonalnych i wyrazić swoje uczucia wobec nich. Pozwólcie swemu wewnętrznemu dziecku opowiedzieć wam, czego od was najbardziej potrzebuje, i co możecie dla niego zrobić. Uwierzcie w to, co to dziecko wam mówi, gdyż jest to najbardziej szczera i spontaniczna wasza część.
Bycie dobrymi dla samych siebie oznacza, że bierzecie poważnie swoje uczucia. Nie macie się kierować tym, co "powinniście" według zewnętrznych standardów, lecz słuchać swego wewnętrznego głosu, tej tęsknoty, która przemawia poprzez wasze serce i wasz brzuch. To jest wasza prawda, i to jest droga, która doprowadzi was dokładnie tam, gdzie chcecie się znajdować. Potraktujcie poważnie swoje uczucia, a zobaczycie, że rzeczywistość materialna na to zareaguje.
W wielu z was żyje strach przed niedoborem, przed brakiem pieniędzy i materialnego dostatku, gdybyście zdecydowali się robić w tym życiu to, co naprawdę chcecie. Macie wątpliwości, czy rzeczywiście istnieje na tym świecie dla was miejsce. I te wątpliwości pojawiają się w postaci obawy przed brakiem środków finansowych. Ale rdzeń tego niepokoju nie dotyczy pieniędzy, ale pytania, czy to rzeczywiście możliwe, że jesteście tym, kim jesteście. Czy możecie uwierzyć, że macie swobodę i środki, aby robić to, co was naprawdę inspiruje? Czy ufacie podszeptom swej duszy? Tym, co was powstrzymuje, nie jest zewnętrzny świat, ale wasze własne zahamowania przed objęciem swego prawdziwego ja i otrzymaniem wszystkiego, czego potrzebujecie, by rozkwitać i żyć w radości.
Zajrzyjcie do swego wnętrza. Wyobraźcie sobie, że siedzicie w pięknym miejscu gdzieś w przyrodzie. Zaczęła się wiosna, rozwijają się zielone pączki, słońce na was świeci. Siedzicie na polanie pośród lasu i nagle pojawia się tam czarodziej i zbliża się do was. Podchodzi do was i ze swego rękawa wyczarowuje złote monety, które z uśmiechem wam rzuca. "Ile tego chcesz? Tylko powiedz" - mówi do was. Przyjrzyjcie się swojej odpowiedzi. Jaka jest wasza pierwsza reakcja na tę propozycję? Czy możecie ją przyjąć? Czy możecie dokładnie mu powiedzieć, czego potrzebujecie? Czy też czujecie, że coś w waszym sercu blokuje tę możliwość? Czy pytacie: "Czy wolno mi to wziąć? Czy mogę poprosić o tak wiele?" Czy musicie się nad tym zastanawiać i czy macie wątpliwości? Po prostu zarejestrujcie waszą pierwszą reakcję.
Potem weźcie jedną z tych złotych monet i potrzymajcie ją w dłoni. Poczujcie jej energię. Zobaczcie lub poczujcie, co jest w środku tych pieniędzy. W tej złotej monecie jest obietnica dostatku na Ziemi, czy miałby to być ładny dom, w którym mieszkacie, przyjemne miejsce pracy, czy też wystarczająca ilość pieniędzy na życie. Tak naprawdę chodzi tu o swobodę badania, odkrywania i stwarzania oraz o poczucie bezpieczeństwa i pewności - o wszystko, co kojarzycie z ziemskim dostatkiem. Poczujcie ciepłą, złocistą energię zawartą w tej monecie i zobaczcie, czy możecie poczuć, jak płynie ona przez wasze ręce do waszego serca - przekonajcie się, czy umiecie ją przyjąć. Zapytajcie czarodzieja: "W jaki sposób mogę lepiej nauczyć się przyjmować?" Albo po prostu w żartobliwy sposób zapytajcie go "Czy możesz mnie nauczyć tej sztuczki?" Niech czarodziej pokaże wam za pomocą słowa czy gestu, w jaki sposób możecie znaleźć w sobie ten klucz do ziemskiego dostatku.
Klucz do obfitości leży w was wszystkich. Na tym etapie waszego życia nadszedł czas na silniejsze przejawianie się waszej wyższej jaźni, waszej duszy. Zapewniliście to sobie, kiedy dawno temu zaczęliście to życie, a nawet jeszcze wcześniej. Nosiliście ze sobą tę intencję przez długi cykl wcieleń. Zaufajcie więc, że istnieje dla was gotowa ścieżka i wraz z nią wszystko to, co was wspiera i pomaga wam nią kroczyć. Nieustannie przysłuchując się temu, czego naprawdę pragniecie, i co was w wewnętrzny sposób wspiera i karmi, trzymacie się na swoim kursie, a wasza ścieżka sama was znajduje. Nie musicie o to starać się czy walczyć, ta ścieżka was odnajdzie.
Przekazała Pamela Kribbe, 2013
Š Pamela Kribbe
www.jeshua.net
Tłumaczenie na angielski: Maria Baes i Frank Tehan
Tłumaczenie na polski: wika
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Małgosiu przepiękny tekst, wzruszyłem się
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :)
Piotr
i ja serdecznie z całego serca dziękuję
OdpowiedzUsuńEwa
ładnie:) zapraszam na mojego bloga, jest tam piękna pieśń: "Barabasz"
OdpowiedzUsuńhttp://my-scotch-blog.blogspot.com/
Usuń