poniedziałek, 3 stycznia 2011

Portierzy

Tłumaczyła: Elżbieta Udałowska, edytowała Patrycja (luty 2012)

Drodzy  przyjaciele,

Jestem tu dziś z radością i przyjemnością  i chciałbym każdego z was z osobna ciepło przywitać.  Nasze spotkanie ma znaczenie.  Jest nie tylko wykładem, w którym słuchacie słów -  moja obecność  tutaj scala się  z waszą obecnością  i tworzy spację energetyczną, która pomaga Światłu w zarzuceniu kotwicy na Ziemi.

Jesteście portierami dla Światła.  Jesteście na Ziemi tymi, którzy otwierają szlaban dla przepływu jeszcze większej ilości Światła, Światła Nowej Ery.  Stary świat stopniowo umiera.  Stare struktury świadomości oparte na mocy ego tracą swoją siłę i powoli idą na dno oceanu.  Powstaje nowe społeczeństwo, nowy stan bycia, który opiera się na miłości i na wartościach serca.

Wszyscy jesteście wielką częścią tej przemiany.  Czasami nie dość zdajecie sobie sprawę jak bliskie macie powiązania z procesem tej transformacji.  Co więcej, wasz udział w niej jest inny niż zwykliście sądzić. Podczas tego przejścia ze starego w nowe,  wy sami, wasze ciała energetyczne tego  dokonujecie.  Oprócz ciała fizycznego, w którym mieszkacie, jesteście również zbiorem energii, częściowo dostrzegalnej, a częściowo niezauważalnej.  Wszyscy jesteście chodzącymi źródłami energii.  Każdy z was indywidualnie promieniuje pewnym wibrowaniem, pewnym polem energetycznym, które ma konsekwencje dla środowiska, często  bez udziału waszej świadomości.  To właśnie to promieniowanie, to pole energetyczne jest decydującym czynnikiem we wszystkim, co zdarza się wokół was, we wszystkich rzeczach, które przyciągacie do swojego życia.   Możecie to nazywać również “stanem bycia.”  To właśnie ten stan bycia umożliwia zachodzenie ziemskich zmian.  Bo jeśli wiele grup albo jednostek zmienia i udoskonala swoje pole energetyczne, nowa energetyczna rzeczywistość przyciągana jest na Ziemię.  To jest globalne przejście, które ma teraz miejsce i które zaczyna się w jednostce.
Oczywiście jest wiele królestw wokół Ziemi, astralnych i duchowych królestw, które pragną pomóc wam uświadomić sobie tę zmianę, ten proces oświecenia.  Ale to wy jesteście portierami.  Jesteście na Ziemi tymi, którzy otwierają szlaban dla Światła.  Jeśli ta brama się nie otwiera, światło nie może  osadzić się na Ziemi.  Dlatego tak ważne jest, by wierzyć w siebie, wiedzieć i czuć od środka, że wykonujecie dokładnie tę pracę, dla której przyszliście na Ziemię.

Wszyscy z was pracują na wewnętrznych poziomach, by doprowadzić do duchowych transformacji  w waszych  istotach.  I to jest właśnie ta rzecz, po którą przyszliście - wewnętrzna praca podnoszenia wibracji świata, która nie zawsze spełnia wasze oczekiwania, a czasem wręcz okazuje się być z nimi w sprzeczności. Jesteście pracownikami Światła, jesteście pionierami Nowej Ery.  W miłości i harmonii pozwolicie narodzić się Nowej Erze w waszych sercach.  W taki oto sposób, przez wykonanie wewnętrznej pracy przyciągniecie materialną rzeczywistość, która będzie dużo piękniejsza i przyjazna niż miało to miejsce przez wiele wieków.

Nie chodzi o to czym zajmujecie się na co dzień, albo jaki macie zawód.  To czy jesteś stolarzem czy terapeutą, gospodynią domową czy profesorem,  nie robi różnicy.  Co naprawdę się liczy, to wasz “stan bycia", energia, którą wysyłacie, energia, którą jesteście.  Źródłem zmiany jest nie to co robicie, ale to kim jesteście.

Teraz chciałbym poprosić was byście przez moment poczuli energię, która jest obecna w tym pokoju, byście poczuli kolektywną energię nas wszystkich.  Mogę tu być poprzez was.  Gdy akceptujecie mnie w swoich sercach, moja energia może przepłynąć przez was i iść na zewnątrz ku Ziemi.  Ilekroć otwieracie swoje serca dla mnie, wchodzę i pozwalam mojemu światłu świecić.  Ale to wy otwieracie szlaban i dziękuję wam za to. Wykonujecie  pracę, dla której tu przyszliście.  Ziemia przechodzi zmianę.  Z popiołów starych czasów powstanie nowy świat.

Chciałbym powiedzieć coś więcej o tym jak to jest czuć tę Nową Erę od środka.  Nie chodzi mi tak bardzo o rozważanie zewnętrznych przejawów, ale raczej wewnętrznych wglądów.  W waszym emocjonalnym ciele zachodzi wielka zmiana.  Emocjonalne ciało jest bardzo wrażliwe na strach, gniew i agresję oraz na wszystkie silne uczucia, które sprawiają, że tracicie kontakt z waszym centrum. Wszyscy pracujecie nad udoskonaleniem waszych emocjonalnych ciał.  Robicie to przez proces uwewnętrznienia: bierzecie odpowiedzialność za emocje, których doświadczacie , badacie je i odprowadzacie je do źródła.  W uwewnętrznieniu nie szukacie już przyczyn waszych problemów w świecie zewnętrznym, ale w sobie. Dlatego bierzecie odpowiedzialność za waszą własną energię i to jest duży krok naprzód.  Gdy ma to miejsce, gdy bierzecie odpowiedzialność za wszystko, co w was egzystuje, możecie stać się świadomi  zablokowanych emocji i transformować je.  I nad tym właśnie obecnie pracujecie.

W Nowej Erze emocjonalne ciało usadowi się.  Będziecie żyć dużo bardziej intuicyjnie niż ma to miejsce teraz.  Wasze środowisko również zastosuje się do tej intuicyjnej drogi życia.  W waszych sercu zapanuje pokój i cisza.  Czujecie jak bardzo za tym tęsknicie?  Czuję i widzę jak tęsknicie za stanem świadomości, w którym energia między wami a innymi może krążyć swobodnie, w którym otwarcie będziecie mogli okazywać swoją miłość, w którym będziecie mogli liczyć na bezpieczeństwo ze strony świata i ludzi wokół was.  Tęsknicie za tym stanem świadomości, w którym wszystko co przychodzi,  jest dobre, a wy możecie być po prostu sobą.

Za taką wolnością i takim bezpieczeństwem tak długo tęskniliście.  I mówię to wam kolejny raz - ta energia jest całkowicie dla was dostępna.  Jednak to wy musicie otworzyć szlaban, wpuścić tę boską energię do waszej duszy.  Ja i wielu innych na tamtym świecie jesteśmy tuż obok, by wam pomagać i by was wspierać. Proszę was tu i teraz, byście poczuli moją energię, byście poczuli, że moja energia jest całkowicie dostępna dla każdego z was.  Naprawdę pracujecie nad nowymi narodzinami.  Poczujcie ciszę w waszych sercu, szukajcie wewnętrznej przestrzeni, która pozwoli wam uwolnić stare energie i zrobi miejsce dla nowych. Wolność, której tak pożądacie, jest blisko was.

Gdy przybywa nowe, zawsze następuje trudny etap:  stare walczy na śmierć i życie.  Tuż przed świtem, przychodzi najbardziej ponura godzina - stare strachy wychodzą na jaw, cały żal i gniew.  To wszystko, co nagromadziło się podczas waszego życia i wielu poprzednich, gdy ciemność rządziła światem, wypływa na powierzchnię, by zostać zintegrowane.  Nie dajcie się zwieść pozorom.  To dobry znak, znak postępu.  Gdy cała negatywna energia wkracza do waszej świadomości  - oznacza to, że jesteście dostatecznie silni, by zdać test.

Pracujecie nad ukończeniem cyklu inkarnacji  zdominowanych przez wewnętrzną szamotaninę, pomiędzy światłem a ciemnością, pomiędzy samoświadomością, a złudzeniami mocy, strachu i niewiedzy.  Ten apel  ma za zadanie, abyście spojrzeli w głąb swoich dusz i odnaleźli tam światło, płomień boskiego Światła.

Teraz chciałbym wskazać na trzy pułapki, które możecie napotykać, gdy będziecie „puszczać” stare. Wszystkie one mają związek z ciałem emocjonalnym i  są głęboko powiązane z faktem, że należycie do Pracowników Światła .


1. Duchowy gniew.

Pierwsza przeszkoda to gniew. Mówię tu o gniewie, który jest w rzeczywistości umotywowany przez tęsknotę za harmonią i sprawiedliwością.  To jest to, co możesz nazywać gniewem duchowym.  Wyjaśnię skąd to się bierze.

Gdy zaczęliście swój cykl ziemskich inkarnacji, wszyscy posiadaliście natchnienie.  Było ona związane z energią Chrystusową. Moje przybycie na Ziemię, przybycie Jeshua (Jezusa) było waszym Światłem przewodnim, źródłem natchnienia.  Dostrzegaliście we mnie tę energię, którą wszyscy macie w środku.  W dawnych czasach wszyscy podjęliście decyzję zakotwiczenia tej energii na Ziemi.  Ale w kolejnych inkarnacjach, w których próbowaliście to robić, natrafialiście na opór.  I to raniło wasze ciała emocjonalne. Wasze wewnętrzne dziecko jest dziarską, wolną częścią, które spontanicznie działa i reaguje na podstawie uczuć.  To dziecko wiele wycierpiało podczas kolejnych inkarnacji, w których staraliście się wypełnić wewnętrzną misję zasiewania energii Chrystusowej na Ziemi.

Pewna część was jest zawsze kosmicznie natchniona i z poziomu waszego wyższego ja  duszy, rozumiecie  i czujecie znaczenie wszystkiego, co się wam przydarza.  Patrzycie na rzeczy z perspektywy światła i wiedzy. Ale jest i druga część, którą nazywamy ziemską osobowością.  To jest wasze  wewnętrzne dziecko albo ego;  to jest wasza „człowieczość”, możemy to różnie nazywać.  Na tym poziomie, może istnieć wiele strachu i braku zrozumienia doświadczeń, nawet jeżeli doświadczająca je dusza wie, że “są w porządku” i że zawsze służą  wyższemu celowi.

W czasie wielu inkarnacji często byliście natchnieni, by sadzić ziarno Światła w formie nowych pomysłów lub postaw, jednak często rozumiano was na opak.  Odrzucano, zaniedbywano czy nawet niszczono.  Z tych doświadczeń bycia nieproszonym, wyniknęło wiele psychicznych traum.  Dziecko w was nie rozumiało, czym sobie zasłużyło na dezaprobatę.  Dusza rozumiała, ale wasze ziemskie ja, wasze ciała emocjonalne musiało uporać się z głęboko traumatycznymi doświadczeniami, które powstały z prześladowań, przemocy i nieprzychylności.  Wszyscy z was niosą te traumy tak jak blizny na swojej duszy.

Wszyscy przyszliście na Ziemię, by nieść Światło w tej rzeczywistości,  i to od samego początku, poprzez historię, która się znacznie skomplikowała. (Możecie ją prześledzić w Serii Lightworker (pracownik Światła), w pierwszej części tej książki).  Powinienem wspomnieć, że w tym wszystkim był wątek osobistej karmy, gdy zdecydowaliście się rozpocząć cały ten cykl inkarnacyjny.  Były czasy, w których także i wy, zanurzyliście się w ciemności, mieliście władzę i kontrolę nad ziemskimi duszami.  Wasza misja na Ziemi miała być rekompensatą tamtych inkarnacji, przywrócić miłość i sprawiedliwość ludzkości.

I pomimo natchnienia, pomimo palącej się w waszych sercach latarni Światła,wasze wewnętrzne dziecko nie mogło zrozumieć tego wszystkiego.   Stąd wzrastał duchowy gniew.  Dziecko w was, nie rozumiało własnego karmicznego udziału w ciemności i projektowało całe zło na zewnątrz.   Chciało walczyć dla dobra, odzierając tę walkę z emocjonalnych motywacji. Miało mało tolerancji wobec oporu i powolności ziemskiego biegu spraw , było niecierpliwe.  I właśnie poczynając od tego aspektu ego – wewnętrznego dziecka, zrodził się duchowy gniew.

Duchowy gniew oznacza, że możecie być ogromnie dotknięci złem tego świata, cierpieniami niewinnych ludzi,  destrukcją Ziemi, jaka dokonuje się poprzez niszczenie roślin, drzew i świata zwierząt.  Wszystkie te rzeczy – polityka i nierówność społeczna, pozornie niepotrzebna śmierć  tylu dzieci, wojny, przemoc – gniewają was.  To są sprawy, które mocno was poruszają i wprawiają w gniew, bo czujecie się wobec nich bezsilni.

To jest charakterystyczne dla pracowników Światła, że pozwalają się prowadzić gniewowi i tym samym, w pewnym sensie przekraczają  granice.  Zatracają się w  pragnieniu, by zmienić i poprawiać świat.  To może dać impuls, by dokonywać zmian na politycznym albo społecznym gruncie, lub pomagać ludziom osobiście;  bądź to poprzez wybranie właściwego zawodu bądź poprzez prywatne praktykowanie.

Pragnienie by pomagać i zmieniać często zawiera w sobie pierwiastek duchowego gniewu, pomimo, że może być on niedostrzegalny na pierwszy rzut oka.  Przecież pragniecie czyjegoś dobra, chcecie by innym było lepiej.  Jednak to gniew w was sprawia, że jesteście skłonni  przymuszać  innych – jakkolwiek subtelnie – do zmiany ich zachowań i uczuć.  Często nie dostrzegając, że czas jeszcze do tego nie dojrzał.

Za każdym razem, gdy czujecie intensywne oburzenie lub ogromną pasję, by zmieniać coś wokół,  za każdym razem, gdy czujecie się bezsilni i zagniewani z powodu kierunku w jakim idą sprawy, wpadliście w pułapkę duchowego gniewu.  Chcecie zbyt wiele od razu.  Nie zważacie na rzeczywistość, która jest jaka jest, a dajecie się prowadzić emocji - gniewowi.  Proszę byście byli tego świadomi  i byście pozwolili temu odejść, ponieważ natchnienie napędzane złością odrywa was od waszego centrum.  Nie przyniesie to wam prawdziwej inspiracji, pokoju i ciszy w waszym emocjonalnym ciele, nie pomoże ucieleśnić  światła na Ziemi.

Ten stan możecie naprawdę ucieleśnić  poprzez bycie całkowicie zrównoważonymi, będąc w sobie, w niczym niezmąconym i spokojnym stanie umysłu.  Czujecie wtedy, że jesteście w tym świecie, ale nie z tego świata. Bycie ze świata oznacza, że przywiązujecie wartość do wszystkiego, co zauważacie swoimi zmysłami: przemocy, wojny, choroby, zniszczenia.  Jeśli rozpatrujecie to używając fizycznych zmysłów,  łatwo możecie zostać poniesieni przez gniew.  Dlatego prosimy was, byście zrobili krok do tyłu i  poczuli wewnątrz was cały duchowy dynamizm jaki stoi za zdarzeniami, które tak was martwią.

Istnieje tajemne znaczenie cierpienia.  Każda dusza, każde życie będące na Ziemi, jest tu po to, by się rozwinąć, wyrazić i dowiedzieć  co oznacza być człowiekiem i duchem w tym samym czasie.  Każda dusza robi postęp w zgodzie ze swoją własną ścieżką.  A wy jesteście proszeni o uszanowanie tego, zrobienie kroku w tył i skoncentrowanie się całkowicie na sobie, na waszym własnym świetle.  Energia, prawda, wibracja, którą wypromieniujecie w efekcie tego,  przyciągnie ludzi albo zwierzęta czy rośliny do drzwi waszego pola energetycznego  i doznają oni jego leczniczej wibracji.  To jest praca, którą macie do wykonania.  Nie ma żadnej potrzeby, aby stawać na barykadach.  Nie ma żadnej potrzeby, aby walczyć.

Wasza prawdziwa duchowa praca nie polega na robieniu, ale na byciu.  Gdy duchowa energia jest w równowadze,  jej uzdrawiająca moc, wysyłana do innych, płynie łatwo i bez wysiłku, bez fizycznego czy mentalnego trudu. Odbywa się to lekko i płynnie, nie wyczerpuje.  Rzeczy i ludzie pokazują się spontanicznie na waszej drodze i zwracają się do was o uzdrowienie.

Za każdym razem, kiedy zamykacie się na klucz, w oburzeniu i gniewie, nawet jeżeli dotyczy  to niesprawiedliwości albo cierpień, które uważacie za nie do zniesienia, zapraszam was, abyście zrobili krok do tyłu i weszli do swojego centrum. Wchodźcie w ciszę i akceptujcie sprawy takimi, jakimi są.  Akceptujcie, że wszystko biegnie swoim własnym rytmem, rozwija się na swój własny sposób, nawet ludzie, którzy są wam najbliżsi. Uwalniajcie również ich. Wystarczy, żebyście  byli tam dla nich, nie potrzeba ani mniej ani więcej.


2. Duchowa depresja.

Druga pułapka do której chciałbym się odnieść, to depresja czy melancholia.  Właśnie opisałem w głównych zarysach historię, w wyniku której, wy wszyscy jako pracownicy Światła padliście ofiarą oporu, prześladowań i przemocy.  To pozostawiło blizny w waszych duszach.  To mogło zaszkodzić wam tak mocno, że wyzbyliście się odwagi, by pozwolić Światłu świecić przez was raz jeszcze w ziemskim wymiarze. Często możecie czuć się przygnębieni , życie może wyglądać na nic nieznaczące.  Możecie czuć się jak nieproszony gość , nie pasujący do tego rodzaju energii.  Czujecie, że jesteście inni.

Uczucie depresji albo katastrofizmu wynika z braku zaufania do własnego Ja.  Z jednej strony możecie wiedzieć bardzo dobrze, że niesiecie w sobie duchowe Światło, że jesteście  wrażliwymi, pełnymi współczucia i mądrymi osobami.  Ale z drugiej, jest w was zranione dziecko, które potrzebuje uznania i docenienia ze strony świata. Ta część, która łaknie uwagi i bezpieczeństwa.  I zawsze wydaje się, że  dostaje jej albo za mało albo nie tego rodzaju, którego naprawdę szuka.  Często wasze środowisko nie rozpoznaje prawdy o was i dlatego nie może was uznać  i odżywić.

Wasze zranione wewnętrzne dziecko, nigdy nie zostanie wyleczone przez coś na zewnątrz, ale jedynie przez swoją własną moc i mądrość. To przez zatroszczenie się o swój własny ból i smutek, przez pokładanie wiary w siebie w momencie, gdy nikt inny tego nie robi, osiągacie zaufanie dla własnego ja.  Gdy tylko otworzycie  to źródło energii, przyciągniecie fizyczne i społeczne warunki, które wesprą  was i wasze najgłębsze aspiracje.

Każdy, kto cierpi na duchową melancholię albo doświadcza depresji, ma silne pragnienie by wykroczyć poza rzeczywistość ziemską i wrócić do królestwa harmonii i światła, w którym spokój i bezpieczeństwo zwyciężają.   Wszystkich was proszę, błagam, zaufajcie swojej duszy i stójcie twardo w waszym wewnętrznym Świetle.  Światło przynoszące miłość i bezpieczeństwo jest dostępne dla  was wszystkich już teraz.  Płonie w waszych sercach i prosi, byście skupili ponownie na nim waszą uwagę.  My – mieszkańcy innego świata z ochotą pomożemy wam w dźwiganiu waszych ciężarów, jednak nikt z nas nie może udzielić wam pomocy, póki nie uwierzycie w wasze Światło i sami go nie rozpalicie.

To jest niezwykle ważne, by nie dać się powalić  przez przygnębienie czy depresję.  To naprawdę duże niebezpieczeństwo, ponieważ możecie całkowicie się w tym pogubić i stracić kontakt z tym, kim naprawdę jesteście: z tym aniołem, żywą istotą światła, która mieszka w was.  Gdy przychodzi depresja czy nostalgia, dobrze jest trwać w ciszy i tylko oddychać.  Bądźcie świadomi tego jak oddech przepływa przez wasze ciała, z każdym wdechem i wydechem możecie mówić na głos albo w myśli:  “Ja jestem kim jestem.  Jestem dobry jako Ja jestem.”  Otaczam was moim światłem.  Gdy tylko raz, choćby nieznacznie otworzyliście bramę dla zaufania do własnego Ja, dla poczucia własnego Ja, szacunku, który naprawdę bierze się całkowicie z waszego wewnętrznego, własnego Ja, Światło zaświeci od środka: Światło wyższego Ja, Światło energii Chrystusowej, Światło wszystkich pomocników, przewodników i aniołów, które wspierają was i kochają z królestw wokół Ziemi.

Czas transformacji nadszedł.  Teraz, gdy trudności się wzmagają, proszę  byście szli z głowami  uniesionymi wysoko do góry wpatrując się w horyzont Nowej Ery.  Rzeczywistość harmonii i miłości czeka na was; oto jest wasze dziedzictwo i wielu z was  posmakuje go już za tego życia.  Kluczem jest zaufanie sobie, zaufanie, że dostaniecie wszystko, co będzie wam potrzebne .  Nie bójcie się ciemności, ponieważ Światło w was jest silniejsze.  Ono nigdy nie zostanie pokonane.  Rzeczywistość Światła czeka w miłości i cierpliwości, aż wyciągniecie rękę i podniesiecie szlaban.


3. Obawianie się swojej własnej mocy.

Na koniec chcę wspomnieć o innej przeszkodzie, która wywołuje dużo zamieszania w waszym emocjonalnym ciele.  Wciąż mówię tu o energiach, które powstrzymują was przed osiągnięciem wewnętrznego pokoju i jasności.  To może być gniew, to może być depresja, ale może to być również strach i to jest trzecia przeszkoda.

Strach bierze się głównie z braku zaufania do waszych natchnień, uczuć i przebłysków intuicji.  Jeśli wątpicie we własne uczucia i zaczynacie się zamartwiać, przywołujecie całą serię emocji, które odciągają was od waszego centrum.  Gdy żyjecie w  strachu, tworzycie blokadę dla intuicji.  Intelekt i emocje zdobywają przewagę, a następnie  kreują pełną paniki i chaosu sytuację.  Intelekt i uczucia potrzebują intuicji, serca jako fundamentu.  Dopiero wtedy mogą służyć wam w przydatny sposób.

Jeśli pominiecie serce, intelekt będzie pracować na okrągło, a uczucia nie będą miały ani chwili spokoju. Wtedy pochwyci was strach, co objawi się na wiele różnych sposobów.  Zaczniecie wątpić w swoje umiejętności, które dotychczas nie sprawiały wam kłopotu.  Zaczniecie podważać, to co oczywiste i szukać problemów tam, gdzie ich nie ma.  Poczujecie w sobie nerwowość, która uniemożliwi  wam trwanie w ciszy i spokoju.

Kluczem jest uwolnienie siebie od tego całego zamartwiania i powrót do serca, do jego uczuć.  Co naprawdę czujesz, gdy napływają niespokojne myśli i chaotyczne uczucia?  W spokojnym oddechu, w swoim środku możesz wrócić do podstawy. Możesz poczuć ulgę, punkt ciszy, która wibruje poza twoimi myślami i uczuciami.  I wtedy możesz  doświadczyć, że myśli i uczucia, które oblegają cię jak chmura,  są czymś, na czym możesz, ale nie musisz skupiać swojej uwagi. Odzyskujesz w ten sposób poczucie wolności, umiejętność wybierania właściwego toru dla myśli i uczuć.

Jeśli uwierzysz, że twoje myśli są prawdziwe, albo twoje emocje są prawdziwe, będziesz całkowicie zaabsorbowany przez nie i pójdziesz za nimi, pójdziesz ich torem.  Ale możesz też  zrobić krok do tyłu i powiedzieć:  “Stop, zostawiam te myśli i emocje takimi jakimi są i zawracam.  Wchodzę głębiej w siebie, by poczuć co tak naprawdę się za mną dzieje, dlaczego jestem siedliskiem tego wszystkiego.”  Gdy tylko zrobisz krok w tył, odzyskasz swą siłę.  Twoje zaufanie do własnego Ja znów popłynie  swobodnie.  Ciemne chmury rozwieją się, a spokój i jasność powrócą.  Musicie robić to często, dopóki natura intuicji, życie z serca nie stanie się oczywistym.  Póki to się nie stanie, będziecie wciąż doświadczać dużo strachu.

Odpuszczacie stare pewniki.  Przestajecie już, bez myślenia, trzymać się tego, co mówili wam ojciec i matka, czego uczyli was nauczyciele, odchodzicie od zasad narzuconych wam przez waszych przełożonych.  Nie ufacie ślepo zdobyczom intelektu i nauki.  Wiecie również jak niestabilne są wasze emocje, rozumiecie, że i one nie są miarą prawdy.  I ponieważ uwolniliście te pewniki – co jest oznaką mocy  – może znów pojawić  się strach, gdy czujecie się jakbyście dryfowali po wzburzonym oceanie.  Cokolwiek się dzieje, jakkolwiek ta sytuacja wygląda, musicie wejść wgłąb siebie i stojąc na tej podstawie, zrozumieć:  “Kim jestem?  Jaka  jest moja rola do odegrania na tej Ziemi?  Nie pozwalam sobie być prowadzonym przez zewnętrzny świat.  Chcę by prowadził mnie mój wewnętrzny kompas.”  To ten kompas poprowadzi was ku Nowej Ziemi.

Ilekroć nawiązujecie  kontakt z  waszym centrum i robicie krok do tyłu, tyle razy znajdujecie odnawiającą  jasność wewnątrz duszy.  Stamtąd możecie obserwować  szalejące na zewnątrz emocje bez angażowania się w nie.  Możecie obserwować swój gniew i wysyłać mu miłość.  Możecie obserwować swoją depresję i wyciągać ku sobie pomocną dłoń.  Możecie zobaczyć swój strach i wysyłać mu energię wybawienia.


Jesteś swoim własnym Mesjaszem.


Nie ma żadnego Mesjasza na zewnątrz was.  Jest tysiące Mesjaszy pragnących wyciągnąć do was rękę, ale tylko wy możecie otworzyć bramę swojego serca i przyjąć Światło.  Tym jest Nowa Era - wy musicie otworzyć serca.  To wy żyjecie na Ziemi, my jesteśmy pomocnikami.  Wy podejmujecie działanie, a my możemy tylko dać wam za to głęboki szacunek.  Jesteśmy zawsze dostępni dla was, by pozwolić wam dzielić się naszą miłością i naszym Światłem.

Jesteście dzielni, jesteście odważni.  Jesteście  wojownikami  Nowej Ery.  Proszę byście  wierzyli  w siebie i waszą misję.  A za każdym razem, gdy czujecie się obezwładnieni przez ciężkie uczucia albo czarne myśli, odpocznijcie przez chwilę, połączcie się z waszym wyższym Ja, wejdźcie w ciszę.  To jest kotwica Nowej Ery. Kotwica została już zarzucona.  Pokój już istnieje w waszych  sercach. Jedyna rzecz, którą musicie teraz zrobić, to do niej wracać, wiele razy, zarzucać kotwicę w polu pokoju i jasności.

Nie utknijcie w dramatach i zamieszaniu.  Burza emocji nie jest przyjaciółką prawdy.  Polegajcie na cichym, spokojnym i czystym głosie waszych serc,  pamiętając, że nie jesteście sami.  Stoimy obok,  z każdym kolejnym krokiem, który stawiacie na tej drodze.  Kocham was i proszę, byście przyjęli moją energię miłości do siebie.  Jest moim żarliwym pragnieniem służyć wam w tym historycznym momencie i wspierać was na waszej czasami tak żmudnej drodze do Światła.

Weźcie moją miłość

Pamela Kribbe
www.jeshua.net


W razie pytań i chęci komunikacji, skontaktuj się z nami na aurelia@jeshua.net

6 komentarzy:

  1. Do tłumaczących, autorów strony prośba o przeczytanie tekstu (pewnie i resszty) i poprawienie błędów takich jak:
    - "tworzy spację energetyczną" oryginalnie: "creates an energy space" co raczej jest tworzeniem przestrzeni a nie spacji
    - "stopniowo pójdą na dno z oceanu" oryginalnie: "gradually sink to the bottom of the ocean." Raczej pójdą na dno oceanu, lub po prostu "pójdą na dno". Lub jako przenośnia "odejdą w zapomnienie"
    -"jest inny niż to, co często myślisz, że to jest" jeżeli już to "że jest" chociaż bardziej by pasowało "jest inny niż by Ci się wydawało"
    -"i będziesz kontynuować interesowanie się torem tych myśli i uczuć." org:"and you will keep on following the track of these" -> "i będziesz podążał torem..."
    -"Ale to jest możliwe zrobić do kroku do tyłu"
    -> "Ale możliwe jest zrobienie kroku do tyłu" lub "Ale możliwe jest cofnięcie się"

    i pewnie wielu podobnych, które czynią ten tekst toporny w jego odbiorze, ale może taka idea przekazu.
    Pozdrawiam
    J

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że treść poza wersami, budząca oddźwięk naszego wnętrza jest tą właściwą, a nie układ wyrazów :).
      Dziękuję za tą publikację, jest cenna.

      pozdrawiam, slawkola

      Usuń
    2. Drogi J
      Topory to jest Twój komentarz.
      Przekaz nie idealny a jednak w wartości jest dla mnie bezcenny za co dziekuje Edytorce.

      Usuń
  2. Edycja została zrobiona przez Patrycję w lutym 2012 tego bezcennego przekazu. Dziękuję J. za sugestie do edycji --

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Krystal, że jesteś i dajesz mi możliwość, dostęp każdego dnia do nowych i tak wspaniałych przekazów. Dziękuję każdej osobie, za jej wkład i czas, który wkłada w tłumaczenie i redagowanie przekazów. Dziękuję za ten powyższy przekaz, Jezusowi (ale to już raczej zrobię w swoim wnętrzu).
      To nie samowite jak pewne przekazy pojawiają się idealnie w punkt, w czasie kiedy ich najbardziej potrzebuję, niosąc nową siłę, wiarę, nadzieję. Czas jest jednak wyjątkowy, nawet jeżeli na zewnątrz wydaje się być zupełnie czymś przeciwnym...
      Stanisław

      Usuń
  3. Osobiście odbieram tekst, duchem, a nie rozumem, podobnie jak ten poniżej, ale oczywiście mam szacunek do dokładności tłumaczeń nie mających wpływu na odbiór energii przekazu.

    Zał.
    Okydrcie - tkylo mdąrzy lduzie mgoą to przczyteać. Nie moegełm ueiwrzyć że waśłciiwe młgoem zozureimć co cztyam. Fenoemen słiy lukidzego mógzu. Weułdg odykcira na Uinerwtesycie Cmabrigde, niewżane w jaiekj kleojonści ułżoone są lietry w wryazie. Najawżnjszeią rzczeą jset, żbey peirtszwa i otsanita letria błyy na waśłciywm meijcsu. Rszeta mżoe być uożołna gdizeklowiek a i tak wcąiż mżemoy to bez porbelmu perzytczać. Dzejie się tak daltgeo bo ldzuki mzóg nie cztya kadeżj poejdnczyej ltiery, ale słwoa jkao cłaśoć. Neiasmowtie? tak... Ja zwasze mśylaełm że otrogarfia jset wżana...! Jśeli mżesz to prezcztyać, perzśilj daelj...



    Bawmy się, nie bądźmy tak poważni...jak moja 10 letnia córka...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.