niedziela, 4 marca 2012

Powrót dzikiej kobiety

 Przetłumaczyła Wika

Jeszua i Maria Magdalena:

Drodzy przyjaciele,
Wszyscy troje jesteśmy tu dziś obecni: Jeszua, Maria i Maria Magdalena. Jesteśmy zaszczyceni, będąc tu z wami. Uważamy was za naszych braci i siostry. W sercu jesteśmy jednością, a mnie, Jeszui, szczególne poczucie wyzwolenia daje przebywanie tu z moimi przyjaciółkami. Ponieważ często jestem postrzegany jako jedyny reprezentant energii Chrystusa. Jednakże to nie jest cała prawda. W moim życiu stały u mego boku kobiety, których obecność była niezbędna do spełnienia mojej misji. W tamtych czasach było nie do przyjęcia, żeby kobiety robiły to, co ja, by publicznie nauczały. Ale moja matka i Maria Magdalena były obie duchowymi wojowniczkami. Pomogły mi one zasiać nasiona chrystusowej świadomości.

Dzisiaj rozmawiamy o energii męskiej i żeńskiej. Moje duchowe towarzyszki {soul mates} i ja mówimy jednym głosem. W waszej historii energia żeńska została w poważny i głęboki sposób zraniona. Miało to istotne konsekwencje zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn na Ziemi. Nie tylko kobiety cierpiały z powodu męskiej dominacji, mężczyźni też zostali zranieni.

Najpierw będziemy mówić o energii żeńskiej. Prosimy, abyście wyobrazili sobie żeńską postać. Reprezentuje ona całość kobiecej energii. Energia ta została poniżona i potraktowana przy użyciu przemocy. Skutek tego dla kobiet był taki, że wycofały się one z dolnej części ciała, gdzie rezyduje ich moc. Zwłaszcza w przypadkach przemocy seksualnej emocjonalny uraz sprawia, że kobiety wycofują energię z dolnej części ciała. Wtedy utrudnione staje się dla kobiety bycie samo-świadomą i ugruntowaną. Wyobraźcie sobie w swej wewnętrznej wizji żeńską postać. Reprezentuje ona zbiorową energię kobiet. Możecie ujrzeć w tej wizji, że w obszarze jej brzucha znajduje się coś w rodzaju dziury. Wycofała ona z tego obszaru swą świadomość i czuje się niepewnie, ponieważ brak jej fundamentu. We wnętrzu jej brzucha możecie usłyszeć krzyki cierpienia i bólu. Chcielibyśmy teraz zachęcić was wszystkich, zarówno mężczyzn jak i kobiety, do wypromieniowania światła ku niej, do jej brzucha. W ten sposób obdarzacie tym światłem również i siebie.

A teraz chce przemówić Maria Magdalena.

Jestem Maria Magdalena. Głęboko was kocham. Zawsze jestem z wami. Wzniosłam się ponad ranę zadaną żeńskiej energii i pragnę teraz bardzo delikatnie dotknąć tego bolesnego obszaru, aby pomóc kobietom go uzdrowić. Chciałabym ujrzeć, jak rodzą się one na nowo z radością i stabilnością, tak, aby moc kobiety mogła w pokojowy sposób powrócić. Nie pragnę walki ani zmagań. Przychodzę w pokoju i mam specjalną prośbę do kobiet. Wszystkie zostałyście zranione w swej historii, ale w tym czasie odzyskujecie swą siłę. To wasza epoka, to wasz czas. Chciałabym wam przypomnieć, że mężczyźni również potrzebują pomocy. Jako kobiety jesteście zaznajomione z raną w obszarze swego brzucha, z bólem i urazem spowodowanym byciem poniżoną. Ale co się stało z mężczyznami?

Z powodu dominacji męskich energii w przeszłości, energii władzy i ucisku, mężczyźni zostali zmuszeni do zamknięcia swoich serc. Musieli oni być silni i surowi, takie było idealne wyobrażenie mężczyzny. Ale w ten sposób zostali oni oddzieleni od swej czującej strony. Wielu z nich zamknęło się w swej głowie; stało się dla nich trudne wyrażanie emocji i uczuć. Niezdolność do połączenia się ze swą czującą stroną, żeńska stroną, jest też rodzajem rany. Nie żyjecie pełnią życia, jeśli nie macie dostępu do swoich uczuć. W rzeczy samej jesteście wtedy odłączeni od swojej duszy. U wielu mężczyzn istnieje poczucie samotności i wyobcowania, które może być postrzegane jako dziura w ich sercu.

Jak zatem widzicie, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, zostali w przeszłości zranieni. Rana kobiety jest zlokalizowana w brzuchu, rana mężczyzny podobna jest do dziury w jego sercu. Chciałabym dziś powiedzieć kobietom, że gdy odzyskujecie swoją moc, gdy rozpoznajecie swą prawdziwą siłę, wyciągnijcie rękę ku mężczyznom. Oni potrzebują waszej pomocy; zostali wyobcowani, odebrano im dom. Miejcie w swych sercach życzliwość i współczucie dla nich. Nowa Ziemia może się narodzić tylko wtedy, gdy was dwoje się pogodzi. Gdy mężczyźni i kobiety zrozumieją nawzajem swoje rany, będą mogli zbudować pomiędzy sobą most.

Proszę teraz kobiety o przyłączenie się do mnie i wysyłanie światła w kierunku dziury w waszym brzuchu. Z tego światła powstaje sznur, który biegnie wprost do Ziemi. Poczujcie swoje połączenie z matką Ziemią jako kobietą. Wasza żeńska energia jest tak potężna i niezbędna dla życia. Pamiętajcie o swej prawdziwej sile. Gdy czujecie, jak wasza samo-świadomość wzrasta, wyciągnijcie rękę ku mężczyznom i wyślijcie światło w kierunku dziury w ich sercu.

Jesteście na progu nowych czasów w waszej historii. Waszym przeznaczeniem jest połączyć się razem jako mężczyźni i kobiety. Zachęcamy was, abyście śmiali się znów i radowali jako istoty ludzkie. W wielu z was dostrzegam zmęczonych wojowników; walczyliście i walczyliście, aż niektórzy z was stali się bardzo znużeni i rozczarowani. Odpowiedź na wasz ból leży w bardzo prostym sposobie życia. Mam tu na myśli ponowne odczucie prawdziwego połączenia z Ziemią i cieszenie się prostymi przyjemnościami życia ludzkiego. Doświadczanie miłości pomiędzy kobietą i mężczyzną, przyjaźń z ludźmi o podobnych zapatrywaniach i życie w pokoju ze swym otoczeniem i naturą:  taka jest obietnica Nowej Ziemi.

W swoim życiu na Ziemi w głęboki sposób doświadczyłam istnienia żeńskiej rany. Byłam ukochaną przyjaciółką Jeszui. Czułam jego siłę i mądrość, ale też i jego ból i wątpliwości. Panowało pomiędzy nami serdeczne zrozumienie. Doświadczyłam głębokiego żalu i smutku, gdy musiał on opuścić Ziemię, kiedy został zabity. Często gdy rozmawiał on z nami, odczuwałam jego przesłanie nie tylko w mojej głowie, ale i całym moim ciałem. Nie lubiłam dyskutować o jego ideach i jego przesłaniu, tak jak to robili jego uczniowie-mężczyźni. Odróżniałam się od nich w tej kwestii. Czasami oni się ze mnie naigrywali i bywało, że czułam się z tego powodu samotna. Uważano mnie za „dziką kobietę”, byłam niekonwencjonalna. Obecnie z wielką radością widzę, że dzikie kobiety ponownie są mile widziane na tym świecie! Wiele się zmieniło od czasów Jeszui. Powiadam wam: dzikie kobiety będą przywódczyniami nowego świata! Zachęcam was, abyście powstały w swej prawdziwej mocy. W przeszłości gdy kobiety były „dzikie”, co oznaczało niezależne, niekonwencjonalne i namiętne, często określano je jako „histeryczne”. W średniowieczu nazywano je czarownicami. Ale w rzeczywistości te kobiety – a ja byłam jedną z nich – były powodowane miłością. Teraz znów jest czas, by kobiety ujawniły swą prawdziwą moc, nie w sposób agresywny, ale  w taki, który prowadzi do pogodzenia się energii męskich i żeńskich.

Bardzo wam dziękuję, że dziś tu ze mną byliście!

© Pamela Kribbe 2012
www.jeshua.net

8 komentarzy:

  1. Doświadczanie miłości pomiędzy kobietą i mężczyzną, przyjaźń z ludźmi o podobnych zapatrywaniach i życie w pokoju ze swym otoczeniem i naturą: taka jest obietnica Nowej Ziemi.
    ----------------------------------------
    To jest to Wika! Życie bez tej miłości dwojga jest nic nie warte!
    A niektórzy preferują jakąś samowystarczalność, co według mnie zawsze było durne. Mężczyzna + kobieta w uścisku wzajemnej miłości, to jest to, co daje poczucie szczęścia i radości!
    -----------
    Pozdrowionka... :D
    KOSMITA

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam przekazy Jezusa :) Bardzo mi pomagają.
    Dziękuję z całego serca
    ana

    OdpowiedzUsuń
  3. Są pewne sprzeczności co do stwierdzenia:
    "Doświadczyłam głębokiego żalu i smutku, gdy musiał on opuścić Ziemię, kiedy został zabity."

    Proszę o wejście na stronę:
    http://wolnaplaneta.pl/terra/2011/12/19/19-12-2011-terra-news-do-wszystkich-pracownikow-swiatla-lightworkers/

    cytaty z przekaz od Mistrza JESUSA SANANDA:
    5.
    Jego Ukochana Żona MIRIAM, Syn JOSHUA i Córka SARAH zostali „wymazani”
    z jego Życiorysu przez Kościół.
    Podobnie stało się z jego emigracją do Indii (w 35 r. n.e.), zaraz
    po tzw. Ostatniej Wieczerzy.
    MIRIAM i SARA odeszły do Galii, natomiast jego Brat JACOB i syn JOSHUA
    pozostali w Jerusalem.

    6.
    Ukrzyżowanie Jesusa Sananda (w 34 r. n.e.) nigdy nie miało miejsca.
    Ani na prośbę Stwórcy ani z jego własnej woli.
    Sananda dostał misję nauczania bezpośrednio od Stwórcy, którą to misję
    wypełnił całkowicie aż do opuszczenia Gai w zupełnie naturalny sposób.
    """
    To koniec cytatu,a moim zdaniem to ukrzyżowanie to jedna wielka ŻEŹNIA.
    I wątpię by OJCIEC zażądał takiej ŻEŹNI od swego dziecka.

    (chyba że, to był CHOLOGRAM ŻEŹNI I UKRZYRZOWANIA)
    Pozdrawiam.
    i proszę o wyklarowanie wątpliwości i rozbierzności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedzcie, proszę na jedno podstawowe pytanie: Kto nam kobietom to zrobił i dlaczego ?
      A może i na drugie : Dlaczego żadne siły światła nam nie pomogły? Co jest źle to i sami widzimy.Dlaczego wcześniej nikt nam nie pomógł ?

      Usuń
    2. Też, ten wątek wzbudził moje wątpliwości.

      Q.

      Usuń
  4. Skąd sprzeczności w przekazach? Kluczowym jest fakt, że chodzi o sprzeczności w przekazach pochodzących z RÓŻNYCH ŹRÓDEŁ.

    Dygresja.
    Czy to możliwe, że każdy z nas może istnieć w świecie z różną historią? Tak.
    Czy to możliwe, że w moim świecie są elementy, których nie ma w Twoim świecie, i vice versa? Tak.
    Po wyjaśnienia tego fenomenu, a raczej efektu wielowymiarowości wszechświata i tego czym jesteśmy można sięgnąć np. do przekazów Bashara, który świetnym przystępnym naukowym niemal językiem tego typu pozorne paradoksy tłumaczy. Jest np. interesujący dialog w najnowszym przekazie "Riding the 2012 Wave". Polecam.

    A konkretnie, o przekazach Jeszui tutaj i tych sprzecznościach.
    Jest dostępnych sporo różnych źródeł przekazów od istot przedstawiających się jako Jeszua, Jezus, itd.
    Już tylko na tym blogu dostępne są przekazy z TRZECH różnych źródeł. Od Pameli Kribbe, od Susan Leland (Sananda) i od Judith Coates.

    Każde z tych źródeł opowiada swoją historię. Każde z tych źródeł śpiewa swoją pieśń. Każde z tych źródeł ma swoją energię. Każde z tych źródeł to osobny KANAŁ. Używając analogii Bashara - to trochę jak z telewizją i kanałami TV.

    Na jednym kanale leci historia opowiadana przez Pamelę Kribbe. Możemy ją oglądać, jeśli nam odpowiada, przyciąga, pasuje, coś konsktruktywnego wnosi.

    Możemy oglądać inny kanał na którym opowiadana jest inna historia - przez Susan Leland. Jeśli nam odpowiada, przyciąga, pasuje, coś konstruktywnego wnosi.

    Ale czy ma sens przełączanie między kanałami? Pstrykając między kanałami historie opowiadane w filmach mieszają się, tracą sens, raczej można dostać kociokwiku i oczopląsu niż cokolwiek konstruktywnego z tego dla siebie wynieść. W jednym filmie bohater ginie. W drugim filmie bohater dożywa sędziwej starości. Sprzeczność. Umysł skupia się na sprzeczności i zupełnie nic z żadnego z filmów nie wynosi.

    Do nas należy wybór, czy chcemy pstrykać po kanałach, wynajdywać sprzeczności, na nich skupiać uwagę, czy też czy chcemy oglądać ten kanał, który nam coś daje.

    Z mojego punktu widzenia (mojego własnego prywatnego, który z założenia jest mój i tylko mój i proszę o nieuogólnianie) przekazy Sanandy pochodzą z zupełnie innego wszechświata, innej przestrzeni, innej jakości, innej energii niż przekazy Jeszui od Pameli Kribbe. Przekazy Sanandy mi nie pasują, nie współgrają ze mną, nie interesują mnie. Pomijam je po prostu bo niewiele mi dają. Nie rezonują ze mną. Nie oglądam tego kanału. Taki jest mój wybór. Czy próbuję oceniać 'prawdziwość' przekazów Sanandy? Nie - bo i po co? Nie oglądam kanału Sanandy i nie interesuje mnie treść tamtego filmu, tak samo jak nie interesuje mnie treść kilkunastu innych źródeł przekazujących informacje od Jeszui/Jezusa/J. i tak dalej. Sprzeczności byłoby tam setki i pytanie - czy celem mojego czasu tutaj jest wynajdywanie sprzeczności? Nie. Akceptuję wyjaśnienie Bashara o rzeczywistościach równoległych, współistniejących, w których losy tej samej istoty są bardzo różne. I wybieram tę rzeczywistość, która mi odpowiada. Gdyby mi odpowiadała historia Sanandy - pewnie bym jej słuchał.

    Oglądam za to kanał Jeszui od Pameli Kribbe. Bo jest spójny z innymi 'filmami' (kontynuując analogię), które znam i cenię. Na przykład z Kursem Cudów - ta sama energia, ta sama jakość.

    Podkreślam jednak - to tylko mój punkt widzenia, bo mam przyjaciela, który odbiera świat inaczej. Jemu Sananda świetnie 'wchodzi' zaś przekazy od Pameli Kribbe to jak z innej bajki, niezrozumiałe.

    Jesteśmy różni i tak jest dobrze. Oglądajmy swoje kanały.
    Jak poskaczemy między kanałami i dostrzeżemy sprzeczności - to się nie dziwmy, że mamy efekty jakie mamy, ale spróbujmy zadać sobie pytanie 'dlaczego dostrzegamy takie sprzeczności'. Nie szukajmy prostej odpowiedzi 'które ze źródeł kłamie?' bo taka odpowiedź w ogóle zakłada że nie rozumiemy czym są channelingi. Zamiast tego sięgnijmy po nauki np. Bashara gdzie można otrzymać niemal fizycznym językiem wyjaśnienia sprzeczności, paradoksów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale o co się rozchodzi.. ? jak to mówi jeden z bohaterów pewnego komediowego serialu..

    Odpowiadając na twoją wypowiedź, Sami wybieramy to co dla nas jest najodpowiedniejsze, z czym rezonuje nasza Prawda. To co napisałeś jest logiczne i spójne ale musisz wziąć pod uwagę jeszcze jedną ważną kwestię? 'Nie każdy w wieku 8 lat jest w stanie nauczyć się i przyswoić sobie tabliczkę mnożenia'.. Do czego zmierzam ? Od początku naszego życia, została nam przedstawiona w różny sposób rzeczywistość, której na dobrą sprawę chcąc/nie chcąc staliśmy się częścią. I teraz ciężko jest pewne wzorce/wierzenia wyeliminować takiej osobie a tym bardziej uświadomić sobie, że wszystko czego się usłyszało i dowiedziało o Świecie było kłamstwem. Nie wszystkie Drogi, które z pozoru wydają się chybione, takie właściwie są. Dobrze, że Ty potrafisz rozróżniać to, co dla Ciebie jest właściwe na podstawie odpowiedniego poziomu rozwoju duchowego, który już posiadasz -Ale, wierze również w to, że i takie 'Drogi' mają swój sens dla każdego człowieka-również dla Ciebie.

    Pozdrawiam
    Q.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie mogę co Wy macie w głowach - chyba tylko modlitwa za Wami coś wskóra .......

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.