poniedziałek, 3 stycznia 2011

Kim jest Jeszua?

Rozmowa z Jeszua, Październik 2002.

1. Jeszua, kim jesteś?

Jestem tym, który był między wami, a którego poznaliście jako Jezus.
Nie jestem Jezusem z tradycji waszego kościoła ani z religijnych pism.
Jestem Jeszua-ben-Jozef; żyłem jako człowiek z krwi i kości.
Tak, osiągnąłem Chrystusową Świadomość przed wami, byłem jednak wspierany przez moce poza waszą teraźniejszą wyobraźnią. Moje przyjście było kosmicznym wydarzeniem - uczyniłem siebie dostępnym ku temu.

Nie było łatwo. Nie udało mi się, choć próbowałem, przekazać ludziom ogromu Bożej miłości. Powstało wiele nieporozumień. Przybyłem za wcześnie, lecz ktoś musiał przyjść. Moje przyjście było jak wrzucenie kamienia do dużego stawu z rybami. Wszystkie ryby uciekają a kamień tonie na samo dno. Chociaż są zauważalne fale na wodzie, jeszcze długo potem. Można powiedzieć, że świadomość, którą chciałem przekazać, wykonała swoją pracę pod ziemią. Na powierzchni stawu pozostały zmarszczki; dobre intencje a jednak źle rozumiane interpretacje wywołały wiele walk w moim imieniu. Ci, którzy zostali dotknięci moją energią, poruszeni impulsem Chrystusowej energii, tak naprawdę nie mogli tego zintegrować ze swoją psychiczną i fizyczną rzeczywistością.

Minęło wiele czasu zanim Chrystusowa Świadomość mogła postawić stopę na Ziemi. Ale oto jest czas. I powróciłem i przemawiam poprzez wielu, przez wszystkich i każdego, kto chce usłyszeć mnie i zrozumieć poprzez cichość własnego serca. Nie jestem kaznodzieją i nie oceniam. Moją najszczerszą nadzieją jest mówić wam o szerokiej i niezłomnej obecności Miłości, dostępnej wam w każdym czasie i miejscu.

Jestem częścią znacznie większej świadomości, grupy, ale Ja, Jeszua, jestem jej inkarnowaną częścią. Nie lubię, za bardzo, imienia Jezus bo jest ono utożsamiane ze zdeformowaną wersją tego za czym stoję. "Jezus" jest posiadany przez kościelne tradycje i władze. Został wymodelowany aby pasować do interesów kościelnych patriarchów przez wieki, także obecny obraz Jezusa jest daleki temu co reprezentuję. Byłbym rad gdybyście uwolnili mnie od tego spadku.

Jestem Jeszua, człowiek z ciała i krwi.
Jestem twoim przyjacielem i bratem.
Jest mi znane bycie człowiekiem w każdym aspekcie.
Jestem nauczycielem i przyjacielem.
Nie bój się mnie. Obejmij mnie jak członka rodziny.
Jesteśmy rodziną.

2. Jeszua, Jezus i Chrystus.

Energia Chrystusa, którą przybyłem oferować, bierze się z kolektywnej energii, która wyszła poza świat dualizmu. To znaczy, że rozpoznaje ona przeciwności, jak dobro i zło, światło i ciemność, branie i dawanie jako aspekty jednej i tej samej energii.Życie w rzeczywistości Świadomości Chrystusa oznacza, że nie ma w nim walki z czymkolwiek. Zachodzi całkowita akceptacja rzeczywistości. Ta nieobecność walki, czy oporu jest jej główną charakterystyką. Jakoże Chrystus (energia Chrystusowa) rozpoznaje ekstrema wszystkich myśli, uczuć i akcji jako manifestację jednej boskiej energii, nie może być dualizmu, czy osądu w sposobie, jakim ona (Chrystusowa energia) doświadcza rzeczywistości.

Podajmy tu przykład. Kiedy Chrystus w Tobie obserwuje konflikt zbrojny między ludźmi, jego serce płacze za los pokonanych, ale nie osądza. Czuje ból i upokorzenie z każdym wybuchem, i jego serce przepełnia współczucie, ale nie osądza. Widzi oprawcę, człowieka z bronią, który ma władzę, który sprawia ból i czuje nienawiść i gorycz w nim, i jej serce żałuje, ale nie osądza. Serce Chrystusa obejmuje cały spektakl z głębokim współczuciem, ale bez osądu, bowiem rozpoznaje wszystkie aspekty jako doświadczenia, przez które samo przeszło. Ono samo przeżyło wszystkie role, oprawcy i ofiary, władcy i niewolnika i dochodzi do wniosku, że jest żadną z nich, ale tym, co leży u podstaw każdej.

Energia Chrystusa przeszła przez wszystkie energie dualizmu. Identyfikowała się z ciemnością, potem ze światłem, ale w tym wszystkim było coś niezmiennego. Kiedy uświadomiła sobie tą niezmienność u podłoża wszystkich jej doświadczeń, zyskała nowy rodzaj jedności: została uchrystusowiona. Uchrystusowiona energia, to energia, którą przybyłem ci zaoferować.

To kim byłem jest trudne do wyjaśnienia. Spróbuję poprzez rozróżnienie trzech osobowości: Jeszua, Jezus i Chrystus.

Ja, ten który teraz mówi, jestem Jeszua. Byłem człowiekiem, który nosił energię Chrystusową podczas inkarnacji na Ziemi. Ta energia może być nazywana Chrystus.

Jezus - w mojej terminologii - to imię Boskiego Człowieka, który był efektem infuzji Chrystusowej energii w fizyczną i psychiczną rzeczywistość Jeszuy.

Energia Chrystusa została wlana w Jeszuę ze sfer Światła, które z waszego punktu widzenia, są w przyszłości. Jezus był człowiekiem dokonującym cudów i wykładającym proroctwa. Jezus był emisariuszem ze sfer Światła, inkarnowanym we mnie. Faktycznie był on moim przyszłym ja. Jezus był, z punktu widzenia mnie jako człowieka, Jeszuy żyjącego na Ziemi, moim przyszłym ja, które zjednoczyło się z energią Chrystusa. A ponieważ Chrystus był w nim przejrzyście obecny i widoczny dla wielu ludzi wokół niego, widzieli go jako boskiego.

Ja, Jeszua, byłem człowiekiem z ciała i krwi. Unikalnym i i, do pewnego stopnia, sztucznym aspektem konstrukcji-Jezus było to, że otrzymałem moją Chrystusową jaźń z przyszłości. Nie uchrystusowiłem się bazując na przeszłych doświadczeniach. Nie osiągnąłem oświecenia w naturalny sposób, ale poprzez zewnętrzną interwencję, przez infuzję energii Chrystusa z przyszłości. Zgodziłem się odegrać tę rolę zanim jeszcze rozpocząłem to wcielenie. Zgodziłem się być w cieniu obecności Jezusa w akcie poświęcenia a także z głębokiego pragnienia poznania rzeczywistości moich największych potencjałów.

Jezus, moja przyszła jaźń ze sfer Światłą zjednała się z energią Chrystusa. A jednak nie uosabiał on całej energii Chrystusa tu, na Ziemi, ta energia bowiem obejmuje więcej niż Jezus. On jest jej jedną częścią, komórką.

Chrystus, energia Chrystusowa (jest bardziej jak pole energii niż osobowa zbiorowość) jest kolektywną energią o wielu aspektach/komórkach, które kooperują w taki sposób, że funkcjonują jako jeden organizm. Wszystkie komórki mają unikalny wkład w całość i doświadczają siebie indywidualnie, będąc zarazem częścią całości. Te aspekty można nazwać aniołami, bądź arch-aniołami. Domeną aniołów jest, że mają zarówno poczucie indywidualności, jak i wysoki stopień braku jaźni, który pozwala im czuć jedność z kolektywną energią i być radosnymi w służbie. Kwestia (arch) aniołów jest poruszona w ostatnim rozdziale serii Pracownika Światła ("Twoja Świetlista Jaźń").


3. Jezus - misja na Ziemi.

Jezus był energią z przyszłości, która przybyła na Ziemię sprowadzając oświecenie i wiedzę dla ludzkości. Przybył z innego świata, a nawet wymiaru, i przyniósł ze sobą wzniesioną energią tej rzeczywistości. Jego świadomość Większej Jaźni pozostała nienaruszona, gdy inkarnował na Ziemi. Z powodu jego obecności we mnie, Jeszui, z łatwością zdawałem sobie sprawę z elastyczności praw materii i dokonywałem cudów.

Powodem, dla którego Jezus/Jeszua przybył na Ziemię było stworzenie otwarcia się wrót do innych stanów świadomości. Chciałem być przykładem możliwości, które są dostępne każdemu człowiekowi.

W sferach światła skąd przybył Jezus wyczuwano, że Ziemia zmierza w kierunku, który prowadzi do pełnego ciemności i samo-izolacji końca dla dusz biorących udział w ziemskim eksperymencie. Zdecydowano, że zostanie dany potężny impuls dla zmian, które przejrzyście ukażą ludziom dostępne im wybory. Wysyłając energię Jezusa chcieliśmy być lustrem i przypomnieć ludziom ich boskie pochodzenie oraz drzemiące w nich potencjały. Potencjały spokoju, wolności i mistrzostwa nad sobą.

Każdy człowiek jest Mistrzem swojej rzeczywistości. Przez cały czas tworzycie swoją rzeczywistość. Jesteście w stanie uwolnić nieszczęśliwą, niesatysfakcjonującą rzeczywistość i pozwolić Światłu wejść i ją przetransformować. Człowiek jest własnym mistrzem, jednak ma tendencję do oddawania swojej mocy zewnętrznym autorytetom, które iszczą sobie jedyną prawdę i wiedzę, co jest dla ciebie dobre. Ma to miejsce w polityce, medycynie, edukacji itd. Również wasza branża rozrywkowa jest pełna fałszywych obrazów szczęścia, sukcesu i piękna, które służą nikomu, ale tylko tym, którzy je stworzyli. Zastanawialiście się kiedy, ile pieniędzy wydaje się tylko na tworzenie "obrazów"? W mediach, gazetach, filmach, radiu i telewizji, obrazy są wciąż kreowane i rozprzestrzeniane. Skąd one pochodzą? Czemu tram są? Kto je projektuje?

"Obrazy" są sposobem użycia władzy nad ludźmi. "Obrazy" mogą sprawić, że ludzie stają się służalczy i odłączeni od ich prawdziwych potrzeb, beza używania siły lub przemocy. Mogą sprawić, że ludzie dobrowolnie oddają swoją moc i wartość. Zwodzą was tak silnie, że nie musicie być do niczego zmuszani siłą; zaakceptujecie ukazywane wartości jako własne i będziecie działać zgodnie z nimi. Oto, co nazywamy niewidocznym kontrolowaniem umysłów i to szaleje w waszej wolnej, zachodniej cywilizacji.

Funkcją Światła jest, głównie, wprowadzanie przejrzystości, świadomości i przezroczystości do niewidzialnych struktur waszych myśli i uczuć, które kształtują wasze życia. Światło jest przeciwieństwem kontrolowania umysłu. Gdzie Światło wkracza w rzeczywistość, tam przełamuje więzi zwykłej władzy i autorytetów oraz opartych na nich hierarchii. Przytrzymuje złe użycie władzy w świetle i uwalnia ludzi od złudzeń i iluzji, które odbierają im moc do samo-determinacji.

Jezus był zagrożeniem dla rządzących w jego czasach. Poprzez swoje słowa i to czym emanował sprawiał, że struktury władzy były widoczne takimi jakimi są naprawdę. To było nieakceptowalne i nie do zniesienia dla istniejącej hierarchii.

Rola Pracownika Światła, którą Jezus wziął na siebie, była ciężka; szczególnie dla mnie, Jeszuy, człowieka, który zgodził się nieść tę intensywną i jasną energię w swoim życiu. Ja, Jeszua byłem prawie całkiem przesłonięty przez moc obecności Jezusa, obecności mojej przyszłej jaźni! Mimo, że wypełniła mnie wielkim wglądem, miłością i inspiracją, to było fizycznym wyzwaniem nieść i utrzymywać jego energię. Tak naprawdę nie mogłem zintegrować jego energii z moją fizyczną istotą - komórki w moim ciele nie były gotowe - więc na fizycznym poziomie moje ciało męczyło się niesieniem tych intensywnych energii Światła.
Poza fizycznym aspektem był także psychiczny ciężar niesienia Chrystusowej energii. Ciężarem było patrzeć jak natura Chrystusa jest często źle pojmowana, nawet przez bliskich przyjaciół i uczniów. Jako człowiek, którym byłem, czasem wpadałem w desperację i wątpiłem w wartość podróży której się podjąłem. Czułem, że świat nie jest gotowy na energię Chrystusa. Czułem, że jej esencja nie jest rozpoznawana. Jezus w istocie był pionierem w swoich czasach.


4. Rezultaty przybycia Jezusa na Ziemię.

Przez przyjście Jezusa na Ziemię zostało zasiane ziarno. Ziarno energii Chrystusowej. Ludzi poruszyło to, co robiłem i mówiłem, podświadomie, na poziomie duszy, rozpoznali energię Chrystusa. Głęboko w ich duszach wspomnienie zostało wywołane. Czegoś dotknąłem i wprawiłem w ruch.

Na powierzchni, na poziomie widzialnym i wyczuwalnym w fizycznym świecie, moje przyjście wywołało spore zamieszanie. Z racji praw dualizmu potężna infuzja Światła powoduje potężną reakcję Ciemności. To kwestia logiki. Światło konfrontuje. Chce przełamać struktury władzy i uwolnić uwięzione energie. Ciemność to energia, która chce tłumić i kontrolować. Jak więc widać, te dwie energie mają przeciwne cele. Gdy jedna przybiera na mocy, druga odpowiada broniąc się i chcąc odzyskać równowagę. Więc moje przyjście na Ziemię zainicjowało dużo walki i przemocy, jako reakcję na Światło, które przybyłem szerzyć.

Prześladowanie moich wyznawców, wczesnych chrześcijan, to jeden z przykładów brutalnej reakcji na Światło. Ale sami chrześcijanie, fundatorzy Kościoła, również nie unikali przemocy w swoich wysiłkach rozprzestrzeniania moich nauk. Pomyślcie o wyprawach krzyżowych i Inkwizycji. W imię Chrystusa zarówno chrześcijanie jak i nie-chrześcijanie dokonywali najbardziej barbarzyńskich czynów ciemności.

Mistrzowie Światła, którzy zdecydowali się wysłać mnie na Ziemię jako emisariusza wiedzieli, że intensywne i bezprecedensowe energie Jezusa mogą spowodować silne reakcje ciemności. Jezus penetrował rzeczywistość Ziemi jak kometa. Był to rodzaj ostatniej deski ratunku ze sfer Światła, od energii głęboko zaniepokojonych o los Ziemi i jej mieszkańców. Podjęto ostateczną próbę odwrócenia kierunku w którym zmierzała Ziemia, próbę przerwania cyklów ignorancji i destrukcji, które powtarzały się wciąż i wciąż.

Rezultaty były dwuznaczne. Z jednej strony Światło Jezusa sprowadziło dużo Ciemności (jako kontr-reakcję) a z drugiej ziarno Chrystusowej Świadomości zostało zasiane w wielu ludziach. Ważnym powodem mojego przyjścia było obudzenie Pracowników Światła na Ziemi. To oni są najbardziej wrażliwi i wyczuleni na moją energię, chociaż wielu zagubiło się w gęstości i ciemności ziemskiego planu. Pracownicy Światła są także emisariuszami Światła z taką sama misją, co Jezus. Różnica polega na tym, że oni w swoich cielesnych inkarnacjach są mniej połączeni ze swoją szerszą, boską Jaźnią niż ja byłem. Są bardziej podatni na karmę i iluzję ziemskiego planu. Są bardziej związani z przeszłością. Z inkarnacją Jezusa działo sie coś specjalnego. Jezus nie nosił żadnych ciężarów z przeszłości i przez to łatwiej mu było kontaktować się ze swoją Boskością. Był tu w pewien sposób sztucznie, jako obecność z przyszłości, będąca tu i tam jednocześnie.

Świadomość istot Światła, które wspólnie zdecydowały się sprowadzić energię Jezusa na Ziemię, w tamtym czasie nie była doskonała i wszystkowiedząca. Każda świadoma istota jest w procesie własnego rozwoju i rozumienia siebie przez cały czas. Wśród ludzi panuje wierzenie, że wszystko jest z góry określone przez jakiś boski plan; za tym wierzeniem stoi pogląd na istnienie dominującego, wszechwiedzącego Boga. Pogląd ten jest fałszywy. Nie ma żadnej zewnętrznej siły, która rządzi przeznaczeniem. Są tylko prawdopodobieństwa, które są rezultatem twoich wewnętrznych wyborów. Moje przyjście na Ziemię bazowało na decyzji dokonanej przez kolektywną energię Światła, której Jezus był częścią. Był to wybór niosący ze sobą ryzyko nieoczekiwanych wyników.

Kolektywna energia Światła, o której mówię, to anielski wymiar, który jest głęboko połączony z ludzkością i Ziemią ponieważ pomógł je stworzyć. Właściwie jesteście częścią tego wymiaru a nie od niego oddzieleni, my mówimy teraz wielowymiarowo, to znaczy na poziomie świadomości będącej poza linearnym czasem. W innym wymiarze, czy strukturze czasu, wy jesteście tymi aniołami, które tworzą sfery Światła, z których Jezus zszedł na Ziemię. (Zobacz ostatni rozdział serii Pracownika Światła - "Twoja Świetlista Jaźń") [przyp. tłum. odwołanie do innych materiałów ze strony jeshua.net] Wy, Pracownicy Światła, jesteście znacznie bardziej połączeni z wydarzeniem przyjścia Jezusa i infuzją energii Chrystusa na Ziemi, niż wam się wydaje. Do pewnego stopnia było to kolektywne przedsięwzięcie w którym wszyscy braliście udział, i którego ja, Jeszua, byłem widocznym reprezentantem.

Moja wiadomość to, że energia Chrystusa jest obecna we wszystkich ludziach jako ziarno. Jeżeli patrzysz na mnie jako na jakiegoś wielmoża, nie zrozumiałeś mojego przekazu.

Pragnąłem i nadal pragnę zaprosić cię to wiary w siebie, do znalezienia prawdy we własnym sercu i nie wierzenie w żadne zewnętrzne autorytety.

Ironicznie, oficjalne władze religii chrześcijańskiej umieściły mnie na zewnątrz waszej rzeczywistości jako obiekt wielbienia i bycia posłusznym. To zupełnie przeciwnie niż chciałem, żeby było. Chciałem pokazać, że sam możesz być żywym Chrystusem dla siebie.

Teraz proszę was byście rozpoznali Chrystusa wewnątrz i zwrócili mi moje człowieczeństwo.

Jestem Jeszua, człowiek z ciała i krwi, brat i przyjaciel dla wszystkich.

Pamela Kribbe
www.jeshua.net

W razie pytań i chęci komunikacji, skontaktuj się z nami na aurelia@jeshua.net

______________________________________

Tłumaczył wam: Lukas.

5 komentarzy:

  1. skad dokladnie przybyles Jeszua?

    OdpowiedzUsuń
  2. w pismie sw sa przeciez przytaczane slowa jezusa ,czyli to co rzeczywisnie on powiedzial czy taz zrobil, przez 4 uczniow. niestety niebardzo w tym wszystkim pasuje zdanie "mistrzowie światla ktorzy mnie wyslali" ..hmmm i ze niema jedynego boga jak jezus przychodzac na swial sam przemienil wszechobecny poglad w wielobostwo w wiare w jednego boga...
    2. w podobnym czasie do jezusa zyl budda(400lat przed) co daje niescislosc w strierdzeniu ze "Jezus w istocie był pionierem w swoich czasach."

    OdpowiedzUsuń
  3. A skąd wiesz, że wszystkie słowa zapisane w Piśmie Św. są Prawdą? Prawda jest w nas, bo Prawda to Bóg, obecny w każdym człowieku i przejawiający się jako indywidualny człowiek. Skąd wiesz, że na przestrzeni 2000 lat, nikt nie ingerował w teksty Ewangelii? – bo tak mówi UNK – spójrz na to co się dzieje w dzisiejszym Kościele i wyciągnij wnioski.
    Co do Jezusa i Buddy, to istotnie Jezus był pionierem „swoich czasów”, tak samo jak Budda swoich – dlaczego? – bo Jezus z Nazaretu, jako człowiek przejawiał Jedynego Boga, poprzez działanie boskiej Świadomości Chrystusa. A Budda Siddhartha Gautama, jako człowiek też przejawiał Jedynego Boga, poprzez działanie boskiej Świadomości CHRYSTUSA! – jak to możliwe? – PRAWDA JEST W NAS!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja słyszałem że dokładniej nazywał się Yeshua Ben Hur

    OdpowiedzUsuń
  5. Rezultaty przybycia Jezusa na ziemię? Zdecydowanie pominąłeś wiele ważnych kwestii. Jego wizyta nie jest czymś, co można uznać za zakończone. To nadal trwa. Efekty wciąż są widoczne, plan Boży się realizuje.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.