poniedziałek, 20 lutego 2012

Wyrażanie światła swej duszy

 Przetłumaczyła Wika

Drodzy przyjaciele,
Jestem tu, jestem pomiędzy wami, jestem Jeszua. Znacie mnie, jestem waszym przyjacielem i waszym bratem.

Wiem, co to znaczy być człowiekiem, jestem bardzo blisko was, w waszych sercach. A wy wszyscy jesteście blisko siebie nawzajem, gdyż wy wszyscy tu obecni, bądź ci, którzy to czytają, są duszami które przybywały na Ziemię raz po raz, natchnieni przez Światło i przez pragnienie, by przemienić świadomość na Ziemi.

Głęboko w swych sercach tak bardzo kochacie Ziemię. Oczywiście pewna wasza część doznała tu rozczarowań. Doświadczyliście odrzucenia podczas waszych wcieleń na Ziemi. To spowodowało ból w waszym sercu, ale powracaliście, raz po raz; a w tym obecnym czasie w historii Ziemi coś się wydarza. Czujecie to wewnątrz siebie, w swym własnym ciele. Istnieje jakieś poruszenie w waszej duszy; pociąga ją pragnienie, by wyrazić całe swoje światło. Świadomość na Ziemi jest teraz gotowa do zmiany i wiem, że wy wszyscy chcecie wyrazić swoją duszę w czasie tego życia na Ziemi. Chwalę waszą odwagę. Istnieje w was zarówno ciemna, jak i świetlista część. W swej ciemnej części możecie się czuć pozbawieni mocy; możecie czuć, że brakuje wam odwagi i że chcecie wrócić do domu. Ale powiadam wam: teraz jest czas, by pokazać światu, kim naprawdę jesteście. Niech strach i agresja tego świata nie robi na was zbyt dużego wrażenia. Jesteście potrzebni, właśnie teraz!

W jaki sposób macie połączyć się ze swą duszą i wyrazić jej światło? Wszyscy macie swe przeczucia, natchnienia, pragnienia: są one językiem waszej duszy. Jako dzieci, wielu z was miało sny i wizje o innego rodzaju rzeczywistości. W trakcie wychowania być może powiedziano wam, że nie powinniście być naiwni, że powinniście być realistyczni; zniechęcano was do tego, byście byli inni, byście podążali odmienną ścieżką. Dlatego właśnie trudno jest zawierzyć marzeniom i wizjom, które nosicie w sercu. Jednakże czas już połączyć się na nowo z wołaniem waszego serca. Wasza dusza nieustannie posyła wam wieści. Pojawiają się one za sprawą waszych emocji i poprzez wasze ciało.

Na przykład często odczuwacie, że nie możecie prawdziwie wyrazić się w dziedzinie pracy lub relacji, albo że wasza energia nie jest naprawdę doceniania i szanowana. Jesteście zdolni wyczuć, czy wasza energia jest dobrze odbierana, czy też nie. Bądźcie z tym szczerzy wobec samych siebie. Emocje, które odczuwacie, a które być może przybrały postać fizycznych dolegliwości, są wiadomościami od waszej duszy o tym, że nie szanujecie siebie w pełni. Obawiacie się pozwolić odejść temu, co stare i znajome. Jednak wasza dusza często pragnie poprowadzić was poza to, co znane, w stronę tego, co nowe.

Proszę was teraz o to, abyście wraz ze mną wyobrazili sobie, że w waszym sercu istnieje otwarta przestrzeń. Możecie wizualizować ją jako misę lub wazę, w której znajduje się spokojna woda. Wyobraźcie sobie to miejsce w waszym sercu, i ujrzyjcie, jak do tej misy czy wazy wpadają kwiaty; przyjrzyjcie się im, poczujcie ich energię…..to energia waszej duszy. Przypomnijcie sobie jak to było, gdy byliście dziećmi i czuliście się zupełnie wolni, wolni by marzyć i wyobrazić sobie dowolną przyszłość, jakiej tylko zapragnęliście. Zachwyćcie się teraz pięknem tego kwiatu….być może otrzymacie od niego wiadomość, może powie on wam, dokąd życie pragnie was zaprowadzić. Niech ten kwiat do was przemówi, i nie musi to wydarzyć się w słowach; po prostu możecie poczuć jego energię.

Jedną rzeczą jest poczuć energię swej duszy, jak to właśnie zrobiliście; inną zaś rzeczą jest przejawienie jej w świecie. Aby to uczynić, musicie energię swej duszy otrzymać nie tylko za pomocą swego serca i umysłu, ale również z głębi was, z poziomu brzucha. Często zdarza się, że odczuwacie inspirację w swym sercu, i zaczynacie o tym myśleć i martwić się: „W jaki sposób mam to wyrazić w świecie?” albo „Jak mam się z tego utrzymać?” Wasz umysł startuje do biegu, ale sztuką otrzymywania wiadomości od swej duszy jest przyjmowanie ich w pełni, co oznacza odczucie ich również niżej, w waszym brzuchu. Czemu jest to istotne? Brzuch skrywa wasze najgłębsze emocje. Aby zakorzenić inspirację waszej duszy, trzeba aby jej światło oświetliło najciemniejsze emocje, które są częścią was samych. Obszar brzucha zawiera stare lęki, pozostałości głębokiego emocjonalnego bólu i smutku, i aby wyrazić swoje światło, musicie najpierw do nich się zwrócić. Tylko wtedy, gdy światło waszej duszy może oświetlić wasze najmroczniejsze zakątki, ma miejsce ta wewnętrzna przemiana i wyzwolenie.

Tego rodzaju wewnętrzna transformacja stanowi klucz, by przyciągnąć – na zewnętrznym poziomie – taką pracę i relacje, jakie z wami harmonizują i wchodzą w rezonans. Zatem aby wyrazić wasze światło w tym świecie, potrzebujecie w pełni stopić się ze swą duszą, co oznacza, że pozwalacie jej energii wejść w całości do obszaru waszego brzucha. To naprawdę trudne zajęcie. Jedną sprawą jest odczuwanie inspiracji w swym sercu, przejrzystego wspomnienia jedności i światła, ale kolejnym krokiem jest sięgnięcie z tego miejsca jedności ku tym waszym częściom, które czują się bardzo samotne i zniechęcone. Kiedy to się wydarza, dochodzicie do świadomości chrystusowej i odczuwacie głęboki wewnętrzny spokój. Świadomość Chrystusa dosięga zarówno światła, jak i ciemności. Rozumie ona ciemność od środka. Nie ma tu osądzania, nie ma walki pomiędzy światłem i ciemnością z perspektywy świadomości chrystusowej. Istnieje głęboka akceptacja dla życia takiego, jakim ono jest.

Aby połączyć się ze swymi najciemniejszymi częściami, ujrzyjcie je jako dzieci, które potrzebują pomocy. Z poziomu duszy to wy jesteście ich przewodnikami i rodzicami, a obejmując te zagubione wewnętrzne dzieci stajecie się całością. W ten właśnie sposób wasza dusza staje się w pełni ugruntowana, zakorzeniona i obecna na Ziemi. Ścieżka świetlnego pracownika nie polega na wygłaszaniu kazań na temat lepszego świata; w ogóle nie bardzo polega ona na robieniu czegoś. Polega na zwróceniu się do wewnątrz, na wszystkich poziomach, i prawdziwym pokochaniu i zrozumieniu samych siebie. Kiedy otrzymujecie dar miłości, w sposób automatyczny przekażecie go innym. Stajecie się pracownikami światła nawet jeśli nic specjalnego w związku z tym nie robicie. Przyniesiecie temu światu przemianę po prostu będąc sobą.

Zachęcam was, abyście dokonali połączenia najbardziej świetlistej części was z tą najciemniejszą i najbardziej zranioną. Nie myślcie o tym, po prostu to poczujcie. Ujrzyjcie siebie jako anioła, promieniejącego światłem i bezwarunkową miłością. Tym naprawdę jesteście! A teraz zobaczcie małe dziecko, które podchodzi do tego anioła. To dziecko czuje się opuszczone, smutne i samotne. Czy umiecie to dziecko utulić w swych ramionach? Dziecko to jest częścią was i pragnie powrócić do domu, do was. Na tym naprawdę polega zadanie pracowników światła. Kiedy już pojednacie się z tym dzieckiem i obejmiecie je, poczujecie je w swym brzuchu: dziecko to obdarzy was pasją i energią życia, i staniecie się wtedy aniołem w ludzkiej formie. Światło waszej duszy swobodnie i z łatwością będzie się przejawiać w zewnętrznym świecie i bez zbytniego myślenia przyciągniecie do siebie wszystko, co rezonuje z wami w dziedzinie pracy i związków. Wszystkie sprawy na zewnętrznym planie pojawią się na swoim miejscu. Wyrażanie światła swej duszy zaczyna się wewnątrz, a z tej wewnętrznej pracy wszystko inne wyłoni się łatwo i spontanicznie.

Jeszua przez  Pamelę Kribbe 2012

www.jeshua.net

8 komentarzy:

  1. Cudowne!

    Ten konkretny przekaz wspaniale pokrywa się z podobną ideą pracy z wewnętrznym dzieckiem zawartym w naukach Mornah Simeony i jej procesu Ho'oponopono. Stosuję ten typ pracy z wewnętrznym dzieckiem i daje mi to wiele radości i wspaniałe efekty odkrywania i uzdrawiania swojego cienia (i nie tyko). Gdy jednak przeczytałem opis tej pracy z wewnętrznym zranionym dzieckiem w ostatnim akapicie powyżej, ten o wcieleniu się w rolę anioła, to od razu pokochałem tę wersję od Jeshui, przemawia do mnie o wiele bardziej i ten sposób pracy wplotę w modlitwę Ho'oponopono, którą stosuję.

    Zeb

    PS. Jak dla mnie jest przepaść między przekazami od Pameli Kribbe i tymi podpisywanymi Sananda. Te pierwsze uwielbiam, kolekcjonuję i wsiąkam naukami w nich zawartymi. Te drugie, przeglądam tylko, bo nadają na innej fali niż moja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny przekaz! Uważam się za pracownika światła i stale pracuję nad tym, by skutecznie działać w świecie na rzecz Wzniesienia, cierpliwie poddaję się także "autoobróbce". więc szczególnie trafiły do mnie słowa o dosięganiu świadomością Chrystusową zarówno obszarów światła, jak i ciemności. Akurat świadomie przechodzę przez ten proces, te słowa są jak potwierdzenie tego, że jestem na właściwej drodze. Dziękuję Autorowi, Pameli i Wice! Pozdrawiam serdecznie. Anna

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również tęskniłam już za przekazami Jeszui!!! Dają tyle światła, nadziei i rezonują na bardzo głębokim poziomie z moją duszą. Mają ogromną moc transformującą wszystko(nawet mój własny cień) w radość i jasność. Każdy z tych wyczekiwanych przeze mnie Listów Z Nieba odkrywa, czy też pozwala uświadomić sobie nowe pokłady Miłości tak, jakby Światło wnikało coraz głębiej w moją duszę. Jestem głęboko wdzięczna za morze cudownej świetlistej energii naszego Przyjaciela i Brata przekazywane przez Pamelę, Wikę i Krystal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jo-life z serca mojego przepisałaś te słowa. Pierwszych przekazów Jeszui, na jakie trafiłam na tym blogu, nie mogłam doczytać do końca. Płakałam. To esencja doskonałości.
      Pozdrawiam Cię Droga Krystal, pozdrawiam Was Kochani
      Bella

      Usuń
  4. Piękny Przekaz :-) a Teraz do dzieła, poczuć kwiat, przytulić dziecko, promieniować Światłem i Miłością!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tu Wika. Kochani, przekazy Jeszui od Pameli mają niezrównaną głębię, ale po prostu pojawiają się rzadko, ostatni był w lecie. Teraz mamy małe święto, bo są trzy nowe na raz, więc za dwa dni kolejny :D Pozdrawiam Was wszystkich z miłością :) :) :) PS.Już wiem, czemu tyle ‘anonimowych’ komentarzy tu się pojawiało…najwyraźniej zorientowanie się, co należy tu wpisać, żeby można się było przedstawić, jest kolejną ziemską ‘sprawnością harcerską’ do osiagnięcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej Wika! Rzadkie pojawianie się przekazów od Jeszui, jak dla mnie, idalnie wpisuje się w i współgra z naukami przekazywanymi przez tę wspaniałą Istotę. Gdy nasze wewnętrzne dziecko stoi w kącie, smutne, zgaszone, przestraszone, płaczące cicho w zapomnieniu, to właśnie jest powód dla którego szukamy coraz to nowych i nowych przekazów, usiłując w nich znaleźć przebłyski radości. Ale to nic nie da - nawet dziesięć nowych przekazów dziennie nie wniesie stałej radości w nasze życie, bo zatopienie się w szukanie i czytanie koleinych i kolejnych przekazów to tak naprawdę ucieczka od właściwej pracy, którą warto w sobie wykonać. Częste przekazy od Jeszui służyłyby takiej ucieczce. Zgaszenie i odsunięcie wewnętrznego dziecka jest źródłem tego, co nazywamy 'znudzeniem życiem'. Piękne słońce rano, cudownie kolorowy kwiat na oknie nie cieszy wtedy, bo przecież widzimy to słońce i ten kwiat codziennie od lat, co w nich fajnego, znudziły się nam, szukamy coraz to nowego pokarmu dla umysłu i emocji, i nawet jak znajdujemy, to się szybko nudzą, i trwa wieczna pogoń.
    Tymczasem gdy nasze wewnętrzne dziecko jest ukochane, utulone, przytulone i bierze aktywny udział w codziennym życiu, to właśnie ono jest źródłem stałej radości. Dla takiego dziecka każdy dzień jest nowy i nieznany. Słońce co rano napawa taką samą mocną radością. Piękny kwiat na oknie jest codziennie źródłem świeżej radości. Nie istnieje znudzenie. Nie ma pogoni. Można czytać te same przekazy Jeszui w kółko, i trwać w tej czystej energii radości i pokoju, która z tych przekazów płynie.


    Dla mnie taka spójność treści przekazów jak i sposobu ich dawania (czyli bardzo rzadko) wspaniale potwierdza jakość ich Źródła. Częste przekazy od Jeszui byłyby sprzeczne z przekazywaną nauką.

    Żeby dać jednak pełen obraz, znam inne przekazy pochodzące z tego samego źródła, ta sama jakość energii, ta sama głębia, spójność. Inny nieco język. To Kurs Cudów. Został przekazany w latach 70-tych ubiegłego wieku, w sumie to opasła księga pona 1000 stron. Adresowany jest do intelektualistów, którzy potrzebują na jeden koncept popatrzeć z piętnastu stron i przetrawić go aby zaakceptować. W Kursie tematy są wałkowane z różnych perspektyw, aby znudzonemu naukowemu umysłowi dostarczyć pokarmu. Po to, by w pewnym momencie obudziło się serce, i wewnętrzne dziecko, i wewnętrzny przewodnik, by zobaczyć, że życie i istnienie jest bardzo proste.

    Przekazy Jeszui tutaj są kierowane do zwykłego człowieka, który nie ma umysłu wypełnionego setkami koncepcji, u którego serce jest aktywne. To dlatego tutaj przekazy mogą być rzadkie, ale treściwe i - jak dla mnie - niesamowicie skuteczne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyłączam się do gloryfikowania przesłań Jeszui. Są wspaniałe.
    Zastępują wszystkie inne przekazy, książki, kursy itp. Są spójne i konkretne,
    bez przesadnej cukierkowatości. Spowodowały, że zawiozłem do antykwariatu ok. 200 książek ezoterycznych. Wyrzuciłem kasety, płyty i inne gadżety i...poczułem ulgę, spokój, harmonię.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.