Przetłumaczyła Wika
Ukochane i święte i jedyne Dziecię naszego niebiańskiego Ojca, Dziecię jedynego źródła, Dziecię Światła, boskie Dziecię. Tym właśnie jesteś. Weź to sobie głęboko do świadomości i kontempluj, co to oznacza.
Jestem tym, który znany jest jako Jeszua bez Josef, nazwaliście mnie Jezusem, i jest to wielka radość przebywać z wami tego wieczoru w waszym zrozumieniu czasu, gdy raz jeszcze zdecydowaliście się mnie wezwać. To zawsze wielka radość przebywać pośród was, mieć możliwość spojrzeć na świat ludzkimi oczami i ujrzeć wasz blask; móc odczuwać miłość, jaką jesteście, płynącą z serca do serca, i czuć podekscytowanie waszej duszy, gdy stoi ona na progu, przed wielką przemianą prowadzącą do miejsca zrozumienia Jedności.
To wielka ekscytacja. Wszyscy mistrzowie, wzniesieni oraz ci, którzy spacerują pomiędzy wami, odczuwają wielką ekscytację, ponieważ jesteście już gotowi. Pytaliście, błagaliście, modliliście się, pragnąc wiedzieć: „Kim jestem? Dlaczego jestem? Ci się wydarza? Chcę poznać całość siebie, nie tylko oddzielone ego, które mówi, że mam problemy i wyzwania, i sprawy do rozwiązania, i że są rzeczy, którym po prostu muszę zaufać, że zadziałają tak, jak powinny. Ale ja chcę poznać wszystko, czym jestem. Chcę poznać dobrą nowinę”.
Zaczęliście to właśnie mówić. Czas już poznać dobrą nowinę. Powiedzieliście: „Znosiła/em ciosy i strzały tego świata wystarczająco długo. Znosiła/em wyzwania wystarczająco długo. Teraz chcę poznać całość siebie. Chcę poznać swoją własną Rzeczywistość – pisaną przez duże ‘R’ – i wiedzieć, że ona pozwala mi tworzyć rzeczywistość – przez małe ‘r’ – mojego doświadczenia, i że jeśli nie spodoba mi się ta rzeczywistość, chcę wiedzieć, że mam moc ją zmienić i chcę naprawdę tę moc ogarnąć”, naprawdę objąć tę boską moc kreatywności, którą jesteście, aby dokonać zmian, które oddzielonemu ego nie wydają się możliwe, i aby dokonywać tych zmian chwila po chwili. A oto, na czym to polega.
Oddzielone ego było waszym towarzyszem tak długo, że wydaje się wam częścią was, bardzo istotną częścią was. Kiedykolwiek tylko zaczynacie wchodzić w nową przestrzeń, odzywa się ono głośno i przypomina wam o tych wszystkich momentach, gdy próbowaliście wykroczyć poza to, co stanowiło jakieś ludzkie wyobrażenie.
Gdy decydujecie się poprosić o wiedzę o Całości samych siebie, oddzielone ego wbiega na scenę i mówi: „ale tego już próbowałe/aś i zawiodło cię to do nikąd. Czemu myślisz, że teraz będzie inaczej?” A wy mówicie: „Bo teraz mam inne informacje. Ćwiczyła/em się w zaufaniu. Ćwiczyłe/am się w Świetle, w zapalaniu mojego Światła, i odczuwaniu szczęścia pośród nie-wiedzenia, i w rozumieniu na czym polega uświadomienie sobie – uczynienie tego rzeczywistym w moim doświadczeniu – Jedności, jaką jestem.
Moc tej Jedności wyraża stare powiedzenie: „Ćwiczcie, ćwiczcie, ćwiczcie”. Po prostu mówcie wciąż: „Jestem Jednym. Jestem potężna/y. Wychodzę z miejsca oddzielenia. Ufam. Wiem, że jestem kochana/y, że jestem pod opieką, że zawsze będę rozkwitać. Zawsze jestem całością. Już jestem uzdrowiona/y. Nie muszę się martwić tym, co przyniesie jutro, gdyż wiem, że wszystko będzie dla mojego dobra”, i tak właśnie jest.
Oddzielone ego w tym momencie się ujawni i powie „No tak, dobrze, może wyglądać to na stek bzdur, ale wyjdzie ci to na dobre, no pewnie…” A wy powiecie: „Tak, teraz w to wierzę. Wiem, że wszystko to działa na rzecz zamanifestowania Jedności, uświadomienia sobie wiedzy, że tak naprawdę pośród nas istnieje tylko Jedno. Jest tylko Jedno, żadnego oddzielenia.”
To dlatego mówiłem wam wiele, wiele razy, i dlatego inni mistrzowie wam mówili, że istnieje tylko Jedno, że wasza Rzeczywistość – przez duże ‘R’ – jest Jednością, jedyną Jednością, brakiem oddzielenia. Zatem na tym planie ma miejsce wielka ekscytacja, a także na innych planach, które widzą waszą gotowość, ponieważ tylko to jest potrzebne: wasza gotowość do praktykowania, do powracania ku temu za każdym razem i mówienia: „Nie, nie zamierzam być taka/i jak choćby tylko chwilę wcześniej, albo dzień wcześniej. Zamierzam być nową osobą w Chrystusie.”
Wasi bracia i siostry mają tu dobre porzekadło, o ile tylko umieliby sobie uświadomić jego prawdziwe znaczenie. Jestem nową osobą w Chrystusie. Manifestuję istotę Chrystusa, którą jestem. Co zrobiłby Chrystus? Nie tylko co zrobiłby Jezus, ale co zrobiłby Chrystus w danej sytuacji? A potem zatrzymujecie się na chwilę, bierzecie głęboki oddech, a jeśli odpowiedź nie przychodzi, bierzecie następny głęboki oddech. A jeśli dalej nie otrzymujecie odpowiedzi, oddychacie tak długo, aż ją otrzymacie. Albo zaśniecie na chwilę z powodu nadmiaru tlenu, ale to się nie zdarzy, bo zanim się to zdarzy, otrzymacie już wskazówki.
Poproszono mnie, abym tego wieczoru opowiedział o waszym nadchodzącym roku, który zbliża się szybko, o roku, który nazywany jest 2012. Jest dużo przepowiedni na temat tego, co ten rok 2012 przyniesie. Istnieją sprzeczne doniesienia i przepowiednie, i trudno się dowiedzieć, co ma się wydarzyć.
No cóż, ja wam mówię, że to wy będziecie stwarzać rzeczywistość – przez małe ‘r’ – roku 2012. Przedstawię wam parę możliwości, ale ostateczny wybór należy do was. Wy jesteście mistrzami, więc kiedykolwiek istnieje wybór, pozwólcie sobie odetchnąć głębiej, nabrać dystansu Obserwatora i zapytać: „Co będzie dla najwyższego dobra Wszystkiego, Jedności?” I znów, jeśli odpowiedź nie pojawia się natychmiast, pytacie ponownie i czekacie na nią.
Wasz rok 2012 został uznany przez wielu za decydujący rok, i istnieje przepowiednia, że ostatniego miesiąca, w trzecim tygodniu ostatniego miesiąca roku nastąpi wielka zmiana. Ludzie się przebudzą i zrozumieją, kim są, i co się dzieje. I jest to prawda. Ta przepowiednia zawiera w sobie ziarno prawdy.
Będzie ich wiele. Ponieważ ludzie spodziewają się, że coś się wydarzy, wydarzy się to dla nich i poprzez nich. Jednakże ja wam powiadam, że nie musicie czekać do 21 grudnia, aby to się wydarzyło. Możecie pozwolić, aby zdarzyło się to 21 czerwca i świętować już wcześniej, albo dowolnego innego dnia tego roku, ponieważ to wy jesteście mistrzami swojej rzeczywistości – przez małe ‘r’.
Ale istnieją pewne prawdopodobieństwa, i gdy patrzymy w rok 2012 z dzisiejszej perspektywy, będzie to rok wielkiego zamieszania i chaosu; rok podziałów; rok, w którym bracia i siostry opowiedzą się po różnych stronach i będą twardo stali przy swoim stanowisku i bronili swoich przekonań, podobnie jak miało to miejsce w odchodzącym roku. Ale ta tendencja wzrośnie, a ludzie wyraźnie się podzielą na dwa obozy i będą bronić tego, co uznają za swoje słuszne poglądy.
Zatem przez pierwsze dziesięć czy jedenaście miesięcy roku będzie dużo chaosu, dużo słów, dużo osądzania. Nie będzie to miły widok, chyba że zajmiecie pierwszy rząd miejsc, tak jak oglądając jakąś produkcję Broadwayu, i będziecie świadkami całego tego dramatu, nie dając się weń wciągnąć w takim stopniu, w jakim to tylko możliwe.
Wy również będziecie mieli swoje poglądy i zbliżycie się z tymi, którzy je podzielają. Odkryjecie, że co jakiś czas będziecie łapać się na trochę na haczyk tego, co mówią inni, a potem się otrząśniecie i powiecie: „Ale to jest broadwayowska produkcja, warta wielu nagród”, bo tak właśnie będzie.
Odkryjecie, że niektórzy ludzie o bardzo silnych przekonaniach skorzystają z tej okazji i będą rozpowszechniać różne informacje, prawdziwe lub nie – informacje, które służą ich celom. I będą oni, przynajmniej na powierzchni, wierzyli w to, co mówią. Jeśli mielibyście to zakwestionować – a pojawi się w międzyczasie dużo tego kwestionowania – i podrążyć trochę głębiej, może się okazać, że jest w tym trochę, jak to określacie, wodolejstwa. Ale na powierzchni wyraźne będą określone podziały.
Głosy, które wzywają do przemiany, które wzywają do tego, by pomagać braciom i siostrom, głosy te przykryte zostaną zgiełkiem tych, którzy czują, że muszą skompletować wcielenia, w których byli wojownikami. To właśnie oni robią. Uzupełniają życia, w których uczestniczyli w bitwach, kiedy byli dowódcami, kiedy byli tymi, którzy musieli dokonywać trudnych decyzji, i nawet jeśli widzieli, że bitwa obraca się na ich niekorzyść, nie umieli zmienić swojego zdania, gdyż utknęli oni w tym, co wybrali.
Zatem pojawią się ludzie bardzo wojowniczy i o bardzo określonych poglądach. Zobaczycie dużo walki – na szeroką skalę, a także w skali indywidualnej. Będzie miało miejsce dużo wstrząsów i zamieszania w dziedzinie zatrudnienia, które będzie jeszcze niższe niż macie teraz; innymi słowy programy tworzenia miejsc pracy zawiodą; nie będą stanowić panaceum na wszelkie bolączki, choć ci, którzy je tak zachwalają, twierdzą, że tak się zdarzy.
Ostatecznie ludzie uświadomią sobie, że siła leży u podstaw, na poziomie indywidualnym, w inicjatywach ‘oddolnych’. Ten właśnie cud się wydarzy. Moc jest z wami, a wasi bracia i siostry odbiorą swoją moc ze zbiorów tych, którzy was z pozoru reprezentują. Ale naprawdę reprezentują oni siebie samych lub wielkie korporacje.
Wydarzy się cud: zmiana sposobu myślenia – ludzie uświadomią sobie, że ich przedstawiciele ich nie reprezentują, a ich działania sprzeciwiają się wszystkiemu, co podpowiada zdrowy rozsądek i wspólne dobro. Jak wiecie, zdrowy rozsądek nie zawsze jest zdrowy, a oni nie patrzą na wspólne dobro, lecz na to, jak wygrać swą bitwę, gdyż, jak już powiedziałem, kompletują oni wcielenia, w których byli wojownikami i kiedy musieli mieć rację, a jeśli nie mieli racji, oznaczało to śmierć dla ich ciała.
Jak więc widzicie, będą oni szukali dramatów rozpiętych pomiędzy życiem a śmiercią, i dlatego będą bardzo przywiązani do swoich poglądów, będą ich bronić do upadłego. Wy i ci ludzie, którzy mają inny punkt widzenia, będziecie się zastanawiać: „Co się dzieje z moją rzeczywistością? Nie to sobie wyobrażałam/em. Nie to miało się dziać w miejscu, które obiecywało wszystkim ziszczenie się ich marzeń i snów, tak zwanego amerykańskiego snu, tak zwanej możliwości realizacji swego najpełniejszego potencjału. To nie to”, powiecie sobie, „co, jak myślałem/em, będą mieć do powiedzenia nasi przedstawiciele”.
Niektórzy spośród tych reprezentantów będą mieć zrozumienie dla pozycji „zwykłego człowieka” i będą to wyrażać, ale ich głosy zostaną zagłuszone przez wojowników, którzy ‘muszą wygrać’. Dlatego ujrzycie dużo walki i dyskusji; rozczarowania; frustracji tych, którzy wybrali lidera myśląc, że może on wszystko naprawić, a zobaczą, że nie może tego zrobić. Tak naprawdę nie mógłby tego zrobić tak czy inaczej, ponieważ to wy sami macie władzę nad swoim przeznaczeniem. Ale jako wielka dusza, jaką jest, zgłosił się, by odegrać swoją rolę w tym czasie, i by zrobić co w jego mocy, by co jakiś czas dał się słyszeć głos rozsądku.
Ale głos rozsądku przez dużą część tego roku nie zostanie usłyszany; przez wiele miesięcy tego roku nie zostanie usłyszany. I ludzie zwrócą się ku sobie, ci podobnie myślący, ci, którzy chcą pomóc innym. Zbierzecie się razem i zapytacie: „Co mamy w naszych domach, czym moglibyśmy się podzielić z innymi, aby im pomóc? Co możemy zrobić, by utworzyć, na przykład, swoją własną korporację, własną organizację, jakkolwiek by to zwać, w której moglibyśmy zbierać i rozprowadzać dobra, jakich ludzie potrzebują, i przestać wciąż czekać, że wielki ojciec/matka w Waszyngtonie czy jakiejkolwiek innej stolicy dowolnego kraju o mnie się zatroszczy.”
Wielki ojciec/matka tak naprawdę nie istnieje – istnieje tylko w waszych sercach. Więc zacznie wam wszystkim świtać, że nie macie tu głosu w sprawach szerszej skali, ale wasz głos będzie bardzo potężny, gdy zjednoczycie się i zdecydujecie, co możecie zrobić dla poprawy sytuacji w waszym sąsiedztwie, a nawet dalej, gdy tylko uzyskacie większy obraz tego, czego można dokonać.
Nie jesteście bezsilni. Przez pierwszych parę miesięcy, być może przez pierwsze pół roku 2012, pojawi się takie poczucie bezsilności. „Czemu nasi reprezentanci nie mogą zrozumieć, co należy zrobić? Czemu nie jestem w stanie skłonić ich do zrozumienia petycji, jaką właśnie podpisałem/am? Czemu nie chcą mnie usłyszeć?”
Nie usłyszą was, ponieważ nie muszą, ponieważ weźmiecie sprawę w swoje ręce i serca, i sami zmienicie bieg rzeczy. Wszyscy jesteście bardzo potężni, i potrzebna jest jedynie zmiana w świadomości, to zrozumienie, że „Jestem tym, kogo szukałam/em. Jestem wszech-potężna/y i mogę pomóc innym. Mogę połączyć się z innymi, którzy myślą podobnie.”
Jest pośród was wiele osób, które mają zdolności organizacyjne. Siedzieli oni dotychczas na bocznej linii…tak samo jak ty i ty i ty i ty…siedzieliście na bocznej linii i myśleliście: „Ojejku, jestem tylko jeden/jedna, i nie mam dyplomu w takiej to a takiej dziedzinie, i nie wiem, co robić”.
Możecie bardzo wiele. Już wiecie, jak używać swojej technologii, aby zjednoczyć się z innymi za pomocą waszych tekstów, e-maili i telefonów. Wiecie, jak się zjednoczyć i jak znaleźć tych, którzy znają się na organizowaniu spraw.
Wszystko, o co chodzi, to mała zmiana w oglądzie sytuacji, kiedy mówicie: „Hej, nikt inny tego nie robi. Może to dlatego, że to ja mam to zrobić” – i wtedy odbieracie swoją moc, nie spoglądacie na wielkiego brata/siostrę/matkę/ojca w rządzie, którzy zatroszczyliby się o was. Nie ma ich tam. To właśnie sobie wtedy udowadniacie – że ta matka/ojciec/rząd nie mogą tego dłużej robić. Ale wy możecie. Możecie stać się rządem ludzi, stworzonym przez ludzi i dla ludzi.
Jak myślicie, co oznacza to stwierdzenie? Wasi przodkowie wiedzieli, kiedy to pisali. Wiedzieli, gdzie leży moc; nie u reprezentantów, którzy są mile stąd i nie mają pojęcia, co robicie dzień po dniu. Oni wiedzieli, gdzie leży moc, i teraz jest ona wam zwracana.
Zatem będziecie się zbierać w grupach – ich wielkość nie gra roli – w grupach dwóch czy trzech osób, albo pięciu, sześciu czy pięciuset – to nie ma znaczenia – uświadamiając sobie, że możecie pomóc swoim braciom i siostrom. Możecie przejrzeć swoje szafy i garderoby, wszystko co macie w domach, a czym możecie się podzielić. Wszyscy macie zapasowe koce. Wszyscy macie dodatkowe ubrania, których już nie używacie.
„No cóż, może mi się to przyda, może w przyszłym roku; lepiej to zachować”. No i trzymacie to, aż mole się do tego nie dobiorą. Oddajcie to. Co tylko takiego macie, oddajcie. Da wam to poczucie uwolnienia, i pomoże też innym, którzy się czują teraz bezradni. Mówicie do nich: „Hej, co masz takiego, co możesz mi dać? Zrobimy wymianę”. Bo chyba nie chcecie, żeby czuli oni, że tylko coś dostają i są bezsilni. Prosicie ich, żeby też coś dali. To jest wymiana, ponieważ oni też mają coś, co mogą dać.
A jeśli nie mają nic namacalnego, mogą wam ofiarować uśmiech. Mogą podzielić się z innymi słowami mądrości. Mogą ofiarować swój uścisk, albo ramię, na którym ktoś inny może się wypłakać, albo oprzeć się choćby przez chwilę. Jeśli nie mają nic namacalnego, z całą pewnością mają to, co mniej uchwytne.
Tak więc wasza moc do was powraca. Taka jest moja wiadomość dla was na temat roku 2012. W ciągu tego roku wydarzy się cud, a tym cudem będzie przebudzenie się ludzi i odzyskanie przez nich ich mocy, nie tylko w tym kraju, ale i w innych krajach – jednak nie musicie czekać na inne kraje, aby się przebudzić. Możecie sami się przebudzić. Możecie zacząć już teraz.
Zbadajcie to sami. W głębi siebie zastanówcie się nad tymi słowami: moc ludzi, przez ludzi i dla ludzi. Co to oznacza? „Hej, może tu chodzi o mnie? Może ja mam moc. Może nie muszę siedzieć i czekać, aż ktoś inny się o mnie zatroszczy i zrobi coś dla mnie.” Używam tych słów jako uogólnienia. Przekażcie tę wiadomość innym ludziom.
Sugeruję, żebyście raz w tygodniu spotykali się z tymi, którzy myślą podobnie i zorganizowali się w sprawach typu: gdzie możecie się zgłosić do pomocy, zaoferować swoje usługi, oddać swoje konkretne dobra, cokolwiek, czym możecie się podzielić. Niech popłyną pomysły. Wiecie, jak potężna może być idea, idea, której czas właśnie nastał. A ja wam mówię, że w roku 2012 nadchodzi czas tej idei. Tak, i to jest w porządku.
Jeszua
Przekazała Judith Coates
22 listopada 2011
Copyright © 2011 Oakbridge University.
www.oakbridge.org.
"Jeszua ben Josef" jest oryginalnym aramejskim imieniem dla imienia Jezusa, który jest uosobieniem Chrystusowej energii na Ziemi. W swoich przekazach przedstawia się jako Jeszua, nasz brat i przyjaciel, a nie boski autorytet, jaki tradycja z niego zrobiła. Jego energia jest wciąż dla nas dostępna, nie jako stały zestaw idei i praw, ale jako wskaźnik pokazujący nam drogę do Chrystusa wewnątrz nas.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.