wtorek, 19 kwietnia 2011

Lightworker III

Lightworkers wcieleni na Ziemię. (Lightworkers = Świetlani Pracownicy)

Gdy przyjęliście postać cielesną na Ziemi, wtedy właśnie zaczęliście przejście od świadomości opartej na ego, do świadomości opartej na sercu. Naszkicowaliśmy to przejście jako składające się z czterech kroków. Weszliście na pierwszy stopień, kiedy uświadomiliście sobie swoją tęsknotę za “czymś” jeszcze, ” czymś innym niż walka o władzę, która wypełniała wasze wcześniejsze życia

Ta walka dostarczała waszym życiom cel i znaczenie przez znaczny okres czasu. Wasza fascynacja mocą sprawiła, że używaliście człowieka jak marionetek w swoich galaktycznych bitwach. Wszystkie galaktyczne imperia brały w tym udział. Gdy jednak skonfliktowane energie zostały sprowadzone na Ziemię, na ludzki plac zabaw, zostaliście bardziej obserwatorami i wycofaliście się z bezpośrednich bitw. Przyglądaliście się temu, co miało miejsce na Ziemi. Zobaczyliście jak człowiek zaczął osiągać stan istnienia, w jakim wy byliście dużo wcześniej. Zostaliście wyrafinowanymi wojownikami, z udoskonalonymi metodami paranormalnej manipulacji i wojny. Człowiek miał stać się taki sam, z waszymi genetycznymi wszczepami.

Te genetyczne wszczepy spowodowały wysoki poziom umysłowego rozwoju w człowieku. Naturalne funkcje instynktownych uczuć zostały powstrzymane na korzyść funkcji myślenia i rozumowania.

Wspomnieliśmy, że galaktyczne wpływy spowodowały wysoki poziom strachu w rozwijającym się człowieku. I do tego strachu blisko dołączone zostały zapatrywania i przekonania. W utrzymywanej w równowadze sytuacji, strach jest pokonany albo trzymany na dystans przez wasze naturalne, intuicyjne umiejętności i własną umiejętność czucia, co jest dobre czy odpowiednie. Jakkolwiek, kiedy system przekonań zyskuje przewagę, strach przejawia tendencję do zostania zwiększonym odtąd przekonania opierają się na mechanicznym, logicznym procesie, który nie pozwala intuicji albo uczuciu wejść do tego procesu. Gdy system umysłowy jest odżywiany przez uczucia strachu, wtedy przejawia tendencję do zdziczenia i produkuje szalone pomysły, pomysły na temat kontrolowania wszystkiego i każdego. Dyktatorskie reżimy są przykładem tego umysłowego, dziczejącego systemu.

Odpowiedzią na strach jest nie myśleć więcej. Myśleć mniej i ufać przepływowi życia. To cofnie was do stanu łaski, czyli twojego prawa przysługującego z urodzenia. To ma zwolnić zatrzaśnięcie w pułapce.

Kiedy etap zasady ego osiągnął kres wewnątrz dusz lightworker, otworzyli się oni na nowy sposób bycia. Intuicyjnie pragnęliście energii serca. Faktycznie szukaliście pewnego rodzaju inwencji twórczej, która wykroczyłaby poza zwykłą grę z mocą. Wyczuliście, że walka o władzę jest destrukcyjna i nie mogliście stwarzać niczego nowego, odkąd zabiliście i przyswoiliście sobie wszystko, co było “innym”. Przez próbę rządzenia i zdominowanie życia, czy w tobie czy poza tobą, w rzeczywistości stworzyliście rzeczywistość statyczną i przewidywalną. Ostatecznie, moc jest niewiarygodnie nudna.

Gdy uświadomiliście to sobie, zdaliście sobie sprawę, że wasze prawdziwe pragnienie nie dotyczy posiadania mocy, ale bycia naprawdę twórczym. Być naprawdę twórczym, to orientować się w twojej własnej boskości.
Odkąd jesteście boskimi istotami, cokolwiek robicie czy nie robicie, zawsze stwarzacie jakiś rodzaj rzeczywistości. Inwencja twórcza leży w samej waszej naturze. Za etapu ego, zbadaliście możliwość zaprzeczenia swojej faktycznej naturze. Rzeczywiście to jest twórczy czyn na jakimś poziomie, w pokrętny sposób. Być naprawdę twórczym, to cokolwiek tworzysz, robisz to zgodnie z zasadą życia, a nie zgodnie ze śmiercią.

Gdy ta realizacja zaświtała wam, zbudziła się pamięć „Domu”. Niejasne wspomnienie stanu niczym niezmąconej i błogiej jedności weszło do twojej świadomości jeszcze raz i wiedziałeś, że to jest właśnie klucz do twojego szczęścia. Ale poczułeś się bezsilny i nieświadomy, ponieważ nie miałeś pojęcia jak zabrać się do tego. Wiedziałeś, że ego nie dostarcza odpowiedzi, ale niespecjalnie umieliście przekroczyć granicę królestwa do świadomości opartej na sercu.

Jednocześnie, narastające poczucie wyrzutów sumienia i winy wzrastało w was powodu tego, co zrobiliście ludziom na Ziemi.

Zwłaszcza na Ziemi były wspaniałe okazje dla świadomości, aby mogła swobodnie i rozmaicie się wyrażać. Ziemia miała być mieszanką różnych energii, tygiel, w którym różnice i stale sprzeciwiające się energie mogły osiągną drogę zgodnego współistnienia. Ten energetyczny plac zabaw na Ziemi został stworzony z heterogenicznego zbioru energii.

Różnica pomiędzy przeżywaniem na Ziemi a życiem w innych miejscach we wszechświecie, czy na fizycznych, czy na astralnych poziomach, polega na ogromnym urozmaiceniu energii jaka jest obecnie na ziemi. Co więcej, ta różnorodność dotyczy nie tylko przedstawienia ogromnie szerokiego wachlarza organizmów żywych albo gatunków. To w rzeczywistości jest obecne w jednym wcieleniu, w istnieniu człowieka. Człowiek może zawierać w sobie spektrum energii, które ma szersze pasmo niż ktokolwiek inny potrafi. Macie w sobie energię mordercy i świętego, energię dziecka, dorosłego, starego, energię męską i żeńską, energię czynu i bierności, energię racjonalności i emocjonalności, energię wody, powietrza, ognia i ziemi, etc. To może wyglądać na błahe albo po prostu naturalne dla was, jako ludzi, ale nikt inny będący we wszechświecie tego nie dokonał. To jest całkiem spory wyczyn, być człowiekiem, bez zrobienia czegoś specjalnego.

Ale najważniejszy, jedyny w swoim rodzaju przymiot człowieka, to umiejętność łączenia energii, które wyglądały na niezgodne wcześniej. Człowiek został przeznaczony, aby nie tylko utrzymywać wszystkie te inne energie, ale aby być mediatorem, budowniczym mostów pomiędzy nimi.

Powód, dlaczego Duch albo Bóg, albo Wszytsko-Co-Jest stworzył ideę powstania człowieka, to jest wszechświat zatrzaśnięty w sytuacji impasu. Świadomość, badana w życiu na zewnątrz jedności, miała skłonności do wypróbowania innych organizmów żywych, w innych przestrzeniach i miejscach we wszechświecie. Gdy dusza doświadczyła wszystkiego, co było szczególne dla organizmu żywego, to zostawiło – nie w sensie przyjmowania postaci cielesnej jeszcze – i poszło dalej, do innych organizmów żywych, które odpowiedziały na te szczególne potrzeby. Nie było żadnej potrzeby, by zmieniać stronę energetyczną żyjącą w szczególnym organizmie żywym. Gdy chciałeś zmiany, zmieniałeś ciała. Tak było nie dlatego, że dusze były leniwe albo płytkie. Większość ciał, obejmując gęstość fizyczną czy astralną, odpowiadała ograniczonym zakresom doświadczenia, i dlatego ograniczonym okazjom do wzrostu, aby przez chwilę wcielić się w ciało. Ciało nie mogło utrzymać tyle innych energii. Na przykład, gdybyś żył na planecie wodnej, przyjąłbyś postać cielesną wody. To umożliwiało wam doświadczenia natury wody we wszystkie możliwe sposoby. “Uczucie” bycia płynnym, nie ustalonym, płynącym, jest rzeczywiście cudowne i poruszające. A jednak potrzebowaliście doświadczenia zostania ustalonym i ograniczonym, musieliście zostawić to ciało i żyć w środku przez chwilę. Również, gdy żyliście jako galaktyczne istoty poszukujące mocy, niespecjalnie mogliście zmieniać swoją świadomość w tych ciałach.

W konsekwencji tego ograniczenia czy specjalizacji, zakres doświadczenia w zasięgu określonego ciała stał się zablokowany w stworzonym świecie organizmów żywych. Nie mogło wzrastać ani rozwijać się i to utrzymywało gatunek w zamknięciu, w impasie.
Moc człowieka, będąca jedyną w swoim rodzaju, potrafi utrzymać szeroki wachlarz energii i doprowadzić je do twórczego stanu, nie statycznego, utrzymywanego w równowadze. Tak naprawdę, ta moc równa się umiejętności odróżnienia ciemności do światła, to jest moc duchowej alchemii. Przyniesienie do domu przeciwstawnych energii, do stanu dynamicznej harmonii jest energią Chrystusową, energią, która utrzymuje jedność w obliczu dwoistości. To jest taka sama energia, która odmienia ciemność, przez zaakceptowanie tego i tym samym pozwalając strachowi zamienić się w radość. Chrystusowa energia jest “trzecią energią”, która jednoczy poprzez akceptację. Jej alchemiczna siła tkwi w swojej jakości bycia wszechogarniającą, nieustraszenie akceptującą wszystko.

Tylko ludzkie istnienie ma tę umiejętność duchowej alchemii. Ani rośliny, ani zwierzęta, ani anioły, ani “panowie ciemności” nie mają tej mocy.

Wszystkie dusze mogą doświadczać, co to znaczy być światłem, co to znaczy być ciemnością, co to znaczy być wszystkimi innymi rodzajami istot, które żyją we wszechświecie, ale którzy nie mogą doświadczać, co to znaczy zamienić ciemność w światło, pozostając w swoim obecnym ciele. Oni nie mogą nawet wyobrażać sobie, co to znaczy zmienić się na wewnętrznych poziomach w taki sposób, że możesz stwarzać inną fizyczną i duchową rzeczywistość dla siebie.

Dusze, które są wcielone w inne niż ludzkie ciała, również “kreują swoją rzeczywistość” i mają wolną wolę, ale one mają mniej możliwości(…) Wy, jako ludzie, jesteście budowniczymi mostów, albo duchowymi alchemikami, i to czyni Ziemię i człowieka jedynymi.

Teraz wracamy do swojej opowieści o duszach lightworker, które poczuły się udręczone i pełne żalu z powodu ich ingerencji w istnienie człowieka. Zdali sobie sprawę, że na Ziemi jest przygotowywana całkiem nowa gra, gra pełna obietnicy, którą postanowili wykorzystać do ich własnego celu. Odczuwali ból z powodu tego. Na jakimś poziomie, również zdawali sobie sprawę, że zablokowali swoja własną duchową podróż w kierunku światła i prawdziwej radości przez swoje czyny samolubstwa.
Również gdy zbudziliście się ze swojego snu ego, zobaczyliście, że Ziemia jest takim pięknym miejscem, zieloną planetą kipiąca życiem. To przywołało głębokie wspomnienia w was. Byliście obecni na samym początku tworzenia życia na Ziemi. Ziemia nie straciła swojej niewinności wtedy. W tych odległych czasach, przed waszym upadkiem do świadomości walki, byliście częścią raju na ziemi, jako anielskie istoty kształtowaliście i dbaliście o życie. Byliście aniołami w rajskim ogrodzie. Nawet, kiedy później odgrywaliście swoją ciemną stronę jako galaktyczni wojownicy, również mieliście w związku z Ziemią światło i swoje czyste odbicie w starożytności, kiedy przygotowywaliście planetę do przybycia ziemskich dusz. Przyczyniliście się do rozkwitu zielonej planety i na jakimś poziomie, znaliście to, gdy wyszliście ze swojego etapu świadomości “walki”. Wiedzieliście, że niszczyliście to, co pomagaliście stworzyć i o co dbaliście.

Gdy uświadomiliście sobie przesłanie i piękno Ziemi, poczuliście wewnętrzne pragnienie zejścia na dół i przywrócenia tego, co zostało uszkodzone. Wcieliliście się w ludzkie ciała, z zamiarem przynoszenia światła i przywracania świadomości serca i jego wartości do środowiska, które było przede wszystkim zdominowane przez egotyczne wartości. Chcemy rozwinąć trochę ten motyw przynoszenia światła, ponieważ jest coś, co w tym temacie często powoduje zamieszanie i nieporozumienie.

Kiedy wy, lightworkers, przyjęliście postać cielesną na Ziemi, w rzeczywistości zaczęliście proces przemiany wewnętrznej, w którym ukończylibyście swoje własne przejście od świadomości ego do świadomości opartej na sercu. Byliście w drodze, aby w pełni uwolnić ego świadomość, i życie na Ziemi dawało wam okazję do połączenia energii. Energii, w których chcieliście poznać całą prawdę o was, spotkać się z konsekwencjami swoich działań i chcieliście teraz zamieszkać w istnieniu człowieka.

Twój najmądrzejszy motyw wcielenia się na Ziemi, miał pogodzić twoją własną, wewnętrzną ciemność, i zgodziliście się spotkać tę ciemność w sobie jako ludzie. Pomimo, że często myślicie, że macie tu pomagać innym, albo pomagać matce Ziemi, najbardziej fundamentalny powód bycia tu, to uleczyć siebie. To jest twoja prawdziwa praca światła.. Wszystko inne jest drugorzędne..

Na najgłębszym poziomie, wasze dusze chciały wziąć odpowiedzialność za ciemność, którą wprowadziliście. Jednakże wzięcie odpowiedzialności za swoją ciemną stronę, jest w zasadzie najśmielszym przedsięwzięciem dla każdego. To nie obejmuje innych, którym masz pomagać czy uzdrawiać. To dotyczy tylko ciebie. Pomożesz innym przy okazji, ale to jest uboczny efekt. Należy uświadomić sobie właściwy cel tego, wiecie skąd macie skłonność do bycia zbyt pracowitymi w pomaganiu innym. Ten entuzjazm do pomocy innym często staje się problemem, ponieważ wasza energia splątuje się z inną osobą i najczęściej, czujecie się umniejszeni i rozczarowani później. Proszę pamiętajcie: dawać więcej niż otrzymywać, to nie jest majestatyczne, czy oparte na sercu, to jest po prostu błąd. Błędem jest myśleć, że jesteś częściowo odpowiedzialny za kogoś, za czyjąś sytuację albo stan umysłowy. To nie jest prawdziwe. Każdy jest odpowiedzialny za swoje własne szczęście albo nieszczęście. I to jest rzeczywiście błogosławieństwo, ponieważ to dostarcza każdemu władzę, by tworzyć i poprzez to zmieniać swoją własną rzeczywistość.

Nie jesteście tutaj do “pomagania” innym ludziom czy matce Ziemi. Macie tu leczyć swoje własne, głębokie rany. Proszę, skłaniajcie się ku temu zadaniu, wszyscy razem jeszcze chcecie podnieść się z upadku.

Gdy podeszliście do Ziemi i przyjęliście postać cielesną w ludzkich ciałach, byliście
skłonni walczyć z energiami, które chcieliście pokonać. W tym etapie, byliście w paradoksalnej sytuacji. Z jednej strony, wiedzieliście, że chcecie “coś innego” niż moc i czuliście do siebie odrazę za to, co zrobiliście źle wcześniej. Ale nie byliście wolni od tego, co nienawidziliście w sobie. Nie byliście jeszcze wolni od dominacji ego. Gdy podeszliście do Ziemi, mieliście skłonność do odczuwania niepowodzenia przez ciemność, złościliście się tym, i waszą reakcją była walka z tym. Paradoksalne jest, że chcieliście walczyć z egotycznymi energiami przez walkę, którą to energię chcieliście puścić.
Byłeś jak dotąd nieświadomy prawdziwych implikacji świadomości opartej na sercu. Gdy jesteś oparty na sercu, nie ma żadnej bitwy między Dobrem i Złem. Rzeczywistość serca wykracza poza obydwa. Serce nie sprzeciwia się ciemności. Świadomość oparta na sercu zakłada kompletną bezkrytyczność do wszystkiego. Jest symbolem określonego typu świadomości ludzi, którzy uwolnili pomysł, że walka coś rozwiąże.

Pomimo, że tęskniliście do spokoju, do drogi, by bez walki uporać się z rzeczywistością, nie mieliście żadnego doświadczenia w rzeczywistości, które przeżyłoby ten ideał. Byliście naprawdę w „strefie pomiędzy”, na żadnym kawałku ziemi nie było przed wami człowieka, który przekroczył granicę nowego królestwa świadomości.

Więc zaczęliście robić wszystkie rodzaje “misji” w sensie wycofywania się ze sposobów, które chcieliście puścić. Byliście chętni, by nie zmieniać czy nie nawracać nikogo, jakiejkolwiek grupy, która okazywała miłość własną w zachowaniu, czy objęła świadomość ego. Jednakże odpowiedzieli wam agresywnie, często niezupełnie rozumiejąc, co próbowaliście im przekazać. Lightworkers byli prześladowani przez wieki jako czarownice, poganie albo polityczni agitatorzy. Wydawali się być z determinacją dążący do celu przez ideały, na które świat nie był gotowy. Wyglądali na innych i nie chcieli pasować do innych. To zwykle spotykało się z dużym oporem.

Co zdarzyło się tu, to to, że teraz przyjęliście rolę ofiary, po zagraniu roli przestępcy w galaktycznych królestwach. To wywołało w was „duchowy gniew”, głosy niezadowolenia w waszym środowisku, zostaliście ofiarami, doświadczając upokorzenia, głębokiego bólu i braku mocy. Trauma zostania odrzuconym i wypędzonym często w kilku życiach, pozostawiła blizny na twojej duszy. Poczuliście pozbawienie mocy i bycie nieproszonym. Wielu z was w tym życiu czuje się zmęczonymi i tęskni za domem w bardziej kochającym i znaczącym świecie.

To jest bardzo ważne dla was, abyście zdawali sobie sprawę, że rola ofiary jest właśnie tym: rolą, którą gracie. To jest jedyna możliwa interpretacja faktów, ale to jedno jest zawężone i zniekształcone. Nie jesteś ani ofiarą ani przestępcą. Jesteś świadomością duszy, która stworzyła rolę dla siebie, na chwilę w grze.

Nie jesteście ofiarami samolubnego świata.

Tak naprawdę, spotkania, które miałeś z agresywnymi, odmawiającymi współpracy energiami przez wiele z twoich żyć, po prostu odbiły z powrotem do ciebie twoje własne węzły świadomości opartej na ego, twoje własne uzależnienie od tego. Jeśli będziesz szukać rezultatów przez walkę, otrzymasz energię walki z powrotem do ciebie. To było twoją własną energią wracającą do ciebie! I to jest jedyne znaczenie karmy.

Skłonność do walki ze “złem” jest oparta na przekonaniu, że zło jest zewnętrzną częścią ciebie i z konieczności wyrzucone z rzeczywistości. Duchowe zaproszenie dla was, lightworkers, podczas wszystkich waszych inkarnacji, zawsze miało rozpoznać i zaakceptować swoją własną ciemną stronę i zrozumieć jej rolę i zamierzenia.

Najgłębsze zaproszenie to wybaczyć sobie i przywrócić swoją niewinność. Jesteś niewinny i zawsze tak było. Czy naprawdę możecie to zrozumieć? Jeśli to zrobisz, nie będziesz chcieć zmieniać świata ani już nie będziesz walczyć z niesprawiedliwością. Będziesz chcieć grać, dobrze się bawić i kochać każdy moment twojego życia i po prostu być, kim jesteś i dzielić to z innymi.

Kiedy wy, lightworkers, uwolnicie pomysł, że musicie walczyć o wszystko i o każdego, już “ten inny świat” nie będzie się wam sprzeciwiał, ani społeczeństwo, ani ogół, za bycie innymi. Nie będziecie chcieć zmieniać niczego i dlatego nie natraficie na opór. Będziecie wiedzieć, że jesteście mile widziani, że wasz udział w tej rzeczywistości jest cenny i że jesteście nieocenieni dla innych.

Gdy w pełni uwolnicie świadomość opartą na ego, będziecie wiedzieć, że jesteś zwolnieni od prześladowań albo zewnętrznych gróźb. Przekroczycie rolę ofiary i prześladowcy; twoja podróż powróci do punktu wyjścia. Zwolnicie swój karmiczny ciężar i odzyskacie wolność do tworzenia cokolwiek, czego zechcecie.
Jesteście bliscy narodzenia nowej świadomości. To jest symbolem świadomości określonego typu ludzi, którzy w pełni uwolnili potrzebę kontrolowania czy posiadania. To jest wolność od strachu. To jest Chrystusowa świadomość.

Kiedy ja, Jeshua, żyłem na Ziemi, chciałem powiedzieć wam, że duchowość nie jest o wojnie między światłem i ciemnością. To jest o doświadczaniu poziomu świadomości, która wykracza poza dobro i zło, miejsce, od którego możesz zacząć rozumieć i możesz godzić się z wszystkimi sprawami. “Królestwo Boga jest wewnątrz”. Wszystko zawsze biegnie po wewnętrznym torze. Pokój, radość i spokój są twoje, gdy naprawdę zdajesz sobie sprawę kim jesteś: duch wyrażający się w materii.

Dopiero, kiedy zdajesz sobie sprawę, że masz tu odmienić i uzdrowić siebie samego, sprawy naprawdę zaczynają zmieniać się w tobie, a jako efekt uboczny, innych ludzi otaczających cię. Najważniejszą rzeczą, którą możesz zrobić dla świata, to jest po prostu kochać wszystko za to, ze jest. Kochać i dostrzegać piękno każdego wcielenia podróżującego w tej płaszczyźnie rzeczywistości.

Wielu z was wzruszy się moją energią, energią Jeshua albo Jezusa. Tak jest, ponieważ jestem twoja rodziną. Byłem po prostu lightworker, wolny od karmicznych węzłów, lightworker posiadający wysoki poziom zrozumienia. Jesteś dotknięty przez moją energię, ponieważ wiesz, że to jest energia, którą wprawiasz w ruch w tym kierunku. Energia Chrystusa jest energią twojego własnego przyszłego, własnego ja.


© Pamela Kribbe

12 komentarzy:

  1. Dziękuję ci bardzo Krystal za te przekazy o Lightworker, kończąc czytać trzecią część wzruszyłem się tak bardzo że łzy popłyneły mi po twarzy jak skrzywdzonemu dziecku, historia Lightworker uświadomiła mi kim na prawdę jestem, pomogła dopasować kilka brakujących puzzli łączących duchowy i fizyczny aspekt człowieka oraz uświadomiła wyjątkowość wszystkich ludzi zamieszkujących naszą piękną planetę ziemie.
    Pozdrawiam cię serdecznie kochana orendowniczko miłości i prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Cie Krystal i wyrazam moja wdziecznosc za te przekazy .Mysle ,ze kazdemu lzy splywaly po policzkach , gdy to czytal ,bo to jest uwolnienie .Bo juz nie ma tego smutku i pytania ;dlaczego ,o co chodzi ?Znalazlam w tych przekazach moja "moja"prawde i dziekuje, ze nie ustajesz w tym co robisz ,pozdrawiam i przesylam swiatlo

    OdpowiedzUsuń
  3. Oualander i Anonimko, mnie tez płynęły łzy, gdy podczas czytania przekazów przerobiłam w sobie uczucie rozpaczy, gdy moja pracująca matka zostawiała mnie w żłobku wcześnie rano. Poczułam się dużo lepiej, gdy wybaczyłam do końca sobie i mamie.
    Wasze słowa są dla mnie bardzo cenne. Prowadzenie tych blogów jest dla mnie katalizatorem do wzrostu duchowego ponad moje najśmielsze oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja chcę dodać od siebie iskierkę wdzięczności, za Twoją służbę. Tak jak poprzednicy - Droga choć trudna to majestatyczna a dzięki tym 'latarniom' pozwala nam wszystkim powrócić spokojnie do Domu.

      W Świetle,
      Q.

      Usuń
  4. Światło i Miłość z Tobą, kochana Krystal. Dziękuję za to, co robisz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wzruszenie i łzy towarzyszyły mi już od momentu czytania pierwszej części. Znalazłem tu odpowiedź na pytanie o sens swego istnienia na ziemi, jak również wskazówkę dotyczącą tego, co mam dalej robić ze swoim życiem.
    Dziękuję i pozdrawiam z miłością!
    Kuba

    OdpowiedzUsuń
  6. dziekuje z całego serca za te 3 części, to było/jest to czego szukałam od wielu lat. Nie znajduję słów na wyrażenie tego ile te słowa Jeshui zmieniły we mnie i ile mi pomogły zrozumieć/ogarnąć... całą sobą kłaniam się Boskości w tobie Krystal i w Jesusie, za te slowa prawy i otuchy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również dołączam się do podziękowań dla Ciebie. Jestem również wdzięczna samej sobie ,że znalazłam te artykuły, że moje serce przyjęło je jak "swoją prawdę". Często do nich wracam aby mój umysł przyswoił sobie pewne sprawy ( na przykład to ,że jest drugi w kolejce... po sercu)Jeszcze raz wielkie dzięki.Bardzo chętnie nawiązałabym kontakt zludżmi podobnie czującymi jak ja.Będę tu zaglądać. Pozdrawiam cieplutko wszystkich Was ,którzy czują potrzebę czytania takich artykułów

    OdpowiedzUsuń
  8. ...ciągle wracam do tych artykułów, jest w nich wiele słów, które moje serce odczuwa jakby należały do mnie, tylko umysł o tym zapomina.Dzięki śliczne .

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam i dziękuję zarazem za uzyskanie szukanej przezemnie odpowiedzi na pytania. Milość jest w nas, ponieważ jesteśmy z niej stworzeni i to jest najważniejsza prawda naszego stworzenia.
    To co przeczytałam wyżej jest kwintesencją moich poszukiwań sensu życia.
    Pozdrawiam i przesyłam światło milości dla dzieci ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem pod wielkim wrażeniem tego co tu jest napisane. Przesyłam najszczerszy podziw i moc światła oraz ciepła dla Autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Sporo nauki wypływa z tego przekazu.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.