Drodzy przyjaciele, umiłowane anioły światła, pozdrawiam was wszystkich.
To właśnie z serca chrystusowej energii ja, Jeszua, wyciągam do was rękę i obejmuję was swymi pozdrowieniami.
Ukochany aniele, wiedz, że jesteście cenieni i otaczani czułą opieką.  Wiedz, że jesteście kochani bezwarunkowo, nawet wtedy, gdy przebywacie w  ciele z krwi i kości, w śmiertelnym ciele. Nawet wtedy, gdy żyjecie  pośród ograniczeń tego chwilowego domu, wciąż jesteście bezwarunkowo  częścią Boga, Domu, za którym tak bardzo tęsknicie. Nigdy tak naprawdę  tego Domu nie opuściliście, jednak nie rozpoznajecie wiecznego  płomienia, który zawsze pozostaje rozpalony wewnątrz waszej istoty. W  tej właśnie chwili wejdźcie w kontakt z tym płomieniem, doceńcie samych  siebie, dowiedzcie się, kim jesteście. Światło płonie wewnątrz was, tak  piękne i czyste. Jak mogliście kiedykolwiek w to wątpić?
Dzisiaj mówimy o umieraniu. Istnieje wiele strachu, związanego ze  śmiercią. Strachu przed unicestwieniem, przed zapomnieniem, przed byciem  pochłoniętym przez wielką czarną dziurę, która kojarzy wam się ze  śmiercią. I, jak to często zdarza się w ziemskim wymiarze, macie  skłonność do wywracania wszystkiego do góry nogami i przedstawiania tego  w sposób dokładnie przeciwny do tego, jak naprawdę się rzeczy mają. W  rzeczywistości śmierć jest wyzwoleniem, powrotem do domu, przypomnieniem  tego, kim naprawdę jesteście.
Kiedy nadchodzi śmierć, w łatwy sposób powracacie do swego naturalnego  stanu istnienia. Wasza świadomość stapia się z płomieniem światła, który  jest waszą prawdziwą tożsamością. Ziemskie ciężary zostają podniesione z  waszych ramion. Przebywanie w ciele fizycznym nakłada na was  ograniczenia. To prawda, że sami zdecydowaliście się zanurzyć w ten stan  ograniczeń ze względu na możliwości doświadczeń, jakie miał do  zaoferowania. Niemniej jednak właśnie doznanie szczęśliwości jest tym,  co ma być przywrócone waszemu naturalnemu anielskiemu stanowi istnienia.  Wasz wewnętrzny anioł uwielbia latać i być wolny, aby w swobodny sposób  badać niezliczone światy, które składają się na ten wszechświat. Tyle  jest do zbadania i do doświadczenia. Zaś kiedy rodzicie się w ziemskim  ciele, w mniejszym lub większym stopniu tracicie kontakt z tą anielską  wolnością i poczuciem istnienia bez granic.
Proszę, przyłączcie się do mnie teraz, gdy wracamy do momentu tuż przed  waszym zanurzeniem się w wasze aktualne wcielenie. Na wewnętrznym  poziomie zezwoliliście sobie na rozpoczęcie tego ziemskiego życia. Był  to świadomy wybór. Być może o tym zapomnieliście i co jakiś czas macie  wątpliwości, czy naprawdę chcecie tu być. Jednak istniał moment, w  którym powiedzieliście „tak”. Był to odważny wybór. Jest aktem wielkiej  odwagi czasowo zamienić waszą anielską wolność i poczucie  bezgraniczności na przygodę polegającą na staniu się człowiekiem, staniu  się istotą śmiertelną. Ta przygoda ma w sobie obietnicę, dzięki której  staje się warta przeżycia. Poczujcie to „tak!”, które kiedyś podniosło  się z waszej duszy. Pamiętajcie również, jak byliście do Ziemi  przyciągani. Poczujcie, w jaki sposób połączyliście się z ziemską  rzeczywistością, poczujcie też chwilę, w której zstąpiliście w zarodek w  łonie waszej matki. Możecie dostrzec, że planetę Ziemię otacza pewien  ciężar, pewna szarość czy też gęstość.
Na Ziemi istnieje wiele cierpienia. Ból, utrata, strach, negatywne myśli  są częścią zbiorowej atmosfery na Ziemi. I właśnie przez to  przeszliście jako nowo inkarnująca się dusza. Wasze światło znalazło swą  drogę poprzez tę ciemność i gdy to zrobiliście, nieunikniony welon  niewiedzy przykrył waszą pierwotną anielską świadomość. Poczujcie smutek  tego wydarzenia, a poza nim waszą odwagę i męstwo. Byliście  zdeterminowani: „Zrobię to. Jeszcze raz zakorzenię się w tej ziemskiej  rzeczywistości po to, by odnaleźć moje własne światło, aby je rozpoznać,  by odkryć je na nowo, i aby przynieść je temu światu, który tak bardzo  tego potrzebuje”.
Tak, był to skok w głębiny niewiedzy. Czasowe zapomnienie, kim  jesteście, i nie pamiętanie o waszym nieskrępowanym stanie istnienia,  stanowi część bycia człowiekiem. Zapominacie, że jesteście bezpieczni i  wolni, niezależnie od tego, gdzie się znajdujecie. Będąc człowiekiem,  postanawiacie odzyskać to naturalne poczucie wolności i bezpieczeństwa. W  trakcie swoich poszukiwań możecie zostać usidleni przez siły, które  wydają się wam oferować to, czego szukacie, ale w rzeczywistości  sprawiają, że uzależniacie się od czegoś, co jest poza wami. Możecie się  opierać na osądach, pochodzących spoza was samych, które mówią wam, jak  się zachowywać – po to, aby być kochani. Te fałszywe obrazy Domu, te  substytuty, sprawiają że popadacie w smutek i depresję. Podróż z nieba  na Ziemię była rzeczywiście ciężka. Jednak śmierć przenosi was z  powrotem na poziom wiecznej miłości i bezpieczeństwa. To umierając  poddajecie się temu, kim zawsze byliście. Jeśli umieracie świadomie,  jeśli możecie zaakceptować śmierć i jej się poddać, umieranie staje się  radosnym wydarzeniem.
Co się dzieje, gdy umieracie?
Przed śmiercią przechodzicie przez etap oddzielania i puszczania. Jest  to faza, gdy żegnacie się z ziemskim życiem i z tymi, których kochacie.  Może to być trudne, jednakże równocześnie oferuje wam to możliwość, by  głęboko zastanowić się nad tym, kim jesteście, czego nauczyliście się i  co osiągnęliście na Ziemi w czasie swego życia. Smutkiem może was  napawać odejście od tych, których kochacie, ale staje się wtedy więcej  niż jasne, co łączy was z nimi. Jest to więź miłości, która jest  nieśmiertelna. Ta więź jest tak potężna, że bez wysiłku przekracza ona  granicę, którą jest śmierć. Miłość jest niewyczerpalnym źródłem, które  nieustannie daje początek nowemu życiu. Nie obawiajcie się, że utracicie  tych, których kochacie, gdyż właśnie wtedy, gdy się żegnacie, wasze  więzi bezwarunkowej miłości są wzmacniane i otrzymują nowe życie. Gdyż  jest to pewne: jeśli rozstajecie się w miłości, spotkacie się znowu.  Znów odnajdziecie się nawzajem, bez wysiłku, ponieważ najkrótszą drogą  do innej istoty jest zawsze droga serca.
Jeśli kochaliście tych, którzy odeszli, możecie być pewni, że na  poziomie serca są oni blisko was. Odczujcie ich obecność, gdyż są oni  pośród nas, wyciągając ręce i was pozdrawiając. Czują się oni  uprzywilejowani i wolni. Są wolni od wątpliwości, które nękają wielu  ludzi na Ziemi, i pragną oni gorąco podzielić się z wami miłością i  dobrocią, do której macie zawsze dostęp.
Ci, którzy pozostają na Ziemi, często kojarzą etap poprzedzający  odejście ich ukochanych z uczuciami smutku i utraty. To naturalne, gdy  smuci was odejście ukochanej osoby; to naturalne, że za nią tęsknicie i  pragniecie jej fizycznej obecności. Jednakże zachęcamy was, abyście  spróbowali poczuć, że ich odejście otwiera bramę do nowego wymiaru, do  wymiaru, w którym komunikacja jest ze swej natury tak czysta,  przejrzysta i bezpośrednia, że przewyższa ona metody porozumienia,  powszechnie używane na Ziemi. Możecie bezpośrednio komunikować się z  ukochanymi osobami po ich śmierci, z waszego serca do ich serca. W ten  sposób błędne przekonania, które kiedyś stały pomiędzy wami, mogą być  łatwo oczyszczone, kiedy już szczerze i otwarcie zaczniecie porozumiewać  się ze sobą. Wasza wiadomość zawsze będzie odebrana.
Kiedy to wy umieracie, będziecie postrzegać ludzi, którzy żyją na Ziemi,  z innej perspektywy. Będziecie bardziej tolerancyjni i łagodni, i  odnajdziecie w sobie poszerzone poczucie mądrości. Nie od razu będziecie  całkowicie zharmonizowani, ponieważ istnieją emocje i uczucia, jakie  zabieracie ze sobą, i z którymi będziecie się musieli uporać. Nie  będziecie idealni czy wszechwiedzący, gdy rozstaniecie się z życiem  ziemskim. I to naprawdę wcale nie jest takie złe, gdyż po tej stronie  jest wciąż tyle do doświadczenia i odkrycia! Jednakże większość z was  doświadczy tu nowej perspektywy. Wymiar wieczności jest namacalny, a to w  pełen poszanowania sposób łagodzi wasze spojrzenie na to, co tak długo  zajmowało was I ludzi w waszym otoczeniu podczas życia na Ziemi.
A co dzieje się, kiedy to WY przekraczacie granice śmierci? Gdy już  przeszliście przez etap opłakiwania, etap pożegnań, będziecie czuć, że  śmierć się zbliża. Zmienia się wtedy sposób skupiania waszej  świadomości. Gdy już pozwolicie odejść światu zewnętrznemu, ludziom i  swemu ciału, koncentracja uwagi obraca się do środka i porusza się  głębiej ku waszemu wnętrzu. Wasza świadomość świata zewnętrznego maleje,  a to pozwala wam przygotować się na wewnętrzną podróż, w którą właśnie  wyruszacie. Jeśli w sposób świadomy zaakceptujecie śmierć, doświadczycie  stanu gotowości, by naprawdę temu wszystkiemu dać odejść. Dla waszych  bliskich jest to moment, by dać odejść wam, gdyż potrzebujecie całej  waszej mocy, by zwrócić się do wewnątrz i poczynić odpowiednie  przygotowania. .
Umieranie nie musi być bolesnym procesem. To, co rzeczywiście się  wydarza, jest w swej naturze wielkie i majestatyczne. Umieranie jest  świętym wydarzeniem, podczas którego dusza łączy się ze sobą samą w  najbardziej intymny sposób. W czasie ostatniego etapu umierająca osoba  odczuwa wymiar ziemski w sposób obojętny – dotyczy to odczuwania ciała,  zapachów, kolorów i innych doznań fizycznych. Inny wymiar wkracza do jej  świadomości, a jego blask jest tak obiecujący i zapraszający, że nie  jest już tak trudno mu się poddać i zostawić wszelkie sprawy ziemskie  poza sobą. Nawet obecność tych, których kochacie, nie powstrzyma was  teraz przed odejściem. Energia Domu – Boga, nieba, czy jakkolwiek  chcecie to nazywać – jest w tak przemożny sposób przyjazna, ciepła i  uspokajająca, że łatwe staje się puszczenie wszystkiego i oddanie  waszego zmęczonego i znoszonego ciała Ziemi.
Gdy tylko pozwolicie temu wszystkiemu odejść w pokoju, wasza dusza  wzniesie się z ciała płynnie i łagodnie. Będziecie czuć wsparcie  powszechnych sił mądrości i miłości. Jeśli umieracie bez oporu, wasze  najbliższe otoczenie będzie wypełnione ciepłą i kochającą energią.  Doświadczycie niewyrażalnego poczucia ulgi. Jesteście wolni i wszystko  staje się jasne. Przypominacie sobie o wszechobecności miłości – nie  jako abstrakcyjnej idei, lecz namacalnej rzeczywistości. Gdy byliście na  Ziemi, nazywaliście ten rodzaj miłości „Bogiem”, i trzymaliście się  stronniczego ludzkiego wyobrażenia o tym, co ten Bóg „od was chciał”.  Byliście przekonani, że ten Bóg wyrażał pewne żądania – żądania, których  zazwyczaj nie spełnialiście. Ale tu, w tym wymiarze, przypominacie  sobie, na czym naprawdę polega wola Boga: na ogarnianiu was,  inspirowaniu, doświadczaniu poprzez was stworzenia, i ostatecznie na  rozpoznaniu w waszym obliczu Swojej twarzy. Bóg chciał poprzez was stać  się człowiekiem. Celem ewolucji tego wszechświata jesteście WY: Bóg,  który stał się człowiekiem!
Bóg jest źródłem stworzenia, a wy jesteście jego spełnieniem. Wy, którzy  daliście światło Boga ludzkiej formie, nigdy nie jesteście osądzani za  bycie człowiekiem. Zamiast tego jesteście szanowani i poważani. Idea  mściwego Boga jest jeszcze jedną perwersją, odwróceniem prawdy,  podsycanym strachem. Bóg rozpoznaje w was Siebie, niezależnie od tego,  co robicie czy czego nie robicie. Gdy jesteście z powrotem po tej  stronie, znów stajecie się tego świadomi i cała góra tego samo-osądzania  i poczucia niższości opada z waszych ramion. Znów czujecie pierwotną  radość życia, bezpieczni w rękach Boga.
Niedługo po waszym przybyciu tutaj dostrzeżecie wokół siebie świetliste  istoty. Będą to przewodnicy, którzy mają pomagać wam oraz ludziom,  których znaliście, a którzy odeszli przed wami. Czasami zaskoczy was, na  kogo tu się natkniecie – ludzie, których spotkaliście jedynie  przelotnie, ale którzy głęboko poruszyli wasze serce, mogą pojawić się  ramię w ramię z waszymi wieloletnimi przyjaciółmi i krewnymi. Każdy, z  kim mieliście relację opartą na miłości, w którymś momencie przyjdzie  was tu powitać. I znów stanie się dla was jasne, że pożegnanie z kimś  jest tylko iluzją, i że związek serc jest czymś wiecznym. Doznacie  poczucia wdzięczności i zachwytu, gdy wkroczycie na ten plan  bezwarunkowej miłości i mądrości.
Gdy pojawicie się po tej stronie, przejdziecie fazę przystosowania się –  w jej trakcie przyzwyczaicie się do nowego środowiska i powoli  porzucicie przywiązanie do życia ziemskiego. Będziecie się musieli  zaaklimatyzować. Otrzymacie wsparcie od przewodników, którzy się w tym  specjalizują. Wciąż będziecie mieli ciało, jednak będzie ono bardziej  płynne niż ciało fizyczne, do którego przywykliście. Najprawdopodobniej  przybierze ono postać waszego ciała fizycznego, jakie mieliście przed  śmiercią. Chociaż macie swobodę przybrania każdej postaci, jakiej sobie  zażyczycie, większość ludzi przez jakiś czas będzie sobie ceniła pewną  kontynuację. Macie również swobodę stwarzania swych warunków życia, na  przykład pięknego domu z cudownym ogrodem w naturalnym otoczeniu, które  lubiliście będąc na Ziemi. To zupełnie w porządku, gdy spełniacie na tym  planie – będę go nazywał planem astralnym – swoje ziemskie fantazje.  Jest to wymiar czy też sfera istnienia, która zezwala na wiele twórczej  swobody, choć wciąż przypomina ona wymiar fizycznej Ziemi i jest blisko z  nim powiązana.
Niektórzy ludzie mają trudności w zaakceptowaniu śmierci na Ziemi, a ich  przejście na drugą stronę może być mniej spokojne. Zazwyczaj potrzebują  oni więcej czasu, by zaadaptować się do nowych warunków życia. Niekiedy  potrzebują oni dłuższego czasu, aby zorientować się, że umarli.  Niektórzy cierpią na przewlekłe choroby i trudno im odrzucić ideę bycia  chorymi. Nie mogą oni w pełni uwierzyć, że znów są zdrowi, i często  uwolnienie się od ich dawnego ciała wymaga cierpliwego i czułego  wsparcia duchowego przewodnika. Stare ciało może przykleić się do duszy w  postaci koncepcji, formy myślowej. To samo dotyczy nawyków  emocjonalnych i wzorców zachowania. Mogą się one powielać na planie  astralnym aż do momentu, gdy dusza odkryje swą wolność i moc, by je  puścić i otworzyć się na coś nowego.
Inna możliwość polega na tym, że dusza pozostaje przywiązana do sfery  ziemskiej, a w szczególności do tych, których kocha, ponieważ umarła  nagłą śmiercią albo w młodym wieku. To może się wydarzyć, gdy mają  miejsce wypadki czy kataklizmy, albo gdy dana osoba był w rozkwicie  życia. Są to sytuacje, w których dusza nie czuje się gotowa do odejścia.  Śmierć w takim przypadku jest mniejszym lub większym szokiem. Po tej  stronie dusze te otrzymują pełne miłości wsparcie, co ma tu zresztą  zawsze miejsce. Wcześniej czy później dusza osiągnie etap akceptacji i  zrozumienia swojej sytuacji. Zawsze istnieje realny powód dla tego, co  wydaje się przedwczesnym odejściem z ziemskiego planu. Śmierć nigdy nie  jest przypadkiem.
W miarę, jak wasz pobyt po drugiej stronie się przedłuża, wasz duch  rozszerza się i pogłębia poziomy swej świadomości. Porzucacie coraz  więcej sposobów myślenia i odczuwania, do jakich przywykliście na Ziemi.  W istocie stopniowo powracacie do rdzenia tego, kim jesteście, do  waszej duszy, wewnętrznej boskiej iskry. Im bardziej wkraczacie – czy  tez powracacie – do tego stanu świadomości, tym bardziej oddzielacie się  od swej ziemskiej osobowości i ziemskiego wymiaru. Odczujecie przepływ  istnienia, który sięgnie poza ten aspekt was. Wejdziecie w kontakt z  innymi wcieleniami, jakie spędziliście na Ziemi, z inkarnacjami, w  czasie których uosabialiście inne aspekty waszej duszy. Stajecie się  świadomi niezmierzonej przestrzeni, jaką jest wasza dusza, i wielu  doświadczeń, jakie zgromadziliście w swej podróży przez wszechświat.
Kiedy ludzie na Ziemi połączą się teraz z wami, wyczują osobę, która  wzrosła w mądrości i duchowej miłości. W istocie, gdy poruszacie się  coraz bliżej rdzenia waszej duszy, opuszczacie plan astralny i  wkraczacie na poziom, który nazywam planem czy tez sferą Esencji.  Większość ludzi pozostaje po śmierci na planie astralnym przez dłuższy  czas. Przyglądają się oni swemu życiu na Ziemi i zastanawiają się nad  wszystkimi doświadczeniami, przez które przeszli. W sferze astralnej  możecie zaznać zarówno radości, jak i depresji, zarówno pozytywnych, jak  i negatywnych emocji. Wasze otoczenie odzwierciedla waszą wewnętrzną  psychiczną rzeczywistość. Emocje, z którymi doszliście do ładu,  przybierają formę kolorów, pejzaży i spotkań. Plan astralny odwiedzacie  często w snach, więc jesteście zaznajomieni z tym polem świadomości. Gdy  mówi się w waszej literaturze ezoterycznej o wielu sferach czy  warstwach zaświatów, rozpościerających się od ciemności do światła,  dotyczy to właśnie planu astralnego.
Na planie tym otrzymujecie możliwość uporania się z emocjonalnym  bagażem, który przynieśliście tam z ostatniego życia na Ziemi. Pomaga  wam w tym kilku pełnych miłości przewodników. Na pewnym etapie  pozwalacie odejść wszystkim waszym przywiązaniom i emocjonalnemu bólowi i  jesteście gotowi, by wyruszyć poza plan astralny. Wtedy wchodzicie na  plan esencji. Kiedy się to wydarza, przypomina to drugą śmierć.  Pozostawiacie za sobą wszystko, co tak naprawdę do was nie należy i  pozwalacie sobie stopić się z waszym większym Ja, waszym boskim  rdzeniem. W chwili, gdy wejdziecie na plan esencji, uświadomicie sobie  tę potężną siłę, która was porusza. Doświadczycie swojej jedności z  Bogiem.
Plan esencji – plan wiecznego Ja, jest siedzibą boskiej świadomości, z  której pochodzi wszelkie stworzenie. Proszę was teraz, abyście dali  sobie chwilę na skontaktowanie się z tym planem, tu i teraz. Nie jest on  daleko. Przenika wszystko, zarazem plan astralny, jak i plan ziemski;  przenika on cały kosmos. Obecność, jaką tu wyczuwacie, jest obecnością  Boga, czystą i nieskalaną. Możecie ją odczuwać jako głęboką ciszę,  całkowicie spokojną, a jednak wypełnioną życiem i kreatywnością. Z tego  źródła wyłania się wszelkie życie, i do tego źródła powraca.
Jeśli osiągniecie plan esencji w swym życiu po śmierci, będziecie w  stanie dokonać świadomego wyboru co do waszego przyszłego przeznaczenia.  Na tym poziomie możecie zaplanować – z pomocą nauczycieli i  przewodników – swe kolejne wcielenie na Ziemi, czy też inną podróż, w  zależności od tego, jakie są wasze cele. Na planie esencji możecie jasno  i wyraźnie usłyszeć głos waszej duszy. To na tym planie powiedzieliście  kiedyś „tak” życiu, w  trakcie którego obecnie się znajdujecie.
Dajcie sobie chwilę na przypomnienie sobie, jakie to uczucie być na tym  planie. Im bardziej staniecie się świadomi tego wymiaru podczas swego  życia na Ziemi, tym łatwiej będzie wam umrzeć w spokoju, a po śmierci  wyruszyć poza plan astralny, na plan esencji.
Śmierć nie jest niczym więcej, jak przejściem, jednym z wielu przejść,  jakich dokonujecie w życiu. Narodziny są przejściem. Życie na Ziemi zna  tak wiele momentów przejścia, przekraczania i puszczania. Pomyślcie  tylko o tym. Ciało, jakie właśnie zamieszkujecie, było kiedyś malutkim,  bezbronnym niemowlęciem. A jednak wasza dusza, boska esencja wewnątrz  was, działała już poprzez was, nawet gdy byliście tym małym delikatnym  dzieckiem. Kiedy osiągnęliście poziom dojrzałości, wielu z was  pochłonęły wymagania życia ziemskiego i zostaliście skonfrontowani z  waszymi lękami i obawami. Świadomość waszego wewnętrznego rdzenia,  waszej duszy, została zepchnięta na dalszy plan. Jednakże zdarzały się w  waszym życiu momenty, gdy wymiar tej boskiej świadomości znów stawał  przed wami otworem. Często wydarzało się to wtedy, gdy musieliście coś  porzucić, gdy musieliście się z kimś lub czymś pożegnać.
Być może było to pożegnanie z ukochana osobą, być może ze swą pracą;  scenariusz tego mógł być dowolny. Takie wydarzenia są przejściami,  przypominającymi śmierć, nie w sensie dosłownym, ale na poziomie  psychologicznym. Na jakimś głębokim poziomie jesteście proszeni o to,  abyście pozwolić czemuś odejść, i właśnie w tych momentach możecie  zacząć odczuwać rzeczywistość waszej wiecznej Jaźni, tego boskiego  światła, które płonie w waszym wnętrzu. Ta rzeczywistość pozostaje z  wami bez żadnych warunków, nawet gdy wszystko wokół was się rozpada. I  tak jest, jeśli chodzi o fizyczną śmierć. Jeśli w takiej chwili macie  wystarczająco dużo odwagi, by wszystko puścić, ogarnie was plan wiecznej  woli i doznacie bardzo silnego poczucia świadomości tego, kim naprawdę  jesteście.
Śmierć, której towarzyszy świadome poddanie się, jest świętym  wydarzeniem, pełnym życia i piękna. Majestat tego, co się wydarza,  będzie odczuwany przez wszystkich przy tym obecnych. W im większym  stopniu ludzie ci doświadczyli „śmierci za życia”, tym bardziej bycie  świadkiem tego przejścia napełni ich czcią i podziwem.
Kluczowym pytaniem, dotyczącym wszelkich możliwych przejść – od  fizycznych narodzin i śmierci po momenty silnego emocjonalnego  oddzielenia w trakcie życia – nie jest pytanie o to, czy przetrwacie,  ale o to, czy jesteście w stanie odzyskać połączenie ze swym boskim  rdzeniem. Czy umiecie pozostać w kontakcie z planem Esencji, ze swymi  korzeniami, pulsem życia Stworzenia? Częsty kontakt z planem esencji w  trakcie życia jest najlepszym sposobem przygotowania się do śmierci oraz  tego, co istnieje poza nią. Uświadamiając sobie teraz – jeszcze przed  fizyczną śmiercią – że sama istota tego, kim jesteście, nie jest zależna  od fizycznego ciała, w jakim aktualnie przebywacie, ani od tożsamości,  jaką przybieracie w świecie, dajecie sobie możliwość dokonania tego  przejścia swobodnie i gładko, kiedy chwila na nie nadejdzie.
Połączenie się z planem esencji to wybór, jakiego dokonujecie. Sama  śmierć nie przybliży was do tego ani na jotę. Po śmierci w dużym stopniu  będziecie tą samą osobą, co teraz, choć obdarzoną innymi możliwościami i  szerszą perspektywą. Jednakże kluczowym pytaniem pozostaje dalej: czy  pamiętacie samych siebie? Czy jesteście zdolni połączyć się świadomie z  tym wymiarem bezczasowości, który przez was przepływa i który stanowi  waszą prawdziwą inspirację?
Jesteście niezniszczalni, moi ukochani aniołowie Światła. Uwierzcie w  to. Niech ta wiedza będzie wam pociechą i wsparciem, kiedy nadejdzie  godzina waszej śmierci, a także teraz, gdy zmagacie się z problemami  waszego życia.
Aby umrzeć w spokoju, potrzebujecie oddzielić się na wewnętrznym planie i  uniezależnić od wszystkiego, co wiąże was z ziemską egzystencją.  Praktykujcie nieustannie to oddzielenie kiedy żyjecie, a będziecie  przygotowani na śmierć.
Możecie zapytać: „Czy nie byłoby czymś tragicznym oddzielanie się od  życia w czasie, gdy stoję w jego nurcie?” Odpowiedź brzmi: „Nie. Jest to  natomiast świadectwem prawdziwej potęgi ducha”.
Co oznacza oddzielenie? Oznacza to, że zwracacie uwagę na swą istotę, że  nie dajecie się pochwycić przez nie-istotne sprawy. Oznacza to, że nie  stwarzacie zbędnych emocjonalnych dramatów; oznacza, że radością  napełniają was w życiu proste rzeczy. Praktykowanie oddzielenia i  nieustanne dostrajanie się do planu esencji wymaga świadomości ukrytego  wymiaru, który leży bezpośrednio pod i poza tym, co można zaobserwować.  Oznacza to wyrzeczenie się pochopnego oceniania czegoś jako „dobre” czy  „złe” i pokładanie zaufania w kosmicznej inteligencji, która dalece  wykracza poza ludzki umysł.
Wielu z was tkwi w pułapce „gorączki myślenia”. W gorączkowy sposób  zastanawiacie się nad życiem – jak rozwiązać pewne problemy, jak  osiągnąć wszystko to, czego, jak myślicie, potrzebujecie. Macie obsesję  organizowania życia za pomocą swej woli i umysłu. Oddzielenie oznacza,  że zaczynacie mniej poważnie podchodzić do swej myślącej części. Czy  jest to czymś tragicznym? Nie. Natomiast wnosi to w wasze życie światło i  beztroskę.
To właśnie z powodu waszej nadmiernej potrzeby kontroli życie staje się  walką, ciężką i męczącą. Oddzielenie i bezstronność przynoszą wam spokój  umysłu, humor i roztropność. Uświadamianie sobie skończoności życia  budzi w was naturalne pragnienie cieszenia się nim. I właśnie wtedy  wasza boska istota może w swobodny sposób przez was przepływać, z planu  esencji do waszej ziemskiej rzeczywistości. Kiedy się to wydarzy,  wygracie bitwę ze śmiercią zanim ona nadejdzie.
Przekazała Pamela Kribbe,  Wiosna 2009
  
Przetłumaczyła Wika
"Jeszua ben Josef" jest oryginalnym aramejskim imieniem dla imienia Jezusa, który jest uosobieniem Chrystusowej energii na Ziemi. W swoich przekazach przedstawia się jako Jeszua, nasz brat i przyjaciel, a nie boski autorytet, jaki tradycja z niego zrobiła. Jego energia jest wciąż dla nas dostępna, nie jako stały zestaw idei i praw, ale jako wskaźnik pokazujący nam drogę do Chrystusa wewnątrz nas.
Tak malo wiemy o umieraniu ciala fizycznego bardzo dobry-nauczajacy informujac -dziekuje,krystal
OdpowiedzUsuńMoja wiedza z innych źródeł pokrywa się dokładnie z tą tutaj.Och jak pięknie poczułam się przypomniawszy sobie dlaczego tu jestem.W duszy poczułam radość,wolność i wielką tęsknotę.Nie lękam się....
OdpowiedzUsuń