poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Kamień

Biorąc w objęcia taniec pomiędzy duchem i ciałem.

Moi drodzy przyjaciele,

Jestem Jeszua. Pozdrawiam was wszystkich. Wszyscy jesteście istotami światła. Przybyliście na Ziemię, aby rozprzestrzeniać wasze światło. Czyniąc tak, spotykacie się z oporem. Stajecie twarzą w twarz z ciemnością. Na czym naprawdę polega gra pomiędzy światłem i ciemnością? jaki jest cel tego oporu i ciemności, jakiej doświadczacie?

Bycie w Świetle oznacza bycie w stanie świadomości, w którym zdajecie sobie sprawę, że jesteście jednością ze wszystkim, co istnieje. Gdy jesteście w Świetle, gdy jesteście Światłem, czujecie się całkowicie bezkresni i wolni. Wiecie, że jesteście częścią większej całości i czujecie, że jesteście głęboko kochani i cenieni pośród tej sieci żyjącej świadomości. Światło jest waszym powiązaniem z Jednością.

Światło z natury swej jest bezforemne. Nie jest ono zależne od żadnej materialnej formy. Jest wolne od ograniczeń czasu i przestrzeni. Nie jesteście materialną formą, którą zamieszkuje wasza świadomość w tej chwili. Nie jesteście swoim ciałem, nie jesteście krwią i kością, z jakich wasze ciało się składa, ani daną płcią, ani cechami, które należą do waszej obecnej osobowości. Są one częścią was, ale wy sami jesteście czymś o wiele większym. Jesteście ich początkiem, źródłem, ich boskim stwórcą.

Wasza nieskończona dusza zamieszkiwała już w wielu różnych formach życia i doświadczyła wielkiej ilości wcieleń w całym wszechświecie. Doświadczenia te wzbogaciły was w sposób, jakiego jeszcze nie dostrzegacie. Wasza czasami żmudna podróż przez daną inkarnację jest sposobem, w jaki Bóg rozwija się i rozszerza. Wasza podróż przez świat formy jest znacząca, gdyż pozwala całości stworzenia rozrastać się i rozprzestrzeniać w nowe i wzbogacające sposoby.

Wiem, że często nie odczuwacie tego w ten sposób. Możecie być przytłoczeni brakiem światła i wzajemnego powiązania istot na Ziemi. Wiem. Jestem tu, by rozpalić iskrę przypomnienia w waszej duszy. Jeśli pamiętacie, kim naprawdę jesteście, uświadamiacie sobie, że wasze wewnętrzne jądro jest wciąż całe i nienaruszone, pomimo tego wszystkiego, przez co przeszliście. Gdy poczujecie waszą całość, możecie doznać poczucia ulgi albo nawet ekstazy. Dzieje się tak wtedy, gdy wiecie, że docieracie do prawdy. Przypominacie sobie prawdę o tym, kim jesteście: boską duszą o nieskończonych możliwościach. Jestem tu, by przypominać wam o tym, kim jesteście, i aby dawać wam inspirację do wnoszenia tej świadomości w wasze życie codzienne.

Tak naprawdę nie istnieje rozziew pomiędzy tym, co w was ludzkie i boskie. Wasza boska jaźń nie znajduje się gdzieś indziej. Przede wszystkim nie jest zlokalizowana w czasie i przestrzeni. Jeśli chcecie połączyć się z nią w tej właśnie chwili, możecie to uczynić odsuwając się na moment od spraw, jakie obciążają wasz umysł i emocje. Wyobraźcie sobie, że wasza świadomość staje się większa i szersza, odsuwa się od tamtych spraw i wchodzi w przestrzeń otwartej uważności. W tej przestrzeni nie ma potrzeb ani pragnień, jest tylko istnienie. Może się wydawać, że to nie pomoże wam rozwiązać waszych problemów życiowych, ale zachęcam was, żebyście po prostu spróbowali. Czy możecie przesunąć w ten sposób swoją świadomość i obserwować siebie w spokojny i neutralny sposób? Czy możecie przebywać sam na sam ze sobą bez osądzania czy ingerencji? Odkryjecie, że dzięki temu będziecie spokojniejsi i bardziej zrelaksowani. Jeśli wasze emocje, myśli czy fizyczne doznania wypychają was z tej spokojnej przestrzeni, nie martwcie się. Niech tak będzie. Obserwujcie, co się wydarza. Z czasem odkryjecie, że wejście do tej przestrzeni cichej uważności jest potężnym narzędziem w przypominaniu sobie, kim jesteście.

Narzędzie to jest zawsze dla was dostępne. Możecie pozostawać w kontakcie ze swoją całością, z tą wewnętrzną przestrzenią wolności, dzięki temu, że zawsze utrzymywać będziecie pewien dystans wobec spraw, które was niepokoją, a nawet wobec tych, które w pozytywny sposób was pobudzają. Utrzymując ten dystans utrzymujecie również świadomość faktu, że te rzeczy nigdy was całkowicie nie definiują, nawet jeśli są rzeczywiście istotne w waszym życiu. Jesteście czymś więcej niż emocjami i wydarzeniami, które pojawiają się w waszym życiu. Wewnątrz was istnieje obecność, która w cichy lecz potężny sposób obserwuje, jak wszystkie te wydarzenia i doświadczenia przychodzą i odchodzą. Ta obecność jest niezniszczalna. Jest ona źródłem samego życia.

Zdecydowaliście się czasowo połączyć swą świadomość z ciałem, z formą, w waszym życiu na Ziemi. Istnieje powód dla tej decyzji. Ciało jest bardzo drogocenne. To cudowne osiągnięcie, że możecie skoncentrować swą świadomość w taki sposób, że częściowo utożsamia się ona z ciałem, z osobą, jaką jesteście teraz, mężczyzną lub kobietą, z wszystkimi zdolnościami i cechami, jakie do was przynależą. Jednakże nie popełniajcie, proszę, tego błędu, myśląc, że jesteście tym zbiorem cech. Wy jesteście świadomością, która ich doświadcza. Świadomość tego może was wyzwolić.

Wasza boska jaźń, wasza istota obnażona aż do samego jej jądra, jest jak szeroka, otwarta przestrzeń, pusta, a jednak pełna witalności i potencjału. To jest ta wasza część, która jest Bogiem. To jest Dom. Jeśli połączycie się z tą częścią siebie, poczujecie ulgę, radość i wolność. Poczujecie się bezpieczni. Bycie w ciemności oznacza, że czujecie się oddzieleni od swego jądra, od swojego połączenia z całością. Czujecie się odsunięci od tej szerokiej wewnętrznej przestrzeni, która sama z siebie może dać wam spokój i radość, jakich poszukujecie. Wszelkie cierpienie wypływa z tego poczucia oddzielenia. Jest to najdotkliwszy ból, jakiego dusza może doświadczyć.

Zrozumienie celu istnienia  ciemności

Dlaczego dusze miałyby w ogóle decydować się na doświadczanie tego oddzielenia? W momencie, gdy decydujecie się na wcielenie i życie wewnątrz materialnej formy, wasze światło zostaje ograniczone i przytłumione. Wasza świadomość się zawęża i tracicie swe poczucie nieskończoności. Zazwyczaj tracicie połączenie ze swoim prawdziwym „ja”, które nie ma formy, które jest wolne i nieograniczone. Stosuje się to zwłaszcza do młodych dusz, które na początku swojej podróży, wiodącej przez kolejne wcielenia, łatwo zapominają i utożsamiają się z formą, jaką zamieszkują. Oznakę dojrzałości duszy stanowi to, że jest ona zdolna w pełni zamieszkiwać ludzkie ciało, a równocześnie uświadamia sobie, że nie jest tym ciałem, tylko istotą, która je ożywia i doświadcza go. Gdy dusza rozwija się, pojawia się świadomość, że istnieje coś, co wykracza poza ciało, poza materialną formę, skupioną na czasie i przestrzeni. Dojrzała dusza otwiera się na wymiar bezforemności i zaczyna rozpoznawać, że jej prawdziwa esencja właśnie tu przynależy. W ten sposób rozwinięta dusza jest zdolna sprowadzić świadomość jedności do sfery form materialnych.

Dlaczego dusza decyduje się wyruszyć w podróż, prowadzącą przez wcielenia? Czemu wy zdecydowaliście się na zamknięcie w materialnej formie, w cyklu narodzin i śmierci, i we wszystkim, co temu towarzyszy? Czy nie byłoby o wiele przyjemniej pozostawać nieustannie w stanie niewysłowionej jedności? Zadajcie sobie sami to pytanie. Niektórzy z was powiedzieliby od razu, że gdyby to było możliwe, nigdy już nie wcieliliby się. Powiedzieliby, że życie na Ziemi jest zbyt ciężkie, zbyt mroczne i że strasznie tęsknią, żeby wrócić do Domu i zostać tam na zawsze. Niemniej jednak powiadam wam, że wasza dusza wybrała doświadczanie tego życia na Ziemi, tak samo jak zdecydowała się na doświadczanie wszystkich wcieleń, jakie tu przeżyła. Istnieje w waszej duszy część, która uwielbia taniec z materią, i powiadam wam, jest to najbardziej boska, święta i twórcza część was samych.

Bóg pragnie wnieść światło w materialną formę. Duch (używam tego słowa jako synonimu dla określenia „Bóg”) stworzył materię po to, żeby Światło mogło przybrać kształt i samo mogło doświadczyć swego istnienia. Stworzenie materii doprowadziło do zaistnienia tańca świadomości i materii – tańca ducha i ciała. Wzajemna zależność pomiędzy duchem i ciałem jest sposobem, w jaki Bóg stwarza. Wy – jako duch zamieszkujący ciało – jesteście rozwinięciem dzieła Boga. Gdy wasza dusza rozwija się i dojrzewa, jest w stanie utrzymywać coraz więcej światła Ducha i wyrażać je poprzez ciało. Sztuką życia w ciele jest przejawianie wolności Ducha w wymiarze materialnym. Wszystko, co w tym wymiarze rozświetla się od środka dzięki świadomej uważności Ducha, promieniuje pięknem i witalnością i dodaje coś istotnego do samego życia. Ucieleśnione światło jest najcenniejszym światłem, jakie istnieje. Wyrażając światło swej duszy na Ziemi w materialnej formie, rozprzestrzeniacie dzieło Boga. Tworzycie coś nowego i wnosicie coś do całości, coś, co nie zaistniałoby bez waszej wyjątkowej obecności.

Obfitość form życia, istniejąca na Ziemi, wyrażająca się w królestwie zwierząt, roślin i minerałów, odzwierciedla pragnienie Ducha, by przejawiać się w różnorodności form. Piękno i rozmaitość życia na Ziemi wyłoniły się z tańca ducha i materii, świadomości i formy. Bóg marzy o tym, by wyrażać się w różnych formach, gdyż wzbogaca to stwórcze dzieło i pozwala wszystkim istotom doświadczać piękna, radości i przygody w ich cyklach życia. Podróż przez rozmaite formy i zaznajamianie się z życiem z wielu różnych punktów widzenia obdarza waszą duszę głębia i mądrością. Nawet doświadczenie oddzielenia, ciemności, może pomóc we wzbogaceniu dzieła stworzenia.

Jesteście Bogiem. Kiedyś dokonaliście wyboru, by zstąpić w materię i lśnić swym światłem podczas zamieszkiwania w ograniczonej formie. Nie jest to jakaś kara, jaką macie znosić. Jest to rezultat świętego wyboru, jakiego dokonaliście jako część Boga. Naprawdę jesteście Stwórcą. Pod tą warstwą oporu, jaki możecie odczuwać teraz w stosunku do swojego życia na Ziemi, istnieje w waszej duszy głębokie i trwałe pragnienie wnoszenia światła w gęstą ziemską rzeczywistość. Oświetlanie swym światłem ciemnych części rzeczywistości ziemskiej, od wewnątrz i z zewnątrz, jest prawdziwym powołaniem waszej duszy. Jeśli tak czynicie, doświadczacie tego rodzaju spełnienia, jakie porusza wasze serce głębiej niż cokolwiek innego. Nawet wizja znajdowania się w niebie i wiecznego szczęścia i pokoju blednie w tym porównaniu. Jest tak dlatego, że do waszej natury boskiej istoty należy taniec pomiędzy duchem a ciałem. Jest to taniec, który stanowi esencję twórczości. I wy, którzy czasem czujecie się zniechęceni, żyjąc w ludzkim ciele na Ziemi, poczujecie znów radość, ale nie dzięki odrzuceniu całego tego tańca, ale dzięki wiedzy, w jaki sposób możecie wnieść swe światło w ciemność.

Ciemność i gęstość stanowią część życia na Ziemi. Gdy doświadczacie ich w swoim życiu, czujecie, że ta energia jest ciężka, powolna i kleista. Wyczuwacie brak ruchu, wolności i przepływu. Zawsze gdy pojawia się taki rodzaj gęstości, istnieją negatywne myśli i emocje, które wskazują na poczucie odłączenia i oddzielenia. Powiedziałem już wcześniej, że poczucie braku łączności z Duchem – co oznacza poczucie bycia oddzielonymi od waszej własnej esencji – jest najdotkliwszym bólem, jakiego dusza może doświadczyć. Jak możecie uleczyć to doznanie oddzielenia, które sprawia, że czujecie się zranieni emocjonalnie i wątpicie w sens życia?

Wnosząc swe światło w ciemność

Dziś zachęcam was do spotkania się z najgęstszą wewnętrzną częścią was samych i powitania jej z otwartym sercem. W życiu codziennym doświadczacie tej najgęstszej części w obszarach życia, w jakich wasza energia z trudnością płynie. Może to być dziedzina pracy, relacji z ludźmi, zdrowia czy jakikolwiek inny aspekt waszego życia. W obszarze tym najtrudniej jest wam zaakceptować samych siebie, albo to, co życie wam oferuje. Doświadczacie tego aspektu swojego życia jako ograniczenia, jako czegoś, co nie powinno istnieć. Czujecie się zablokowani i uwięzieni, a ja zachęcam was teraz, abyście zwizualizowali sobie tę gęstość jako kamień, który niesiecie – jak przysłowiowy „kamień młyński u szyi”.

Możecie czuć, że ta gęstość, jakiej doświadczacie, pochodzi z zewnętrznych okoliczności. Możecie czuć, że wynikła ona z odrzucenia. zdrady czy przemocy ze strony innych ludzi. Albo możecie powiedzieć: nie pasuję do życia w miejscu, które jest tak ciemne i gęste jak Ziemia. To zrozumiałe, że jakaś część was reaguje w ten sposób. Jest to oszołomiona i wstrząśnięta część was, która zapomniała o prawdziwej mocy, istniejącej wewnątrz waszej istoty. To zmaltretowane wewnętrzne dziecko mówi do was, wyrażając te negatywne myśli. Dziecko to czuje się ofiarą, czuje się porzucone i oddzielone. Zachęcam was, abyście rozpoznali najmądrzejszą i najświetlistszą część was samych, której jedynym celem jest doprowadzenie tego dziecka do domu. Macie tylko dokonać jednego wyboru: czy utożsamiacie się z wewnętrznym oszołomionym dzieckiem, czy z jasną i nienaruszoną częścią was, która zdolna jest uzdrowić to dziecko?

Źródło waszego cierpienia nie leży w gęstości czy ciemności zewnętrznej rzeczywistości. Leży ono w odczuwanej przez was niezdolności do wzniesienia się ponad waszą najgęstszą część i objęcia jej waszym światłem i prawdziwym blaskiem. Gdy czujecie się ofiarą z powodu waszej najgęstszej części, czujecie do niej niechęć i chcecie się jej pozbyć. Odrzucenie waszej części rani was samych. Wasza dusza nie zazna spokoju, póki to zagubione dziecko nie powróci do domu.

Wyobraźcie sobie, że rzeczywiście niesiecie u szyi kamień. Przypatrzcie się, jak jest duży i ciężki. Puśćcie wodze swej wyobraźni. Kamień zawiera wszystkie emocje, z jakimi macie trudności, i wszystkie wasze negatywne poglądy na temat życia na Ziemi, takie jak „Nie jestem tu mile widziany”, „ludzie mnie nie rozumieją” i tak dalej. W kamieniu zawarty jest wasz strach, a także wasz opór przed życiem. Symbolizuje on to, co zostało zablokowane i uwięzione wewnątrz was. Dlatego też kamień wskazuje również na waszą misję w życiu. To misja waszej duszy, by wnosić światło w najgęstsze części was samych.

Waszym życiowym celem jest rozświetlenie waszych utwardzonych i skamieniałych części. Abyście mogli rozprzestrzeniać swe światło na Ziemi, przede wszystkim macie wyciągnąć rękę do swojej wewnętrznej ciemności. Gdy tylko obejmiecie tę wewnętrzną podróż, wasze światło samorzutnie rozbłyśnie w stronę innych ludzi i zainspiruje ich, by zrobili to samo. Nie musicie się skupiać na tym, co powinno być uzdrowione na tym świecie. Skupcie się na swym własnym kamieniu. Czy widzicie jego obraz? Jakiego jest koloru? Jakie to uczucie, gdy go podnosicie? Przywitajcie się z kamieniem i trzymajcie go delikatnie. Pozwólcie waszej świadomości wpłynąć w kamień i wyczujcie energię wewnątrz niego. Czy czujecie gniew, czy smutek, czy strach? Pozwólcie żeby kamień opowiedział wam swoją historię.

Przypomnijcie sobie, że wy, którzy trzymacie ten kamień, jesteście istotami uczynionymi z żywego światła. Jesteście kompletni i nienaruszeni, bezpiecznie trzymani w ramionach Boga. Teraz obserwujcie, co się wydarzy z kamieniem tylko dzięki temu, że go trzymacie i zwracacie nań swoją uwagę w otwarty i przyjazny sposób. On się przemieni. Gdy łączycie się z nim ze swego boskiego jądra, otaczając go waszą akceptacją i spokojnym zrozumieniem, zraszacie go iskrami światła. Kamień rozświetla się od środka. Wasza świadomość wnosi życie i ruch w ten kamień. Już nie jest on zimny i twardy. Stopniowo przekształca się on w kamień szlachetny. Struktura kamienia zmieniła się dzięki waszej pełnej miłości uwadze. Przyjrzyjcie się uważnie i zobaczcie, jaki kolor i formę przyjmuje.

Teraz spytajcie ten kamień: „Jaki jest twój dar dla mnie?” Odczujcie jakiego rodzaju właściwość obecna jest w tym drogocennym kamieniu. Poczujcie to od wewnątrz. Czy jest to współczucie, wytrwałość, zdolność oddania się i zaufania? Czy jest to spokój, odwaga czy radość? Przyjmijcie ten dar. Kamień ten najpierw zawierał zablokowaną i ciemną energię. Po tym, jak go obejmiecie i ogarniecie spokojną potęgą waszej prawdziwej natury, przemieni się on w skarb. Nie zostanie po prostu zneutralizowany; zostanie przekształcony w kamień szlachetny, odbijający wasze wewnętrzne piękno i mądrość. To, co kiedyś było kamieniem u szyi, stało się drogocennym klejnotem. Podnieście ten kamień i zobaczcie, jak skrzy się on i lśni kolorem i formą, które są odzwierciedleniem waszej unikalnej energii. Pozwólcie, by kamień stopił się z waszym ciałem i zobaczcie, w którą stronę on sam się kieruje. Ku jakiej części waszego ciała zmierza spontanicznie? Jaki to ma na was wpływ? Skutkiem tego będzie uzdrowienie waszego ciała i ducha.

Życie nieustannie zaprasza was, abyście przemienili gęste, ciemne i zablokowane części was samych. Taniec pomiędzy duchem i ciałem jest jak taniec pomiędzy światłem i ciemnością. Gdy tylko rozpoznacie swą prawdziwą naturę, ten taniec nie będzie już takim zmaganiem. Stanie się on radością. Gdy uświadomicie sobie transformującą moc waszej boskiej natury i zaprosicie ciemność, by wyszła na zewnątrz, taniec światła i ciemności zrodzi drogocenny klejnot, który pokaże wam, w jaki sposób światło może podróżować do najgęstszej części rzeczywistości. Tan kamień szlachetny jest rezultatem integracji świadomości i materii, owocem tańca ducha i ciała. Życie zaprasza was, abyście wykonywali ten taniec wciąż od nowa. Kiedy tylko odczuwacie negatywność lub ciemność w waszym życiu, proszę, nie osądzajcie. Wyobraźcie sobie ten kamień. Powitajcie go i przyłączcie do tej części was, która nie jest jeszcze oświetlona przez waszą boską świadomość. Zaopiekujcie się tym kamieniem. Wasza pełna miłości troska i uwaga stanowi klucz do rozświetlenia kamienia od środka. Oświetlając swym światłem wasze gęste i ciemne wewnętrzne części, akceptujecie i obejmujecie taniec stworzenia, a Bóg rodzi się na Ziemi poprzez was.

Pamela Kribbe 2011
www.jeshua.net

Przetłumaczyła Wika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.