niedziela, 29 lipca 2012

Trzecia droga


Drodzy przyjaciele,
Jestem Jeszua. Jestem z wami. Poprzez bariery czasu i przestrzeni stoję obok was; poczujcie mnie w swoim sercu. Bycie człowiekiem jest mi tak znajome, jego wyżyny i głębiny. Przebadałem cały obszar ludzkich uczuć, i wewnątrz tego świata skrajności ostatecznie znalazłem wyjście; przejście ku innemu sposobowi widzenia rzeczy, dzięki czemu całe doświadczenie bycia człowiekiem ukazuje się w innym świetle; znalazłem drogę, która stwarza pokój w waszym sercu.

I właśnie o tej drodze wyjścia, o tym przejściu, chciałbym dzisiaj z wami mówić. Wielu z was stoi w obliczu dylematu, w obliczu wewnętrznej walki. W waszym umyśle żyje idea, jakobyście powinni być lepsi, inni, niż jesteście teraz: bardziej rozwinięci i doskonali, bardziej święci, bardziej zdolni do podążania za pewnymi zasadami - macie taki wyższy ideał samych siebie, ale jest to ideał fałszywy. Cała ta praca nad sobą oparta jest na pomyśle, że nie jesteście wystarczająco dobrzy tacy, jacy jesteście; że istnieje coś więcej; że macie moc zmienienia siebie; że macie kontrolę nad faktem, iż jesteście ludźmi. Jest to stary pomysł, którego w pełni doświadczyliście w bardzo dawnej erze.

Idea ta istniała po części na Atlantydzie, gdzie rozwinęliście działanie trzeciego oka, i gdzie doświadczyliście go jako centrum obserwacyjnego w waszej głowie. Z poziomu trzeciego oka mogliście postrzegać, i z tego też poziomu chcieliście podejmować działanie i kształtować życie zgodnie z waszymi życzeniami. Była w was pewna skłonność ku dominacji, ale na tę tendencję miała wpływ również wasza koncepcja prawdy. Wyznawaliście ideę, iż działacie w oparciu o wyższe zasady, a zatem to, co robiliście, było 'dobre' - i tak się to zawsze dzieje. Władza jest zawsze przesłonięta ideami dotyczącymi tego, co wydaje nam się dobre. Cały system zbudowany jest wokół naszej koncepcji prawdy, tworząc zeń światopogląd, który wydaje się być dążeniem do tego, co jest dobre, podczas gdy w istocie próbujemy kontrolować życie - zarówno w nas samych, jak i w innych.

Władza deprawuje; wyobcowuje was ona z naturalnego nurtu życia, obecnego w każdej istocie ludzkiej. Władza daje wam ideę pewnej uległości i plastyczności, która w rzeczywistości jest oparta na iluzji. Życie, takie jakie znacie, nie poddaje się w taki sposób wpływom, i nie jest zdeterminowane ani przez rozum, ani przez wolę, ani przez działanie trzeciego oka. Życie nie wpasowuje się w jakiś światopogląd czy system, i nie może być zorganizowane w oparciu o procesy mentalne. Przez długi czas wchodziliście w zmagania ze swoim człowieczeństwem, ze swym ludzkim sposobem istnienia. Wiele ścieżek duchowych opartych jest na tej idei: że musicie pracować nad sobą, że musicie się uwznioślić, i że musicie narzucić sobie zaplanowaną ścieżkę działania, która doprowadzi was do jakiejś idealnej sytuacji.

Ta koncepcja stwarza wiele wewnętrznej walki. Jeśli zaczynacie od idei, od jakiegoś wymaganego ideału, narzucacie sobie standardy co co których wewnętrznie wiecie, że nie jesteście w stanie im sprostać - więc od początku narażeni jesteście na porażkę. Poczujcie teraz energię tego sposobu myślenia: co w ten sposób sobie robicie, jaka energia pochodzi z potrzeby narzucenia sobie czegoś, z dążenia do ulepszenia samych siebie, i z pragnienia zorganizowania życia, swoich emocji i swoich myśli. Poczujcie energię pragnienia kontrolowania rzeczy. Czy jest to energia pełna miłości? Często ta energia uchodzi za miłość, za coś dobrego i prawdziwego, ale władza zawsze ukrywa się w ten sposób, aby ludzie mogli ją łatwiej zaakceptować. Władza nie pokazuje swej twarzy otwarcie; władza uwodzi za sprawą myśli. To dlatego lepiej nie myśleć o ideach ani o władzy, ale poczuć, co ona z wami robi. Przyjrzyjcie się sobie w swym codziennym życiu, w chwili obecnej. Jak często wciąż walczycie ze sobą, jak często potępiacie to, co się w was pojawia, co się w was dzieje, co w naturalny sposób wytryskuje z was i płynie?  Ten stan osądzania zawiera w sobie energię odcinającą, chłód: 'tak nie powinno być, to jest złe, to powinno odejść'. Poczujcie tę energię - czy ona wam pomaga?

Chcę was teraz zabrać na inną drogę, ku innemu sposobowi patrzenia na siebie; do miejsca, gdzie może wydarzyć się przemiana, ale bez walki i bez surowego obchodzenia się ze sobą. Aby to przejrzyście wyrazić, podam wam przykład. Wyobraźcie sobie, że w waszym życiu dzieje się coś, co wzbudza wasz gniew czy irytację - jakkolwiek to nazwiecie. Na ten gniew możecie zareagować na różne sposoby. Jeśli nie jesteście przyzwyczajeni do zastanawiania się nad swoimi emocjami i wasze reakcje są bardzo pierwotne, wtedy nie ma tam nic oprócz gniewu - jesteście gniewni, kropka. Jesteście w tym pogrążeni i utożsamiacie się z gniewem. Często zdarza się wtedy, że przyczynę swego gniewu upatrujecie na zewnątrz - rzutujecie winę na kogoś innego. Ktoś inny zrobił coś nie tak i to jest jego wina, że jesteście rozgniewani. To jest najbardziej pierwotna reakcja - identyfikujecie się ze swoim gniewem, jesteście rozgniewani.

Inną możliwością jest to, co nazywam drugim sposobem reakcji. Jesteście rozgniewani i natychmiast pojawia się głos w waszej głowie, który mówi: 'to się nie powinno wydarzyć; to jest złe; to niedobrze, że się tak rozzłościłam/em; muszę to stłumić'. Być może tego tłumienia gniewu nauczyliście się za sprawą religijnego wychowania lub wpływów społecznych. Na przykład: lepiej, uprzejmiej i bardziej moralnie jest nie okazywać innym swego gniewu. Z pewnością regułę tę stosuje się do kobiet: że nie przystoi im otwarte wyrażanie gniewu; że nie jest to kobiece. 

Istnieją rozmaite rodzaje ideałów, które wam wmówiono, stwarzając w was tendencję do osądzania w sobie gniewu. Co się wtedy dzieje? Jest w was gniew, i natychmiast wyłania się dotycząca go opinia: 'tak nie wolno, tak jest źle'. Wasz gniew staje się wtedy waszą stroną cienia ponieważ, całkiem dosłownie, nie może wyjść na światło dzienne - nie powinien on być widoczny. Co się dzieje z gniewem, jeśli w ten sposób jest on tłumiony? Nie znika on, skrywa się za waszymi plecami i wpływa na was na inne sposoby; może spowodować, że będziecie przestraszeni i niespokojni. Nie możecie wykorzystać siły, która mieści się w tym gniewie, ponieważ nie pozwalacie sobie jej użyć. Możecie okazywać waszą miłą, słodką, uczynną stronę, ale nie tę namiętną i gniewną - waszą stronę buntowniczą. Zatem gniew zostaje zamknięty, a wy myślicie, że różnicie się od innych ludzi, ponieważ macie w sobie te uczucia, więc być może nawet zaczniecie się od innych dystansować. W każdym przypadku stwarza to w was ostry konflikt, i pozornie rozgrywa się on pomiędzy dwiema jaźniami: tą Świetlistą, i tą Ciemną. W międzyczasie dajecie się uchwycić przez tę bolesną grę. To powoduje ból wewnętrzny, ponieważ nie możecie wyrazić samych siebie. To właśnie ten osąd was ogranicza. 

Czy naprawdę stajecie się lepszą osobą z powodu takiego sposobu reagowania? Czy tłumienie swych emocji doprowadzi was do ideału pokojowej, kochającej istoty ludzkiej? Jeśli to wszystko wam opiszę, bardzo jasno ujrzycie, że ten rodzaj reakcji nie działa - nie prowadzi on do prawdziwego pokoju, do prawdziwego wewnętrznego zrównoważenia. Jednak to wszystko sobie fundujecie. Bardzo często uciszacie wciąż swoje emocje, gdyż nie są one dobre zgodnie z wyznawanymi przez was zasadami, a wy się nad tymi zasadami nie zastanawiacie - skąd pochodzą i przez kogo lub przez co zostały one wam wpojone. Zatem proponuję wam rzecz następującą: nie myślcie o tym, tylko to poczujcie. Poczujcie energię, jaka zawarta jest w osądach, którymi się obrzucacie i obrazach tego, co jest ideałem, a czego 'nie powinniście robić', co czasami może wywodzić się z bardzo wysokich pobudek - niech i tak będzie. Nie staniecie się oświeceni, rządząc swoimi emocjami ani systematycznie je tłumiąc.

Istnieje trzecia droga - trzeci sposób, aby doświadczać waszych ludzkich emocji. Pierwszym sposobem była totalna identyfikacja z waszym gniewem, jak w poprzednim przykładzie. Drugim sposobem było wyparcie się go, stłumienie i potępienie. Trzecim sposobem jest zezwolenie - zezwolenie na jego istnienie i równoczesne przekroczenie go. To właśnie czyni świadomość. Świadomość, o jakiej mówię, nie osądza - jest ona sposobem istnienia. Jest sposobem obserwacji, który jest jednocześnie twórczy. Wiele duchowych tradycji twierdziło: bądźcie świadomi siebie, to wystarczy. Ale wy się wtedy dziwicie: jakże to możliwe? W jaki sposób zwykła uważność i świadomość siebie spowoduje zmianę w przepływie moich emocji? Musicie zdać sobie sprawę, że świadomość jest czymś bardzo potężnym. To o wiele więcej niż bierne rejestrowanie jakiejś emocji - świadomość jest wielką siłą twórczą.

Wyobraźcie sobie znów, że coś w świecie zewnętrznym wzbudza w was potężną emocję - na przykład gniew. Kiedy zajmujecie się tym świadomie, obserwujecie to w pełni w sobie. Nic z tym nie robicie, a jednocześnie wciąż obserwujecie i przyglądacie się temu. Już dłużej nie identyfikujecie się z gniewem, nie zatracacie się w nim, po prostu pozwalacie gniewowi być tym, czym jest. Jest to stan bezstronności, ale jest to neutralność, która wymaga wielkiej siły, gdyż wszystko, czego się nauczyliście, wabi was i wciąga w wasze nastroje, w emocje gniewu i strachu. A żeby było to jeszcze bardziej skomplikowane, dajecie się nawet wciągać w osądy dotyczące tego gniewu czy strachu! Zatem na dwa sposoby jesteście ku tym stanom przyciągani, a odciągani od świadomości, od tego wyjścia, o którym mówiłem na początku - wyjścia, które jest drogą do spokoju, do wewnętrznego spokoju. Wszystko na świecie odciąga was od tego centralnego punktu, by tak rzec, odciąga was od świadomości, a jednak jest to jedyna droga wyjścia. Na niej nie stajecie się nieświadomi, pozostajecie całkowicie obecni. Nie pozwalacie się wciągnąć - ani przez tę emocję, ani przez osąd jej dotyczący. Spoglądacie na nią w pełni świadomości i z uczuciem łagodności: 'w taki sposób to się we mnie dzieje'.

'Widzę, że budzi się we mnie gniew; czuję, jak przebiega on przez moje ciało'. 'Mój żołądek reaguje na to, albo moje serce; moje myśli reagują, aby usprawiedliwić powody pojawienia się mojej emocji'. 'Moje myśli mówią mi, że to ja mam rację, a nie ta druga osoba'. Widzicie, jak to wszystko się wydarza, gdy obserwujecie samych siebie, ale nie podążacie za tymi reakcjami. Nie toniecie w nich, nie ulegacie temu. Tym jest świadomość - tym jest przejrzystość umysłu. I w ten sposób wysyłacie na spoczynek demony swego życia: strach, gniew, nieufność. Dajecie im siłę, gdy się z nimi utożsamiacie, albo gdy walczycie z nimi za pomocą osądzania - w ten czy inny sposób je wtedy wzmacniacie. Jedynym wyjściem, by je przekroczyć jest wzniesienie się ponad nie, tak jakby, dzięki swojej świadomości - nie zwalczanie ich, lecz po prostu danie im pozwolenia na istnienie.

Co się wtedy z wami dzieje? Świadomość nie jest czymś statycznym; rzeczy nie pozostają takie, jakie były. Zauważycie, że gdy nie zasilacie tej energii, stopniowo się ona rozpuści. Innymi słowy wasza równowaga zostanie wzmocniona; wasze podstawowe uczucia będą coraz bliższe spokoju i radości. Ponieważ gdy w waszym sercu i duszy nie trwa już dłużej bitwa, zaczyna w was wzbierać radość. Spoglądacie na życie w łagodniejszy sposób. Widzicie poruszenia emocji w waszym ciele i obserwujecie je. Obserwujecie również myśli, które zaczynają przebiegać przez waszą głowę, w sposób łagodny i delikatny. Jednak zdolność, by je obserwować, a nie dać się im pochłonąć, jest czymś bardzo silnym i potężnym. O to w tym właśnie chodzi: to jest to wyjście.

Chcę was teraz poprosić, w tejże chwili, abyście doświadczyli potęgi swej własnej świadomości - czystego istnienia - i pochodzącego z niej wyzwolenia, które pozwala wam poczuć, że nie ma nic, co potrzebujecie w sobie zmienić. Poczujcie spokój i przejrzystość tej świadomości: właśnie tym naprawdę jesteście. Odłóżcie na bok fałszywe osądy. Niech wasze emocje przepływają i nie powstrzymujcie ich - są one częścią was, a niektóre z nich są pewną wiadomością. Wyobraźcie sobie: czy istnieje w was jakakolwiek emocja, której się boicie, emocja, która was martwi, z którą walczycie? Może któraś z nich stała się dla was czymś w rodzaju tabu?
Pozwólcie, by pojawiła się ona teraz w formie dziecka lub zwierzęcia - niech się ukaże, niech się przedstawi. To dziecko może całkowicie wyrażać to, kim jest, może się nawet źle zachowywać. Cokolwiek się wydarza, ta istota musi mieć możliwość robienia wszystkiego, na co ma ochotę, i powiedzenia wam, co czuje. Wy jesteście świadomością, która przygląda się i mówi: 'Tak, chcę cię ujrzeć, chcę usłyszeć twoją historię, wyraź ją'. 'Opowiedz mi swoją historię, ponieważ to jest twoja prawda; może ona nie być Prawdą, ale ja chcę twoją historię usłyszeć'. Doświadczcie swoich emocji w ten sposób i nie potępiajcie ich. Niech pojawią się i przemówią do was. Potraktujcie je z łagodnością mądrej starszej osoby, i zaobserwujcie, co to dziecko lub zwierzę przyniesie w tym przypadku. Często w negatywnej emocji ukryta jest czysta siła życia, która chce się wyłonić, siła, która została niemal zdławiona na śmierć za sprawą wszystkich uprzedzeń wynikłych z osądzania. Niech to dziecko czy zwierzę w podskokach do was wyjdzie. Być może jego wygląd teraz się zmieni. Przyjmijcie je z pełną miłości otwartością.

Świadomość transformuje: jest ona głównym narzędziem przemiany, a jednak równocześnie nie pragnie ona zmiany niczego. Świadomość mówi: 'Tak - tak temu co jest!' Dostraja się ona w pełni do tego, co rzeczywiście tu się znajduje. A jednak właśnie to wszystko zmienia, ponieważ teraz jesteście wolni. Jesteście wolni w sobie samych - już nie jesteście zdani na łaskę swoich emocji albo waszego osądu na ich temat. Oczywiście wciąż zdarza się od czasu do czasu, że wasze emocje lub wasze uprzedzenia przeważą - na tym polega bycie człowiekiem. Spróbujcie nie utknąć w tym miejscu i nie starajcie się tego poprawiać: 'ojejku, nie osiągnęłam/ąłem "Czystej Świadomości", coś muszę robić nie tak'. Jeśli będziecie próbowali poprawiać, znów wprawiacie w ruch kołowrót osądzania. Zawsze możecie powrócić do wyjścia, powrócić do stanu spokoju, gdy nie walczycie ze sobą. Obserwujcie, co się pojawia, i nie popełniajcie tego błędu: nie pozwolenie się w to wciągnąć zawiera w sobie wielką siłę. Taka jest moc prawdziwej duchowości. Prawdziwa duchowość nie jest moralnością - jest sposobem istnienia. 



Przekazała Pamela Kribbe, 4 lipca 2012
Š Pamela Kribbe 2012
www.jeshua.net
Przetłumaczyli na angielski Maria Baes i Frank Tehan
Przetłumaczyła na polski wika


niedziela, 22 lipca 2012

Niech wasze Światło świeci jaśniej


Pozdrowienia, Istoty ze Światła, pozdrowienia od Niebiańskiej Załogi. 

Wiele zostało ujawnione w tym jakże krytycznym okresie transformacji. Tyle Światła wkroczyło w wasze Istnienie i na waszą Ziemię, że nastąpiła znacząca zmiana. 

Na całym waszym Świecie odbywają się przygotowania do większego przebudzenia i zakotwiczenia energii Miłości. Teraz staje się to dla wielu sposobem życia. Świat dualności zaczyna blaknąć, gdy obejmujecie Światło i Miłość, które wysyłane są do was w ilościach większych niż kiedykolwiek przedtem. 

Wszystko jest w porządku i wszystko jest zgodnie z planem. Wiele osób odczuwa zmiany, gdyż ich Ciała Świetlne stają się coraz bardziej pochłonięte przez Światło, a ich DNA jest coraz bardziej dostępne. Nie ma już powrotu. Jesteście na szybkiej ścieżce do Wzniesienia.

Macie do dyspozycji mnóstwo pomocy; musicie tylko o tym pomyśleć i poprosić z poziomu Serca, a ją otrzymacie. Wszystko, co dotyczy waszej drogi ku Wzniesieniu, jest w pełnym biegu, Kochani. Do tego się przygotowywaliście.  

Zwracajcie uwagę na znaki. Zwracajcie uwagę na podszepty waszej Duszy. Zwracajcie uwagę na wskazówki, których obfitość otrzymujecie, Kochani. Jedynym sposobem, by tego uniknąć, jest odwrócenie się od tego wszystkiego. Ale dlaczego mielibyście to robić? To są wasze chwile, gdy możecie stanąć na szczycie szczytu i zobaczyć, jak daleko zaszliście.

Dajcie sobie teraz chwilę, by zastanowić się nad waszymi dotychczasowymi postępami. Przyjrzyjcie się swoim priorytetom. Czy się zmieniły? Czy są bardziej zgodne z programem waszej transformacji w Istoty, które są zainteresowane nie tylko własnym rozwojem, ale i rozwojem innych? Czy podajecie rękę wszystkim, którzy wyciągnęli swoją po pomoc?

Tak jak my podaliśmy wam pomocną dłoń, gdy prosiliście o pomoc, tak samo i inni czekają na waszą pomoc. Możecie to zrobić, gdyż do tej pory wasza zdolność do Miłości znacznie wzrosła. Czy to czujecie? Czy to ogarniacie i obejmujecie? Stajecie się wspaniałymi Istotami Światła, jakimi zawsze byliście, ale teraz odkrywacie to ponownie i promieniujecie tym tak, aby wszyscy mogli to ujrzeć.

My z Niebiańskiej Załogi strzegliśmy was i opiekowaliśmy się wami, a teraz, tak jak niemowlę, gdy staje się większym dzieckiem, albo jak nastolatek, gdy staje się dorosłym, jesteście  gotowi, by przyjąć na siebie większą odpowiedzialność i kolejne zadania sprzyjające waszemu dalszemu wzrostowi. A wraz z tym wzrostem pojawiają się cudowności i nowe informacje, które teraz możecie otrzymać, a które poprowadzą was ku jeszcze wspanialszym przygodom.

Wciąż ważne jest, abyście obserwowali negatywne myśli,
które od czasu do czasu wkraczają do waszej świadomości. To są po prostu ślady waszych doświadczeń w dualności i łatwo je wypłukać waszym nowoodkrytym Światłem.

Pogratulujcie sobie teraz tej podróży, w którą nie wszyscy się wybrali, bo nie wszyscy mieli na to dość odwagi. Wy mieliście, i odkryliście w sobie po drodze jeszcze więcej talentów i odwagi. Nie było to łatwe, zgadzamy się. Ale, jak się okaże, dla wspaniałych Boskich Istot jakimi jesteście, jest to "bułka z masłem", jak to mówią.

Zapewne nie zawsze czuliście się w ten sposób, ale jeśli przyjrzycie się swym ogromnym zdolnościom i możliwościom oraz Boskiej Esencji, którą jesteście, ukończycie transformację z wiekszą łatwością, niż kiedyś uznawaliście za możliwe.

Pamiętajcie, by nieustannie spowijać się Światłem oraz tworzyć i utrzymywać połączenie z Wielkim Słońcem Centralnym w każdej chwili. Poczujcie tę moc łączącą się z waszą Gwiazdą Duszy i z waszym Sercem, a potem schodzącą w głąb Matki Ziemi, gdzie rozpalacie sieć energii, i potem znów idziecie w górę do Wielkiego Słońca Centralnego, rozpalając po drodze wszystkie swoje czakry. Poczujcie to, ujrzyjcie i bądźcie w tej Kolumnie Światła - od teraz niech będzie to wasz codzienny stan istnienia. Utrzymujcie go, gdyż poprowadzi on was pewnie waszą ścieżką ku Wzniesieniu.     

Ukochani, jest tyle rzeczy, za które możecie być wdzięczni, i ważne jest, abyście odczuwali wdzięczność w swym Sercu i stale ją wyrażali, gdyż przyniesie wam to jeszcze więcej darów, jak również i innym.

Wyrażamy uznanie za waszą odwagę i waszą wytrwałość, i stoimy za wami gotowi pomagać wam w dowolny sposób. Teraz wy przejmujecie stery, a my będziemy po prostu waszymi "skrzydłowymi". Przemierzamy razem z wami tę drogę - i cóż to za cudownie ekscytująca podróż!

Wasz kochający brat Jeszua i Niebiańska Załoga



Przekazała Fran Zepeda, 15 lipca 2012
http://www.franheal.wordpress.com  (Blog)
http://www.franhealing.com/Current-Channelled-Message.html (Website)
Przetłumaczyła wika





niedziela, 15 lipca 2012

Trzymajcie się swego serca


Ukochani, przychodzę do was dzisiaj, by mówić o Zaufaniu. Wiele się teraz mówi o tej koncepcji i tej sprawie. Wielu ludzi zastanawia się, komu i czemu mogą zaufać, i wielu rozczarowanych jest kwestiami związanymi z Zaufaniem.   

Nie zniechęcajcie się, gdyż właśnie doświadczając tych spraw
dochodzicie do większego zrozumienia tego, co jest prawdziwe. Jednakże temat Zaufania zawsze był tematem związanym z emocjami i poczuciem stabilności, i często może wstrząsnąć ludźmi do głębi odkrycie, że mają poczucie braku zaufania czy bycia zdradzonymi.

Kochani, jestem tu by powiedzieć wam, że wszystko to skupia się na waszym sercu, a nie na tym, co, jak uważacie, zrobili czy czego nie zrobili inni, podważając wasze poczucie zaufania. Gdy zostajecie odciągnięci od swojego serca, lądujecie na wyboistej drodze rozczarowań, zwłaszcza wtedy, gdy łapiecie się słów innych jako Prawdy bez przepuszczenia tego najpierw przez wasze serce.   

Proszę pozostańcie skupieni w swych sercach i wiedzcie, że rzeczywistość i prawda zmienia się wraz z waszą perspektywą. Dlatego właśnie jedynym prawdziwym testem jest to, co czujecie w swym sercu, czego dowiadujecie się, wyciszając się i łącząc ze swą Wyższą Jaźnią; im częściej to czynicie, tym bardziej integrujecie się z Wyższą Jaźnią, a przez to łączycie się ze Źródłem, i wtedy nie będzie tyle rozbieżności w tym, co obserwujecie i czego doświadczacie.  

Trzymajcie się swego serca teraz i zawsze. Gdy więcej medytujecie i częściej się wyciszacie, okaże się, że jesteście połączeni z wyższą wiedzą, wyższą Prawdą, która nie może zostać zachwiana przez punkty widzenia i rzeczywistość innych.

Pamiętajcie, że stwarzacie swą rzeczywistość. Tak, słyszeliście to wiele razy, ale pora, by naprawdę to zrozumieć, jest TERAZ, kochani, w tych zmieniających się gwałtownie czasach. Obserwujcie ze współczuciem, co się wydarza wokół was, ale nie próbujcie, proszę, dać się w to wciągnąć.  Powróćcie do wnętrza swego Serca i swojej Duszy, waszego Centrum, i przebywajcie tam, oglądając, co się wydarza tymi oczami, przez to okno Prawdy.

Będzie to stanowiło absolutną różnicę w czasie, gdy będziecie pokonywać rozmaite zakręty i zawirowania przemian w tym roku. Pamiętajcie, że wielu ludzi ma swój własny punkt widzenia i wizje tego, czego pragną, żeby się wydarzyło. Jednak wspólnym mianownikiem, utrzymującym strukturę tego, co manifestujecie jako zbiorowość, jest wiedza, że wszyscy jesteście połączeni, i że wszyscy pochodzicie z tego samego Źródła, którego fundamentem jest potężna i trwała Bezwarunkowa Miłość i Szacunek dla wszystkich Istot.

Doświadczacie końca dualności, dlatego wiele jej fragmentów wciąż będzie zanieczyszczać waszą nową wyższą świadomość. Ważne jest, by nie dać się wciągnąć z powrotem w elementy tej starej rzeczywistości: osądzanie, oddzielenie, podział dobre/złe i subiektywność.

Czas skupić się na Harmonii, Miłości, Współpracy i Współczuciu dla Wszystkich Istot, nawet tych, które uznajecie za negatywne czy szkodliwe, albo które, jak uważacie, was skrzywdziły. Osądzanie ma najsilniejszy punkt podparcia, pochodzący wciąż z dualności; sprowadza was ono na jedną lub drugą stronę, nie pozwalając wam doświadczać rzeczywistej prawdy danej sytuacji i nie pozwalając wam płynąć z nurtem Teraz i stwarzać to, czego naprawdę chcecie, w przeciwieństwie do tego co, jak wierzycie, jest dane i trudne do zmiany.

Moi ukochani, doszliście tak daleko. Gąszcz problemów, jakich teraz doświadczacie, ma się przesiać przez to, co pochodzi jeszcze z dualności, i przez to, co pochodzi z wyższej wiedzy, opartej na Świetle, przybywającym z Wielkiego Słońca Centralnego, ze Słońca Galaktyki. Podłączcie się do tej wyższej inteligencji, abyście byli coraz bardziej zdolni wykorzystywać ją na rzecz przemian w waszych Ciałach Świetlistych, które zachodzą, gdy teraz do was mówimy, które wydarzają się już od pewnego czasu, i które ulegną szybkiemu przyspieszeniu w ciągu następnych paru miesięcy.

To czas, by puścić to, co jeszcze pozostało z dualności, zachowując neutralność i dystans na ile to możliwe, i koncentrując się na Sercu, które jest jednym ze wszystkich serc, tworzących razem Jedno Serce Źródła, Wszystkiego Co Jest. 

Przefiltrowujcie w maksymalnym stopniu wszystko, co pochodzi ze starego sposobu myślenia. Pojawia się to w postaci nagłych wypływów i wybuchów, co może być dla was dezorientujące. Przefiltrowujcie to, podnoście i oglądajcie z waszej wyższej perspektywy, Kochani. Nie dajcie się pochwycić przez to, co jest w trakcie rozpadania się w chwili, gdy mówimy te słowa. Nieustannie badajcie i słuchajcie swych myśli, i pozostawajcie w Chwili Miłości i Światła, której doświadczyć się urodziliście, której doświadczyć przybyliście tutaj, teraz i zawsze.

JAM JEST Sananda, i jestem zawsze do waszych usług.

Dziękuję, Sanando.



Przekazała Fran Zepeda, 9 lipca 2012
http://www.franheal.wordpress.com  (Blog)
http://www.franhealing.com/Current-Channelled-Message.html (Website)
Przetłumaczyła wika   


niedziela, 8 lipca 2012

Nastała Nowa Era


Kochani przyjaciele,

Rozpoczęła się Nowa Era. Jam jest Jeszua. Jestem tu z wami w radości i mówię wam: już tu jesteśmy, nastała Nowa Era! Nowy Świat odsłania się w was i wokół was. Już się on rozpoczął, wyłania się Nowa Ziemia. A rzeczywistość starej Ziemi, jak widzicie, rozpada się i rozsypuje. Każdego dnia możecie dostrzec, że to się wydarza, oglądając informacje, śledząc wydarzenia, które rozgrywają się w skali globalnej, a także w małej skali - w otaczających was ludziach, którzy przechodzą kryzys. Pochłaniają ich osobiste katastrofy, sprawy finansowe, sprawy relacji międzyludzkich, albo sprawy dotyczące zdrowia, pozornie wywodzące się z okoliczności leżących poza nimi. Wszystkie te wydarzenia działają jak katalizatory, jak wezwanie do przebudzenia, które zmusza was, by wejrzeć bardzo głęboko w siebie i poszukać, co tam się naprawdę znajduje. Co tam odkrywacie, co was tak naprawdę zakorzenia w sobie samych, jak stabilni jesteście? Jakie zabezpieczenie możecie tam znaleźć, które należy wyłącznie do was, i które jest niezależne od tego, co przychodzi do was ze świata zewnętrznego? Czy odnajdujecie solidną wewnętrzną bazę, czy też wydaje wam się, że wpadacie w niezmierzoną głębię niepewności, strachu i rozpaczy? To właśnie kryzys, prawdziwy kryzys w was wywołuje. Pozbawia was wszystkiego, co pewne, wszystko w waszym życiu stawia pod znakiem zapytania. To właśnie rozwój świadomości wywołuje w ludziach w tej erze, zarówno w skali makro, w globalnej polityce, ekonomii i kulturze, jak i w skali mikro, w jednostkach oraz w was samych. gdyż wszyscy doświadczyliście tego w sobie samych, a niektórzy z was wciąż doświadczają, jak wszystko w waszym życiu się zmienia. Jest to era głębokich przemian, a w niej pojawia się nowe - i już jest widoczne.

Pozdrawiam was z wnętrza tej nowości, którą rodzącą się w was widzę. Ona jest tą częścią, z którą wchodzę tu w kontakt, a nie z tą wciąż przyczepioną do starych lęków, wątpliwości i niepewności. Ofiarowuję swą energię tej nowej części. Na niej skupiam swoją uwagę, ją obserwuję, i jej pomagam rozkwitać. Poczujcie moją energię i moją obecność. Poczujcie, jak spoglądam na was i jak skupiam się na najjaśniejszej, najbardziej optymistycznej, pełnej nadziei, potężnej i pięknej części was samych, i poczujcie, jak się ona rozświetla. Poczujcie, że w rzeczywistości już wszystko wiecie, i poczujcie, że już tu jesteście, gdyż tak właśnie jest! Stoicie tu, pośrodku swej ziemskiej istoty, i niesiecie Światło swej duszy. Poczujcie je w swoim sercu; Światło waszej Gwiazdy zakotwiczone jest tu, na Ziemi. Wasze pragnienie wewnętrznego wyzwolenia i świadomości przekłada się teraz na Nowy Początek, i niech niesie was ono przez życie. Ufajcie życiu.

Nie musicie robić tego sami; jesteśmy w tym wszyscy razem. Poczujcie moc naszej połączonej energii: nie jest to ani moc, która podejmuje działania, ani moc, która jest bezustannie zajęta. Jest to raczej żyzna gleba, która was wspiera i żywi, spokojnie i bez wysiłku. Takie właśnie uczucie generuje obecność podobnie myślących ludzi. Poczujcie te pokrewne dusze wokół siebie, a także tę jeszcze szerszą rodzinę poza tym kręgiem; z pewnością ma ona w Holandii swą obfitą reprezentację. Już dłużej nie jesteście samotnikami, którzy przeciwstawiają się zastanemu porządkowi, czy też którzy odwracają się od niego, gdyż tam nie przynależą. Już nie jesteście tymi samotnymi orędownikami.

Właśnie teraz nastała era przemiany; zastany porządek jest w trakcie rozpuszczania się. Nie istnieje już nic z tych rzeczy, które kiedyś były pewnikami. W sercach ludzi jest pustka wypełniona niepokojem i pragnieniem. To, co się kiedyś wydawało tak pewne i oczywiste, co mogło być przedmiotem mentalnego przymusu czy manipulacji, teraz przesypuje się wam przez palce jak suchy piasek. Ta era wzywa was, byście w głębszy sposób pozwolili odejść temu, co stare, i abyście pod swymi stopami poczuli zupełnie nową podstawę. Już od jakiegoś czasu jesteście na tej drodze i dlatego możecie dawać przykład innym. I będziecie to czynili, powtórzę raz jeszcze, nie poprzez działanie, nie w zgiełku, zamęcie i pośpiechu - lecz dzięki radości bycia tym, kim jesteście. Teraz możecie się naprawdę zrelaksować; już tu dotarliśmy! Nowa Ziemia powoli wzrasta i rozkwita.

Energia Nowej Ziemi leżała uśpiona, najpierw na peryferiach tej rzeczywistości, potem w jej szczelinach i pęknięciach, i nie mogła się stamtąd wydobyć. A wy, zwłaszcza w poprzednich wcieleniach, często czuliście się jak Pracownicy Światła, którzy musieli się ukrywać w rozmaitych zakamarkach; nie mogliście stamtąd wyjść, albo nie pozwalano wam na to.  Teraz stare struktury się rozpadają, a Światło wydobywa się na wolność ze wszystkich tych ciasnych zakątków.

Możecie się teraz wyłonić i jesteście mile widziani, a wasza energia tym bardziej. Choć może się wam to wydać trudne czy krępujące, proszę was o to, abyście szczodrze dzielili się tym, co zyskaliście dzięki swej wewnętrznej pracy: mądrością, którą zgromadziliście, oraz ciszą i współczuciem, obecnymi w waszych sercach. Niech ukaże się to oczom innych, nie ukrywajcie tego dłużej. Niech Światło płynie. Poczujcie, że na tej Ziemi jesteście w domu; to wasza planeta, a także wasz Dom Rodzinny. Widzę, jak wciąż zmagacie się z wątpliwościami i niepewnością: 'czy jesteśmy tu mile widziani? czy społeczeństwo odniesie korzyść z wieści, jakie mu niesiemy?' Odpowiedź na te pytania brzmi: Tak! Ale nie musicie myśleć w kategoriach społecznych struktur czy ruchów; to nie musi być nic na wielką skalę. W waszym życiu osobistym istnieje wiele sposobów, dzięki którym przepływ waszego Światła może być bardziej jasny i widoczny.

Przyjrzyjcie się sposobom, w jaki poruszacie się w swym codziennym środowisku, i jak przepływa tu wasza energia. Weźcie jedną konkretną sytuację i pozwólcie jej rozegrać się w sposób spontaniczny. Może mieć ona coś wspólnego z waszą rodziną, partnerem czy dziedziną waszej pracy. Czy pozwalacie innym widzieć siebie takimi, jakimi naprawdę jesteście? Czy odważacie się pokazać swą prawdziwą twarz, swą wiedzę, swą mądrość, swą wielkość? Czy trzymacie je w zanadrzu ze strachu i starego poczucia wstydu, gdyż we wszystkich poprzednich erach i wcieleniach musieliście ukrywać się w cieniu? Teraz nadszedł czas, byście się przyzwyczaili do tego odwrócenia się ról.

Niektórzy z was wciąż przenoszą swoją wizję Nowej Ziemi w przyszłość, uznając, że jeszcze jest w drodze i przed wami, nie teraz, tylko 'pewnego dnia'. Ale ja wam mówię: ona już tu jest! Jej czas dojrzał i przemiana dokonuje się teraz, pośród tego chaosu. Właśnie teraz w sercach ludzi otwierają się te możliwości. Zajmijcie przysługujące wam miejsca i nie wahajcie się. W jaki sposób macie to zrobić? Jak macie zająć swe miejsce w świecie?  jak macie mówić, jak działać, jak żyć z wnętrza swej duszy, ze swego najgłębszego rdzenia? Charakterystyką życia w Nowej Erze, na Nowej Ziemi, jest nieustanne bycie w połączeniu z waszą duszą i poruszanie się w zgodzie z jej przepływem. Podążajcie za swym sercem, ponieważ w nim leży główny klucz do tego. A gdy odkrywacie, że chwyta was jakiś stary lęk czy wątpliwość, obejmijcie je swym sercem, ale bądźcie stanowczy: 'to już do mnie nie należy; tę stację już minęłam/minąłem; moja droga wiedzie teraz przez Bramę'.

Zdawajcie sobie sprawę z tego, co was wspiera i karmi, i co wam daje energię Nowej Ziemi. Wyszukajcie te miejsca, czy te sytuacje, które sprowadzają was z powrotem do waszego centrum, i które pomagają wam uświadamiać sobie kim jesteście, i uwolnić się od starego. Teraz to może się wydarzyć, gdyż sami oczyściliście swą drogę. Apeluję do was: uwierzcie w siebie! Często pomniejszacie siebie w swych myślach - 'nie, nie mogę tego zrobić, bo jeszcze nigdy nie robiłem/am tego czy tamtego, i potrzebuję uwolnić się od x czy y, a zwłaszcza od swoich obaw i wątpliwości'. I to prawda, w pewnym sensie, jednak czemu udzielacie swojej uwagi temu, co ciemne? Ja patrzę na to, co w was złote: na blask nowej ery, i zapraszam was, abyście uczynili to samo, i abyście byli zaskoczeni i zdumieni całym tym pięknem, jakie jest w was obecne i chce lśnić i świecić. Nie chodzi tu o ego czy fałszywą dumę, gdy chcecie ujrzeć siebie w tym Świetle: w końcu jest to Światło Boga, z wyjątkiem tego, że ten Bóg nie jest na zewnątrz was, lecz jest to moc, która przepływa poprzez was, niewyczerpana, roziskrzona i twórcza. Powitajcie tę wspaniałą i cudowną promienność w sobie!

I oczywiście rozumiecie przyczyny, dla jakich wasze ludzkie 'ja' jest czasami opanowane obawami,  wątpliwościami, czy niepokojącymi myślami - ale nie dacie się im już omamić czy zwalić z nóg. Poczujcie swą własną godność; poczujcie, że macie prawo do tej godności; i potraktujcie to co stare, czy to w was, czy w innych ludziach, ze współczuciem. Jednak nie dajcie się już temu rozpraszać; już to przekroczyliście.

Taka jest więc moja wiadomość na dzisiaj, a w paru prostych słowach brzmi ona: już tu dotarliście - już tu dotarliśmy - Nowa Era się rozpoczęła! Niech wiadomość ta tańczy we wszystkich waszych komórkach i wypływa na zewnątrz. Nie odpowiadajcie już niezrównoważonym dawaniem, chęcią walki czy wywieraniem na siebie samych presji. Bądźcie spontaniczni: tak naturalni jak promienie wytryskujące ze Słońca, tak naturalni jak kwiat objawiający swe piękno na Wiosnę. Niech wasza Prawdziwa Jaźń płynie w tym, co inspiruje wasze serca, i nie dawajcie się zwodzić swemu umysłowi, gdy zgłasza on jakieś zastrzeżenia. Bądźcie oczywiście mili dla swego intelektu i jego wątpliwości, ale śmiejcie się z nich. Podążajcie wzdłuż tego radosnego strumienia ku Nowej Erze, ponieważ oczekuje ona na każde z was. Poprzez was przejawi się wzniosłość i doskonałość nowej Ziemi.

Jeszua

Š Pamela Kribbe 2012
www.jeshua.net

Tłumaczenie na angielski: Maria Baes i Frank Tehan
Tłumaczenie na polski: wika